A każdy normalny bóg powiedziałby: "Kochani, jedzcie mięsko jakie chcecie, byle ze zdrowych zwierząt i świeże. Bo inaczej się potrujecie, albo co najmniej obesracie."
@Rydzykant Jeśli byłby rzeczywiście wszechmogący, to mógłby zdrowe świnki znaczyć choćby "gwiazdą Dawida" na czole, zamiast zabraniać zjadania wszystkich. Mógłby? No, mógłby. Ale to żaden bóg, a jedynie zmyślona starożytna popierdółka...
A Hindusi mieli po prostu bardziej rozwiniętą wyobraźnię, albo już wtedy stwierdzili, że "jak coś jest do wszystkiego - to jest do niczego". W odniesieniu do bogów, ma to sporo sensu. Nie bez powodu katolicyzm wymyślił "świętych" obdarzając ich konkretnymi zadaniami. Czyżby "wszechmogący" nie mógł dać rady z pomocą w poszukiwaniu zgubionych kluczy?
Jestem ciekaw, jak zgodnie z wykładnią teologiczną poszczególnych religii, będzie wyglądać życie po śmierci, wszakże każda z nich gwarantuje takową. Zostaniemy skierowani po śmierci do centrum sortowania pośmiertnego zgodnie z religią, którą wyznawaliśmy? Pracownik sortowni uwierzy nam na słowo, czy jesteśmy chrześcijaninem, następne pytanie będzie, prawosławnym? Którym prawosławnym, protestantem, ale którym z nich? Sunnitem czy Szyitem? Ciekawe czy Buddyści będą mieli swoją bramkę przejścia?
Gość jest uważany za myśliciela i człowieka mądrego, ale w tym zdaniu palnął astronomiczną głupotę. Sugeruje wyniszczające wojny pomiędzy tymi od wieprzowiny, a tymi od wołowiny, co jest bzdurą. To akurat ci od wieprzowiny głównie wojują że sobą. Poza tym kwestia nieczystości mięsa raczej nie była przyczyną wojen.
Russel był ideologiem, a każda ideologia pozbawia rozumu. To co pisał o religiach jest mocno naznaczone właśnie taką ideologiczną głupotą.
Podobnie prezentują się tu niektórzy ideolodzy ateizmu albo katolicyzmu.
A u nas miesa w piatki :D
A każdy normalny bóg powiedziałby: "Kochani, jedzcie mięsko jakie chcecie, byle ze zdrowych zwierząt i świeże. Bo inaczej się potrujecie, albo co najmniej obesracie."
@Rydzykant Jeśli byłby rzeczywiście wszechmogący, to mógłby zdrowe świnki znaczyć choćby "gwiazdą Dawida" na czole, zamiast zabraniać zjadania wszystkich. Mógłby? No, mógłby. Ale to żaden bóg, a jedynie zmyślona starożytna popierdółka...
A Hindusi mieli po prostu bardziej rozwiniętą wyobraźnię, albo już wtedy stwierdzili, że "jak coś jest do wszystkiego - to jest do niczego". W odniesieniu do bogów, ma to sporo sensu. Nie bez powodu katolicyzm wymyślił "świętych" obdarzając ich konkretnymi zadaniami. Czyżby "wszechmogący" nie mógł dać rady z pomocą w poszukiwaniu zgubionych kluczy?
Jestem ciekaw, jak zgodnie z wykładnią teologiczną poszczególnych religii, będzie wyglądać życie po śmierci, wszakże każda z nich gwarantuje takową. Zostaniemy skierowani po śmierci do centrum sortowania pośmiertnego zgodnie z religią, którą wyznawaliśmy? Pracownik sortowni uwierzy nam na słowo, czy jesteśmy chrześcijaninem, następne pytanie będzie, prawosławnym? Którym prawosławnym, protestantem, ale którym z nich? Sunnitem czy Szyitem? Ciekawe czy Buddyści będą mieli swoją bramkę przejścia?
Gość jest uważany za myśliciela i człowieka mądrego, ale w tym zdaniu palnął astronomiczną głupotę. Sugeruje wyniszczające wojny pomiędzy tymi od wieprzowiny, a tymi od wołowiny, co jest bzdurą. To akurat ci od wieprzowiny głównie wojują że sobą. Poza tym kwestia nieczystości mięsa raczej nie była przyczyną wojen.
Russel był ideologiem, a każda ideologia pozbawia rozumu. To co pisał o religiach jest mocno naznaczone właśnie taką ideologiczną głupotą.
Podobnie prezentują się tu niektórzy ideolodzy ateizmu albo katolicyzmu.
Całe szczęście, że wegetarianie jeszcze nie mordują mięsożerców.
jeszcze...
Ateizm nas wyzwoli. Oby jak najprędzej.