20 lat temu jakoś nikomu nie przeszkadzało, że w Polskiej drużynie narodowej grał Olisadebe. Jeszcze go nazywaliśmy Czarny Orzeł. Wilfredo León też nikomu nie przeszkadza.
To naprawdę jest zaskakujące wyłącznie dla mieszkańców zapyziałego względnie monoetnicznego kraiku na peryferiach cywilizacji. Kraiku, który nigdy nie miał kolonii i obywateli rorzuconych po świecie bardziej niż jakieś 700, może 1000 km.
Wyobraźcie sobie, że nie wszyscy Francuzi to wąsaci sprzedawcy cebuli z beretem na głowie i bagietą w ręku.
To białe tło
jak by nie patrzeć rodowici Francuzi w 100%
20 lat temu jakoś nikomu nie przeszkadzało, że w Polskiej drużynie narodowej grał Olisadebe. Jeszcze go nazywaliśmy Czarny Orzeł. Wilfredo León też nikomu nie przeszkadza.
@tawarisz12 nikomu? Podasz źródła tej informacji?
I tak byłem za Francją nie za Argentyną.
To naprawdę jest zaskakujące wyłącznie dla mieszkańców zapyziałego względnie monoetnicznego kraiku na peryferiach cywilizacji. Kraiku, który nigdy nie miał kolonii i obywateli rorzuconych po świecie bardziej niż jakieś 700, może 1000 km.
Wyobraźcie sobie, że nie wszyscy Francuzi to wąsaci sprzedawcy cebuli z beretem na głowie i bagietą w ręku.