Na mnie rzuciła się ochrona za jedno zdjęcie zrobione jednorazowym plastikowym aparatem. Kiedyś , jak jeszcze byłem dzieciakiem i pewnie miałbym problem gdyby nie to że szybko podałem aparat innej osobie z wycieczki i nie znaleźli go.
@CichyTelewidz Myślę, że autorowi bardziej chodzi o to - i może mieć słuszność - że to wszystko, to rodzaj promocji danego muzeum. Czasy są tak poj**ne, że wcale bym się nie zdziwił.
@Ashardon Twoje podejrzenia są bardzo słuszne.
@CichyTelewidz Z tym traktowaniem jak gościa, a nie zagrożenie to bywa różnie. W Wielkiej Brytanii, Francji itp wielokrotnie zdarzało się, że przed wejściem do muzeum lub do jakiejś atrakcji turystycznej byłem traktowany tak, jak na lotnisku.
W Irlandii w muzeum narodowym nie ma ochrony, a wstęp jest darmowy. Jeśli w krajach, gdzie to miało miejsce, jest podobnie, to po paru takich akcjach zatrudnią ochronę i jakikolwiek bagaż trzeba będzie zostawić w szatni.
Raz byłem wolontariuszem na jednej wystawie. Zasada była taka, że nikt nie mógł wejść z jakimś otwartym napojem czy jedzeniem w ręku. Plecaków czy toreb nikt nie sprawdzał.
@Czubbajka Są w miejscach z oryginalnymi zabytkowymi drewnianymi podłogami(a takich jest mało w Polsce)
Najczęściej spotykałem je w czeskich zamkach i pałacach(na pewno są na zamku w Bouzovie i w Javorniku).
Ważne jest aby kary za coś takiego były odpowiednio wysokie.
Osobiście za próbę zniszczenia dzieł będących dobrem ogólnonarodowym jak np. "Słoneczniki" van Gogha, skazywałabym na dożywocie.
@GieniaK Akurat jeżeli chodzi o przypadek Słoneczników to raczej nic wielkiego im się nie stało. Za to mało kto zrobił tyle dla promowania cennych obrazów, ile zrobiły e oszołomy.
@Fahrmass
No, pewnie wielu ludzi dowiedziało się, że takie "Słonecznik" w ogóle istnieją, prawda. Ale myślisz, że zachęci to ich do odwiedzenia muzeum? Wątpię.
A oszołomy i tak powinny dostać dożywocie.
Zaraz po tym incydencie, kolejne oszołomy zaatakowy kolejny obraz.
I pewnie teraz, w obliczu bezkarności, kolejne oszołomy zastanawiają się jakie dzieło by tu zaatakować.
No ja to jeszcze bym wychłostała publicznie zanim bym ich pozamykała.
@GieniaK Co do kary śmierci lub dożywocia za zniszczenie bezcennych dóbr kultury to się w pełni zgadzam. Nie wiem, czy takie działanie zachęci wiele osób do odwiedzenia National Gallery, ale ja już swój bilet mam ;)
A co do wychłostania to mam pewnie obawy, że może im się to spodobać...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 października 2022 o 18:42
Kiedyś zabrakło biletów na imprezę, na którą bardzo chcieliśmy się wbić. w kamizelkach z drabiną i narzędziami weszliśmy bez problemu, wymienić rozdzielnik faz i różnicówkę za sceną. do dziś nie wiem czy istnieje rozdzielnik faz.
Na mnie rzuciła się ochrona za jedno zdjęcie zrobione jednorazowym plastikowym aparatem. Kiedyś , jak jeszcze byłem dzieciakiem i pewnie miałbym problem gdyby nie to że szybko podałem aparat innej osobie z wycieczki i nie znaleźli go.
Te akcje "aktywistów" mają miejsce w krajach Europy Zachodniej. Tam zwiedzających traktuje się jak gości, nie jako potencjalne zagrożenie.
@CichyTelewidz Myślę, że autorowi bardziej chodzi o to - i może mieć słuszność - że to wszystko, to rodzaj promocji danego muzeum. Czasy są tak poj**ne, że wcale bym się nie zdziwił.
@Ashardon Twoje podejrzenia są bardzo słuszne.
@CichyTelewidz Z tym traktowaniem jak gościa, a nie zagrożenie to bywa różnie. W Wielkiej Brytanii, Francji itp wielokrotnie zdarzało się, że przed wejściem do muzeum lub do jakiejś atrakcji turystycznej byłem traktowany tak, jak na lotnisku.
Mam taką teorię spiskową,że ci aktywiści wszystkie te akcesoria przemycają w dupie. xD
@LordWisimitor I, co gorsze, może im się to nawet podobać.
W Irlandii w muzeum narodowym nie ma ochrony, a wstęp jest darmowy. Jeśli w krajach, gdzie to miało miejsce, jest podobnie, to po paru takich akcjach zatrudnią ochronę i jakikolwiek bagaż trzeba będzie zostawić w szatni.
Raz byłem wolontariuszem na jednej wystawie. Zasada była taka, że nikt nie mógł wejść z jakimś otwartym napojem czy jedzeniem w ręku. Plecaków czy toreb nikt nie sprawdzał.
A kto pamięta kapcie muzelniane? To była jazda! Może gdzieś jeszcze są?
@Czubbajka Są w miejscach z oryginalnymi zabytkowymi drewnianymi podłogami(a takich jest mało w Polsce)
Najczęściej spotykałem je w czeskich zamkach i pałacach(na pewno są na zamku w Bouzovie i w Javorniku).
@Czubbajka Tak, pamiętam. W Płocku jeszcze muzeum diecezjalne stosuje ochraniacze na buty.
Nie to jest najważniejsze. Choć daje do myślenia.
Ważne jest aby kary za coś takiego były odpowiednio wysokie.
Osobiście za próbę zniszczenia dzieł będących dobrem ogólnonarodowym jak np. "Słoneczniki" van Gogha, skazywałabym na dożywocie.
@GieniaK Akurat jeżeli chodzi o przypadek Słoneczników to raczej nic wielkiego im się nie stało. Za to mało kto zrobił tyle dla promowania cennych obrazów, ile zrobiły e oszołomy.
@Fahrmass
No, pewnie wielu ludzi dowiedziało się, że takie "Słonecznik" w ogóle istnieją, prawda. Ale myślisz, że zachęci to ich do odwiedzenia muzeum? Wątpię.
A oszołomy i tak powinny dostać dożywocie.
Zaraz po tym incydencie, kolejne oszołomy zaatakowy kolejny obraz.
I pewnie teraz, w obliczu bezkarności, kolejne oszołomy zastanawiają się jakie dzieło by tu zaatakować.
No ja to jeszcze bym wychłostała publicznie zanim bym ich pozamykała.
@GieniaK Co do kary śmierci lub dożywocia za zniszczenie bezcennych dóbr kultury to się w pełni zgadzam. Nie wiem, czy takie działanie zachęci wiele osób do odwiedzenia National Gallery, ale ja już swój bilet mam ;)
A co do wychłostania to mam pewnie obawy, że może im się to spodobać...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2022 o 18:42
@Fahrmass . W wielu przypadkach usiłowanie jest karane tak jak skuteczne dokonanie czynu.
Kiedyś zabrakło biletów na imprezę, na którą bardzo chcieliśmy się wbić. w kamizelkach z drabiną i narzędziami weszliśmy bez problemu, wymienić rozdzielnik faz i różnicówkę za sceną. do dziś nie wiem czy istnieje rozdzielnik faz.
Sekret polega na tym, że dwoje ludzi w kamizelkach może wejść prawie wszędzie bez kontroli, szczególnie gdy niosą drabinę.
monotomia
\
Bo oni mieli kamizelki odblaskowe. Pracownicy muzeum myśleli, że to ekipa remontowa.
I do tego z kilkunastoma fotoreporterami podąrzającymi za nimi... Ustawione przez władze muzeum na 100%.