@Bimbol Prawda. Na całą moją rodzinę, jest jeden alkoholik, stary kawaler. Jego brat też lubi sobie wypić, i jest stuknięty pisior, ale generalnie bez myśli samobójczych. Reszta na wskroś normalna. Każdy pracuje/pracował, domy pobudowane, dzieci odchowane. Pokolenie moich kuzynów też normalne, każdy pracuje. Ktoś tam wyjechał za granicę, ktoś dochrapał się dyrektorskiego stołka. Ktoś pije więcej, ktoś mniej, są tacy co nie piją wcale, jak wszędzie. Gdzie są takie patologie???
Poza tym, jakby była taka kolejka do stodoły na sznur, to w Polsce już dawno zabrakłoby miejsc na cmentarzach. I widziałbym po klepsydrach w mieście. A tu ani widu ani słychu.
Są jakieś wiarygodne dane, czy ot tak pojawił się kolejny demot z "tragiczną" treścią, aby wywołać gównoburzę?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
28 października 2022 o 6:26
Za tamtych świetnych czasów wszystko było pół na pół. Połowa dzieciaków biła, druga połowa była bita. Połowa nauczyła się pływać metodą głębokiej wody, druga połowa nigdy już do wody nie weszła. Połowa świetnie odnalazła się w szkole czy w Zasadniczej Służbie Wojskowej, połowie zniszczono tam psychikę na lata. I tak dalej. Teraz te pierwsze połowy z nostalgią wspominają jak "kiedyś to było", a te drugie - no właśnie, piją, żyją z depresją, albo już nie żyją wcale. W każdym razie, są o wiele słabiej słyszalne. Stąd dość jednostronny obraz "czasów twardych ludzi".
Zaś obiektywna prawda jest taka, że 50% skuteczność czegokolwiek to skuteczność do dupy. Niemal nikt by nie chciał leku czy operacji o takiej skuteczności. Co nie przeszkadza w wychwalaniu równie marnych metod wychowania i nauczania. Fuck logic.
Moja babcia i tata uważają, że młodzież nie może mieć depresji. I inni w młodym wieku. Cytuję "Wszystko mają, telefon, komputer, dach nad głową, nie muszą niczym się martwić. Jakby poszli do ciężkiej pracy, to nie mieliby czasu na żadne depresje. Kiedyś tego nie było. " Koniec cytatu. Babcia całe życie pracowała w polu i mówi: "Od rana trzeba było coś robić, wydoić krowy, nakarmić zwierzęta, posprzątać w domu, iść w pole, obiad zrobić. I nikt nie miał depresji."
@anka89100 I właśnie dlatego nie mieli depresji bo pracowali i nie mieli czasu zastanawiać się, co im w życiu nie pasuje. A obecnie młodzież ma za dużo wolnego czasu i cały czas rozkminia jak im życiu źle. Oczywiście nie wszyscy mają prosto w życiu, nasza cywilizacja skłania ku alienacji i odrywa od stabilnych więzi. Ale jest to choroba cywilizacyjna biorąca się właśnie stąd, że młodzież ma wszystko - telefony, komputery, rodzice kupią co chcą i załatwią za nich co potrzeba, wszystko dostają na tacy, o nic nie muszą walczyć i stąd się bierze ich słabość. Niestety.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 października 2022 o 6:48
Coś w tym jest, u mnie na wsi na 5 domow, które są obok siebie popełniono 3 samobójstwa...
Gratuluję ekstremalnie patologicznej rodziny.
@Bimbol Prawda. Na całą moją rodzinę, jest jeden alkoholik, stary kawaler. Jego brat też lubi sobie wypić, i jest stuknięty pisior, ale generalnie bez myśli samobójczych. Reszta na wskroś normalna. Każdy pracuje/pracował, domy pobudowane, dzieci odchowane. Pokolenie moich kuzynów też normalne, każdy pracuje. Ktoś tam wyjechał za granicę, ktoś dochrapał się dyrektorskiego stołka. Ktoś pije więcej, ktoś mniej, są tacy co nie piją wcale, jak wszędzie. Gdzie są takie patologie???
Poza tym, jakby była taka kolejka do stodoły na sznur, to w Polsce już dawno zabrakłoby miejsc na cmentarzach. I widziałbym po klepsydrach w mieście. A tu ani widu ani słychu.
Są jakieś wiarygodne dane, czy ot tak pojawił się kolejny demot z "tragiczną" treścią, aby wywołać gównoburzę?
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 października 2022 o 6:26
"- Krzyżowanie?
- Tak
- Dobrze, przez drzwi, kolejka po lewej. Jeden krzyż dla każdego!"
Za tamtych świetnych czasów wszystko było pół na pół. Połowa dzieciaków biła, druga połowa była bita. Połowa nauczyła się pływać metodą głębokiej wody, druga połowa nigdy już do wody nie weszła. Połowa świetnie odnalazła się w szkole czy w Zasadniczej Służbie Wojskowej, połowie zniszczono tam psychikę na lata. I tak dalej. Teraz te pierwsze połowy z nostalgią wspominają jak "kiedyś to było", a te drugie - no właśnie, piją, żyją z depresją, albo już nie żyją wcale. W każdym razie, są o wiele słabiej słyszalne. Stąd dość jednostronny obraz "czasów twardych ludzi".
Zaś obiektywna prawda jest taka, że 50% skuteczność czegokolwiek to skuteczność do dupy. Niemal nikt by nie chciał leku czy operacji o takiej skuteczności. Co nie przeszkadza w wychwalaniu równie marnych metod wychowania i nauczania. Fuck logic.
Moja babcia i tata uważają, że młodzież nie może mieć depresji. I inni w młodym wieku. Cytuję "Wszystko mają, telefon, komputer, dach nad głową, nie muszą niczym się martwić. Jakby poszli do ciężkiej pracy, to nie mieliby czasu na żadne depresje. Kiedyś tego nie było. " Koniec cytatu. Babcia całe życie pracowała w polu i mówi: "Od rana trzeba było coś robić, wydoić krowy, nakarmić zwierzęta, posprzątać w domu, iść w pole, obiad zrobić. I nikt nie miał depresji."
@anka89100 I właśnie dlatego nie mieli depresji bo pracowali i nie mieli czasu zastanawiać się, co im w życiu nie pasuje. A obecnie młodzież ma za dużo wolnego czasu i cały czas rozkminia jak im życiu źle. Oczywiście nie wszyscy mają prosto w życiu, nasza cywilizacja skłania ku alienacji i odrywa od stabilnych więzi. Ale jest to choroba cywilizacyjna biorąca się właśnie stąd, że młodzież ma wszystko - telefony, komputery, rodzice kupią co chcą i załatwią za nich co potrzeba, wszystko dostają na tacy, o nic nie muszą walczyć i stąd się bierze ich słabość. Niestety.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 października 2022 o 6:48