To było od dawna. Pamiętam z dzieciństwa (dawno....) tak scenkę przed knajpą "Pod Karpiem" na ulicy Stalowej na Pradze. Dwu gości, mocno pod wpływem, "rwało" się do bicia. Trzymali koledzy. teksty były w stylu "puśćcie mnie, zabije tego sk,,yna!!!" Ich koledzy, też nie abstnenci "trzymali" ich bardzo, bardzo symboliczne i niczym się nie przejmowali. Oczywiście ani jeden ani drugi wcale tak naprawdę nie chciał się wyrwać.
Jak wdać esencja sytuacji jest ta sam.
To było od dawna. Pamiętam z dzieciństwa (dawno....) tak scenkę przed knajpą "Pod Karpiem" na ulicy Stalowej na Pradze. Dwu gości, mocno pod wpływem, "rwało" się do bicia. Trzymali koledzy. teksty były w stylu "puśćcie mnie, zabije tego sk,,yna!!!" Ich koledzy, też nie abstnenci "trzymali" ich bardzo, bardzo symboliczne i niczym się nie przejmowali. Oczywiście ani jeden ani drugi wcale tak naprawdę nie chciał się wyrwać.
Jak wdać esencja sytuacji jest ta sam.