Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
217 243
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar YszamanY
+4 / 6

pasja, jeżeli wypuszczają ryby po złapaniu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2022 o 15:07

avatar 3noki
0 / 10

@YszamanY A jak nie wypuszczają, to już nie pasja?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gibosit
+1 / 5

@3noki rybołówstwo ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obyczajowy
-2 / 2

@YszamanY to wije? Ładne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YszamanY
0 / 6

@3noki nie, mamy XXI wiek nie średniowiecze

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YszamanY
+1 / 3

@Obyczajowy wije,co to ? paletka - dyskowiec ,ryba kosztowna trzeba sporo wyłożyć - to jest pasja

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Nowyloging
+5 / 9

@YszamanY a ja nie rozumiem po co męczyć ryby, skoro nie chce się ich jeść

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
+6 / 6

@Nowyloging . Bo ta pasja nazywa się sadyzm.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YszamanY
0 / 2

@Nowyloging to jest właśnie pasja, zgadza się nie żyją na wolności, ale by żyć w akwarium trzeba im zapewnić bardzo dobre i kosztowne warunki ,więc nie męczą się,wędkarz który łowi nie wypuszcza jest jak tępy myśliwy, ten który wypuszcza to pasja

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YszamanY
-1 / 3

@3noki nie, nadal łowiłby ryby gdyby je wypuszczał czy podnieca go poprostu zabijanie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
+2 / 6

@YszamanY W XXI w można więc z pasją męczyć zwierzę. Rozumiem wędkarstwo i spożycie potem tych ryb, ale nie rozumiem łowienia, kaleczenia i wypuszczania, aby ta ryba poraniona sobie umarła męcząc się przed śmiercią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YszamanY
-2 / 6

@katem może najpierw doucz się czy ryba wypuszczona umiera

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obyczajowy
-2 / 2

@YszamanY miało być "twoje" :D Czy to twoje ?
J€bany slownik

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YszamanY
0 / 0

@Obyczajowy aaa no coż kręcę się w okól tych ryb, ale to nie moje

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obyczajowy
-2 / 2

@YszamanY A swoje posiadasz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YszamanY
0 / 0

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YszamanY
+1 / 1

@Obyczajowy tak, 300 litrów, przydało by się większe, i 12 różnych gatunkowo paletek, bo generalnie są takie sobie, ładne, ładniejsze i piękne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
0 / 6

@YszamanY Jeśli ma poharatane wnętrzności haczykiem, to trudno, aby przeżyła, baranie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
-1 / 3

@YszamanY Taaa, a potem lecą do sklepu po pangę z chinolandii. Przecie jak powszechnie wiadomo: mięso bierze się z fabryki mięsa a mleko z marketowej lodówki. Pewnie niedługo jakaś Spurek zabroni mięsa w ogóle i będzie spox.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
-2 / 2

@gibosit A rybołówstwo nie może być pasją?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
+3 / 5

@YszamanY Czyli rozumiem, że zdobywanie pożywienia to średniowiecze. Za to wbijanie haczyków w żywe stworzenie dla rozrywki to XXI wiek... . Kaleczenie spoko, bo przecież nie zabijam? I to jest "rozwój"?

Analogicznie: Mamy XXI wiek i długotrwały pokój (u nas, bo tuż za granicą już nie). Nie mamy więc, jak i w przypadku ryb, potrzeby zabijania bliźnich. Ale jak będę miał ochotę dla rozrywki pokłóć sobie twarz jakiegoś przechodnia, to spoko? No przecież ludzie mają piercingi na twarzy i w ogóle XXI wiek... . Albo jak tylko połamałbym komuś nogi na ulicy? No przecież żyje. Humanitarny byłem. Taka to logika.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YszamanY
0 / 4

@3noki oj tam oj tam, zawsze możesz kogoś spalić kogoś na stosie dla własnych ambicji - luzik

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gibosit
+2 / 2

@3noki Jeżeli Twoim zdaniem pasją jest zabijanie zwierząt to OK

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
0 / 4

@gibosit Czyli pasja może się ograniczać tylko krzywdy fizycznej nie wywołującej zgonu i oczywiście pasji nie ma tam, gdzie zaczynają się kożyści?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
-1 / 3

@YszamanY Oczywiście, ale to już inny rodzaj rozrywki, choć również można go realizować z pasją. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gibosit
+2 / 2

@3noki przeczytaj swój komentarz , troszkę chaosu się wplątało .
Czyli reasumując
- napadanie starszych osób w celach rabunkowych to też pasja ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
+5 / 5

@gibosit Masz Pan rację. Porządkując:

- Pasją / hobby jest (za wiki:) " czynność wykonywana dla relaksu w czasie wolnym od obowiązków".
- Jeśli uznajemy, że odejście od polowania dla pożywienia w kierunku krzywdzenia zwierzyny dla własnej przyjemności jest "rozwojem" i taka "pasja" jest ok, to nie widzę powodu dyskryminacji "napadania starszych osób w celach rabunkowych" jako zajęcia hobbystycznego (tu oczywiście jest potrzebne założenie, iż dany osobnik ma inne źródło dochodu stanowiące jego podstawową "pracę", żeby móc to uznać za "pasję" miast "zarobkowania").
- Uważam, że większym złem jest łowienie dla przyjemności niż zabijanie dla pożywienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YszamanY
-1 / 5

@3noki siedzisz nad rzeką, na łonie natury , łowisz rybki, czesto usnięcie chaczyka nie jest problemem ,wypuszczsz żywą rybkę- to jest pasja ,rybołówstwem zamuje się ktoś inny powinien uśmiercać w sposób szybki humanitarny

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
+2 / 4

@YszamanY Ryb nie łowię, więc przełożę przykład na inne hobby: łucznictwo.

Siedzisz w lesie, na łono natury, strzelasz sobie, okazjonalne usunięcie strzały ze skrzydła, wypuszczasz ptaka - to jest pasja, przemysłową obróbką mięsa zajmuje się ktoś inny, powinien uśmiercać w sposób humanitarny.

Czy to brzmi dobrze? Nie wydaje mi się. Dalej skłaniałbym się do tezy, że zabicie dla jedzenia będzie moralnie lepsze. Postrzelać można do tarczy, albo nawet puszek powywieszanych na żyłce do drzew. Nad rzeką też można posiedzieć bez krzywdzenia żadnego zwierzęcia.

Może od razu sprostuję: nie jestem wege. Choć rzeczywiście od paru lat jem zdecydowanie mniej mięsa. Wcześniej jeździłem na Polesie po świnki. Kupowałem żywą. Gospodarzom zostawiałem mózg, krew, raciczki itd. Nie lubię jeść mięsa, którego nie widziałem "za życia". Nie widzę jednak sensu ani pożytku ze zbędnego cierpienia. Badania wykazały, że rośliny potrafią odczuwać strach. To, że nie rozumiemy ryb nie umniejsza ich krzywdy. I tylko o to mi chodzi (+ oraz o to, że właściwie wszystko może być pasją). Zdaje sobie jednak sprawę, że moje zamiłowanie do przejaskrawionych przykładów czy analogii często zbija dyskusję na boczne tory. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YszamanY
0 / 4

@3noki łucznictwo idziesz sobie na strzelnice i strzelasz do tarcz, idziesz do lasu z aparatem i strzelasz piekne fotki żywych zwierząt- to pasja, gdy strzelasz do zwierząt to morderstwo , to samo gdy dotyczy ryb, łapiesz, nie połykają chczyków, odczepiasz, robisz zdjęcie, i szybko wypuszczsz- to pasja. nie musisz zabijać dla jedzenia, robią to firmy, wękdkarzy są tysiące- nie powinni zabijać dla jedzenia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
+1 / 1

