Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
25 39
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Laviol
+3 / 5

Anarchokomunistyczna komuna nie miałaby czym handlować z innymi. Jak bardzo ona nie działa opisała Ayn Rand w 'Atlasie zbuntowanym".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
+3 / 5

@Laviol inaczej weźmy nawet załóżmy, że było by to jak państwa miasta ahajskie i wtedy pojawia się Rzym i bajka się kończy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ashera01
+4 / 6

Brzmi jak sto pomysłów na biedę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laufer
0 / 2

@Laviol
Komunizm działa, ale tylko w małych społecznościach o silnych relacjach. Przykładem, który każdy powinien pojąć jest rodzina.
W prawidłowo funkcjonującej rodzinie każdy wpłaca do domowego budżetu ile może, a bierze ile potrzebuje.
Na ile rozumiem, takie wspólnoty tworzą również m.in. amisze.
Im więcej ludzi jest w komunie, im słabsze są więzi, tym większa szansa na pasożytów, co dają tak mało jak mogą, a biorą ile tylko są w stanie. To niszczy wspólnotę, pracowici jej członkowie przestają się starać i dlatego komunistyczne gospodarki upadają.

W Polsce nie brak komunistycznych elementów gospodarki, jak choćby NFZ. Wielu nie dba o swoje zdrowie, nadmiernie korzysta z systemu zdrowotnego i w rezultacie go przeciąża, czyniąc nieefektywnym

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aniechcemisie
+6 / 8

Piękny przykład walki z rozumem i rzeczywistością.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pieknyfiolet
0 / 4

@aniechcemisie I tak i nie. Niektóre z nich są po prostu głupie, ale inne, takie jak anarchokapitalizm mogłyby się sprawdzić, jeśli nikt nie atakowałby ich z zewnątrz. A jeśli jednak by atakował? Różne są pomysły, w jaki sposób anarchokapitalistyczne społeczeństwo mogłoby się obronić przed obcym wojskiem, np. partyzantka (lepiej uzbrojona niż na drugiej wojnie światowej, bo każdy w takim ustroju mógłby mieć broń w domu), bogaci ludzie mogliby wynająć wojska, a nawet wpływać na obce rządy, ale czy rzeczywiście byłoby to możliwe, tego nie wiemy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Alien1986
+2 / 4

A potem wszyscy grzecznie ustawmy się w kolejce do gulagu, bo na tym to się zawsze kończy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar perskieoko
+2 / 2

Czy ktoś rozsądny jest w stanie uwierzyć w takie bajki? Qrwa, kto zabroni, w takim anarchistycznym świecie, zorganizować się szubrawcom w gigantyczne gangi, terroryzujące anarchistów-jełopów? Wtedy zamiast jako tako zorganizowanego państwa, będą mieli obóz pracy i pejcz nad głową. Czy można być anarchistą w dorosłym życiu? Ja rozumiem że dzieciaki lubią sobie puścić wodze fantazji, ale żeby zdrowi na umyśle dorośli?!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pieknyfiolet
0 / 4

@perskieoko Nie do końca, bo w anarchokapitalizmie szubrawcy musieliby walczyć z firmami ochroniarskimi. Jeśli firma nie chroniłaby swoich klientów skutecznie, to odeszliby do konkurencji, więc ochroniarze mogliby być bardziej zmotywowani do ochrony klientów, niż dzisiejsi policjanci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laufer
+3 / 5

@Pieknyfiolet
Nie do końca, bogaci walczyliby między sobą o wpływy, między innymi zatrudniając firmy ochroniarskie, zaś biedni byliby wykorzystywani przez wszystkich, bo są biedni i nie stać ich na prawdziwą ochronę.

Szubrawcy przede wszystkim zatrudnialiby firmy ochroniarskie z łupów, jakie zdobyliby na niechronionych lub słabo chronionych. Ochrona przestałaby nawet rozpatrywać oferty biednych, bo zarabianie minimum lepiej przestaje być kuszące, jak w kilku trzeba powstrzymać kilkudziesięciu albo w kilkudziesięciu powstrzymywać setki.
Albo stać cię na armię, albo nie masz żadnych praw, jakich suweren ci ze swej łaski nie nada.
To po prostu powrót do wczesnego średniowiecza. Państwa-miasta i inne małe społeczności mogą przetrwać tylko dzięki łasce silnych państw.
Ta nie zawsze jest udzielana. By nie drżeć o własne istnienie i zyskać suwerenność od obcych wpływów konieczna jest konfederacja w państwo lub uzyskanie takich gwarancji w inny sposób. Wrogie państwo może powstrzymać tylko państwo.

Gdyby Polska wyszła z UE oraz NATO i rozpadła się na kilkadziesiąt niezależnych anarchii, to Putin bez większego namysłu zaatakowałby z obwodu kalinigradzkiego i przejął wszystko jedno po drugim.

Państwo, zwłaszcza wobec istnienia Rosji, jest niezbędne. Co nie znaczy, że nie można ograniczyć władzę państwową, dając więcej możliwości decydowania obywatelom i przekazując część kompetencji samorządom.
Ale to nie jest anarchia i już nie do końca na temat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sherma
-2 / 2

Najgorsi są Anarchokapitaliści

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

Każda ideologia o skrajnym charakterze oficjalnie zakłada, że jej idea jest tak wspaniała,
i że wszyscy ją przyjmą bez zastrzeżeń. Z tego założenia biorą się ich dalsze rojenia o rozwoju i szczęściu takiego społeczeństwa.

Twórcy takich idei nigdzie nie wspominają, co zrobią z tymi, którzy będą się sprzeciwiać. Oni doskonale wiedzą, co dla takich przygotowali, tylko nigdzie tego nie upubliczniają z wiadomych powodów.

Jeśli będziecie mieć kiedykolwiek okazję spotkać takich fanatyków, pytajcie uparcie o tę kwestię. Można wyciągnąć ciekawe wnioski.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Pieknyfiolet
-2 / 2

@adamis62 Nie określiłbym się jako anarchista, ale powiedzmy, że sympatyzuję z niektórymi odłamami, więc chyba mogę się wypowiedzieć.

Co będzie z tymi, którzy będą się sprzeciwiać? To zależy. Można założyć, że w momencie wprowadzenia anarchii w społeczeństwie byłoby kilkadziesiąt % anarchistów, zatem będą mogli narzucić swój porządek reszcie nie pytając ich o zgodę, tak jak mając 30% poparcia PiS zaprowadził swój porządek. Jeśli jednak państwo wypowiedziałoby anarchistom wojnę (na pewno nie odwrotnie, bo anarchiści nie są zwolennikami przemocy), to wtedy anarchiści mogliby prowadzić wojnę przeciwko państwu, a jeśli by wygrali, politycy i wierni im dowódcy wojskowi trafiliby do niewoli anarchistów, odbudowaliby własnymi rękami to, co wojna zniszczyła, a ich majątki stałyby się zadościuczynieniem za wywołanie wojny.

Jeśli w już istniejącej anarchii ktoś chciałby stworzyć państwo, musiałby użyć przemocy wobec nieposłusznych mu osób, zatem zaszłaby podobna sytuacja, dlatego wrogowie anarchistów skończyliby podobnie.

Jeśli ludzie chcieliby wprowadzić jakieś prawo ponad to, które nawet w anarchii jest konieczne (zakaz kradzieży i przemocy fizycznej), to napotkaliby problem. O ile można zapłacić ochroniarzom, aby chronili cię przed tymi przestępstwami, o tyle chcąc wprowadzić np. zakaz narkotyków na danym terenie, trzeba by złożyć się, by zapłacić ochroniażom za ściganie narkomanów. I tu zaczynają się schody, bo narkomani, dilerzy i producenci odmówiliby złożenia się na taki cel, to samo większość anarchistów, osoby niewierzące w słuszność zakazu, chciwe oraz bardzo biedne. Przez to wzrósłby koszt na osobę, więc odpadłaby część zwolenników zakazu, zatem koszt wzrósłby jeszcze bardziej, aż okazałoby się, że zakazu nie wprowadzono, bo ochroniarzom nie chciało się ścigać narkomanów i zadzierać z ich ochroniarzami za marne grosze, które płaciliby im jedynie najzagorzalsi przeciwnicy narkotyków.

Gorzej, jeśli jakaś grupa ludzi zdecydowałaby się karać narkomanów np. odebraniem majątku i w ten sposób z walki z narkotykami uczyniła biznes. Wtedy wracamy do końcówki drugiego AKAPitu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+1 / 1

@Pieknyfiolet , nie wiem dlaczego zakładasz (takie odnoszę wrażenie), że zwolennicy narkotyków by tak sobie spokojnie ćpali i nikomu nie wadzili. Przestępczość by wzrosła mocno, więc konieczna była by policja, którą trzeba finansować z podatków obywateli. Piszesz o jakichś ochroniarzach. Baju, baju. Ten, kto by miał więcej kasy, broni i tępych osiłków na rozkazy rządził by miastem, a potem państwem. Rosja jest tego dobitnym przykładem. Anarchia w każdym odcieniu jest utopią. Jako nastolatek też się nią jarałem. Dlatego, że nie miałem pojęcia jak funkcjonuje świat i jak zły jest z natury człowiek.

Komunizm też ma piękne założenia i wszystko w nich dopięte na ostatni guzik. Tylko dlaczego ci wszyscy ideolodzy są tak głupi i naiwni, że nie biorą pod uwagę różnorodności ludzi.
Kończy się zawsze tak samo - " Oni nie rozumieją, że my chcemy ich dobra, więc im to wytłumaczymy siłą. Wtedy zrozumieją, pokochają i przyłącza się do nas, i zapanuje szczęście i dobrobyt. Problem z tymi, którzy nie będą chcieli się przyłączyć rozwiążemy oczywiście pokojowymi metodami,np. utworzymy dla nich piękne ośrodki reedukacyjne."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem