Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
268 278
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Xar
+2 / 2

Zmienila sie Twoja masa. Nie wiemy z jakiego powodu tam sie udalas, mogla to byc niedowaga lub tez dostosowanie diety do cwiczen, np. sportowych. Pomijajac fakt, ze to fake ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A acotam43
+1 / 1

Kompulsywne jedzenie, wilczy apetyt i wszystkie inne zaburzenia odżywiania są wprost proporcjonalnie zależne od naszego zdrowia psychicznego - zamiast nabijać kasę dietetykom, trenerom, katować się siłownią, żeby za chwilę przytyć skoncentrujcie się najpierw na zdrowiu psychicznym. Kiedy psycha będzie zdrowa wtedy łatwiej będzie zadbać o zdrowe ciało a i efekty będą długofalowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Trochę tak, trochę nie. Przyczyn nadwagi i otyłości jest wiele, a problemy natury psychicznej są tylko niewielką częścią. Podobnie kwestie genetyczne mają na to wpływ i u niektórych są główną przyczyną, u innych tylko dodatkowym czynnikiem. Większość osób z nadwagą i masa osób otyłych nie ma jakichś szczególnych problemów psychicznych, jedzą "normalnie", nie mają jakichś szczególnych problemów genetycznych, a mimo to mają problem z poprawą wagi. Ja bym jako główny czynnik postawił trendy żywieniowe. Zarówno wieloletni marketing typu "śniadanie to najważniejszy posiłek dnia" czy "przesłodzone płatki kukurydziane to najlepszy posiłek dający mnóstwo energii". Co gorsza, szukając jakichś informacji często trafisz na diety z dupy typu "unikaj tłuszczu, wpitalaj masę produktów roślinnych bogatych w skrobię", co ma wręcz odwrotny efekt. A dlaczego tak? Trendy wypracowane przez lata wzięły się z potrzeb. Dawniej większość ludzi pracowała fizycznie i bogaty energetycznie posiłek z rana był ważny, szybko się spalał i nawet takie słodkie płatki nie były problemem. Teraz dużo więcej pracy fizycznej wykonują za nas maszyny, a ludzie coraz częściej są operatorami czy siedzą przy biurku, nie potrzebują bomby energetycznej z rana i nijak jej nie spalą. Druga kwestia to zwyczajny błąd poznawczy. Sportowcy zwykle mają dobrą budowę ciała i są przykładem zdrowego wyglądu, a co sportowcy jedzą? Posiłki bogate energetycznie, które dostarczają szybko energię w trakcie treningów. I później ktoś się tym sugeruje próbując jeść dietę dobrą przy ciężkiej pracy fizycznej licząc na to, że mu pomoże. Będzie odwrotnie, bo bez pracy fizycznej tego nie spalisz, organizm to zgromadzi w formie tłuszczu, znowu będziesz głodny i będziesz tak tyć. I rady typu "mniej żreć" można między książki wsadzić, bo i tak będziesz głodny, będziesz się źle czuć i będziesz czuć spadek poziomu cukru. Oczywiście można się katować, jest nieintuicyjnie bardzo drobne posiłki, nigdy nie doprowadzić do sytości i restrykcyjnie pilnować diety aby jest malutko i często, ale mało kto w tym wytrwa. Ludzie muszą zrozumieć jak to działa i pozbyć się nawyków dobrych dla pracy fizycznej, gdy fizycznie nie pracują. Dużo łatwiej dostosować dietę do życia niż życie do diety, ale jak zasiegasz rady u "trenera", to zazwyczaj poda on dietę, z jakiej sam korzysta - odpowiednią dla osoby trenującej. A, no i będzie namawiać aby trenować z nim, przecież to jego praca.
Ja zawsze zalecam zrobić banalny test. Przez miesiąc nie jedz pieczywa, makaronu, ziemniaków, ryżu, unikaj produktów zbożowych gdzie się da. Zamiast tego nakładaj więcej reszty, więcej mięsa, więcej nabiału, więcej zielonych warzyw. Możesz dalej wciągnąć czasem pizzę, spaghetti czy kebsa z frytkami, ale staraj się to robić najwyżej 2-3 dni w tygodniu. Możesz szukać produktów z niską zawartością węglowodanów, sam czasem kupuję takie pieczywo czy tortillę. Najważniejsze aby się tym nie dopychać. Jajecznica? Wał boczku, cebulki i więcej jajek, nie bierz pieczywa. Kiełbaski czy cokolwiek innego, bez pieczywa. Kotlety, filety i wiele innych też bez takich zapychaczy. Nie trzeba pilnować ile się je, jesz kiedy jesteś głodny, można jeść tylko 2 razy dziennie, można olać śniadania jak rano nie masz apetytu, nie musisz sobie odmawiać czasem piwa, słodkiego napoju czy pączka. Takie coś jest wygodne, nie jest zbyt inwazyjne (zostawiasz dobre rzeczy, wywalasz zapychacze węglowodanowe), nie jest groźne (i tak mamy dużo węglowodanów w takiej diecie), jest naturalne i w wielu przypadkach waga sama z siebie zacznie szybować. Dlaczego? Bo organizm dużo lepiej potrafi rozłożyć spalanie białka i tłuszczu w czasie, mało węglowodanów to mniejsze skoki glukozy i insuliny, dużo dłużej się głodnieje, a spalanie zgromadzonego tłuszczu lepiej działa z dietą, która jest też bogata w tłuszcze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem