Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
441 446
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Xar
+5 / 5

A pozniej cos tam uslyszy, ktos mu cos tam powie a glosowac pojdzie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+4 / 4

Właśnie testuję komplet i dochodzę do podobnych wniosków. Jeśli ktoś systematycznie traci część słuchu, jego mózg uczy się funkcjonować w nowej sytuacji i przyzwyczaja. Nie w każdej sytuacji można sobie pozwolić na komfort niesłyszenia np. w pracy z innymi ludźmi, myśliwy, muzyk, itp. ale teraz poczułem zalety "głuchoty". To żona nie może zasnąć słysząc tykanie zegara, szum pobliskiej autostrady. A ja zauważyłem, że 80% tego co ponownie słyszę raczej mnie wkurza i przeszkadza niż pomaga. Więc demot ma sens.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
0 / 0

@koszmarek66 polecam takie haslo: adaptacja sensoryczna. Jak dluzej popracujesz przy komputerze to nie slyszysz jego pracy, jak Ci w tle cos szumi to tez sie przyzwyczajasz. Najgorsze sa dzwieki ktore pojawiaja sie co jakis czas i na tle innych sa glosne(dlatego tak przeszkadza kapanie wody).
Poza tym, nie wiem ile w tym prawdy, ale np. w przypadku utraty wzroku to jest wlasnie tak, ze oko sie przyzwyczaja do wady,gdy patrzymy duzo na dane miejsce i rozleniwia sie i przez to miesnie galek ocznych sie oslabiaja i powieksza sie wada. Dlatego wazne sa przerwy i od czasu do czasu pocwiczenie oczu jesli robi sie dlugo to samo(np. ciagle czyta ksiazke albo oglada tv/pracuje przy komputerze) Nie wiem ile w tym prawdy i czy to dziala podobnie w kwestii sluchu, ale warto pomyslec czy nie powinno sie organu jednak trenowac

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@Xar Oczy mają kilka systemów zabezpieczenia i ostrzegania: powieki, łzy, swędzenie, zaczerwienienie. Uszy prawie nie mają. Proces widzenia i słyszenia obsługuje ten sam mózg więc tu nie ma wielkiej różnicy. Adaptacja odbywa się na podobnych zasadach i tu, i tu bo to tylko interpretacja świata tworzona w naszej głowie.
Miałem kiedyś rzadki uraz poinfekcyjny na dnie oka. A ponieważ pomógł mi dopiero ósmy okulista po 2 latach, miałem też okazję, żeby poznać jak niesamowity jest w tym procesie mózg a nie same oczy, które są w zasadzie tylko detektorem fal. W obraz składa je mózg i pozwala rozpoznawać co widzimy. Podobnie jak "obraz" dźwięków mózg składa i rozpoznaje np. czyjś głos.

Moje przemyślenia co do noszenia aparatu to: jeśli ubytek w zakresie mowy ludzkiej to 10-20 dB a powyżej 1 kHz nawet większy, to jeśli to nie przeszkadza w czynnościach zawodowych lub życiowych to szkoda pieniędzy (przyzwoity komplet to 10-15 tys. zł), czasu nerwów i dyskomfortu.

Nie słyszę letniego kumkania żab z pobliskiego stawu ale nie słyszę szumu pobliskiej autostrady. Coś za coś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rapper3d
+1 / 1

@Xar jako kierowca powiem tak, czesto nocuje sie na glosnym parkingu bo obok szum autostrady a to chlodnia podjedzie z agregatem w trybie ciągłym. Po latach takiej pracy nie mozna zasnąć w cichym domu. Ja sobie na noc włączam radio. A z czasem to nawet smrodu szczyn sie nie czuje na dzikusach. Adaptacja na 107%

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 0

@koszmarek66 mojego dziadka bolała głowa, w aparacie nie chciał wychodzić z domu, bo wszystko było zbyt głośne, drażniła każda zmiana tembru głosu. Niestety, babcia słyszała lepiej od dziadka bez aparatu, ale sporo gorzej niż w aparacie, więc albo jedno cię słyszało, albo drugie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B boomfloom
+1 / 1

@koszmarek66 Nieskorygowane problemy ze słuchem zwiększają ryzyko demencji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
+2 / 2

Wredny ten dziadek. Nie obchodzi go otoczenie, dla którego konieczność słuchania głośnego radia czy telewizora i głośnego mówienia do niego może być nad wyraz uciążliwe. Może owa babcia tak wykosztowała się również dlatego, że wysoki poziom hałasu powodowany przez głuchotę dziadka zwyczajnie czynił jej życie nieznośnym. Powinna olać zjawisko i skoro facet ma w d.. otoczenie to i ona powinna mieć w d.. to, że jej nie słyszy, a telewizor powinna sciszać do znośnego poziomu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Vertreter
+1 / 1

@katem To samo pomyślałem. Więcej, widywałem coś takiego na własne oczy: dziadek z ciężkim niedosłuchem (każde, dosłownie każde zdanie trzeba mu było powtarzać głośno minimum 2-3 razy, a i tak bez gwarancji że zrozumie) nie chciał nic z tym robić, myśląc, że to otoczenie się do niego dopasuje. Gdy rodzina zrzuciła się na aparat, założył go dosłownie raz. Potem, odpowiadając na pytania o aparat, z miną radosnego idioty niemal "chwalił się", że już z rok leży w pudełku. Jakby to był jakiś niezrozumiały dla innych dowcip. Stopniowo liczba osób, które chciały się dla niego wysilać zredukowała się do kilku najbliższych a staruszek "siadł" umysłowo po tych kilku latach pół-głuchoty i ograniczeniach w komunikacji. Mimo to nadal nie chce przyjąć do wiadomości, że ten problem to nie jest tylko i wyłącznie jego problem, tylko po trochę wszystkich dookoła.
Rozumiem zdrowo pojmowaną wyrozumiałość dla problemów związanych z wiekiem, ale nie widzę sensu tolerowania czyjegoś bycia złośliwym pierdołą, który - w pewnym sensie - terroryzuje otoczenie, i to w sposób trudny do skontrowania. Pomóc, rozwiązać lub przynajmniej złagodzić problem - tak, jak najbardziej. Godzić się na wszystko w imię dziwnie rozumianej "zgody" - nie. Obie strony mają prawo mieć swoje oczekiwania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem