Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
G grekzak
+9 / 11

Gdyby w moim dawnym liceum, ktoś spróbowałby nękać innego ucznia, to na drugi dzień musiałby szukać innej szkoły.
Niestety w polskich zawodówkach bardzo często panuje przyzwolenie na patologiczne zachowania uczniów, włącznie z organizowanie oficjalnych "palarni", czy wpuszczaniem na lekcje uczniów w dresach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+3 / 9

@grekzak i co niby za problem we wpuszczaniu w dresach do szkoly? I do LO i na studiach w dresach chodzilem, ba nawet swego czasu do pracy(umyslowej) chodzilem w dresie. I nie ja jeden

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cammax
+4 / 8

@grekzak nie ubiór jest problemem, a powszechne przyzwolenie na nienawiść. Wiele dzieci wynosi wzorce z domów. A w szkołach wystarczy być innym, by być ofiarą. Np. masz okulary, jesteś rudy/ruda, masz niepolski wygląd, choć obcokrajowców w rodzinie nie masz, jesteś innej orientacji, nie palisz, nie pijesz, czas poświęcasz na naukę, a nie na imprezy itd. to wystarczy. A gdyby ktoś był obcokrajowcem, to nie miałby życia, bo nienawiść narodowościowa jest teraz w pełni legalna i za nią dostajesz co najwyżej fuchę w rządzie/państwowej spółce.
Do tego dochodzi zakaz nauczania o tolerancji wprowadzony przez Czarnka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+3 / 5

@grekzak Wpuszczać tylko w krawatach. Uczeń w krawacie jest mniej awanturujący się.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T topornik43
-5 / 7

Co tu ma do tego zakaz czarnka, dzieci i młodzież są po prostu zawistni. Na takich zajęciach tacy oprawcy co najwyżej by obśmiali wykładowcę. Przepracowałem 2 lata w szkolnictwie i często za takimi oprawcami stoją rodzice, którzy ich usprawiedliwiają. Jedyne co to może reagować kadra pedagogiczna, która nadal nie może być w każdym miejscu i czasie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tobimadara
-1 / 1

Przez okres szkoły spotkałem się z dwoma typami ludzi. Jedni byli spokojni i ulegli i nie mieli odwagi, żeby się przeciwstawić. Drudzy próbowali za wszelką cenę być w centrum uwagi i z tego powodu stawali się pośmiewiskiem. Jestem pewny, że też byli nieszczęśliwi z tego powodu, ale nie wiem jak mógłbym pomóc tym drugim jako uczeń, bo problem był w nich samych. Nauczyciele powinni ich skierować do pracy z psychologiem...

Trzeba uczyć dzieci, że są różne temperamenty, zaburzenia jak ADHD czy autyzm, wady genetyczne, niektórzy mogą pochodzić też z biednych rodzin i to nie jest wina tych osób, że są "inne". Do tego te wady powodują, że muszą się zmagać ze swoimi słabościami i samo to jest już dla nich wyzwaniem.

A Czerniaka trzeba wyciąć zanim się rozrośnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stach1947
0 / 2

Myślę, że po zmianie rządów należy przegłosować stawę "ZERO TOLERANCJI DLA CZARNAKA I CZARNKOPODOBYCH np. NOWAK

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kanciasty88
+1 / 15

No i w tej jednej rzeczy Czarnek ma rację. Nie chciałbym, aby moje dzieci były "uczone" "tolerancji".
Zwłaszcza przez pozarządowe organizacje, które byłby niczym innym jak ideologicznymi, lewicowymi pralniami mózgu. Gdzie definicja słowa "tolerancja" zostało wypaczone. Bo tolerancja znaczy tyle i tylko tytle, że znoszę istnienie czegoś/kogoś bez agresywnego i uporczywego nękania tego czegoś/kogoś, bez agresywnego zwalczania. Nadal mam prawo mieć negatywny stosunek do tego czegoś/kogoś, nadal mam prawo tego nie lubić, wyrażać o tym swoją opinię. Póki nie wyrażam tej opinii, niepytany co 5 minut, nie wtrącam jej w każdym temacie nawet niezwiązanym z tym zagadnieniem, to nie jest to nietolerancja. Np mogą mnie brzydzić stosunki ludzi tej samej płci, mogę uważać, że rodzina tworzą mężczyzna i kobieta, i nie jest to nietolerancja. Nietolerancją jest np to że wielokrotnie dostawałem bana za poglądy niezgodne z tęczową narracją, np, kiedy odniosłem się krytycznie do homo-ikonek na FB.Tak więc zdecydowanie nie chcę, by ludzie, którzy nie wiedzą, co to tolerancja, ludzie kipiący nienawiścią do moich przekonań, moich poglądów i każdego kto nie zgadza się z ich narracją, uczyli moje dzieci, czym jest tolerancja. Mamy już problem z religią w szkole, a chcemy dokładać sobie więcej podobnego problemu.

Piszę to z perspektywy osoby, która nie była akceptowana w szkole, przez to, że byłem inny od reszty dzieci, spotkałem się w najlepszym razie z ostracyzmem. Nie chcę wchodzić w szczegóły swoich problemów, ale chcę podkreślić że nigdy nie domagałem się od innych, by zachwycali się moją innością. Nigdy nie wymagałem by każdy mnie lubił i przyklaskiwał mi. Chciałem, tylko żeby Ci, którym nie odpowiadam, zostawili mnie w spokoju, żeby pozwolili mi być sobą i nie okazywali mi jawnej agresji i przemocy tylko dlatego, że nie jestem taki jak inni, jak oni. Dziś środowiska lewicowe chcą gloryfikacji inności i prześladowania tych, którzy się z nimi nie zgadzają. Nie chcą przerwać tej nienawiści, chcą tylko zamienić miejscami ofiary i katów. Nie uczą przy tym tych "innych" z radzeniem sobie ze swoją innością. Budują klosz nad takimi osobami, sprawiając, że ich psychika staje się krucha jak popękane szkło. Też kiedyś tkwiłem w tym błędzie, też kiedyś byłem pod kloszem, na szczęście ja spotkałem w życiu osoby, które mnie spod niego wyciągnęły i nauczyły akceptować siebie, a ktoś, kto akceptuje siebie, nie potrzebuje do tego poklasku każdej napotkanej osoby, a akceptuje się mimo nieprzychylnych opinii o sobie, krzywym spojrzeniu czy szeptaniu za plecami, pokazywaniu palcem... Jeden jest zdeformowany przez swoją chorobę, inny miał wypadek, inny jeździ na wózku lub o kulach, jeszcze inny nosi ze sobą "dziwne" urządzenie, które pozwala mu normalnie żyć.... inny jest gejem, lesbiją, nie utożsamia się ze swoją płcią, lub po prostu jest wrażliwym człowiekiem, który postrzega świat innej niż rówieśnicy, może jest słabszy fizycznie, może mniej lotny umysłowo. I Każdy z nich ma prawo być sobą, każdy z nich ma prawo żyć i cieszyć się tym życiem, ale też musi zdawać sobie sprawę, że im bardziej różni od grupy, w jakiej przebywa, tym większe budzi zainteresowanie, strach, ciekawość, lub obrzydzenie (np przez jakieś deformacje) i jest to normalna ludzka reakcja.Żeby pokochali nas inni, musimy najpierw pokochać sami siebie, inaczej mamy do wyboru albo na siłę upodabniać się do większości i próbować zaimponować im najczęściej nietolerancją do jakiejś innej grupy, tworząc fałszywy obraz, samych siebie w swoich głowach. Lub możemy zaakceptować siebie ,pogodzić się, z tym że nie każdy będzie nas kochał, wyjść z podniesioną głową i otwartością na innych nieumiejących nas zaakceptować ludzi i otaczać się tymi, z którymi czujemy się dobrze, nie szukając poklasku u tych, którym nie pasujemy.

To właśnie decyduje o naszej normalności. Dobre wychowanie i podejście do drugiego człowieka jak do człowieka. Nie wbijanie bzdurnych ideologii i zmiana definicji słow tak by pasowały p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tobimadara
+1 / 1

@kanciasty88 Wydaje mi się, że z tą tolerancją chodzi mniej więcej o to, o czym piszesz. Przy czym dodatkowo jest też próba ograniczenia negatywnych opinii czy sformułowań, które mogą urazić słabszych ludzi, którzy sobie z tym nie radzą. Z jednej strony co za problem zamiast obraźliwego "pedał" użyć "homoseksualista", a z drugiej inni mówią, że to już cenzura. Ja staram się nie urazić kogoś jeśli niewiele mnie to kosztuje.

Nie jestem pewny o co Ci chodzi z tymi lewicowymi pralniami mózgu. Przecież nikt Ci nie będzie mówił, że masz być gejem, tylko właśnie uświadomi, że niektórzy ludzie mają pociąg do tej samej płci, nie mają na to wpływu i też chcą prowadzić normalne życie bez wytykania palcami. Wydaje mi się, że to jest właśnie ta tolerancja, o której piszesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kanciasty88
-2 / 4

@tobimadara, kiedy piszę o lewicowym praniu mózgu, mam na myśli właśnie wypaczanie pojęć, czy wpajanie jedynej słusznej ideologii. Chodzi mi o zachowania typu hejtowanie J. K. Rowling za to, że nazwała kobiety kobietami, wypisywanie durnych iksów by nie używam końcówki męskiej lub żeńskiej, doszukiwanie się wszędzie transfobii, faszyzmu, seksizmu. Jak mawia mój kolega, "30 lat temu moje poglądy nazywane były normalnymi, 20 lat temu konserwatywnymi, 10 lat temu skrajnie konserwatywnym albo skrajnie prawicowymi, a dzisiaj jestem nazywany faszystą.". Uważam, że tak samo jedni i drudzy mają prawo do swoich poglądów i jakiekolwiek penalizowanie ich jest złe. Oczywiście nie mówię o barbarzyńcach z którejkolwiek strony barykady, dającym sobie prawo do wymierzania "sprawiedliwości" bo zło zawsze będzie złem, nie ważne, po której stronie stanie i jakie barwy przybierze i powinno być jak najbardziej ścigane. Nikt nie powinien być prześladowany, gnojony, za posiadanie głupich poglądów, nikt też nie powinien być zmuszany, by im przyklaskiwać i kryć się ze swoją opinią, bo akurat nie idzie ona w parze z tęczową modą i w drugą stronę. Kiedyś, decydowało o tym dobre wychowanie i kultura osobista, nie zastraszanie banami, karami, czy innymi problemami np w pracy. Mam np kolegę, który wierzy w płaską ziemię, spiski żydów i inne tego typu brednie. W rozmowie z nim nie wyzywam go od debili, nie mówię, że jest oszołomem etc, grzecznie, acz stanowczo, wyrażam swój pogląd i nie zagłębiam się w temacie. Jeśli nalega a ja akurat czuje się na siłach, mogę z nim podyskutować ale staram się to robić w miarę kulturalny sposób.Myślę że to jest środek to tolerancji. Nie trzeba się pastwić nad innymi czy celowo sprawiać im przykrość, prowokować... ale też nie ma sensu za każdym razem analizować, bo "oj jeszcze kogoś obrażę" . Jeśli kogoś obraża zdanie "miesiączkują tylko kobiety" lub "biologicznie istnieją tylko dwie płcie" to sorry, to jest jego problem. Nie będę tej osoby "oświecał" na siłę, ale jeśli będzie poruszany ten temat, to będę wyrażał swoje zdanie.
Po lewicowym praniu mózgu nie wyrażał bym swojego zdania na pewne tematy, jeśli moje zdanie nie było by zbyt tęczowe i mogłoby kogoś urazić.


Co do słów jakich się używa, by kogoś określić, nie tyle ważne jest samo słowo co kontekst i sposób jego użycia. Nawet Mariusz Kozak i Jacek Szawioła z TTV, potrafią odezwać się do siebie per "pedał" tak jak czarny do czarnego potrafi powiedzieć "czarnuchu". Nie znajduje przyjemności w sprawianiu przykrości innym ludziom. Życzę każdemu by zawsze czuł się komfortowo i swobodnie ale jestem przeciwko terrorowi by małą grupa osób czuła się jak pod kloszem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SkrajnieCentrowy
+1 / 1

Pomijając te próby blokowania pewnym i "niewygodnym" organizacjom wejście do szkół, to mimo wszystko jeden czy dwa apele dwugodzinne nie zmienią zachowania małoletniego. Tu zmiany potrzebne są w całym systemie edukacyjno-wychowawczym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
0 / 0

@SkrajnieCentrowy Najlepszy system przeciw nękaniu miałem w podstawówce, w każdej klasie była osoba która była dość silna i nie pozwalała nękać ludzi w swojej klasie, zwykle wystarczyło aby się za kimś wstawiła i był spokój, od czasu do czasu szło się na solo z kimś aby pokazać, że za próby nękania można dostać i tyle. Ważne tylko aby ta osoba była na tyle rozsądna aby nie wykorzystywała swojej pozycji. W razie jak pojawi się tyran to we 2-3 osoby można go obalić.
Szczerze mówiąc to taka osoba w klasie nawet nie musi być silniejsza od osoby nękającej, nawet jak wstawiający się za słabszym dostanie lanie to nękający zwykle odpuszcza, łatwiej wyżywać się na kimś za kim się nikt nie wstawi niż ryzykować podbite oko lub złamany nos.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem