Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
8 20
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar rafik54321
-5 / 7

Mam lepszy pomysł. To do parlamentu europejskiego powinno się robić wybory. Wybory międzynarodowe, przewodniczący parlamentu europejskiego powinien być europejskim odpowiednikiem prezydenta USA. Samo to naprawi UE.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
+2 / 2

@rafik54321 . Do parlamentu europejskiego robi się wybory, ostatnie były w 2019 r. Przewodniczący parlamentu nie może być odpowiednikiem prezydenta bo to dwie odrębne władze, ustawodawcza i wykonawcza.
Wymyślaj dalej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-2 / 2

@Banasik tak, wybierasz przedstawicieli swojego kraju. Tylko takie wybory nie mają większego znaczenia czy wpływu na politykę.
Ja mówię o wyborach całkowitych, na wzór tych z USA.
Tak jak USA jest podzielone na odrębne stany z dużą dozą swobody, tak UE powinno być podzielone na pomniejsze kraje. Skoro w USA taki model rządów się sprawdza od kilku dekad - trzeba to skopiować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
0 / 2

@rafik54321 . Europa już jest podzielona na kraje (państwa). Masz więcej otwartych drzwi do wyważenia?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-2 / 2

@Banasik serio nie widzisz aluzji czy tylko udajesz? W USA prezydenta wybierają w powszechnych wyborach, a kandydaci jeżdżą od stanu do stanu przekonywać do siebie elektorat.
A u nas? Zresztą, wcale nie ma prezydenta UE. Poza tym mniejsza o nazwy. Co za różnica czy naczelnego polityka nazwiemy prezydentem, carem, imperatorem, premierem, kanclerzem czy królem? Pal sześć nazwy, chodzi o to kto ma tę władzę.
Aktualnie wszystko w UE powoli zmierza do tego, że polityków będziemy wybierać tylko na lokalnym szczeblu, a na tym najwyższym wybierają w zasadzie sami siebie.
Zauważ proszę, że gdyby, taka np hiszpańska partia była ogarnięta, to głosować na nią (tj na jej polityków) mogliby również przedstawiciele innych krajów. Żaden kraj nie byłby w stanie wygrać wyborów samodzielnie. To zmuszałoby polityków poszczególnych krajów do dbania o UE jako całokształt, a nie tylko o wąski wycinek, kosztem pomniejszych państw. Do tego dla krajów o mniej ogarniętych politykach, np Węgrzy mieliby bardzo łatwą alternatywę dla Orbana i byłby to duży cios dla jego gabinetu gdyby np 70% Węgrów nie głosowało na lokalnych polityków.
A znów egoistyczni politycy mogliby być bojkotowani przez resztę Europy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
-1 / 3

@rafik54321

Do parlamentu robi się wybory. Czy chodzi Ci o komisję UE? Czy chodzi Ci tylko o wybory międzynarodowa do parlamentu, jeśli tak, czy uważasz, że tak samo powinno się robić w Polsce?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
+1 / 3

@rafik54321 . No właśnie, UE nie ma prezydenta i nie chce mieć. Władza jest kolegialna z rotacyjnym kierownictwem. I w warunkach europejskich inna opcja jest niemożliwa.
A pomysł żeby Polacy głosowali na partię hiszpańską jest równie sensowny jak ten żeby prezydenta Sopotu wybierali mieszkańcy Bytomia.
I jeszcze ta naiwność, że politycy wybrani w skali całej UE "będą dbali o UE jako całokształt, a nie tylko o wąski wycinek, kosztem pomniejszych państw." Jest oczywiste że byłoby dokładnie na odwrót. Już teraz mówi się o hegemonii Niemiec i Francji, w twoim rozwiązaniu zostałoby to usankcjonowane i poszerzone.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-3 / 3

@Banasik "Już teraz mówi się o hegemonii Niemiec i Francji, w twoim rozwiązaniu zostałoby to usankcjonowane i poszerzone." - no właśnie nie. Bo wtedy nawet jakby się całe Niemcy i Francja zmówiły na swoich polityków, to przeciw sobie mają całą resztę UE, a to miażdżąco większa przewaga.
Poza tym widać że UE, jako UE niespecjalnie się sprawdza, nawet przy aktualnym kryzysie. UE zawiodło nawet przy covidzie. Tak samo jak zawodziło ONZ. Dlatego powstało NATO, które jednak działa. Drobne różnice, a tyle roboty robią.

Przy moim pomyśle to właśnie hegemonia dwóch wymienionych krajów spokojnie by mogła być odrzucona do poziomu "szaraczka" który tylko płacze i płaci XD.

Aktualnie swoje stanowisko właśnie Niemcy mogą narzucać, bo nie da się ograniczyć ich wpływu na UE. Wybory to rozwiązują. W efekcie, mogłoby być w parlamencie europejskim po prostu mało niemieckich polityków, a to oznacza że ich zdanie nie byłoby brane pod uwagę.
Dodatkowo wśród mniejszych krajów dobrą strategią mogłoby być głosowanie na jednego polityka.

Poza tym, dlaczego coś co działa w USA miałoby nie działać w UE?
UE musi urosnąć do rangi supermocarstwa, inaczej mamy przeje****e. Tym bardziej że za kilka dekad może się kroić ostry konflikt na linii Chiny-świat zachodni, a wtedy lepiej by było grać w jednej drużynie z USA. UE dla USA nie jest zagrożeniem i odwrotnie. Jednak to dobry punkt wyjścia dla wdrażanie zachodnich wartości reszcie świata. Kacapia się sypie, i de facto Chiny to będzie ostatnie supermocarstwo które potencjalnie może dać temu opór.
Jeśli Chiny przeszłyby rewolucję demokratyczną i dokonały zmian niczym w Japonii po II WŚ, to już mamy z grubsza prostą drogę na światowe zjednoczenie, ku temu warto dążyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
+2 / 2

@rafik54321 . "Dlaczego coś co działa w USA miałoby nie działać w UE?" - Bo są do siebie zupełnie niepodobne. Inna geneza, inna historia, inna kultura (a właściwie mieszanka kultur i tradycji), mnogość języków itd. Tak samo model amerykański nie sprawdzi się w Rosji, Chinach czy krajach muzułmańskich. Te światy są totalnie niekompatybilne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-2 / 4

@Banasik A USA to powstało z jakich kultur? Europejskich. To głównie potomkowie Hiszpanów i Anglików.

Pamiętaj że kultura się zmienia. Ekspansja zachodnich wartości jest ewidentna. Np w Japonii powstał zwyczaj podobny do polskiej wiglii, różnica w tym że nie jest to podparte religią (a raczej komercją) + dołożono do tego potrawy z KFC. Taka japońska wariacja zachodnich zwyczajów i nikogo to nie razi. Znowu tik-tok jest chiński, a powstał w zasadzie na wzór instagrama. Chińczycy ciepło go przyjęli.

Globalizacja postępuje czy ci się to podoba czy nie. I będzie postępować, również w kwestii kulturowej. Kwestia czasu. Znowu w USA to masz jeden język? Też nie. A w Europie, językiem uniwersalnym staje się angielski. Polski język też ewoluuje w tym kierunku. Coraz więcej słówek angielskich wchodzi do języka polskiego, a trend będzie tylko utrzymywany.

Trzymając się tak kurczowo wielkich odrębności, to można by Polskę podzielić do czasów rozbicia dzielnicowego :/ . Idiotyzm.

Gdyby te "światy" były totalnie niekompatybilne to nie dałoby się stworzyć światowego handlu ;) .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
-1 / 1

@rafik54321

Do Amerykańskiego odpowiednika Parlamentu wybory odbywają się lokalnie i stany wysyłają swoich stanowych parlamentarzystów. Czyli tak samo jak kraje w UE. Ciekawym pomysłem byłoby, gdyby kandydaci z jednego kraju, musieliby startować z innego. Myślę, że w USA by to nie zadziałało, ale w UE ma to szanse.

Wybory prezydenckie w USA to miliardowy biznes. Obawiam się, że gdyby to wprowadzić w UE, to zapłacisz za to w obietnicach sponsorów prezydenta. Patrząc na USA, to raczej nie spełni twoich oczekiwań. Czy masz jakieś przemyślenia, ktore by zniewelowały te koszty?

Zasadniczo uważam, że to dobry pomysł. Uważam, że taki pomysł zbliży europejczykow do siebie. Obawiam się tylko, że jest za póżno na takie coś. Tu mam na myśli bezmyślność partii politycznych, ktore za swoją strategię wybierają „przegraliśmy, bo sfałszowali wybory”. Ta strategia mocno podkopuje cały system. Myślę, że jeśli już wybieramy opcję prezydenta (chociaż może lepiej nazwać premiera, bo w Europie mamy więcej premierów i nie kazdy lubi Amerykanów), to musimy najpierw opracować strategię, żeby nie można było manipulować nas „sfałszowanymi wyborami”.

System „działa” w USA, bo każdy stan ma przydzieloną ilość głosów elektorskich. Ten system powstał na samym początku, żeby przeciwdziałać właśnie takiej sytuacji, że każdy stan wybiera swojego i wygrywa największy stan. A więc, żeby “Niemiec” nie wygrał za każdym razem. . Więc jak najbardziej możesz go wykorzystać. Ale ich system jest trochę bardziej skomplikowany i też jest podatny na majstrowanie polityków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 października 2022 o 23:15

T Tomasz1977
-1 / 1

ale kto decyduje, co jest kamieniem milowym?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YszamanY
-1 / 11

doucz się, o tym czy komornik może wchodzić nam na konto ,a policjant dawać mandaty- też powinno być referendum. po za tym - trójpodział władzy jest zapisany w naszej konstytucji ,na dodatek EU to MY ,na dodatek po co ci referendum jak już zdecydowaliśmy w referendum że wchodzimy do EU

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 października 2022 o 20:13

A antyfrajer
0 / 4

Referendum by się należało w którym by było pytanie czy zdelegalizować pis i jej wszystkich członków uznać za zdrajców i wsadzić do więzienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Obiektywny1
0 / 0

@antyfrajer Obawiam się, że takie referendum mogłoby nie przyjść jeśli dorzuciliby kolejne 500+ i 19. emeryturę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+3 / 3

Właśnie to nie tyle PiS, ile Solidarna Polska ze Zbigniewem Ziobrą. Ogon decyduje za psa. PiS jakoś próbowałoby mataczyć a SP powiedziało twarde "nie".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem