Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
K konto usunięte
+6 / 10

Uważam, że to dlatego że nie jest uczona jedna z zasad tej zabawy, czyli chodzimy tylko do tych co mają wystawione ozdoby na haloween bo oni chcą się bawić a reszta niekoniecznie. Do mnie dzieciaki dzwoniły ponad 10 razy, mimo że w ten dzień normalnie pracowałem i nie miałem czasu na takie głupoty, ozdób żadnych nie miałem ani nic.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S skrzatan
+2 / 2

@kibishi Mniej więcej to samo. Tylko mi rozbili na oknie jajko jak olałem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+10 / 14

Powinna być niepisana umowa. Masz na drzwiach lub przy wejściu na posesję znak rozpoznawczy typu dynia lub inny halołinowy gadżet to akceptujesz "żebrzących" gości. Jeśli takiego znaku nie ma to się nie przeszkadza i nie wkurza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+10 / 10

@koszmarek66
Wystarczy powiedzieć, że dziękuję ale nie obchodzę H, albo w ogóle nie otwierać. A tu ewidentnie ktoś WZIĄŁ UDZIAŁ w zabawie i usiłował zabić dzieciaka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
+3 / 7

@BrickOfTheWall Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak jesteś w trakcie konferencji bo pracujesz i co chwilę ktoś dzwoni do drzwi, zdecydowanie sensowniej jest aby Ci co chcą się bawić dawali znak w postaci ozdób związanych ze świętem, nie mówiąc o tym że jako "psikus" za to że dzieciaki nie dostały cukierków to przez kolejne 2-3 dni dzwoniły do mnie dzwonkiem za każdym razem jak przechodziły obok i uciekały.
Osobiście zastanawiam się czy w przyszłym roku nie kupić super pikantnych cukierków aby miały nauczkę, może im potem opadnie zapał na chodzenie i zbieranie od ludzi którzy bawić się w to nie chcą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2022 o 23:57

avatar BrickOfTheWall
-2 / 10

@kibishi
Masz konstruktywne pomysły. Pewnie ministranta pukającego z pytaniem "Czy przyjmie pan duszpasterza" polejesz wrzątkiem by miał nauczkę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
0 / 2

@BrickOfTheWall W sumie nigdy nad tym nie myślałem ale od kiedy się wyprowadziłem od rodziców, wiele lat temu to ani razu "duszpasterz" nawet nie próbował przyjść. Jak by próbował trzy raz w ciągu dnia to pewnie dostałby kopa w dupę, zarówno ministrant jak i "duszpasterz", za pierwszym bym tylko odmówił.
Wiesz trochę co innego jak ktoś przyjdzie raz i o coś zapyta, a jak dzwoni dzwonek co kilka minut, jak ktoś chce to niech się bawi ale szanujmy siebie nawzajem i swój czas, szczególnie że to nie jest trudne w tym przypadku.
Od pikantnych cukierków krzywda się dzieciom nie stanie, chociaż przyznam że mam takie co nawet dorośli lubiący pikantne potrawy nie byli w stanie zjeść, tylko muszę z Danii sprowadzić.
Ciekaw jestem jak bardzo byś był zadowolony jak by kilkanaście grup jechowych chodziło jedna za drugą i dobijała się do drzwi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+3 / 3

@koszmarek66 Tak to działa w USA, a przynajmniej w moich rejonach. Są ozdobione domy i tam dzieciaki chodzą. Reszty nie zaczepiają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mandy25
+1 / 1

Trick and treat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JohnLilly
+3 / 3

@kibishi @koszmarek66 Z artykuły jasno wynika, że dziewczyna odwiedziła tyle domów, że sama nie wie od kogo dostała batonik, co za tym idzie wasze rady są o kant tyłka roztrzaskać, bo równie dobrze mogła go dostać z domu który miał przed sobą ozdoby halloweenowe. Ba, przecież niektórzy ludzie nawet nie wchodzą z domów aby dać dzieciom cukierki, tylko wystawiają naczynia w których te cukierki się znajdują, a co za tym idzie ktoś potencjalnie mógł dorzucić coś takiego do takiego naczynia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+2 / 4

@JohnLilly Znacznie łatwiej dostać cukierka z niespodzianką od nienawidzącego Halloween niż od wrednej osoby, która najpierw sama wabi dzieciaki. Ale lepiej szukać tych co sami dają znaki zaproszenia.
Nie jest to bezpieczne święto ani dla jednych ani dla drugich. Tak samo jak Śmigus dyngus.
U mnie na wsi najczęściej rodzice sąsiadów pytają się nas dzień wcześniej czy ich dzieciaki mogą do nas podejść. No i warto coś dla nich mieć a nie 7-latkowi wręczać płatki owsiane, cukier lub puszkę makreli bo nic innego nie ma w domu :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pan_grajek92
-1 / 1

Może ktoś nie chciał wizytacji a dzieci zignorowały. Nie popieram, bardziej humanitarnym chyba było by ostrzec że wypuszcza się psa. Pierw żebry o słodycze, za chwilę kolendnicy będą żebrać o pieniądze. Podejrzewam że nie było by problemu z żyletką gdyby odwiedzać tych co chcą mieć gości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E elefun
-1 / 1

Cóż... Ktoś się wQr.... ił za wyłudzanie za szantaż.
Głupi tekst typu "Cukierek, albo psikus", czyli "Płacisz, albo zniszczą ci posesję" Ktoś miał dosyć.
Fakt, sposób bardzo głupi, ale pokazuje nastawienie do tej "zabawy".
Powinna być prosta zasada - uczestnicy wchodzą tylko do posesji, które są oznaczone np. dynią, co oznacza, że biorą udział w zabawie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gonzo690
-1 / 1

o ku**a

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C konto usunięte
0 / 4

Najlepszy dowód, że obchodzenie tego durnego "święta" szkodzi zdrowiu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem