Moja żona nienawidzi ze mną jeździć choćbym stawał na rzęsach :)
Jak jadę wolno to za wolno, jak szybko to za szybko, zmieniam pas źle, nie zmieniam też źle. Z wyprzedzaniem to akurat zawsze źle. Hamowanie tak samo, czy jestem 100m czy 500m od poprzedzającego pojazdu zawsze za blisko, zawsze za późno hamuję, zawsze według niej niczego nie widzę. Nawet jak się na drodze dzieje coś nie z mojej winy, ktoś mi wymusi, ktoś mi zajedzie zawsze jest moja wina.
Generalnie to żonę mam na ogół ochotę katapultować z samochodu.
A jak ostatnio śnieg spadł to w ogóle mógłbym nie wsiadać do auta, bo lepiej dla mojej psychiki byłoby je pchać.
Generalnie dramat.
Chociaż to jej auto jest poobijane, a nie moje.
Chociaż zrobiłem więcej kilometrów do tyłu, niż ona do przodu.
No ten typ tak ma.
Kiedyś miała wypadek jako nastolatka jadąc z matką, dachowanie. Od tamtego czasu trauma no i nie poradzisz.
@Iasafaer , kumpel kładł na desce bilet autobusowy. Jak mu się tak rządziła, pokazywał tylko ten bilet i był spokój. Bo raz zatrzymał się, wywlókł a auta, dał na bilet i pojechał. Wrócił po godzinie zmarznięta i pokorna. Po jednym razie wiedziała, że nie żartuje.
ks. Pawlukiewicz już niestety nie żyje. To był super kaznodzieja.
@Ella111111 Czy ja wiem. Ojciec Szustak zajął godnie jego miejsce w nauczaniu młodzieży. Inny styl, owszem, ale też ciekawie głosi Słowo.
Był, bo już nie żyje. A głosił kazania w kościele św Anny w Warszawie. Ciągle są do pobrania jego kazania w formie audio i bardzo je polecam.
Ks. Piotr Pawlukiewicz (1960-2020)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Piotr_Pawlukiewicz
Ks. Piotr Pawlukiewicz (1960-2020)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Piotr_Pawlukiewicz
Kolega z klasy mojej cioci :) Szkoda, że już nie żyje.
Oj brak takich księży
Jako nastolatka słuchałam jego kazań w necie
Warto
Tak. ks. Pawlukiewicz to był super ksiądz.
Moja żona nienawidzi ze mną jeździć choćbym stawał na rzęsach :)
Jak jadę wolno to za wolno, jak szybko to za szybko, zmieniam pas źle, nie zmieniam też źle. Z wyprzedzaniem to akurat zawsze źle. Hamowanie tak samo, czy jestem 100m czy 500m od poprzedzającego pojazdu zawsze za blisko, zawsze za późno hamuję, zawsze według niej niczego nie widzę. Nawet jak się na drodze dzieje coś nie z mojej winy, ktoś mi wymusi, ktoś mi zajedzie zawsze jest moja wina.
Generalnie to żonę mam na ogół ochotę katapultować z samochodu.
A jak ostatnio śnieg spadł to w ogóle mógłbym nie wsiadać do auta, bo lepiej dla mojej psychiki byłoby je pchać.
Generalnie dramat.
Chociaż to jej auto jest poobijane, a nie moje.
Chociaż zrobiłem więcej kilometrów do tyłu, niż ona do przodu.
No ten typ tak ma.
Kiedyś miała wypadek jako nastolatka jadąc z matką, dachowanie. Od tamtego czasu trauma no i nie poradzisz.
@Iasafaer , kumpel kładł na desce bilet autobusowy. Jak mu się tak rządziła, pokazywał tylko ten bilet i był spokój. Bo raz zatrzymał się, wywlókł a auta, dał na bilet i pojechał. Wrócił po godzinie zmarznięta i pokorna. Po jednym razie wiedziała, że nie żartuje.
@Iasafaer A jaki to problem - niech nie jeździ z Tobą - przecież może jeździć sama.
To ksiądz Pawlukiewicz. Mądry, dowcipny, męski. Nie jestem w stanie wyrazić, jak jego kazania pomogły mi w życiu.
Ciekawe kiedy i na jego temat wypłynie prawda...
Trafiłam na jego kazanie w 2000 w Częstochowie. Byłam pod dużym wrażeniem. Dobrze ze trafił do szerszego grona słuchaczy.