@YszamanY
A czy przypadkiem największy problem z mięsem nie polega właśnie na tym, że robią to firmy? Nawet najgorszy sadysta - hodowca po prostu nie ma takiej siły przerobowej, by móc się mierzyć w "produkcji" cierpienia z przemysłem. A akurat przemysłowe połowy to konkretnie najbardziej szkodliwa dla ekosystemu działalność człowieka.
Wracając do twojego arbitralnego "to pasja" / a to nie pasja:
- palenie heretyków MOŻĘ być pasją;
- pomaganie bliźnim MOŻĘ być pasją;
- dokarmianie piesków MOŻE być pasją;
- mordowanie MOŻE być pasją, a często jest "z pasją" dokonywane.
Nie ważne jak głęboki brak poszanowania do znaczenia słowa przyjmiemy za własny, nie zmienia to "od tak" jego znaczenia. Pasja (za SJP) to: "wielkie zamiłowanie do czegoś" lub "silny gniew". Więc nie. Nie jest tak, że Tobie się coś dobrze kojarzy, to jest pasją, a jak nie to nie. I odwrotnie. Większość społeczeństwa może uważać, że moczenie kija, to "nie pasja", a tylko "zajęcie dla mizernych alkoholików, którzy nawet nie mają jaj, by się napić przy żonie w domu", a Ty to po prostu lubisz, to i tak to BĘDZIE twoją pasją. Niezależnie od opinie reszty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YszamanY
-1 / 1

@3noki tak ale żyjemy w XXI wieku i pasja już nie może, nie powinna robić krzywdy -komukolwiek ,a firmy zajmujące się ubojem zwierząt mają narzucony rygor by odbywało się w to jak najmniej bolesny i stresujący sposób

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gibosit
0 / 0

@3noki przeczytaj swój komentarz , troszkę chaosu się wplątało .
Czyli reasumując
- napadanie starszych osób w celach rabunkowych to też pasja ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gibosit
+1 / 1

@3noki I tu się zgadzam , pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
0 / 0

@YszamanY Przepisy przepisami, a niektórych rzeczy nie da się obejść. Żebyśmy mogli mieć na rynku mleko w ilościach przemysłowych krowy się zapładnia, a następnie im zabiera się młode. Nie ważne jakie przepisy chronią dobro krowy: cielak idzie na mięso, a ona sama zostaje w zagrodzie, w której dobrze jeśli chociaż możne się obrócić. Tak wygląda "oświecony XXI-szy wiek". To ja chyba wolę wieś lat 90' gdzie jak krowa dawała mleko, to na podwórku był też cielak.
Od stulecia śmierć i cierpienie weszły na nowy, uprzemysłowiony i niesamowicie efektywny poziom. Zmieniły się dostępne nam metody. Niestety wcale nie przybliża nas to do "humanitaryzmu" i dbania o inne gatunki. Wręcz odwrotnie. Mięso bierze się "ze sklepu', a potem jego znaczna część trafia do kosza. Przy tym powód naszej rozmowy totalnie blaknie. W końcu cała dyskusja wynika z faktu, że oburzam się na krzywdzenie ryb przez wędkarzy. Jednak jeśliby wędkarze łowili dla żywności, to wszyscy razem nie są w stanie uczynić tyle szkód dla ekosystemu, co mała flota kutrów rybackich.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar YszamanY
0 / 0

@3noki idealnie nie będzie, zwierzęta zawsze ginęły , dzisiaj mogą ginąć humanitarnie, wędkarz nie musi zabijać ryb

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@katem już kiedyś to tłumaczyłem komuś. Wędkarstwo bardzo często przynosi rybom w ostatecznym rozrachunku więcej korzyści niż przykrości.

Wędkarze opłacają składki. To z tych pieniędzy utrzymuje się straż rybacką, zarybia akweny i dba o jakość wód.
Po drugie, wędkarze, łowiąc odławiają gatunki inwazyjne których nie wolno wypuszczać do wody. Np sumiki karłowate.
Po trzecie. Turystyka wędkarska to kolejne pieniądze do ochrony przyrody. Taka arapaima, wisienka na torcie wędkarstwa słodkowodnego, jest chroniona aktywnie właśnie przez turystykę wędkarską.

Paradoksalnie ryby nie są znacząco okaleczone od haka, bo większość haków wbija się płytko w pysk.
Pojedź na komercyjne łowisko, gdzie zabraniają zabierania ryb. Zobaczysz że duża część większych sztuk była nie raz na haku. Oznacza to, że te ryby nie dość że świetnie sobie po haku radzą, to jeszcze nie może być to dla nich tak traumatyczne, skoro dalej intensywnie żerują.
Do tego istnieją również haki bezzadziorowe.
https://www.sklep-mietus.pl/haczyki-wedkarskie-karpiowe/8183-haczyk-fox-edge-curve-short-rozm2-10szt-5055350277980.html
Więc dla takiej ryby taki hak, jest tak szkodliwy jak wbicie szpilki.
Istnieją również odkażacze do pysków ryb :) .

Poza tym i tak ludzie są tu dużo bardziej humanitarni od zwierząt. Przecież takie koty dla zabawy torturują i okaleczają myszy.
Hieny pożerają ofiary żywcem. Natura jest tu brutalna i nasze postępowanie wobec zwierząt wcale nie jest tak okrutne, jak postępowanie zwierząt wobec zwierząt.

Poza tym, nawet jeśli dana ryba skona, to dalej jest pożywieniem dla innych ryb. Np węgorzy.
A myślisz że ile tego haczyka się wbija? Pół metra? XD...

Najmniejsze haczyki mają może z pół centymetra. Największe kilka centymetrów. Zwykle używa się takich około centymetra. Te zadziory mają spowodować WYŁĄCZNIE niecofnięcie się haka, jednak on nie trzyma się wcale mocno nawet z zadziorem.

Więc plusów dla ryb z samego wędkarstwa jest całkiem sporo i finalnie mogą nawet zyskiwać. Mówimy tu naturalnie o samym wędkarstwie. Bo obok masz rybołówko które potrafi totalnie właśnie wyjałowić wody.
Dowodem na to są właśnie komercje skąd ryb się za bardzo nie zabiera i tam ryby jest w pytę, duże sztuki.
Na PZW gdzie dominują "mięsiarze" jest znacznie gorzej i już wyłowienie sztuki powyżej 1kg jest problematyczne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
-1 / 1

@rafik54321 Tak, tak. Ryby kochają mieć hak w pysku. A demotywator nawołuje do podziwu takich wędkarzy - pasjonatów. Mój komentarz metaforyczne wskazuje na takie aspekty owej pasji, które są argumentem za tym, że nie jest to nic godnego podziwu - przynajmniej wg mnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@katem skoro wciąż biorą to chyba jednak lubią ;) .

Jak mówisz że nic nie jest godne podziwu to gdzieś robisz błąd bo niezaprzeczalnie np odkrycie samolotu jest godne podziwu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
0 / 0

@rafik54321 Napisałam, że nie jest to (owo wędkarstwo) niczym godnym podziwu, czyli nic godnego podziwu, a nie, że nie ma nic godnego podziwu w ogóle. W wędkarstwie nic godnego podziwu nie widzę (jak i np. w polowaniu).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@katem godne podziwu dziś już jest posiadanie sensownego zainteresowania. Bo w modzie tylko bycie "tiktokerem" XD...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar belzeq
+5 / 5

Racja. Nie zrozumiem. Rybę można kupić w każdym sklepie, a wódkę lubię zimną, ale niekoniecznie pitą na mrozie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
+1 / 1

Siedzieć kilka dni zimą w namiocie i liczyć na jedno/dwa brania karpia... Grubo. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S swosek
-2 / 2

@irulax A może czekają na miętusa, może troć... jeśli to rzeka... wymagające rybki... karpie w takiej pogodzie raczej nie biorą :)))

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
0 / 0

@swosek Biorą, tylko z częstotliwością jednego brania na dobę. Jak dobrze pójdzie. ;)
Wędki na statywach to typowe karpiówki. Za ciężkie na mikro-miętusy. A troć to raczej spinning, zresztą o ile pamiętam jest zakaz połowu nocnego. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Patrztutaj
+2 / 10

Ch... ta pasja. Dla wiesniakow i alkoholikow

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
-3 / 5

@Patrztutaj Pasja jak pasja. Nawet nie wiesz jakie kwoty potrafią wydawać na moczenie kija w wodzie: czasami grube tysiące rocznie, a czasami nawet dzisiątki tysięcy. Twoja opinia mi/nam powiewa jak robal na wietrze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
+1 / 1

@irulax . A więc uważasz, że wartość zajęcia mierzy się ilością wydanych pieniędzy? No to wszystko przebije hobby polegające na paleniu banknotami w kominku :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
0 / 0

@Banasik Nie, moja racja jest bardziej mojsza niż twojsza. :)))))
W opinii publicznej nadal wędkarz kojarzy się z dziadkiem w walonkach, który idzie w krzaki z krzywą wędeczką i butelczyną. Choć niestety nadal jest sporo i takich osób, albo szkodników zostawiających syf po sobie. Obecnie wędkarstwo to całkiem spora branża wraz z dziesiątkami firm produkujących sprzęt wędkarski, łodzie, łowiskami komercyjnymi, hodowlami narybku, turystyką itp. itd. W tej chwili wartość całej branży wycenia się w miliardach zł. O ile pamiętam dane, to w samym PZW jest zarejestrowanych 600 tys. wędkarzy.
Odnośnie "jakości" samego hobby: dla każdego najważniesze jest akurat jego. Moim zdaniem, jakakolwiek dodatkowa aktywność jest ok, byle tylko to nie było np. zalegiwanie z piwskiem przed TV. ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Patrztutaj
0 / 0

@irulax to po co odpisujesz

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U ubooot
+3 / 3

ten to ma w domu kocioł jak woli mieszkać w namiocie nad wodą na mrozie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bebzonik
+3 / 3

Przecież oni leża tam nabejani w namiocie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
+1 / 1

@Bebzonik A mogliby jak normalni ludzie: nawalić się w klubie i orzy_giwać przystanki autobusowe. Normalnie niepojęte, siedzieć na mrozie niż przed TV albo grać w grę. :))))))

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+3 / 5

Rzeczywiście nie mam pojęcia o takiej pasji.
Mam kochającą żonę i dobrze mi w domu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
+1 / 1

@koszmarek66 Przecież jedno drugiego nie wyklucza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+1 / 1

@Ashardon To był sarkazm. Ale wynikający z doświadczenia i obserwacji wielu ludzi wędkujących z "pasjii". Może młode pokolenie uwielbia różne czalendże ale starsi wędkarze często starają się uciec z domu, żeby uniknąć gderania żony, zajmowania się dziećmi i domem. Znam gościa, który koło mnie wybudował prawie sam cały dom przez 8 lat. Dla dzieci... które tego domu nie chciały... :)
Jeśli potrafi się znaleźć szczęście w domu, nie trzeba szukać go nad jeziorem, w Himalajach, na morzu.
Nie twierdzę, że każdy wędkarz to alkoholik i antydomator ale ludzie posiadający dom, żonę i dzieci urywający się w każdy weekend aby moczyć kija to nie są dla mnie wędkarze a dorośli niedorośli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S st45
+1 / 1

O, też miałem napisać, że ciulowa ta pasja- dziurawienie zwierząt i zabijanie dla własnej przyjemności. Znam lepsze pasje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
0 / 0

Akurat mało przekonujący przykład pasji przedstawiasz, bo typowy taki. I chyba faktycznie, w większości przypadków, jest to forma męskiej ucieczki.

Ale weźmy takich alpinistów - też mało kto ich rozumie. Przede wszystkim, zawsze pada argument "skąd mają na to pieniądze". I już samo zadanie takiego pytania świadczy o tym, że pytający nie ma pojęcia, czym jest pasja. To jest imperatyw ostateczny - pasjonat gotów jest przez cały rok jeść tylko zgniłą brukiew, jeździć rzęchem albo chodzić pieszo, ale sprzęt z najwyższej półki kupi i na wyprawę odłoży, bez względu na to, jak niskie ma dochody. Bo pasja daje pojarę nieporównywalną z niczym, wartą każdych wyrzeczeń.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem