Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
A AZA193
-5 / 29

Wcale mnie to nie dziwi i nie tylko ze względu że PiS ma taką politykę, moim zdaniem 50% winy leży po stronie lekarzy. To środowisko to gorsza kasta niż politycy, non stop protestuje by więcej zarabiać ale nie przekłada się to na jakość leczenia. Czemu środowisko lekarskie nie zaproponuje reformy by poprawić los pacjenta ??? Bo im nie zależy już na ludziach tylko na kasie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PIStozwis
+4 / 28

@AZA193 To nie wina lekarzy głąbie, tylko systemu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+5 / 13

@AZA193 pomyslales moze, ze skoro chca wiecej kasy na sluzbe zdrowia to chca wlasnie zeby bylo wiecej kasy na zabiegi? Przypominam, ze nie tylko o podwyzki protestowali, ale jak ktos slucha tylko zaklamanego TVPiSS to moze o tym nie wiedziec

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AZA193
+2 / 14

@PIStozwis debilu. Człowieku a kto tworzy ten system ? W większości przypadków jako minister zdrowia był lekarz, e sejmie jest sporo lekarzy, dyrektorowie szpitale to lekarze i za wszytko odpowiedzialny jest system ???? Właśnie przez to że ten cely syf to państwowy system nigdy się to nie zmieni bo w żaden sposób ten system nie pomaga/promuje dobrych lekarzy.
Twój wpis pokazuje że jesteś ignorantem. Czemu jak zapłacisz za wizytę to się lekarz zawsze znajdzie i będzie miły ???? Bo lekarzom jest to na rękę bo się wyuczy za darmo, podbija bąki w szpitalu a w prywatnym gabinecie zarabia na nowe mieszkanie. System, qrva zajebiste wytłumaczenie na wszytko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AZA193
0 / 10

@Xar ale w finale to lekarze dostali tylko więcej kasy a kolejki są coraz dłuższe. Nie ma poprawy po tych protestach. Czemu jak się zapłaci to i lekarz się znajdzie, i sala operacyjna w tym samym szpitalu da się wynająć nie za 3 lata a za miesiąc.
Patrząc od samej góry mamy wielu posłów lekarzy, wielu polityków, mnóstwo szefów szpitali to lekarza i co i nic bo im nie zależy na poprawie służbie zdrowia a tylko na kasie co się ogólnie nie dziwię ale...
Nie miał bym z tym problemu gdyby to były warunki wolnorynkowe, jesteś słaby lekarz to nie masz pacjentów i wypadasz z rynku a u nas, możesz być konowalem i tak zawsze robota państwowa będzie a chu... Z tym że szkodzisz ludziom ważne że pensja się zgadza.
A jeszcze jedno, czemu etat to 40 h a u lekarza nie ma w zasadzie limitu, czemu kierowca nie może prowadzić więcej niż 8 h dziennie a lekarz po 12 h idzie na salę operacyjną ??? To jest chore.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kierkegaard
+2 / 4

@AZA193
Twoja wypowiedź to czysty hejt.

Gdybyś słuchał co mają do powiedzenia to byś wiedział, że większość postulatów lekarzy dotyczy jakości w opiece zdrowotnej, zmniejszenia biurowych kracji, zmian organizacyjnych. Są oczywiście też te, które dotyczą warunków pracy.

Polska ma najmniej lekarzy w przeliczeniu na 1000 osób w UE (prawie dwa razy mniej niż średnia europejska), jednocześnie zarobki też są jednymi z najniższych w EU (oczywiście liczone jako % średniej krajowej, średnio 11k BRUTTO, praca 200-300h w miesiącu - dokładnie nikt nie wie ile). Wydajemy 2 razy mniej (jako % PKB) pieniędzy na opiekę zdrowotną niż Niemcy, którzy żyją średnio tylko 1 rok więcej. W sile nabywczej to jeszcze większa przepaść. W Polsce, w porównaniu z Czechami wykonujemy blisko 2 razy mniej badań obrazowych, laboratoryjnych. Jak ma być dobrze?

Nie chcę przez to powiedzieć, że jest dobrze, bo nie jest, ale trzeba rozumieć szerszy kontekst i mieć jakąś podstawową wiedzę zanim wyleje się na jakąś grupę wiadro pomyj.

Lekarze żyją średnio 5-10 lat krócej niż by to wynikało ze statusu socjo-ekonomicznego. Ilość samobójstw jest prawie najwyższą wśród osób z wyższym wykształceniem. Fajna ta praca. Taka lekka. :(

Politycy nie są zainteresowani zmianami w opiece zdrowotnej, bo wiedzą, że to będzie bardzo kosztowne, a efekt będzie za 5-10 lat. Łatwiej jest kupić głosy za 500+ lub inne świadczenia, które tylko pompują inflację niż przeprowadzić taka reformę.

Później wychodzi polityk i mówi, że to wszystko przez chciwych lekarzy i sprawa załatwiona. My czekamy w kolejkach do specjalisty 2 lata, a oni leczą się w MSWiA i mają dostęp do najlepszych specjalistów i najlepszego sprzętu od zaraz. A potem znajdą się ludzie, którzy będą im klaskać, bo dobrze powiedział! Że lekarze złodzieje.

Przez ludzi takich jak Ty (sterowanych populizmami) nie ma sensownych zmian w Polsce. Po co dyskusja? Skoro Tobie wystarczy przekaz, że to wina lekarzy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PIStozwis
+1 / 3

@AZA193 Co Ty przygłupie piermandolisz.Jako ministrowie są politykami i realizują słuszną linię swojej partii matole.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kierkegaard
+3 / 5

@AZA193
Wyuczy za darmo. Nic nie robi. xD

Wiesz ile NFZ płaci za wizytę w Poradni Kardiologicznej (wizyta kolejna, pierwsza jest lepiej płatna)? Około 40-50 zł. Ile płacisz jak pójdziesz prywatnie? Miniumum 150-200zł. To jest kwestia systemowa, że procedury są skrajnie nierynkowo wycenione.

W Szwecji lekarz przed wizytą ma czas na przejrzenie dokumentacji i ma dwa razy więcej czasu niż polski lekarz na wizytę. Zgadnij gdzie są lepsze wyniki leczenia?

Zgadnij który kraj ma lepszych lekarzy? Norwegia czy Polska? Wyniki leczenia są lepsze w Norwegii więc pewnie Norwegia. Nie do końca, bo bardzo duża część lekarzy jest wykształcona w Polsce (i stawia im się niższe wymagania niż studentom polskim). Prawda, że proste? Warto czasem rozejrzeć się dookoła zamiast patrzeć tylko w siebie.

Warunki pracy na NFZ (z pewnymi wyjątkami) są beznadziejne i skrajnie nierynkowe. Dlatego lekarze uciekają ze szpitali, a za chwilę powstanie dziura pokoleniowa i kolejne problemy.

Jest wina po stronie lekarzy, ale ona polega głównie na tym, że się na to zgadzają.

Ale spokojnie. Jeszcze trochę i wszystko się zawali, bo jakby pielęgniarki z prawami emerytalnymi odeszły, to właściwie wszystkie szpitale zamykają oddziały. A w Polsce brakuje kilkadziesiąt tysięcy lekarzy, mimo zwiększonego naboru na studia lekarskie (niektóre uczelnie nie mają jak zapewnić zajęć klinicznych, ale co tam), braki będą jeszcze większe, bo bardzo duża część kardy za chwilę przejdzie na emeryturę, a społeczeństwo się starzeje bardzo szybko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kierkegaard
+4 / 4

@AZA193
Lekarze od dawna postulują, żeby jakieś normy były przestrzegane. Ale nikt się na to nie zgodzi. Zaniedbania i braki kadrowe są ogromne. Jakby wprowadzono 40-48h tydzień pracy i rzeczywiście to egzekwowano to wszystkie szpitale zamykają oddziały, bo nie będzie komu dyżurować. Rządzący to doskonałe wiedzą. Lekarze marzą o tym, żeby pracować w jednym miejscu. Czasem nawet proponują, że będą przyjmować pacjentów popołudniu, ale szpital nie ma na to pieniędzy. Częściowo ze złego zarządzania (bardzo często wynikającej z chorobliwej oszczędności), ale głównie dlatego, że z pustego się nie naleje. Szpitale szukają tylko oszczędności, bo tak jest zbudowany system.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R konto usunięte
+3 / 3

