Czy to jest tak, że byle kto może zadzwonić do prezydenta, przedstawić się za dowolną osobę i porozmawiać z głową państwa? Czy jakieś służby nad tym czuwają? Nie bronię pana Dudy, ale on sam chyba bezpośrednio za to nie odpowiada, chociaż faktycznie jeśli ktoś zawiódł to powinien wylecieć po pierwszej takiej akcji. Z drugiej jednak strony wiele to mówi o naszych służbach, które przynajmniej w teorii czuwają nad bezpieczeństwem prezydenta i innych "ważnych" polityków.
Orzeczenie sądu mówiące w skrócie, że Pan Żulczyk nie popełnił przestępstwa w wiadomej sprawie to było za mało. Ten człowieczek ze zdjęcia powyżej czuł chyba niepohamowaną presję aby potwierdzić, że Pan Żulczyk miał rację w jego sprawie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 listopada 2022 o 20:37
Orzeczenie sądu mówiące w skrócie, że Pan Żulczyk nie popełnił przestępstwa w wiadomej sprawie to było za mało. Ten człowieczek ze zdjęcia powyżej czuł chyba niepohamowaną presję aby potwierdzić, że Pan Żulczyk miał rację w jego sprawie.
przecenił...tylko, że prawdopodobnie nie ma dostatecznie dosadnych słów które mogły by tego niby prezydenta określić.
Czy to jest tak, że byle kto może zadzwonić do prezydenta, przedstawić się za dowolną osobę i porozmawiać z głową państwa? Czy jakieś służby nad tym czuwają? Nie bronię pana Dudy, ale on sam chyba bezpośrednio za to nie odpowiada, chociaż faktycznie jeśli ktoś zawiódł to powinien wylecieć po pierwszej takiej akcji. Z drugiej jednak strony wiele to mówi o naszych służbach, które przynajmniej w teorii czuwają nad bezpieczeństwem prezydenta i innych "ważnych" polityków.
Orzeczenie sądu mówiące w skrócie, że Pan Żulczyk nie popełnił przestępstwa w wiadomej sprawie to było za mało. Ten człowieczek ze zdjęcia powyżej czuł chyba niepohamowaną presję aby potwierdzić, że Pan Żulczyk miał rację w jego sprawie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 listopada 2022 o 20:37
Orzeczenie sądu mówiące w skrócie, że Pan Żulczyk nie popełnił przestępstwa w wiadomej sprawie to było za mało. Ten człowieczek ze zdjęcia powyżej czuł chyba niepohamowaną presję aby potwierdzić, że Pan Żulczyk miał rację w jego sprawie.