serio? Dzieckiem? Małe, histeryczne, amoralne stworzenie, uparte jak osioł i od niego głupsze, które się kocha głównie dlatego, że jest ładne i ma miłych rodziców, ale dla własnego dobra i wszystkich naokoło musi zostać pod ścisłą kontrolą? Dzieci takie są i mają do tego prawo ze względu na stopień rozwoju mózgu odpowiedni dla ich wieku, nie jest to szczególna krytyka czy konkretny egzemplarz.
Można być młodym duchem, można robić wszystko, z dziecinnymi zabawami włącznie, ale dzieckiem byłam raz i już, dziękuję, wystarczy, całkiem lubię dzisiejszą wersję siebie, a szczęście nie potrzebuje usprawiedliwienia w postaci młodości, żeby mieć do siebie prawo.
@Rhanai "Dziecko" to także 16-latek. I tak, zgadza się, pomimo czterdziestki na karku nie zmieniłem się w porównaniu z tym 16-latkiem, którym byłem w liceum. Podobnie myślę, podobnie odczuwam, wciąż mam te same marzenia i wciąż spodziewam się, że mam jeszcze mnóstwo czasu, żeby zostać kimś innym, kiedy dorosnę.
Wiek przynosi doświadczenia, powściąga emocje (nie u wszystkich), wzmaga cierpliwość, redukuje oczekiwania i nadzieje, każe z wieloma rzeczami się pogodzić, zmienia upodobania - ale mimo wszystko w środku pozostajesz tym samym człowiekiem, ponieważ ludzka osobowość kształtuje się właśnie w okolicach późnego wieku nastoletniego. Oczekiwanie, że kiedy będzie się miało lat 40, 50 czy 80, będzie się jakimś mądrym starcem z bajek, jest bujdą. Co więcej, z wiekiem zaczynam rozumieć, dlaczego starzy ludzie są zgorzkniali - nie tylko obserwują upadek własnych marzeń, nie tylko dostrzegają bolesne ograniczenia starzejącego się ciała, hamującego ich wciąż młode (w ich poczuciu) mózgi, ale na dokładkę muszą obserwować, jak młodsze pokolenia popełniają wciąż i wciąż ich własne błędy z przeszłości, niewiele się ucząc.
Tyle że do tej prawdy każdy musi dojść sam. Ja to zrozumiałem około trzydziestki - i myślę, że Ty też masz ze 30-32 lata, a więc wszystko przed Tobą :)
@jonaszewski mądrzy starcy oczywiście są bujdą i nigdy się tego nie spodziewałam, jedyne, na co liczę, to że nie zidiocieję na starość, a niestety wielu ludziom mózg szwankuje.
Jak pomyślę o szesnastoletniej mnie, to tylko mi tej dziewczyny żal i cieszę się, że jej czas minął, bo ma spokój. Nie dziękuję, nie chcę być tam ponownie.
A argument, że będziesz starsza to zrozumiesz, jest najsłabszym możliwym. Każdy ma inne doświadczenia, inne przejścia i w innym miejscu skończy.
Cóż, ani to urocze, ani mądre, za to fejkowe jak złoto.
@Rhanai
Hmm, to dziwne, bo ja dokładnie tak myślę, a mam 63 lata.
@perskieoko Jestem młodszy, jednak podobnie to odczuwam. :-)
@perskieoko @bartoszewiczkrzysztof Podpisuję się pod Waszymi wypowiedziami. @Rhanai Jesteś w mniejszości :P
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2022 o 20:20
@bartoszewiczkrzysztof odnoszę to samo wrażenie:)
serio? Dzieckiem? Małe, histeryczne, amoralne stworzenie, uparte jak osioł i od niego głupsze, które się kocha głównie dlatego, że jest ładne i ma miłych rodziców, ale dla własnego dobra i wszystkich naokoło musi zostać pod ścisłą kontrolą? Dzieci takie są i mają do tego prawo ze względu na stopień rozwoju mózgu odpowiedni dla ich wieku, nie jest to szczególna krytyka czy konkretny egzemplarz.
Można być młodym duchem, można robić wszystko, z dziecinnymi zabawami włącznie, ale dzieckiem byłam raz i już, dziękuję, wystarczy, całkiem lubię dzisiejszą wersję siebie, a szczęście nie potrzebuje usprawiedliwienia w postaci młodości, żeby mieć do siebie prawo.
@Rhanai "Dziecko" to także 16-latek. I tak, zgadza się, pomimo czterdziestki na karku nie zmieniłem się w porównaniu z tym 16-latkiem, którym byłem w liceum. Podobnie myślę, podobnie odczuwam, wciąż mam te same marzenia i wciąż spodziewam się, że mam jeszcze mnóstwo czasu, żeby zostać kimś innym, kiedy dorosnę.
Wiek przynosi doświadczenia, powściąga emocje (nie u wszystkich), wzmaga cierpliwość, redukuje oczekiwania i nadzieje, każe z wieloma rzeczami się pogodzić, zmienia upodobania - ale mimo wszystko w środku pozostajesz tym samym człowiekiem, ponieważ ludzka osobowość kształtuje się właśnie w okolicach późnego wieku nastoletniego. Oczekiwanie, że kiedy będzie się miało lat 40, 50 czy 80, będzie się jakimś mądrym starcem z bajek, jest bujdą. Co więcej, z wiekiem zaczynam rozumieć, dlaczego starzy ludzie są zgorzkniali - nie tylko obserwują upadek własnych marzeń, nie tylko dostrzegają bolesne ograniczenia starzejącego się ciała, hamującego ich wciąż młode (w ich poczuciu) mózgi, ale na dokładkę muszą obserwować, jak młodsze pokolenia popełniają wciąż i wciąż ich własne błędy z przeszłości, niewiele się ucząc.
Tyle że do tej prawdy każdy musi dojść sam. Ja to zrozumiałem około trzydziestki - i myślę, że Ty też masz ze 30-32 lata, a więc wszystko przed Tobą :)
@jonaszewski mądrzy starcy oczywiście są bujdą i nigdy się tego nie spodziewałam, jedyne, na co liczę, to że nie zidiocieję na starość, a niestety wielu ludziom mózg szwankuje.
Jak pomyślę o szesnastoletniej mnie, to tylko mi tej dziewczyny żal i cieszę się, że jej czas minął, bo ma spokój. Nie dziękuję, nie chcę być tam ponownie.
A argument, że będziesz starsza to zrozumiesz, jest najsłabszym możliwym. Każdy ma inne doświadczenia, inne przejścia i w innym miejscu skończy.
Wcale nie fejkowe. Wiele osób tak ma, ja też. zawsze będę ta samą osobą co 10lat, 20 czy 30 lat temu. Ciało się starzeje ale nie nasz wewnętrzny głos.