Każdy z nas kiedyś czekał na przystanku autobusowym, który zazwyczaj niczym się nie różni od tysięcy innych Oto kreatywne przystanki z różnych miast, które każdego zaskoczą. Przystanek z klocków Lego, z wyposażeniem IKEA oraz te klimatyzowane i ogrzewane
(23 obrazki)
Przystanek autobusowy w Baltimore
Wiata ze starego szkolnego autobusu w Atlancie
Została stworzona przez rzeźbiarza Christophera Fennella z elementów trzech starych autobusów.
Przystanek Lego w Londynie.
Znajduje się na Regent Street. Wszystko tutaj, łącznie z podpisem, siedzeniami i przezroczystą ścianą, jest zrobione z klocków Lego
Pomysł fajny.... gdyby utrzymały się w takim stanie dłuższy czas. Jak sobie przypomnę przystanki na niektórych wiochach: tonące w puszkach po piwie i petach, wypsikane sprejami, czasami popalone. Czasami aż sam się zastanawiam: ile to trzeba mieć siły i zaparcia aby skutecznie zdemolować budowlę z żelbetu?
Przystanek ma być funkcjonalny i nienachalny estetycznie. Kropka.
Nade wszystko, jestem dorosły i dobrze mi z tym - nie kumam tej potrzeby, aby publiczna przestrzeń miejska przypominała plac zabaw, przedszkole, albo dziecięcy oddział psychiatryczny.
W czasach, gdy chodziłem do liceum i dojeżdżałem autobusem kilkadziesiąt kilometrów był taki przystanek, z którego startowałem, że z jednej strony był mały sklepik - kiosk, w którym można było kupić coś do picia, prasę, pieczywo, bułki i coś słodkiego, a z drugiej strony był mały bar, gdzie serwowano zapiekanki i hot-dogi. Z racji, że z tego miejsca autobusy rozchodziły się w trzech kierunkach do różnych miast podróżujących było bardzo wielu zarówno tych, co jechali do szkół, jak i tych udających się do pracy. Rano więc wielu zaopatrywało się w tym sklepiku, zaś po powrocie wielu z nas korzystało z usług tego małego baru i wszyscy byli zadowoleni. Na dodatek fakt, że przystanek łączył się ścianami z tymi dwoma punktami tworząc jedną wspólną bryłę sprawiał, że zimą było z nim całkiem znośnie.
U nas i tak by je pomazali farbą...
Zastanawiam się, co miał w głowie pomysłodawca przystanku z wagą. "Widzisz? Lepiej postój"? "Kiedy ostatnio jadłaś złotko"?
Pomysł fajny.... gdyby utrzymały się w takim stanie dłuższy czas. Jak sobie przypomnę przystanki na niektórych wiochach: tonące w puszkach po piwie i petach, wypsikane sprejami, czasami popalone. Czasami aż sam się zastanawiam: ile to trzeba mieć siły i zaparcia aby skutecznie zdemolować budowlę z żelbetu?
Ten z desek z tartaku najlepszy
A my mamy ławeczki patriotyczne....
Przystanek ma być funkcjonalny i nienachalny estetycznie. Kropka.
Nade wszystko, jestem dorosły i dobrze mi z tym - nie kumam tej potrzeby, aby publiczna przestrzeń miejska przypominała plac zabaw, przedszkole, albo dziecięcy oddział psychiatryczny.
Przystanek z desek robi wrażenie xD Cóż to za wspaniały artysta go stworzył... Jak dla mnie wygląda jak umowa o dzieło jakiegoś Janusza xD
W czasach, gdy chodziłem do liceum i dojeżdżałem autobusem kilkadziesiąt kilometrów był taki przystanek, z którego startowałem, że z jednej strony był mały sklepik - kiosk, w którym można było kupić coś do picia, prasę, pieczywo, bułki i coś słodkiego, a z drugiej strony był mały bar, gdzie serwowano zapiekanki i hot-dogi. Z racji, że z tego miejsca autobusy rozchodziły się w trzech kierunkach do różnych miast podróżujących było bardzo wielu zarówno tych, co jechali do szkół, jak i tych udających się do pracy. Rano więc wielu zaopatrywało się w tym sklepiku, zaś po powrocie wielu z nas korzystało z usług tego małego baru i wszyscy byli zadowoleni. Na dodatek fakt, że przystanek łączył się ścianami z tymi dwoma punktami tworząc jedną wspólną bryłę sprawiał, że zimą było z nim całkiem znośnie.