@Xar @PIStozwis Tyle że on ma rację. Moja narzeczona miała nowotwór tarczycy. W Polsce jest 9 endokrynologów chirurgów. Aby mieć jakiekolwiek szanse na operację, musisz się umówić prywatnie. I to jest zrozumiałe i ok. Natomiast nie ok jest to jak to wygląda później. Przed samą operacją minimalnie 4 wizyty prywatne, po operacji narzeczona miała ich 7. Każda trwała do 3 minut przez telefon, bo był covid. Była zmuszona do tego, aby dostać zezwolenie od lekarza na powrót do pracy. Nawet zmiany leków specjalista się nie podjął, bo kto inny jej je przypisał sporo przed operacją, olewając, że ten lekarz zrezygnował z zawodu. Badania we własnym zakresie, bo lekarz wymaga, ale skierowania nie dał nawet na prośbę.

To nie jest odosobniony przypadek. Narzeczona miała też kamienie nerkowe. Na początku niewiadomo co się dzieje, 3 rano ona kona z bólu, pogotowie nie przyjedzie :) Jedziemy na dyżurkę nocną, lekarz wkurzony, że ktoś ma czelność go budzić. Daje zastrzyk przeciwbólowy i odsyła. Nie pomaga, znowu wracamy i znowu daje zastrzyk. I znowu wracamy i chcę znowu debil dać, a ja na niego z ryjem, że to nic nie daje i czy on chce ją zabić. Odsyła na SOR w innym mieście, na SORze narzeczona ma ciśnienie 240/180 i dostaje leki przeciwzawałowe pod język, a lekarz dzwoni do debila od zastrzyków i go opier*ala, że mało jej nie zabił. Chcą jej zrobić badanie ginekologiczne (normalna sprawa przy bólu brzucha u kobiet). Ginekolog włącza sprzęt, ale nie odpala, nie był podłączony do prądu. Podłącza i wywaliło korki, a sprzęt się spalił. Zrobiła badanie "na oko". Przychodzi "główny lekarz" po 11 godzinach i mówi, że nawet USG nie zrobią i by jechać do Wojewódzkiego.
Jedziemy i na miejscu piguła tylko wyszła i mówi "ja nie wiem czego wy od nas oczekujecie" i by się udać do... Lekarza pierwszego kontaktu po... leki przeciwbólowe :) Następnego dnia wróciliśmy w strony narzeczonej, gdzie ma rodzinę w służbie i tam dopiero coś zrobili po znajomości.
2 inne koleżanki też miały kamienie i tylko je skwitowali, że "gówniara symuluje".

Mogę walić więcej przykładów z życia mojego i znajomych. System jest zje**my, tak jak ludzie, którzy tam pracują.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R konto usunięte
+3 / 3

@kierkegaard Ta, dla dobra pacjentów, dobre sobie. Oprócz tego, co napisałem wyżej, mami druga stronę medalu. Mam znajomych lekarzy i pielęgniarki, młodych, co poszli niemalże z misją do tego zawodu. I są gotowi porzucić ten zawód lub wyjechać, raz że przez system, ale dwa przez ich przełożonych, bo nie pozwalają im się rozwijać, bo staną się dla nich konkurencją.

Starsi lekarze i ich podejście jest rakiem polskiej służby zdrowia, pozbyć ich się nie da, a to oni blokują jeszcze niezepsutym możliwość rozwoju. Możesz i 20% PKB wpakować w służbę w tym kraju, ale nic się nie zmieni, bo problem leży w ludziach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PIStozwis
+1 / 3

@rysz666 I to jest właśnie system.Ja myślę, że NFZ stworzono właśnie po to, żeby kasę od pacjentów wyciągnąć. Podziękuj komuchom z SLD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kierkegaard
+3 / 3

@rysz666
Walczyli młodzi, jak sam zauważyłeś, ludzie z pasją i poczuciem misji. Oni serio chcieli coś zmienić, a nie chcą pracować w ciągłej frustracji, że to co robią nie ma sensu.

Np. wszyscy wiedzą, że zdalne monitorowanie pacjenta po wyjściu ze szpitala (kilka pytań przez telefon i proste parametry jak ciśnienie, waga, saturacja) sprawia, że jest mniej powrotów do szpitala (tak jest w większości chorób przewlekłych). Telefon raz w tygodniu przez wykwalifikowaną osobę sprawia, że powtórnych hospitalizacji jest mniej o kilkadziesiąt procent (można przyjąć zakres 10-40%). Pobyt w szpitalu to minimum 1000 zł na dobę + koszty badań i oczywiście strata zdrowia dla pacjenta (jest jeszcze zaangażowanie rodziny, potem zwolnienia z tytułu opieki nad osobą chorą).

Kardiolodzy (bez udziału NFZ/MZ) stworzyli taki program szkolenia dla pielęgniarek, pielęgniarki pro publico bono (około 800 osób) zrobiły te szkolenie, ale tylko pojedyncze pracują w tym charakterze, bo NFZ za to nie płaci. Przecież nawet jak ktoś ma najpiękniejsze ideały, to nie będzie pracował za darmo. Ludzie szkolą się za swoje pieniądze (dodatkowe kursy), w krajach o wyższej kulturze, otrzymaliby zwrot kosztów i zachętę do dalszego kształcenia. W niektórych krajach otrzymuje się dodatkowe dni urlopu na szkolenie/samokształcenie. Wiesz ile dostaje się podwyżki w polskim szpitalu (akurat przykład ze szpitala powiatowego) za zrobienie doktoratu? 100-200 zł. :DDD

Trzeba stworzyć ludziom dobre warunki pracy i rozwoju. Bez ludzi żaden system nie będzie działał. Większość ludzi trafiających do zawodów medycznych to fajni ludzie, których potem system mieli.

Starzy już nie mają tyle do powiedzenia, bo rekrutacja na specjalizację jest równa (kiedyś to był feudalizm na 100%). Teraz jak Ci się nie podoba, to po roku zmieniasz miejsce, gdzie będą się cieszyli, że ktoś przyszedł, bo może uda im się jakoś spiąć grafik i urlopy na agrafki.

Jasne, że nie chodzi wyłącznie o pieniądze. Trzeba je jeszcze dobrze wydać. NFZ od lat "buduje" jednolity system informatyczny. Aktualnie jest rozporoszony - każdy szpital ma własny (żeby było śmieszniej często tego samego dostawcy). Tzn. nie można sprawdzić badań jak pacjent trafi do innego szpitala. Więc zleca się kolejne albo rozpoczyna proces diagnostyczny od nowa, bo pacjent nie ma badań przy sobie (to nie wina pacjenta, że brakuje systemu). A nawet jak ma ten wynik, to musisz (zazwyczaj tego się nie robi, bo nie ma na to czasu) wynik umieścić w dokumentacji (ksero lub przepisać do komputera), bo jak coś się stanie, to musisz udokumentować, że to zrobiłeś (inaczej wątpliwość jest rozpatrywana przeciwko Tobie, co jest niezgodne z domniemaniem niewinności, którego z resztą w Polsce nie ma, bo Nasze prawo działa wg wzorców rosyjskich).

System jest montowany oddolnie przez lekarzy. Np. na dyżur trafia osoba, która wymaga operacji kardiochirurgicznej. Zanim kardiochirurg podejmie decyzję zazwyczaj musi zobaczyć badanie (ostateczna kwalifikacja - nie chodzi o to, żeby pacjenta wozić bez sensu, zwłaszcza, że dzieje się coś poważnego i czas jest ważny). Jak przesyła się badanie? Wchodzi się na wetransfer i wysyłasz (co jest nielegalne, ale wolisz zaryzykować karę niż życie człowieka). Czasami oddziały, które ze sobą współpracują tworzą serwer i tam wymieniają badania (co też nie jest legalne, ale poprawia opiekę). Kiedyś to w ogóle było śmiesznie, bo zdarzały się przypadki (bardzo rzadko, ale jednak), że najpierw jechała płyta z nagranym badaniem (jak akurat miał kto nagrać, jak nie to lekarz nagrywa i walczy ze starą nagrywarką, i szuka czystej płyty), a potem dopiero pacjent. :DDD

Optymalizacja środków i zasobów tak, ale nie dalsze przykładanie noża do gardła osobom, które tworzą ten system tylko pogorszy sprawę. Oberwą prawie wyłącznie osoby, które dobrze wykonują swoją pracę, a (niewielka) grupka cwaniaków i tak sobie poradzi. A ludzie zaczną migrować albo do sektora prywatnego, albo do innych krajów.

Trzeba też zdać sobie sprawę, że Pol

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
+5 / 5

ale na reklamy to mają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karolciami
+4 / 10

No cóż zapewne posłowie PiS wierzą że nie można ingerować w wolę Boga bo żaden tak nie pojawia się bez przyczyny. Przynajmniej jeżeli chodzi o wyborców, bo sami maąj prywatne pakiety.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karolciami
-1 / 1

@Karolciami "rak" nie pojawia się bez przyczyny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+3 / 3

Zbyt mala liczba osob zeby oplacalo sie partii walczyc o glosy ich oraz ich najblizszych, wiec wola zainwestowac w program nierob+na+swoim

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lingerer
+5 / 5

Mnie zastanawiają trzy ostatnie pozycje
Turcja, Kolumbia i Meksyk
czyżby opium i kokaina były przyczyną, teraz tylko pytanie zapobiegają rakowi czy prozaicznie rak nie zdążył się rozwinąć zanim "zeszli"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R konto usunięte
0 / 0

A za nami Niemcy, UK, Włochy. Ciekawostką, nie ma Francji, która stoi w sporej mierze atomem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar bartoszewiczkrzysztof
+2 / 4

Największym szybko przyrastającym nowotworem jest PiS i koniecznie trzeba odciąć go od pożywki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hermeusz
+2 / 4

Nowotwory najczęściej występujące w Polsce to rak płuc i jelita grubego. Oba mogą być wywołane przez używki (alkohol, tytoń). Leczenie jest oczywiście potrzebne, bez względu na przyczynę, ale takich zestawień nie można czytać bez kontekstu. Niektóre nacje mniej dbają o swoje zdrowie niż inne. (Węgry mają najwyższy % alkoholików na świecie)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dabronik
+1 / 3

No cóż szkoda, że przodujemy w statystykach które nie napawają optymizmem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
0 / 2

W końcu czołówka w jakimś rankingu!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Rhanai
0 / 2

Pisuary jak zawsze dążą do pierwszego miejsca! Najwyższa śmiertelność, najwyższe zadłużenie, najwyższa inflacja...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WitekPK
0 / 2

Najważniejsza jest propaganda. Dlatego prezes chciał zlikwidować TVN żeby nie było innych informacji niż te zgodnych z linią rządu. Dlatego też zabrali dofinansowanie na walkę z nowotworami żeby było na propagandę TVP

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A abaddon81
-1 / 3

NA 1000 ludzi bedzie 1000 zgonów. Bardziej istotny jest wiek tych co zeszli na raka.
Lepiej by było gdyby 100 z tych rakowców miało zawał? Statystyka raka się poprawia. Takie suche liczby bez żadnego kontekstu to se w d.. można wsadzić.
Najlepiej jest w Meksyku. Może zobaczymy jak leczą w Meksyku raka i zaczniemy naśladować ( ironia - dla niekumatych).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pafcio80
+2 / 2

A NIE LEPIEJ LIKWIDOWAĆ PRZYCZYNY A NIE SKUTKI ?????? przestańcie do k_urwy nędzy produkować syfiaste przetworzone jedzenie i zróbice coś z tym zanieczyszczonym powietrzem,a nie mydlicie oczy ludziom że np: elektryczne auta to cud i miodzio dla środowiska !!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sokolasty
+1 / 1

Interesuje mnie niska pozycja Meksyku, Kolumbii i Brazylii. Rzadko ich diagnozują i nie wykrywają raka, czy też go nie dożywają, umierając wcześnie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcinn_
-1 / 1

Chory raczej nie zagłosuje i tak...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yogin2
-1 / 1

Witam. Myślę, że to kwestia diety. nienaćpane chemią jedzenie i dużo papryki, fasoli itp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
5 5g3g
0 / 0

Na coś trzeba umrzeć. Istotne jest to jak zmienia się oczekiwana długość życia.Bo tak to może oznaczać tyle że mamy najlepszych kardiologów i na serce ludzie rzadziej umierają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem