Latałem po Europie dziesiątki razy, w większości tanimi liniami (przy locie trwającym godzinę czy dwie dopłacanie do droższych rozwiązań nie ma sensu, co innego na trasach powyżej 5 godzin) i nigdy nic mnie takiego nie spotkało. A nawet gdyby poprosiłbym stewardesę by to ogarnęła. Tak naprawdę nigdy nic gorszego niż ryczące dziecko mnie nie spotkało a i to dość rzadko.
Wstajesz i zwracasz uwagę. Jeżeli do jegomościa nie dociera, to jest jeszcze obsługa samolotu.
No, ale to trzeba mieć jaja, żeby się odezwać.
Latałem po Europie dziesiątki razy, w większości tanimi liniami (przy locie trwającym godzinę czy dwie dopłacanie do droższych rozwiązań nie ma sensu, co innego na trasach powyżej 5 godzin) i nigdy nic mnie takiego nie spotkało. A nawet gdyby poprosiłbym stewardesę by to ogarnęła. Tak naprawdę nigdy nic gorszego niż ryczące dziecko mnie nie spotkało a i to dość rzadko.