Dodałbym tylko jedną radę: jeśli musisz przejść przez obszar ogarnięty ogniem, oddychaj przez jakąś wilgotną szmatę. To nie jest po to żeby filtrować powietrze. To po to żeby schłodzić powietrze wciągane w płuca. Wiele ofiar pożarów umiera ze względu na oparzenia płuc - kiedy wciągasz w płuca powietrze o temperaturze 300-400 C to takie oparzenia są nieuniknione.
@Tescior
No i następny który wychodzi z założenia: nie wiem więc się wypowiem.
@Wertyko
Na pewno nie zadziała to w dłuższym czasie - chodzi o to aby przejść przez pomieszczenie objęte ogniem i wziąć kilka oddechów. Jeśli mamy czas przygotować się do takiego przejścia to warto ubrać jak najwięcej ubrań - będą one stanowić izolację od wysokiej temperatury. W jednym z eksperymentów człowiek wytrzymał w saunie temperaturę 220 C. Więc jeśli jesteśmy dobrze ubrani (głowa zakryta) to możemy przejść bez szwanku, nawet przez pomieszczenie o temperaturze nawet 500 C (temperatura zapłonu wełny to 570-600 C) - oczywiście jest to przejście trwające dziesiątki sekund a nie minut (np zejście z mieszkania na 3 piętrze). Ta mokra szmata do oddychania przy każdym wdechu będzie się nagrzewać więc nie posłuży nam zbyt długo, ale wystarczy jeden wdech bez takiej szmaty, żeby nie mieć szans na ratunek.
Idź do sauny i wylej szklankę wody na kamienie. Odparuje w mniej niż dwie może trzy sekundy, a ty opowiadasz o
a) wilgotnej szmacie
b) temperaturze 300 stopni
Jeśli już masz coś komuś radzić z perspektywy pana naukowca, to chociaż radź dobrze.
Wilgotną szmatą to możesz sobie twarz obetrzeć po zbieraniu ziemniaków w polu.
W razie pożaru jeśli jakimś cudem masz wszystko co potrzebne pod ręką, cały do wanny w ubraniu wejdź, najlepiej kilku warstwach, do tego duży kąpielowy ręcznik namoczony narzucić na głowę i ramiona i ekspresem ewakuować się z miejsca. Woda ma się lać z urbania/ręcznika jakbyś przez rzekę właśnie przeszedł.
Masz może 10 sekund, 15 max.
Przy pożarze o temperaturze 400 stopni, wszystko w okolicy się "samo" zapala, bez żadnego widocznego ognia, spodnie ci się zapalą zanim zejdziesz po schodach jedno piętro, z tą wilgotną szmatą do oddychania.
@Tomektywator No cóż, to rodzina będzie miała do wyremontowania tylko sypialnię w odziedziczonym domu... Tak żartuję ale przeżyłem pożar mieszkania, w przeciwieństwie do mojego ojca. I gdyby dane mi było być w tym momencie w domu to zapewne właśnie zamknąłbym się w pokoju. Bo maił grube drzwi z litego drewna o grubości 3cm. Z kolei ściana między resztą mieszkania a pokojem ma 40cm grubości, wie warstwy cegieł z przestrzenią pomiędzy. Zanim drzwi by się przepaliły pożar albo byłby ugaszony albo nastąpiłaby ewakuacja przez okna. A widząc straty i szybkość reakcji strażaków, zdążyliby ugasić pożar bez konieczności ewakuacji. Po zdrapaniu z framugi spalonej farby, drewno pod nią było nienaruszone... Za to tynk sam ze ścian prowadzących do pokoju odpadał. Gdyby tylko... Niestety nie było mnie w domu, wróciłem jak pożar już trwał i gasili go... A od wyjazdu z domu minęła godzina...
Dodałbym tylko jedną radę: jeśli musisz przejść przez obszar ogarnięty ogniem, oddychaj przez jakąś wilgotną szmatę. To nie jest po to żeby filtrować powietrze. To po to żeby schłodzić powietrze wciągane w płuca. Wiele ofiar pożarów umiera ze względu na oparzenia płuc - kiedy wciągasz w płuca powietrze o temperaturze 300-400 C to takie oparzenia są nieuniknione.
@perskieoko
Na ile to działa? Obniży temperaturę do akceptowalnego przez płuca poziomu, czy tylko ograniczy skalę zniszczeń?
@Wertyko jeśli powietrze ma 400 stopni, to umrzesz zanim szmatkę zdążysz do ust przystawić
nawet jeśli jakimś cudem będzie mokra...
@Tescior
No i następny który wychodzi z założenia: nie wiem więc się wypowiem.
@Wertyko
Na pewno nie zadziała to w dłuższym czasie - chodzi o to aby przejść przez pomieszczenie objęte ogniem i wziąć kilka oddechów. Jeśli mamy czas przygotować się do takiego przejścia to warto ubrać jak najwięcej ubrań - będą one stanowić izolację od wysokiej temperatury. W jednym z eksperymentów człowiek wytrzymał w saunie temperaturę 220 C. Więc jeśli jesteśmy dobrze ubrani (głowa zakryta) to możemy przejść bez szwanku, nawet przez pomieszczenie o temperaturze nawet 500 C (temperatura zapłonu wełny to 570-600 C) - oczywiście jest to przejście trwające dziesiątki sekund a nie minut (np zejście z mieszkania na 3 piętrze). Ta mokra szmata do oddychania przy każdym wdechu będzie się nagrzewać więc nie posłuży nam zbyt długo, ale wystarczy jeden wdech bez takiej szmaty, żeby nie mieć szans na ratunek.
@perskieoko może dlatego, że głupoty opowiadasz.
Idź do sauny i wylej szklankę wody na kamienie. Odparuje w mniej niż dwie może trzy sekundy, a ty opowiadasz o
a) wilgotnej szmacie
b) temperaturze 300 stopni
Jeśli już masz coś komuś radzić z perspektywy pana naukowca, to chociaż radź dobrze.
Wilgotną szmatą to możesz sobie twarz obetrzeć po zbieraniu ziemniaków w polu.
W razie pożaru jeśli jakimś cudem masz wszystko co potrzebne pod ręką, cały do wanny w ubraniu wejdź, najlepiej kilku warstwach, do tego duży kąpielowy ręcznik namoczony narzucić na głowę i ramiona i ekspresem ewakuować się z miejsca. Woda ma się lać z urbania/ręcznika jakbyś przez rzekę właśnie przeszedł.
Masz może 10 sekund, 15 max.
Przy pożarze o temperaturze 400 stopni, wszystko w okolicy się "samo" zapala, bez żadnego widocznego ognia, spodnie ci się zapalą zanim zejdziesz po schodach jedno piętro, z tą wilgotną szmatą do oddychania.
Mózg mi się zapalił od czytania i próby zrozumienia.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 grudnia 2022 o 14:44
@koszmarek66 Też bym prosił o polską wersję językową...
@koszmarek66, może to taki chwyt, żeby przeczytać to kilka razy i zapamiętać. Ale fakt, może to nasza przyszłość - wtórny analfabetyzm się szerzy.
Co za analfabeta to pisał! Aż oczy bolą...
@Gundula ogień skutecznie leczy klaustrofobię
W jakim języku jest ten demot?
Gorzej jak pożar wybuchnie w samej sypialni, przy tych szczelnie zamkniętych drzwiach.
@Tomektywator No cóż, to rodzina będzie miała do wyremontowania tylko sypialnię w odziedziczonym domu... Tak żartuję ale przeżyłem pożar mieszkania, w przeciwieństwie do mojego ojca. I gdyby dane mi było być w tym momencie w domu to zapewne właśnie zamknąłbym się w pokoju. Bo maił grube drzwi z litego drewna o grubości 3cm. Z kolei ściana między resztą mieszkania a pokojem ma 40cm grubości, wie warstwy cegieł z przestrzenią pomiędzy. Zanim drzwi by się przepaliły pożar albo byłby ugaszony albo nastąpiłaby ewakuacja przez okna. A widząc straty i szybkość reakcji strażaków, zdążyliby ugasić pożar bez konieczności ewakuacji. Po zdrapaniu z framugi spalonej farby, drewno pod nią było nienaruszone... Za to tynk sam ze ścian prowadzących do pokoju odpadał. Gdyby tylko... Niestety nie było mnie w domu, wróciłem jak pożar już trwał i gasili go... A od wyjazdu z domu minęła godzina...
Naucz się angielskiego, a nie tłumacz google translator.
Polska mowa trudna język.
To teraz jeszcze raz, ale po polsku, ok?