Bo to starsze pokolenie wciąż ma w sobie skazę komuny. Skoro coś jest "państwowe" to jest wg nich "niczyje". Młodsze pokolenie rozumie że skoro coś jest "państwowe" to jest nas wszystkich.
Bo co, taki stary pryk tak samo u siebie w domu je****e butelkę w kąt i niech stoi? Nie. U siebie to posprząta.
JAK TO JEST Z TYM SZACUNKIEM?
Uczono mnie że "siwej głowie" należny jest szacunek bo to doświadczona życiowo osoba godna naśladowania.
Czy ta mądrość ludowa przypadkiem się nie zdewaluowała?
Za czasów naszych dziadków i pradziadków może to miało sens i rację bytu, bo starszyzna uzupełniała współczesną wiedzę niedoświadczonej jeszcze młodzieży. Jednak XX i XXI wiek jest tak obfity w nowinki techniczne i elektroniczne że zazwyczaj to starsi ludzie potrzebują wsparcia doświadczonych młodzików. Bywa że chcąc skorzystać ze Skype dziadunio musi poradzić się pierwszoklasisty z podstawówki.
A to dopiero początek problemów posiwiałej głowy... bo w czasach globalizacji (i jednocześnie otwarcia na Wielki Świat) zarówno gospodarka krajowa (a wiec ekonomia) oraz polityka (i tzw geopolityka) nie wspominając o złożoności stosunków społecznych i współczesnej wiedzy (patrz tolerancji) na tematy światopoglądowe - to dla emeryta cienki lód. Staruszkowie często nie nadążają, nie mają pojęcia co się wokół nich dzieje. Ale zamiast uczyć się od młodych, szukają odpowiedzi wśród rówieśników, w TV(-P) i w... konserwatywnym kościele (ktory najchętniej zawróciłby nas wszystkich do XIX wieku).
To rodzi spięcia pokoleniowe dużo większe niz 50/100 lat temu, bo współcześni młodzi nie zamierzają podporządkować się woli "wszechwiedzących siwych głów" i cofać w rozwoju. Ci ostatni z kolei czują się niedocenieni i sfrustrowani, oskarżając młode pokolenie o głupotę i brak szacunku. Kiedy to nie pomaga w nawróceniu "gówniaków" po jakimś czasie pojawia się u nich zgorzchnienie i zgryźliwość. Oczywiście nie u wszystkich... ale niestety u większości.
Tymczasem młodzież (tez nie wszyscy ale większość) swój rozum ma. Owszem, szanują siwe głowy swoich dziadków i pradziadków bo tak zostali wychowani, ale potrafią dosyć trafnie ocenić komu się on należy a komu nie.
Bo czy stare kłótliwe jędze i gnomy siedzące przed blokiem (złośliwie komentujące każdego kto nie trafi w ich gust) są godne naśladowania?
Czy dewotki całymi dniami słuchające "JedynegoRadiaM" mają jakieś pojęcie o złożoności życia w szerokim świecie? O tolerancji? O odmiennych stanach świadomości? Czy należy się im szacunek młodych mimo że ich doświadczenie życiowe jest tak naprawdę znikome? Czy należy je cenić kiedy idą do urn wyborczych zagłosować na partię pod przewodnictwem...
• równie zgorznialego jak one starca (którego jakiekolwiek realne doświadczenia życiowe zakończyły się wraz ze śmiercią mamusi)?
• który tkwi we własnej podkolorowanej przeszłości bo przyszłość go nie interesuje?
• który wykorzystując daną mu władzę ogranicza niezbywalne prawa i swobody obywatelskie wszystkich różniących się od niego?
• którego celem jest upokorzyć a nawet zniewolić młode kobiety bo ich po prostu nie lubi?
• który bez mrugnięcia okiem zafałszuje historię robiąc z brata męczennika, bo to pomoże mu dorwać się do wladzy?
• który na ołtarzu własnych starczych fantazmatów poświęci przyszłość ojczyzny?
• który zamiast być kochanym przez lud jest ochraniany przez zastępy policji?
Zastanówmy się... czy tacy ludzie są godni naszego szacunku tylko dlatego że osiągnęli wiek starczy? Bo jeśli tak... jeśli siwa skroń jest automatycznie wzorem do naśladowania, to czemu nie cenimy np Fiutina, Trumpina i kilku innych im podobnych?
@Ella111111 zależy która mądrość ludowa?
Mądrość na poziomie "uważaj na ludzi którzy są zbyt mili, bo będą chcieli cię wykorzystać" jak najbardziej dalej ma wartość. Jednak "mądrość" na poziomie "bo księża to dobre som" zdecydowanie nie XD.
Są wartości ponadczasowe i te faktycznie są godne szacunku. Jednak komunistyczna pseudomądrość jest czymś wręcz odwrotnym.
Uważam że taki "mały" szacunek należy się każdemu za sam fakt bycia człowiekiem, to niejako szacunek dla życia jako wartości. Jednak na taki szacunek "prestiżowy" związany z wiedzą, doświadczeniem czy umiejętnościami trzeba sobie po prostu zasłużyć.
Trzeba po prostu wiedzieć kiedy odwiesić rękawice. Emeryci, starsi ludzie, powinni bardziej cechować się zwykłą mądrością życiową. Tym jak budować relacje, jak można budować związki itp. Nie opierać się wyłącznie na wiedzy technicznej z którą będą do tyłu, o ile nie są w danej dziedzinie stricte specjalistami.
Znowu taką szpilą dla starego pokolenia jest coś innego i tego akurat nie mogą się wyprzeć nawet we własnej logice. Przykład idzie z góry, skoro współczesna młodzież jest taka "zła" to znaczy że została źle wychowana przez właśnie starsze pokolenie XD. Więc albo młodzież jest wychowana dobrze, choć niezgodnie ze światopoglądem emerytów, albo źle i jest to wina emerytów XD.
Sam dobijam 30tki i niektóre niuanse mi umykają. Głównie dlatego, że nie śledzę notorycznie trendów. I co z tego? Póki jakiegoś trendu nie poznam, to ciężko mi go oceniać.
@rafik54321
Sluszna uwaga: "Mądrość na poziomie "uważaj na ludzi którzy są zbyt mili, bo będą chcieli cię wykorzystać" jak najbardziej dalej ma wartość. Jednak "mądrość" na poziomie "bo księża to dobre som" zdecydowanie nie"
Co i rusz czytamy w prasie ze kolejna starsza osoba dala sie wkrecic oszustom (nakupila jakichs bzdetów po cenie sztabki zlota albo co gorsze stracila oszczednosci calego zycia) - czy powinnismy od nich oczekiwac dobrych rad w tym zakresie? Czy pozostaje tylko koncowa czesc twojej slusznej uwagi?
@Ella111111 wiesz, tu już uderzasz na temat tego, czy dany emeryt posiada jakąś mądrość życiową, doświadczenie, mówiąc potocznie "czy zna się na ludziach". Naturalnie większość takiej mądrości nie ma.
Tylko znów nie możesz skreślić całej grupy społecznej, tylko dlatego że większość jest nierozsądna.
Przykład. Teraz wszyscy nienawidzą kacapów, słusznie. Bo jest za co, jednocześnie mogę szanować np Kasparova. Też niby Rusek, ALE otwarty przeciwnik putlera, którego zachowanie jest drastycznie różne od kacapa. Dla takich ludzi świat stoi otworem.
Czemu mam podchodzić inaczej do kwestii emerytów? Czemu musisz wcisnąć każdego w szufladkę zamiast oceniać każdą jednostkę z osobna?
To że bardzo duża część emerytów nie ma za co być szczególnie szanowana to racja. Jednak nie odmawiaj im szacunku, ze względu na bycie emerytem.
@rafik54321
Podsumujmy twoje zdanie:
"...czy dany emeryt posiada jakąś mądrość życiową, doświadczenie, mówiąc potocznie "czy zna się na ludziach". Naturalnie większość takiej mądrości nie ma." oraz wczesniejsze: "...mądrość" na poziomie "bo księża to dobre som" zdecydowanie nie"
....i ci wszyscy staruszkowie poszli do urn wyborczych, tak? Jak myslisz... na kogo zaglosowali? Oczywiscie ze na PIS bo sá latwowierni (troche naiwni) i zapatrzeni w "kosciólek".
A my teraz mamy ponosimy konsekwencje ich decyzji (i kto wie czy w przyszlym roku nie bedzie podobnie).
No to faktycznie - wielki szacun dla nich! ;) za pomoc PISowi i KK okradajácym i rujnujácym nasz wspolny kraj.
Czy ty przypadkiem nie mylisz pojéc? Ja uwazam ze "odruch dobrego serca" w stosunku do starszyzny to niekoniecznie to samo co szacunek
U mnie pod lasem jest miejsce przeznaczone do rekreacji (dwie ławeczki+stolik), które notorycznie odwiedzane jest wieczorami przez młodzież. Za każdym razem (nawet pomimo wieszania tabliczek i karteczek proszących o sprzątanie po sobie) zostawiają tam niewyobrażalny syf. Czy to pojedyncze miejsce odzwierciedla zachowanie młodzieży z całego kraju?
Niestety nie, kilka drobnych faktów:
1. Najwięcej zje*ów jest wśród starych ludzi, bo chcieliby urządzać wszystkim życie wedle swojego widzi mi się, mimo że sami je już przeżyli. Mają gdzieś dobro wspólne, najważniejsze jest ich własne. Patrz - wyborcy pisowietów.
2. Szacunek należy się tylko tym, którzy sobie na niego zasłużą. Szacunek za "bycie" nie należy się nikomu. Wszystkim należy się tolerancja do momentu, jak nie okażą się zje*ani. Jak się okażą - to koniec ze wszystkim. Dlatego ja wyborców pisu nie szanuje, podobnie z większością wierzących w zabobony.
Potwierdzam! Nie jeden raz widziałem takie zachowanie starszych. Są chamscy i bezczelni kiedy się ich napomina. A robię to zawsze, kiedy spotykam się z takim buractwem.
Do śmiecenia dodał bym jeszcze rozkopywanie opakowań, żeby zobaczyć, czy tam naprawdę jest ryż, abo rozwalanie wszystkiego na regale, żeby wydłubać z dziesiątek identycznych produktów ten jeden jedyny najlepszy.
@adamis62 Jeszcze czasem rozumiem takie odpakowanie czegoś na półce, zwłaszcza jeśli opakowanie nie do końca oddaje to czego faktycznie można się w środku spodziewać, jednak to powinno się robić wyłącznie jeśli serio jesteśmy danym produktem zainteresowani, (tj gotowi do zakupu jeśli spełni nasze oczekiwania) a nie tylko ciekawi jak wygląda. Po drugie, jeśli faktycznie zdecydujemy się go kupić, to wypada kupić ten egzemplarz który faktycznie otworzyliśmy. Po trzecie, jeśli nie chcemy go jednak kupić, postarajmy się go zapakować jak najbliżej tego jak był zapakowany fabrycznie.
Mnie emerycie drażnią zwłaszcza w 2 sytuacjach:
- kupowanie pieczywa. Musi przemacać (naturalnie gołą łapą) każdą bułkę z osobna, wtykają te paluchy, a i tak nic nie kupią. No jprdl, serio tak ciężko założyć foliową rękawiczkę? Przecież to będą jeść inni ludzie bez obróbki termicznej, więc czy taki emeryt sam by chciał by mu przemacać żywność?
- apteki. No tu to już jest jazda bez trzymanki. Zwykle czas kupowania leków przez emeryta to lekko 30min. Rozumiem że kupują dużo, ja też (nie dla siebie, a swojej babci). Jednak teksty "a pani pokaże to, a tamto nie jest lepsze? A zamiennik jest? A po ile? A wie pani, ja zamienników nie mogę. Jednak pokaże pani tamto" no jprdl.
W ten piękny sposób, jeden emeryt okupuje okienko z 30min, a kolejka aż za drzwi. Najśmieszniejsze jest to, że nie ma godziny w której emerytów w aptece można się nie spodziewać. Punkt otwarcie - już stoją. 30min przed zamknięciem - jeszcze stoją.
Emeryci biorą w kółko te same leki - czemu nie mogą poprosić o receptę na wszystko na raz, kupić wszystko na raz i już? Ja tak robię. Jedynym strzałem, kilka stów zapłacone, ale spokój na 2-3 tygodnie.
Bo to starsze pokolenie wciąż ma w sobie skazę komuny. Skoro coś jest "państwowe" to jest wg nich "niczyje". Młodsze pokolenie rozumie że skoro coś jest "państwowe" to jest nas wszystkich.
Bo co, taki stary pryk tak samo u siebie w domu je****e butelkę w kąt i niech stoi? Nie. U siebie to posprząta.
@rafik54321 albo i nie. ;)
JAK TO JEST Z TYM SZACUNKIEM?
Uczono mnie że "siwej głowie" należny jest szacunek bo to doświadczona życiowo osoba godna naśladowania.
Czy ta mądrość ludowa przypadkiem się nie zdewaluowała?
Za czasów naszych dziadków i pradziadków może to miało sens i rację bytu, bo starszyzna uzupełniała współczesną wiedzę niedoświadczonej jeszcze młodzieży. Jednak XX i XXI wiek jest tak obfity w nowinki techniczne i elektroniczne że zazwyczaj to starsi ludzie potrzebują wsparcia doświadczonych młodzików. Bywa że chcąc skorzystać ze Skype dziadunio musi poradzić się pierwszoklasisty z podstawówki.
A to dopiero początek problemów posiwiałej głowy... bo w czasach globalizacji (i jednocześnie otwarcia na Wielki Świat) zarówno gospodarka krajowa (a wiec ekonomia) oraz polityka (i tzw geopolityka) nie wspominając o złożoności stosunków społecznych i współczesnej wiedzy (patrz tolerancji) na tematy światopoglądowe - to dla emeryta cienki lód. Staruszkowie często nie nadążają, nie mają pojęcia co się wokół nich dzieje. Ale zamiast uczyć się od młodych, szukają odpowiedzi wśród rówieśników, w TV(-P) i w... konserwatywnym kościele (ktory najchętniej zawróciłby nas wszystkich do XIX wieku).
To rodzi spięcia pokoleniowe dużo większe niz 50/100 lat temu, bo współcześni młodzi nie zamierzają podporządkować się woli "wszechwiedzących siwych głów" i cofać w rozwoju. Ci ostatni z kolei czują się niedocenieni i sfrustrowani, oskarżając młode pokolenie o głupotę i brak szacunku. Kiedy to nie pomaga w nawróceniu "gówniaków" po jakimś czasie pojawia się u nich zgorzchnienie i zgryźliwość. Oczywiście nie u wszystkich... ale niestety u większości.
Tymczasem młodzież (tez nie wszyscy ale większość) swój rozum ma. Owszem, szanują siwe głowy swoich dziadków i pradziadków bo tak zostali wychowani, ale potrafią dosyć trafnie ocenić komu się on należy a komu nie.
Bo czy stare kłótliwe jędze i gnomy siedzące przed blokiem (złośliwie komentujące każdego kto nie trafi w ich gust) są godne naśladowania?
Czy dewotki całymi dniami słuchające "JedynegoRadiaM" mają jakieś pojęcie o złożoności życia w szerokim świecie? O tolerancji? O odmiennych stanach świadomości? Czy należy się im szacunek młodych mimo że ich doświadczenie życiowe jest tak naprawdę znikome? Czy należy je cenić kiedy idą do urn wyborczych zagłosować na partię pod przewodnictwem...
• równie zgorznialego jak one starca (którego jakiekolwiek realne doświadczenia życiowe zakończyły się wraz ze śmiercią mamusi)?
• który tkwi we własnej podkolorowanej przeszłości bo przyszłość go nie interesuje?
• który wykorzystując daną mu władzę ogranicza niezbywalne prawa i swobody obywatelskie wszystkich różniących się od niego?
• którego celem jest upokorzyć a nawet zniewolić młode kobiety bo ich po prostu nie lubi?
• który bez mrugnięcia okiem zafałszuje historię robiąc z brata męczennika, bo to pomoże mu dorwać się do wladzy?
• który na ołtarzu własnych starczych fantazmatów poświęci przyszłość ojczyzny?
• który zamiast być kochanym przez lud jest ochraniany przez zastępy policji?
Zastanówmy się... czy tacy ludzie są godni naszego szacunku tylko dlatego że osiągnęli wiek starczy? Bo jeśli tak... jeśli siwa skroń jest automatycznie wzorem do naśladowania, to czemu nie cenimy np Fiutina, Trumpina i kilku innych im podobnych?
@Ella111111 Starzy byli ostoją mądrości gdy średnia życia była krótsza.
@Ella111111 zależy która mądrość ludowa?
Mądrość na poziomie "uważaj na ludzi którzy są zbyt mili, bo będą chcieli cię wykorzystać" jak najbardziej dalej ma wartość. Jednak "mądrość" na poziomie "bo księża to dobre som" zdecydowanie nie XD.
Są wartości ponadczasowe i te faktycznie są godne szacunku. Jednak komunistyczna pseudomądrość jest czymś wręcz odwrotnym.
Uważam że taki "mały" szacunek należy się każdemu za sam fakt bycia człowiekiem, to niejako szacunek dla życia jako wartości. Jednak na taki szacunek "prestiżowy" związany z wiedzą, doświadczeniem czy umiejętnościami trzeba sobie po prostu zasłużyć.
Trzeba po prostu wiedzieć kiedy odwiesić rękawice. Emeryci, starsi ludzie, powinni bardziej cechować się zwykłą mądrością życiową. Tym jak budować relacje, jak można budować związki itp. Nie opierać się wyłącznie na wiedzy technicznej z którą będą do tyłu, o ile nie są w danej dziedzinie stricte specjalistami.
Znowu taką szpilą dla starego pokolenia jest coś innego i tego akurat nie mogą się wyprzeć nawet we własnej logice. Przykład idzie z góry, skoro współczesna młodzież jest taka "zła" to znaczy że została źle wychowana przez właśnie starsze pokolenie XD. Więc albo młodzież jest wychowana dobrze, choć niezgodnie ze światopoglądem emerytów, albo źle i jest to wina emerytów XD.
Sam dobijam 30tki i niektóre niuanse mi umykają. Głównie dlatego, że nie śledzę notorycznie trendów. I co z tego? Póki jakiegoś trendu nie poznam, to ciężko mi go oceniać.
@rafik54321
Sluszna uwaga: "Mądrość na poziomie "uważaj na ludzi którzy są zbyt mili, bo będą chcieli cię wykorzystać" jak najbardziej dalej ma wartość. Jednak "mądrość" na poziomie "bo księża to dobre som" zdecydowanie nie"
Co i rusz czytamy w prasie ze kolejna starsza osoba dala sie wkrecic oszustom (nakupila jakichs bzdetów po cenie sztabki zlota albo co gorsze stracila oszczednosci calego zycia) - czy powinnismy od nich oczekiwac dobrych rad w tym zakresie? Czy pozostaje tylko koncowa czesc twojej slusznej uwagi?
@Ella111111 wiesz, tu już uderzasz na temat tego, czy dany emeryt posiada jakąś mądrość życiową, doświadczenie, mówiąc potocznie "czy zna się na ludziach". Naturalnie większość takiej mądrości nie ma.
Tylko znów nie możesz skreślić całej grupy społecznej, tylko dlatego że większość jest nierozsądna.
Przykład. Teraz wszyscy nienawidzą kacapów, słusznie. Bo jest za co, jednocześnie mogę szanować np Kasparova. Też niby Rusek, ALE otwarty przeciwnik putlera, którego zachowanie jest drastycznie różne od kacapa. Dla takich ludzi świat stoi otworem.
Czemu mam podchodzić inaczej do kwestii emerytów? Czemu musisz wcisnąć każdego w szufladkę zamiast oceniać każdą jednostkę z osobna?
To że bardzo duża część emerytów nie ma za co być szczególnie szanowana to racja. Jednak nie odmawiaj im szacunku, ze względu na bycie emerytem.
@rafik54321
Podsumujmy twoje zdanie:
"...czy dany emeryt posiada jakąś mądrość życiową, doświadczenie, mówiąc potocznie "czy zna się na ludziach". Naturalnie większość takiej mądrości nie ma." oraz wczesniejsze: "...mądrość" na poziomie "bo księża to dobre som" zdecydowanie nie"
....i ci wszyscy staruszkowie poszli do urn wyborczych, tak? Jak myslisz... na kogo zaglosowali? Oczywiscie ze na PIS bo sá latwowierni (troche naiwni) i zapatrzeni w "kosciólek".
A my teraz mamy ponosimy konsekwencje ich decyzji (i kto wie czy w przyszlym roku nie bedzie podobnie).
No to faktycznie - wielki szacun dla nich! ;) za pomoc PISowi i KK okradajácym i rujnujácym nasz wspolny kraj.
Czy ty przypadkiem nie mylisz pojéc? Ja uwazam ze "odruch dobrego serca" w stosunku do starszyzny to niekoniecznie to samo co szacunek
@Ella111111 to wiń ich za głupotę przy urnie wyborczej - nie za to że są emerytami.
ścieków genetyczny karmiony patriotyzmem
U mnie pod lasem jest miejsce przeznaczone do rekreacji (dwie ławeczki+stolik), które notorycznie odwiedzane jest wieczorami przez młodzież. Za każdym razem (nawet pomimo wieszania tabliczek i karteczek proszących o sprzątanie po sobie) zostawiają tam niewyobrażalny syf. Czy to pojedyncze miejsce odzwierciedla zachowanie młodzieży z całego kraju?
Niestety nie, kilka drobnych faktów:
1. Najwięcej zje*ów jest wśród starych ludzi, bo chcieliby urządzać wszystkim życie wedle swojego widzi mi się, mimo że sami je już przeżyli. Mają gdzieś dobro wspólne, najważniejsze jest ich własne. Patrz - wyborcy pisowietów.
2. Szacunek należy się tylko tym, którzy sobie na niego zasłużą. Szacunek za "bycie" nie należy się nikomu. Wszystkim należy się tolerancja do momentu, jak nie okażą się zje*ani. Jak się okażą - to koniec ze wszystkim. Dlatego ja wyborców pisu nie szanuje, podobnie z większością wierzących w zabobony.
Potwierdzam! Nie jeden raz widziałem takie zachowanie starszych. Są chamscy i bezczelni kiedy się ich napomina. A robię to zawsze, kiedy spotykam się z takim buractwem.
Do śmiecenia dodał bym jeszcze rozkopywanie opakowań, żeby zobaczyć, czy tam naprawdę jest ryż, abo rozwalanie wszystkiego na regale, żeby wydłubać z dziesiątek identycznych produktów ten jeden jedyny najlepszy.
@adamis62 Jeszcze czasem rozumiem takie odpakowanie czegoś na półce, zwłaszcza jeśli opakowanie nie do końca oddaje to czego faktycznie można się w środku spodziewać, jednak to powinno się robić wyłącznie jeśli serio jesteśmy danym produktem zainteresowani, (tj gotowi do zakupu jeśli spełni nasze oczekiwania) a nie tylko ciekawi jak wygląda. Po drugie, jeśli faktycznie zdecydujemy się go kupić, to wypada kupić ten egzemplarz który faktycznie otworzyliśmy. Po trzecie, jeśli nie chcemy go jednak kupić, postarajmy się go zapakować jak najbliżej tego jak był zapakowany fabrycznie.
Mnie emerycie drażnią zwłaszcza w 2 sytuacjach:
- kupowanie pieczywa. Musi przemacać (naturalnie gołą łapą) każdą bułkę z osobna, wtykają te paluchy, a i tak nic nie kupią. No jprdl, serio tak ciężko założyć foliową rękawiczkę? Przecież to będą jeść inni ludzie bez obróbki termicznej, więc czy taki emeryt sam by chciał by mu przemacać żywność?
- apteki. No tu to już jest jazda bez trzymanki. Zwykle czas kupowania leków przez emeryta to lekko 30min. Rozumiem że kupują dużo, ja też (nie dla siebie, a swojej babci). Jednak teksty "a pani pokaże to, a tamto nie jest lepsze? A zamiennik jest? A po ile? A wie pani, ja zamienników nie mogę. Jednak pokaże pani tamto" no jprdl.
W ten piękny sposób, jeden emeryt okupuje okienko z 30min, a kolejka aż za drzwi. Najśmieszniejsze jest to, że nie ma godziny w której emerytów w aptece można się nie spodziewać. Punkt otwarcie - już stoją. 30min przed zamknięciem - jeszcze stoją.
Emeryci biorą w kółko te same leki - czemu nie mogą poprosić o receptę na wszystko na raz, kupić wszystko na raz i już? Ja tak robię. Jedynym strzałem, kilka stów zapłacone, ale spokój na 2-3 tygodnie.