Jak dla mnie zasada jest prosta. Jak chlejesz, to obserwuj ile wysikasz. W pewnym momencie, zaczynasz sporo mniej wydalać niż spożywasz - to moment w którym trzeba zwolnić, bo jak nie zwolnisz, to cię zetnie na amen XD.
No i jak chlejemy, to jemy, bo jak żołądek stanie to kaplica.
W ten sposób można chlać całą noc ;) . A jak przed ostrym chlaniem spożyjemy sporo elektrolitów, a przed snem się ostro ochlejemy wody, to nawet kaca nie będzie XD.
Trzeba znać możliwości swojego organizmu i dać mu możliwość sprawnego utylizowania wódy :P .
@rafik54321
Nie znałem tego "miernika". No, ale jak browar piję to nie mam tak, że wydalam mniej. Ciągle ciśnie.
Inna sprawa, że odkąd mam dzieci, czyli z 9 lat, to pijany nie byłem ani razu. Nie zrobię tego dzieciom, jak mój ojciec, że jako 5 latek ja jego do domu prowadziłem. A i wcześniej jakoś nie szalałem. Coś tam czasem popijam, od piwa po whisky, ale zdawkowo. Nie po polsku:)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
4 listopada 2022 o 12:48
@michalSFS Ostatnio byłem na typowo polskim weselu i wlałem w siebie jakieś 0,7l tym sposobem i nad ranem było mi w sumie mało XD. Albo mam taki hiper mocny łeb do chlania, albo mój sposób jest tak dobry :) .
Bo póki wątroba robi, do póty się sika. Jednak wątroba jak mięsień, też się "męczy". A wtedy łatwo się urżnąć w trupa. Lepiej dać jej tą godzinkę czy dwie, niech odżyje XD. W ten sposób można się długo utrzymać w tym optymalnym stanie upojenia. Już jest wesoło itp, ale nie ścina z nóg ;) .
Też zależy jak akurat twój organizm przerabia. Ja mam tak że wódka mi słabo uderza do głowy i mogę wypić jej na serio sporo. Dużo gorzej z ciemniejszymi alkoholami, np piwem. Może u ciebie jest odwrotnie :P . Słabo robisz sam etanol, a pozostałe alkohole przerabiasz szybciej :P . Znowu jak pijesz powoli to też się nie urżniesz, bo wątroba robi na bieżąco.
Też nie ma co alkoholu demonizować. Być może wręcz przeciwnie, może warto by twoje dzieci zobaczyły u ciebie jak pić należy. Lepiej by widziały to u ciebie, niż potem eksperymentowały "z kolegami do odcięcia" :/ . W końcu wiadomo - zakazany owoc ciągnie najbardziej. Jeśli nie zrobisz z tego "tabu" to nie będzie to dla dzieci tak interesujące, a to chyba najważniejsze.
Mój ojciec też chlał do odcięcia i on akurat wtedy urządzał masakrę w domu :/ .
Po latach stwierdzam że alkohol niczego z ludzi nie wyzwala, jedynie uwydatnia to co w ludziach i tak siedzi.
Człowiek który jest cholerykiem, po alko będzie agresywny. Człowiek który jest na ogół spokojny, po alko będzie potulnym misiem :) . Człowiek z depresją po alko będzie płaczliwy. Człowiek ekstrawertyczny po alko będzie latał po ścianach XD.
Druga sprawa że cholerycy nie powinni wcale pić, nie każdemu alko służy.
No i na picie musi być odpowiedni czas i odpowiednie miejsce ;) .
Np w weekendzik po pracy, kilka piw - czemu nie? Jednak chlać do odcięcia w środku tygodnia :/ . Słabo.
@rafik54321
Nie chodzi, że w ogóle nie piję, tylko rzadko i raczej w umiarkowanych ilościach. Raz - nie lubię stanu upojenia, a tym bardziej kaca. Drugi - nie za bardzo mogę sobie pozwolić.
Pracuję dużo, na drugi dzień muszę ogarniać dwójkę dzieci. Jakoś nie widzę siebie zdychającego, ogarniającego dzieciaki do szkoły, z jedzeniem, potem odrabianiem lekcji. I odpowiadaniem na sto pytań do...Nie miałbym na to siły:)
Piwa mi wchodzą. Kilku piw nie odczuwam nawet, z tym, że nie piję więcej. Mam moment, że nie potrzebuję już płynów, nawet wody. Ot maks. 4-5, a zwykle 1-2 piwa do meczu. U mnie i weekend słabo, bo żona najczęściej w soboty pracuje. W niedziele z kolei samemu zdarza mi się nadrabiać zlecenia, nawet te 2 godziny. Zawsze coś. Kraj nie rozpieszcza, a ja przyzwyczaiłem się do pewnego standardu życia.
Nie da się pogodzić wytrawne w deserowe i słodkie w mocne jeżeli chcemy zachować wszystkie te zasady
Jak dla mnie zasada jest prosta. Jak chlejesz, to obserwuj ile wysikasz. W pewnym momencie, zaczynasz sporo mniej wydalać niż spożywasz - to moment w którym trzeba zwolnić, bo jak nie zwolnisz, to cię zetnie na amen XD.
No i jak chlejemy, to jemy, bo jak żołądek stanie to kaplica.
W ten sposób można chlać całą noc ;) . A jak przed ostrym chlaniem spożyjemy sporo elektrolitów, a przed snem się ostro ochlejemy wody, to nawet kaca nie będzie XD.
Trzeba znać możliwości swojego organizmu i dać mu możliwość sprawnego utylizowania wódy :P .
@rafik54321
Nie znałem tego "miernika". No, ale jak browar piję to nie mam tak, że wydalam mniej. Ciągle ciśnie.
Inna sprawa, że odkąd mam dzieci, czyli z 9 lat, to pijany nie byłem ani razu. Nie zrobię tego dzieciom, jak mój ojciec, że jako 5 latek ja jego do domu prowadziłem. A i wcześniej jakoś nie szalałem. Coś tam czasem popijam, od piwa po whisky, ale zdawkowo. Nie po polsku:)
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2022 o 12:48
@michalSFS Ostatnio byłem na typowo polskim weselu i wlałem w siebie jakieś 0,7l tym sposobem i nad ranem było mi w sumie mało XD. Albo mam taki hiper mocny łeb do chlania, albo mój sposób jest tak dobry :) .
Bo póki wątroba robi, do póty się sika. Jednak wątroba jak mięsień, też się "męczy". A wtedy łatwo się urżnąć w trupa. Lepiej dać jej tą godzinkę czy dwie, niech odżyje XD. W ten sposób można się długo utrzymać w tym optymalnym stanie upojenia. Już jest wesoło itp, ale nie ścina z nóg ;) .
Też zależy jak akurat twój organizm przerabia. Ja mam tak że wódka mi słabo uderza do głowy i mogę wypić jej na serio sporo. Dużo gorzej z ciemniejszymi alkoholami, np piwem. Może u ciebie jest odwrotnie :P . Słabo robisz sam etanol, a pozostałe alkohole przerabiasz szybciej :P . Znowu jak pijesz powoli to też się nie urżniesz, bo wątroba robi na bieżąco.
Też nie ma co alkoholu demonizować. Być może wręcz przeciwnie, może warto by twoje dzieci zobaczyły u ciebie jak pić należy. Lepiej by widziały to u ciebie, niż potem eksperymentowały "z kolegami do odcięcia" :/ . W końcu wiadomo - zakazany owoc ciągnie najbardziej. Jeśli nie zrobisz z tego "tabu" to nie będzie to dla dzieci tak interesujące, a to chyba najważniejsze.
Mój ojciec też chlał do odcięcia i on akurat wtedy urządzał masakrę w domu :/ .
Po latach stwierdzam że alkohol niczego z ludzi nie wyzwala, jedynie uwydatnia to co w ludziach i tak siedzi.
Człowiek który jest cholerykiem, po alko będzie agresywny. Człowiek który jest na ogół spokojny, po alko będzie potulnym misiem :) . Człowiek z depresją po alko będzie płaczliwy. Człowiek ekstrawertyczny po alko będzie latał po ścianach XD.
Druga sprawa że cholerycy nie powinni wcale pić, nie każdemu alko służy.
No i na picie musi być odpowiedni czas i odpowiednie miejsce ;) .
Np w weekendzik po pracy, kilka piw - czemu nie? Jednak chlać do odcięcia w środku tygodnia :/ . Słabo.
@rafik54321
Nie chodzi, że w ogóle nie piję, tylko rzadko i raczej w umiarkowanych ilościach. Raz - nie lubię stanu upojenia, a tym bardziej kaca. Drugi - nie za bardzo mogę sobie pozwolić.
Pracuję dużo, na drugi dzień muszę ogarniać dwójkę dzieci. Jakoś nie widzę siebie zdychającego, ogarniającego dzieciaki do szkoły, z jedzeniem, potem odrabianiem lekcji. I odpowiadaniem na sto pytań do...Nie miałbym na to siły:)
Piwa mi wchodzą. Kilku piw nie odczuwam nawet, z tym, że nie piję więcej. Mam moment, że nie potrzebuję już płynów, nawet wody. Ot maks. 4-5, a zwykle 1-2 piwa do meczu. U mnie i weekend słabo, bo żona najczęściej w soboty pracuje. W niedziele z kolei samemu zdarza mi się nadrabiać zlecenia, nawet te 2 godziny. Zawsze coś. Kraj nie rozpieszcza, a ja przyzwyczaiłem się do pewnego standardu życia.
@michalSFS wiadomo jak kto lubi i jak kto może :) . Nic na sile
Amen ;))