Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
130 161
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
P Przytomny
+9 / 11

Z tym zbiegnięciem - okazuje się nieprawdą rozdmuchaną przez media. Zainteresowany wydał oświadczenie:
"Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu"

"Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fahrmass
-2 / 2

@Przytomny Myślę, że rzecz w tym zatrzymaniu "na życzenie". Normalny, przyzwoity człowiek nie tylko nie wsiada za kierownicę mając 0,7 promila, ale jak już kogoś zahaczy to się zatrzymuje, wychodzi z samochodu, udziela pomocy itp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
+10 / 10

@Przytomny . Tego kłamstwa z ucieczką już nie da się sprostować, poszło w lud i tak zostanie. Podobnie jak gruba kreska, piekarz-filantrop z Legnicy i wiele innych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C carramia
+4 / 4

Dziwi mnie i jednocześnie niepokoi często widywana narracja wokół tego zdarzenia. Że autorytet, że zasłużony, że pokajał się. Patrzymy na zdarzenie pod kątem sprawcy, a nie powinniśmy. Pijany sprawca zawsze powinien pozostać pijanym sprawcą, i powinien być napiętnowany To nie Maksymilian Paradys, to nie Filip Mosz, ale Jerzy Stuhr zrobił coś, czego nikt nie powinien. Mało tego - od takich osób powinniśmy wymagać więcej...

Współczuję ofierze, współczuję sprawcy, ale tego ostatniego nie rozgrzeszam. Konsekwencje, które poniesie, powinny być przestrogą dla innych - dla tych pierwszoplanowych w życiu, jak i statystów...

Dziękuję za uwagę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 13Puchatek
+7 / 7

Absolutnie nie broniąc Stuhra (jazda po alkoholu jest nie do usprawiedliwienia) muszę jednak powiedzieć, że historyjka o ucieczce z miejsca wypadku okazała się nieprawdą: policja jednoznacznie potwierdza, że Stuhr razem z potrąconym motocyklistą grzecznie czekał na przyjazd funkcjonariuszy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yarro_B
-2 / 6

Genialne! Ja go wcale nie potrąciłem, ja go tylko stuhrnąłem. Niezły tu polew ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar polkong
0 / 2

"Nie zauważyłem kolizji" zamiast "uciekłem z miejsca wypadku" - to teraz będzie tak samo typowa linia obrony jak "wypiłem piwo już w domu z nerwów".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fahrmass
+1 / 1

@polkong Zawsze zostaje jeszcze klasyka gatunku, czyli pomroczność jasna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marucha79
0 / 0

@polkong Akurat w to wierzę. Nie znajduję informacji jaki element samochodu uderzył motocyklistę w łokieć, ale biorąc pod uwagę wysokość samochodu nie była to raczej maska, bardziej bok, a przecież nie towarzyszył zdarzeniu huk i fajerwerki. Jeśli kierowca śledzi drogę przed sobą, a nie lusterka, to faktycznie może takiej sytuacji nie zauważyć. Nie zmienia to faktu, że w kierowaniu po kielichu nic Stuhra nie tłumaczy, a przykro, bo miałem go za mądrego i rozważnego człowieka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar polkong
0 / 0

@marucha79 Cóż, sąd na pewno znajdzie sposób żeby mu pomóc wyjść z tego obronną ręką, jak każdemu znanemu człowiekowi. Toż to z mordowania na pasach ludzi już wyciągali - co tam jakieś "stuhrnięcie". A co facet z tym dalej zrobi zdecyduje czy warto go będzie jeszcze w czymkolwiek słuchać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem