No i jeszcze żeby się zachowywały w miarę cicho. Proszę posłuchajcie mnie. Smycz, czy kaganiec jest zabezpieczeniem przed ewentualnym atakiem i to jest zupełnie inny temat. Mam ciężko chorą córkę i przez efekt moro, który jest jedną z jej licznych przypadłości w każdej chwili może spowodować napady padaczki, a córka jest tak wrażliwa, że nawet nagły start wróbla stanowi ryzyko, a co dopiero nagłe szczekanie psa, który niespodziewanie pojawi się obok wózka. Wiem, pewnie zaraz odezwą się głosy, żebyśmy w ogóle nie wychodzili z domu. Czasem rozważam taką możliwość ale się nie da.
W wielu krajach europy można zabrać psa do sklepu pod warunkiem, że jest na smyczy.
Średni pomył. Dziwię się, że akurat w Australii na to pozwolili (jeśli to nie fejk) bo tam to piesków raczej nie cenią
https://www.planeta.pl/Wiadomosci/Swiat/Australia.-Rzez-psow.-Zabili-je-bo-ludzie-roznosza-koronawirusa-24-08-2021
Nawet dzikie psy Dingo w Australii traktowane są poniekąd jak szkodniki które zagryzają owce wiec się je tępi.
No i jeszcze żeby się zachowywały w miarę cicho. Proszę posłuchajcie mnie. Smycz, czy kaganiec jest zabezpieczeniem przed ewentualnym atakiem i to jest zupełnie inny temat. Mam ciężko chorą córkę i przez efekt moro, który jest jedną z jej licznych przypadłości w każdej chwili może spowodować napady padaczki, a córka jest tak wrażliwa, że nawet nagły start wróbla stanowi ryzyko, a co dopiero nagłe szczekanie psa, który niespodziewanie pojawi się obok wózka. Wiem, pewnie zaraz odezwą się głosy, żebyśmy w ogóle nie wychodzili z domu. Czasem rozważam taką możliwość ale się nie da.