Kiedyś jakiś serwis wpisze w swoim regulaminie zgodę na pobranie nerki. I prawie wszyscy zostaną bez nerek, bo i tak mało kto to czyta.
Inna sprawa, że te regulaminy mają na ogół tylko opcje - zgadzam się na wszystko i korzystam, albo nie zgadzam się i nie korzystam i nie ma za bardzo wyboru na które punkty mogę się zgodzić, a na co nie.
Już dawno należałoby zmienić prawo odnośnie wszelakich umów. Swobodna forma ma sens przy umowach cywilnych między ludźmi, którzy na coś się umawiają i spisują krótką i zrozumiałą umowę. Obecnie umowy czy warunki usług są pełne dupochronów i bełkotu prawnego, który jest stworzony przez prawników dla prawników aby nie było żadnych niedomówień w sądach. W efekcie szary człowiek by musiał spędzić pół dnia z lekturą zanim założy gdziekolwiek konto czy uruchomi jakiś program. Na użytek internetowy powinno powstać kilka standardowych licencji, z którymi można się raz zapoznać i później tylko przeczytać dwie linijki. Podobnie jak z licencjami oprogramowania, które są w większości standardowe o ile jakiś producent nie odleciał.
Kiedyś jakiś serwis wpisze w swoim regulaminie zgodę na pobranie nerki. I prawie wszyscy zostaną bez nerek, bo i tak mało kto to czyta.
Inna sprawa, że te regulaminy mają na ogół tylko opcje - zgadzam się na wszystko i korzystam, albo nie zgadzam się i nie korzystam i nie ma za bardzo wyboru na które punkty mogę się zgodzić, a na co nie.
Już dawno należałoby zmienić prawo odnośnie wszelakich umów. Swobodna forma ma sens przy umowach cywilnych między ludźmi, którzy na coś się umawiają i spisują krótką i zrozumiałą umowę. Obecnie umowy czy warunki usług są pełne dupochronów i bełkotu prawnego, który jest stworzony przez prawników dla prawników aby nie było żadnych niedomówień w sądach. W efekcie szary człowiek by musiał spędzić pół dnia z lekturą zanim założy gdziekolwiek konto czy uruchomi jakiś program. Na użytek internetowy powinno powstać kilka standardowych licencji, z którymi można się raz zapoznać i później tylko przeczytać dwie linijki. Podobnie jak z licencjami oprogramowania, które są w większości standardowe o ile jakiś producent nie odleciał.