Poszedlem do kosciola. Tlusty facet w suknio-uniformie zazadal ofiary. Nastepny tlusty facet ubrany w koronkowa damska sukienke, z koronkowa nakladka na piersi podstawil mi pod nos drewniany pojemnik na moje kosztownosci.
Pomyslalem, "czy chce by te pieniadze poszly na prostytutki, zabawe w kasynie, kokaine i luksusowe zycie naciagaczy i wyludzaczy w sukienkach, ktorzy bezkarnie gwa lca dzieci?!"
Nie dalem nic i wyszedlem z kosciola.
Ja już nie daję. Ze trzy razy trafiłem na te same osoby zbierające kasę na "bilet do domu". Dobrze ubrana dziewczyna lat max dwadzieścia przez dwa miesiące nie potrafiła zebrać na bilet do domu? Jadę do roboty: codziennie ten sam zestaw pijaczków z nieodmiennym "kierowniku, kopsnij dwa zeta". Ja zap* jak mały samochodzik a oni zadowoleni każdego dnia.
Często spotykałem kobiecinę z małym dzieckiem żebrzącą o kasę. Potem dowiedziałem się, że dzieci poją alko aby były spokojne i ciągle spały. To takie było.
Albo starsza kobita ciagle podchodząca do ludzi stojących 'na ślugu" pod budynkiem: ja na leki zbieram. I jej obrazona mina kiedy nic nie dostała.
Gdybym chciał obdarowywać wszystkich w drodze do i z roboty, to by mi schodziło ze trzydzieści zeta dziennie. Po kilka "check point-ów" dziennie. Jakiś nowe myto czy co?
Wychodziłem na fajka to trzech różnych pijaczków biegiem zaiwaniało żebym ich poczęstował.
Teatr zdarzeń: Warszawka, ścisłe Śródmieście.
@irulax
Z tymi dziećmi mnie zawsze zastanawia brak zainteresowania policji i opieki społecznej. Skoro jest to powszechnie znana praktyka, powinno być tak, że policjanci zawijają towarzystwo i dzieciaka ma badania. Jest alkohol: zarzuty dla matki, dzieciak do ośrodka. Nie ma alkoholu? Rozpytanie, ustalenie miejsca pobytu i dalsze działania. Strasznie mnie denerwuje ta patologia.
@Wertyko Widać mają inne priorytety.
Ja zawsze patrzę żebrzącym na dłonie - bardzo często u kobiet gładziutkie jak pup@ niemowlaka.
Raz widziałem ojca z synem raźno maszerujących każdy z własną kulą na ramieniu. Potem spotkałem ich na skrzyżowaniu jak wyciagali kasę od kierowców udając kaleki. :)
Poszedlem do kosciola. Tlusty facet w suknio-uniformie zazadal ofiary. Nastepny tlusty facet ubrany w koronkowa damska sukienke, z koronkowa nakladka na piersi podstawil mi pod nos drewniany pojemnik na moje kosztownosci.
Pomyslalem, "czy chce by te pieniadze poszly na prostytutki, zabawe w kasynie, kokaine i luksusowe zycie naciagaczy i wyludzaczy w sukienkach, ktorzy bezkarnie gwa lca dzieci?!"
Nie dalem nic i wyszedlem z kosciola.
Jeśli sam przeznaczasz pieniądze na narkotyki i tani alkohol, to wkrótce możesz do bezdomnego dołączyć.
Ja już nie daję. Ze trzy razy trafiłem na te same osoby zbierające kasę na "bilet do domu". Dobrze ubrana dziewczyna lat max dwadzieścia przez dwa miesiące nie potrafiła zebrać na bilet do domu? Jadę do roboty: codziennie ten sam zestaw pijaczków z nieodmiennym "kierowniku, kopsnij dwa zeta". Ja zap* jak mały samochodzik a oni zadowoleni każdego dnia.
Często spotykałem kobiecinę z małym dzieckiem żebrzącą o kasę. Potem dowiedziałem się, że dzieci poją alko aby były spokojne i ciągle spały. To takie było.
Albo starsza kobita ciagle podchodząca do ludzi stojących 'na ślugu" pod budynkiem: ja na leki zbieram. I jej obrazona mina kiedy nic nie dostała.
Gdybym chciał obdarowywać wszystkich w drodze do i z roboty, to by mi schodziło ze trzydzieści zeta dziennie. Po kilka "check point-ów" dziennie. Jakiś nowe myto czy co?
Wychodziłem na fajka to trzech różnych pijaczków biegiem zaiwaniało żebym ich poczęstował.
Teatr zdarzeń: Warszawka, ścisłe Śródmieście.
@irulax
Z tymi dziećmi mnie zawsze zastanawia brak zainteresowania policji i opieki społecznej. Skoro jest to powszechnie znana praktyka, powinno być tak, że policjanci zawijają towarzystwo i dzieciaka ma badania. Jest alkohol: zarzuty dla matki, dzieciak do ośrodka. Nie ma alkoholu? Rozpytanie, ustalenie miejsca pobytu i dalsze działania. Strasznie mnie denerwuje ta patologia.
@Wertyko Widać mają inne priorytety.
Ja zawsze patrzę żebrzącym na dłonie - bardzo często u kobiet gładziutkie jak pup@ niemowlaka.
Raz widziałem ojca z synem raźno maszerujących każdy z własną kulą na ramieniu. Potem spotkałem ich na skrzyżowaniu jak wyciagali kasę od kierowców udając kaleki. :)
I tak pójdą na narkotyki lub tani alkohol, chociaż przy tych cenach to raczej na to drugie.