Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
215 254
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
S Sasame
+18 / 26

Połowiczna prawda. Ja jestem koło 30 i pracuję od wielu lat, ale do dwóch pozostałych rzeczy nawet milion dolarów mnie nie zmusi. Lubię robić co chce, z kim chcę i kiedy chcę, z nikim tego nie ustalając. Póki sama za to płacę, nikomu nic do tego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+3 / 7

@Sasame Mam podobnie. 30 już kilka wiosen temu wybiła, dom i miasto rodzinne opuściłem jak miałem 18, na swoim żyję od dekady, finansowo stoję lepiej od kogokolwiek w rodzinie, realizuję się zawodowo, robię co lubię i na co mam akurat ochotę. Nie zamierzam rezygnować ze swobody i dostosowywać się byle się z kimś związać i zaspokoić oczekiwania innych, albo dobrze dopasowany związek z kimś dającym równie dużo swobody i szanującym swój czas, albo nic. Do tego nie zamierzam poświęcać czasu szukając sobie partnerki, stwarzając okazje aby poznać więcej potencjalnych partnerek i skupiając się na tym, aby zmaksymalizować swoje szanse. Komuś musi bardzo zależeć, aby podporządkować dużą część swojego życia poszukiwaniu idealnej pary. Mam lepsze zajęcia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fefefka
+1 / 11

@Sasame absolutnie się zgadzam i popieram. Dzieci nigdy nie chciałam mieć i tylko dla mnie tragicczne jest, że każdy ginekolog w polsce mi odmawiał leczenia nadżerki "bo lepiej niech najpierw pani urodzi, jak pani zdecyduje, ze więcej dzieci nie chce mieć to pani przyjdzie" i tak chodziłam 20 lat z nieleczoną nadżerką - co może z czasem przerodzić się w raka szyjki macicy. Na mówienie lekarzom, że nie chcę dzieci słyszałam "jeszcze pani zmieni zdanie". Nie jełopie - zdechne na nowotwór prędzej niż urodzę. Na szczęście są też lekarze poza polską.

A rodzina oczekująca ode mnie dziecka? To nie oni będą mu dupę podcierać, więc jak tak bardzo chcą kaszojada to niech zobaczą, czy da się jakiegoś adoptować. Zrobią dobry uczynek i od krewnych child free się od*ebią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sasame
+3 / 3

@thomassonss
Mylisz się. Uzależnianie swojej wartości TYLKO I WYŁĄCZNIE od innych jest bardziej oznaką słabości i niezdolności wytrzymania samemu ze sobą.
Gdybyś racjonalnie to przemyślał : czasem lepiej żyć samemu, niż w złym towarzystwie. Poza tym, jak jesteś SAM, nie znaczy, że jesteś SAMOTNY. Tylko dziecko, bądź ktoś o wybitnie niskiej samoocenie tak myśli.
Przykładowo, gdy chcę spędzam czas ze znajomymi, a gdy wolę, sama. Czasem wypad ze znajomymi z pracy, bądź przyjaciółmi, bądź wyjazd, ot tak, bo mogę wziąć wolne i gdzieś pojechać, bo mam ochotę.
Poza tym, jak to mawiają, inteligentnym ludziom samym ze sobą się nie nudzi.

Ja nie mam nic przeciwko tym, którzy zakładają rodziny, ale to NIE jest uniwersalny przepis na szczęście, jak wpajają Ci od małego wszystkie media i przesączone tym samym koktajlem osoby. Grunt to mieć na tyle WŁASNEGO rozumu, by znaleźć WŁASNY sposób.
I ty, swoją krótkowzrocznością udowadniasz, czemu miliony ludzi na świecie jest nieszczęśliwych : bo zrobili to, czego oczekiwali od nich inni.

Nie mówię, że nigdy mi się to nie zmieni. Ale uzależnianie swojej wartości od zdania innych... Jest dowodem słabości charakteru.

Równie dobrze mogę powiedzieć : złapać się byle kogo, byle nie być samemu i żyć wedle utartych, z góry narzuconych reguł, każdy głupi potrafi.

Ale tak nie powiem, bo w przeciwieństwie do Ciebie, nie mam nic przeciwko temu, że różni ludzie mają różny przepis na szczęście. Problem zaczyna się, gdy ktoś na siłę wciska się w ramy, by przypodobać tym, którzy myślą, że znają 'uniwersalny' przepis.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sasame
0 / 2

@fefefka Ja bym zaskarżyła takiego lekarza, a potem chodziła z zapytaniem, czy naszą rozmowę może nadzorować mój prawnik i czy podpisze mi oswiadczenie, że zgadza się na odszkodowanie w wypadku powikłań. Bo to co mówisz...
Ja mam, będąc szczerą, od młodości problem z okresem i zawsze słyszałam(OD 16 ROKU ŻYCIA) 'po pierwszym dziecku Ci się wyreguluje'.
... Nóż się w kieszeni otwiera. Moja matka nauczyła się nie pytać o dzieci, gdy kilka razy na pytanie "Kiedy ona bedzie trzymać coś malutkiego, różowiutkiego, łkającego w jej ramionach?" w końcu obiecałam jej kupno świnki miniaturki na święta. A wie, że MOGĘ to zrobić. Czasem coś napomknie, ale stara się to robić tak subtelnie i rzadko, jak może, by nie skończyć z 'prezentem'.

Ludzie powinni żyć wedle własnego 'przepisu', tak długo, jak nie łamią praw innych. Ja nie chce i najprawdopodobniej nigdy nie będę chcieć być matką. Jeśli ktoś tego NIE CHCE, siłowe zmuszanie go to tylko prowokowanie kolejnej dysfunkcyjnej rodziny złożonej z nieszczęśliwych jednostek do powstania. Niekoniecznie ktoś musi być 'menelem', żeby stworzyć dysfunkcyjny dom.

Każdy powinien mieć wybór i rozumiem, że szczęśliwi ze SWOJEGO wyboru rodzice, krewni, czy znajomi mogą go PODPOWIADAĆ... Ale gdy robi się z tego 'jedynie słuszny' wybór, to już zdecydowanie coś jest NIE TAK.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T thomassonss
-2 / 4

@Sasame widzę że z moich dwóch zdań już wyczytałaś cały swój elaborat, nawet te rzeczy których tam nie ma. Nigdzie nie napisałem że trzeba słuchać innych czy robić coś wbrew sobie. Przeciwnie - jeśli osoby jak ty czy inni tutaj mieliby zakładać rodziny to niech lepiej tego nie robią.
Śmieszy mnie tylko takie ubieranie tego stylu, egoistycznego zaspokajania swoich potrzeb, w jakieś epickie życie ku chwale wolności i niezależności. A robicie to bo zwyczajnie jest to życie proste, bez wyzwań i odpowiedzialności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sasame
+1 / 3

@thomassonss
Po prostu to znam z autopsji. Jeśli nie to miałeś na myśli, mogę przeprosić, ale po Twoim obecnym komentarzu widać, miałam rację.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2022 o 20:33

A anna84k
+1 / 1

@thomassonss Dwa pytania sie nasuwaja. A to zle jest wiesc spokojne proste zycie? I od kiedy nieposiadanie dzieci jest przejawem egoizmu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T thomassonss
-2 / 2

@anna84k nie ma w tym nic złego, tylko co to ma do posiadania lub nie dzieci? Jeśli celem twojego życia jest tylko konsumpcja, unikanie zobowiązań i odpowiedzialności to można to nazwać egoizmem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A anna84k
+1 / 1

@thomassonss wsadzasz wszystkich do jednego wora. Ludzie sa rozni, sa dupki jak i normalni empatyczni ludzie. Sa karierowicze, ktorzy pracuja bez wytchnienia, a sa tez tacy, ktorzy poza praca maja pasje, rozwijaja sie. Styl zycia nie ma tu nic do rzeczy. To czy ktos jest odpowiedzialny za siebie czy za innych tez nie. Dlatego nie rozumiem Twojej wypowiedzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T thomassonss
-2 / 2

@anna84k ja chyba też do końca nie rozumiem twojej. Jakie ma znaczenie czy ktoś pracuje bez wytchnienia czy lubi podróże albo ściankę. W jednym i w drugim wypadku skupia się tylko na sobie a dziecko wyraźnie w tym przeszkadza. Zresztą nawet mi nie chodzi o tą reprodukcję, uważam że i tak ludzi za duże jest na świecie. Bardziej chodzi mi o to że pokolenie millenialsów (a później tylko gorzej) to w większości skupieni na sobie, roszczeniowi egocentrycy. A brak chęci posiadania dzieci jest tego mocnym objawem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Czarny_motyl
+1 / 17

Tak? A kto ma tyle zdrowia, by wszystkie swoje witalne siły poświęcać na pracę, jak nie 20-sto i 40-stolatkowie? Nie, nie są normalne. Ludzi jest na Ziemi tyle, że nie muszę jeszcze dokładać od siebie. Życie mam jedno, istnieje tylko raz i nie muszę tego sprowadzać do bycia czyimś trybikiem. O obowiązkach myślę od 6-go roku życia, do kogo ta mowa!
Świat niech czasem pomyśli o obowiązkach wobec mnie, każdy potrzebuje trochę wsparcia, nie tylko "świat".
Nie wierzę w Jezuska.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2022 o 12:25

avatar 3noki
+1 / 11

@Czarny_motyl

Bardzo mi przykro, ale ktoś będzie musiał Ci to kiedyś powiedzieć: świat nie ma żadnych obowiązków wobec jednostki. Czyli też wobec Ciebie. Światu wszystko jedno czy istniejesz czy nie, czyś szczęśliwe czy cierpiąca.
Oczywiście można wierzyć, że jest inaczej i te 'obowiązki świata' sobie imaginować. Można też wierzyć, że się jest śmigłowcem szturmowym Boeing'iem AH-64 (słynnym Apache). Można wierzyć w cokolwiek. Od powszechnej społecznej równości po ukryte spiski i władzę reptylian. Warto wtedy jednak dodatkowo uważać podczas spotkań z personelem medycznym i może okazać się złym rozwiązaniem wiara, że kaftanik naprawdę będzie wygodny. ;p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
+15 / 21

Zawsze mnie śmieszy jak słyszę takie wysrywy pseudoeksepertów, którzy uważają że każdy musi żyć według ich schematu bo inaczej napewno jest nieszczęśliwy i nikomu nie potrzebny. Nikt nie przeżyje życia za mnie, więc będę je realizował jak mi się podoba i to ja biorę za nie odpowiedzialność nie jakiś coach z Yt. Zresztą nigdy się nie będzie szczęśliwym żyjąc według narzuconego przez kogo czyjegoś schematu, nawet jeśli to są nasi rodzice - no bo kim innym jesteśmy wtedy jak niewolnikami.
https://www.youtube.com/watch?v=SnkZGN_xIVs
PS. Oczywiście jeżeli się samemu pracuje na swoje utrzymanie i nie krzywdzi innych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2022 o 12:34

avatar Banasik
+15 / 15

Nie każdy ma powołanie/predyspozycje do tego by być małżonkiem i rodzicem. Jeśli mimo to wejdzie w takie role to sam nie będzie szczęśliwy i jeszcze unieszczęśliwi inne osoby. W takiej sytuacji lepszy bezdzietny singiel spełniający się na innych polach niż zły małżonek i rodzic.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+4 / 6

@Banasik Wydaje mi się, że praktycznie każda osoba może znaleźć sobie parę, to jest wyłącznie kwestia kompatybilności. Nawet najbardziej nieporadny i dziecinny facet może znaleźć sobie dziewczynę, z którą będą razem nieporadni i dziecinni nie czując, że jedno próbuje drugiemu układać życie. Nawet największa oferma żyjąca na garnuszku rodziców może znaleźć partnera, który ich zastąpi i też podstawi talerz pod nos, zaplanuje dzień i będzie się nim zajmować. Jedyną kwestią jest to, jakie szanse masz na poznanie takiej osoby i czy w ogóle w ciągu życia się to uda. Jedni są kompatybilni z co trzecią poznaną osobą, a inni z jedną na milion, czasem zwyczajnie nigdy nie poznasz wolnej osoby, z którą jesteś kompatybilny.
Co do rodzicielstwa, to jest to duże zobowiązanie i naturalnie nie każdy ma do tego predyspozycje, tutaj nie ma wątpliwości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sasame
+3 / 3

@Banasik Dokładnie. Dlatego popychanie do tego ludzi na siłę jest jedną z największych przyczyn 'bycia nieszczęśliwym', jeśli jednostka jest na tyle słaba, by temu ulec(gwoli ścisłości, gdy sama TEGO NIE CHCE).

Dlatego właśnie ja robię wszystko, by NIE obudzić się któregoś dnia z przeświadczeniem, że przegrałam życie... Albo, co gorsza, żyłam wymarzonym... Cudzym.

To tak, jakby urodzić dziecko, bo 'skoro wszyscy mówią, instynkt się pojawi', albo 'jak wyjdziesz za mąż, nauczysz się kompromisu'. Bo jestem PEWNA, że najlepiej kupić auto i wyjechać nim na autostradę, zamiast zrobić prawko, lub po prostu, jeśli się nie chce, korzystać z komunikacji miejskiej.

A filmik z góry ma być satyryczny, ale ilekroć dziś włączysz telewizor, czy spotkasz wiele starszych osób... Jest tylko JEDEN przepis na szczęście. I nie masz wyboru, MASZ być szczęśliwy TYLKO W TEN SPOSÓB, bk jak nie, to jesteś nieszczęśliwy... I TRZEBA NA SIŁĘ Cię uszczęśliwić. =_=

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+6 / 14

Co do relacji międzyludzkich, nawet rodzinnych, wystarczy asertywność.

Choć z drugiej strony jeśli rodzić się będzie coraz mniej dzieci to w takim świecie jaki stworzyliśmy, już niedługo będziemy w czarnej d*pie.

Ale rodzice, którzy z własnej woli, głupoty lub miłości stworzyli nowe życie nie mają logicznie rzecz biorąc prawa wymagać od swojego dziecka wygenerowania kolejnego pokolenia. Nikt z nas nie urodził się na swoją prośbę więc mamy prawo sami zdecydować o swoim losie o ile to co nas otacza nie zmusi nas do czegoś innego.

Żyj i pozwól żyć innym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tilgor1
-3 / 11

@koszmarek66 Problem jest tylko taki że gdyby ponad 50% ludzi robiło tak samo, to do końca życia musiałbyś pracować aby przeżyć. Dopóki takie osoby są w mniejszości to nie ma problemu. Nawet jeżeli ktoś odkładałby całe życie na emeryturę a nie będzie komu pracować to nie będzie to nic warte gdy nie będzie osób które mogą wykonać odpowiednie dobra/usługi. Niestety tak na razie działa gospodarka na całym świecie.
Wymagać nie mają prawa, ale mogą wywierać wpływ aby zadbać o swoje dziecko bo one często nie myslą co będzie gdy beda mialy 70 lat. Tutaj nie liczyłbym na nasz system emerytalny, szczególnie jeśli osób bez dzieci będzie coraz więcej:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2022 o 14:01

avatar koszmarek66
0 / 2

@Tilgor1 Właśnie o tym pisałem. System ustawiony jest tak, że nikt nie pyta się kolejnej generacji czy chce się urodzić ale wymaga później od nich żeby utrzymywała starsze pokolenie, które dodatkowo zaciągało kredyty do spłacenia przez kolejne pokolenia. To chory system. Żeby uratować ludzkość byłbym w stanie zdecydować się na grubą krechę mimo, że sam zaczynam zaliczać się do schyłkowego pokolenia. Ale chciałbym, żeby moje dzieci i wnuki żyły bez konieczności spłaty zobowiązań starszego pokolenia ani powiększania jeszcze otrzymanego długu. Jeśli nie potrafi się żyć tak, żeby sobą nie obciążać dzieci bez ich zgody to sorki. Jeśli mam być kotwicą na życiorysie innych zgadzam się na eutanazję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tilgor1
+1 / 1

@koszmarek66 Tutaj nie chodzi o system a po prostu o biologie. Od zarania dziejów dzieci opiekowały się rodzicami na starość gdy już nie mogli się sami utrzymać. Wtedy to w ogóle działało tak że jeżeli nie miałeś dzieci to wprost umierałeś z braku opieki bo żadne "państwo" się tobą nie zaopiekowało, a jeżeli miałeś jakiś majątek to ci go siłą odbierano, bo jak miałbyś go bronić?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@Tilgor1 Ale nie było wtedy kart kredytowych, zakupów na raty, kredytów hipotecznych. Dojrzali ludzie albo pomnażali majątek rodzinny albo go tracili. Zostawiali dzieciom dużo, mało lub nic.
Obecnie produktywne pokolenie dostaje w spadku spuściznę zadłużenia po przodkach i zamiast ją zmniejszać powiększa ten dług przekazując go dzieciom. Coraz większy. To wstrętne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zimnylech
+8 / 14

Gościu z Internetu będzie mówił ludziom jak mają żyć, ciekawe ciekawe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar saz06
+3 / 11

Bzdury. Kolejny "wszystkowiedzący" , który wpycha się z butami w czyjeś życie prywatne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2022 o 13:53

R rapper3d
-4 / 12

Kłade lache razem z worem na problemy zarowno jego jak i niedopchniętych ciotek, wujków kawalerów czy starych. Mam swoich problemów wystarczająco dużo. A w rodzinie słyne z tego że umiem dobrze odszczeknąć i to każdemu bez wyjątku. Czy to świeta czy dzien powszedni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
+4 / 16

@rapper3d Słyniesz wiec z chamstwa? Nie no gratulacje... Ale na nowy rok życzę Ci byś zamiast szczekać do innych nauczył się rozmawiać z kulturą i na poziomie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lunimajek
0 / 0

@ciomak12 Chamstwo jest wtedy jak część rodziny, którą się widzi raz na rok zagląda w każde święta do twojego talerza, portfela, łóżka i gaci. Ciężko ci znaleźć normalnego partnera/partnerke a rodzina pie*doli ci kocopoły w stylu 'jak byś poszedł na dancinga to byś kogoś znalazł/znalazła, przynieś nam kogoś' :)) Ile to się można o sobie i innych nasłuchać wtedy.
U mnie parę lat temu, ciotka (będąca w pełni świadoma sytuacji) spytała kuzynkę, która poroniła parę miesięcy wcześniej, na kiedy planują dzieci.
TO jest chamstwo.
Dlatego odszczekać czasem trzeba, żeby ukrócić niektórym wścibskiego nosa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rapper3d
+2 / 4

@ciomak12 rozmawiam tak tylko z osobami ktore na to zaslugują. Bez odbioru.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
-2 / 4

@rapper3d No typowy cham. Ja też jestem kulturalny no chyba że coś lub ktoś mnie wku**** no to wtedy jadę litanią panienek na 5 minut. Ale tak to to wzór ogłady i kultury.

No zabawny jesteś. Kultura nie polega na tym że jesteś uprzejmy do ludzi, którzy są wobec Ciebie uprzejmi. To już musiałbyś być skrajną patologią która używa panienki jak przecinka. Kultura sprawia, że jesteś kulturalny nawet w sytuacji kiedy inni nie są. I kulturalny nie oznacza łagodny ani potulny.

Po prostu jesteś chamem, reszta tłumaczeń że to przez rodziców, złą pogodę, za ciasna skarpetkę, za długa kolejkę to zostaw dla ludzi którzy lubią na wszystko znajdywać wymówki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
-2 / 4

@lunimajek Jak lubisz być poklepywany przez wszystkich to Twoja sprawa. Gdzie każdy będzie się do Ciebie uśmiechał i mówił jak to przystojny z Ciebie kawaler i jak panny się za Tobą uganiają. Rodzina ma to do siebie że będzie pytać o to jak sobie radzisz w życiu. To jest ta gra społeczna. Witamy w dorosłym życiu gdzie nie musisz być jedynie dobrym chłopcem i mówić dzień dobry na klatce, bo to masz robić domyślnie. W dorosłym życiu żeby być poważany musisz się wykazać. I tak, znalezienie sobie kogoś z kimś będziesz żył jest również wykazaniem się. Udowadniasz, że przynajmniej jedna osoba z Toba wytrzymuje na co dzien. Że nie masz problemów w relacjach społecznych i że ktoś obarczył Cię zaufaniem.

I tak, wielu członków naszych rodzin to są chamy. Jeszcze więcej daje Ci rady z tyłka lub takie które były aktualne 30 lat temu co najczęściej na jedno wychodzi. Pytanie czy Ty też jesteś chamem czy nie? Czy umiesz być kulturalny i stanowczy? Czy jedyna reakcja to albo foch albo chamskie odpowiadanie. I zgoda że tamta ciotka była głupia, chamska. Ale czy z każdego kto jest chamski musisz robić sobie wroga?

Jeżeli więc jesteś sam, jesteś młody, nie masz żadnego majątku, dopiero zaczynasz pracę w danej branży wiec też nie zajmujesz prestiżowego stanowiska. Nie udzielasz się społecznie. To tak, będziesz traktowany jak dziecko. Na tyle duże by rozmawiać z dorosłymi, na tyle małe że nawet głupia ciotka daje ci porady jak masz sobie poradzić w życiu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stts
+1 / 1

@ciomak12 Co ty bredzisz? Zdajesz sobie sprawę, że istnieją ludzi, którzy zwyczajnie nie chcą być w związku? I tym samym mają w głębokim poważaniu rady czy pytania na ten temat? Zdajesz sobie sprawę, że istnieją ludzie, którzy nie mają parcia na prestiżowe stanowiska?
I z chamów odd razu wrogów nie trzeba sobie robić, ale usuwanie ich ze swojego życia już jest jak najbardziej wskazane.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
0 / 2

@stts Czy na pewno przeczytałeś cały mój komentarz?

I jeszcze raz to jest ŻYCIE TO GRA SPOŁECZNA. Jeżeli chcesz przebywać w SPOŁECZEŃSTWIE to będziesz brał udział w tej grze. Niezależnie czy chcesz czy nie. Więc MOŻESZ nie chcieć być w związku, MOŻESZ być biedakiem, MOŻESZ nawet być alkoholikiem. Natomiast inni MOGĄ uznać że marnujesz sobie życie.

Tak więc tak samo jak Ty MOŻESZ coś robić, tak samo inni MOGĄ to komentować. A to że Tobie nie pasuje ich ocena nie oznacza, że oni są chamami. Może po postu godzi to w Twoje ego? Pomyślałeś o tym? Powtórzę poprzednia wiadomość. Przez swoje decyzje możesz być traktowany przez innych jak duże dziecko. I jak dziecku które by chciało jeść tylko nutellę będą tłumaczyć że powinien zjeść owsiankę. Witamy w dorosłym życiu. Żyj jak chcesz. Ale nie licz że będą Cię traktować poważnie.

Zdecydowanie należy ograniczać kontakt z chamami. Jednak nie zawsze jest to możliwe. Szczególnie jeżeli to jest rodzina czy szeregowy współpracownik. Natomiast człowiek kulturalny i świadomy potrafi raz że to chamstwo ograniczyć w sposób niekonfliktowy a dwa że i z chamami można się dobrze bawić czy jakoś z nimi żyć. Nikt oczywiście nie każe się im zwierzać czy zaraz przyjaźnić. Ale bez problemów można być z nimi na jednej imprezie czy pracować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stts
0 / 2

@ciomak12 A czy ty rozumiesz, co znaczy „zamęczać” pytaniami (pierwsze zdanie z obrazka w democie)? Bo zadać pytanie czy wyrazić opinię to jedno, a nagabywanie kogoś, aby dostosował się do jakichś arbitralnych norm to drugie. Jeśli ktoś nie chce zmieniać pracy/być w związku/mieć dzieci to jego indywidualna sprawa, możesz sobie myśleć o tym, co chcesz, ale włażenie z buciorami w życie takiej osoby, bo masz fałszywe przeświadczenie, że lepiej pojmujesz istotę ludzkiej egzystencji, to przekraczanie granicy, która przekraczana być nie powinna. Nie nazwałbym takiego zachowania może chamskim, ale na pewno irytującym, narcystycznym i ignoranckim, więc może i jeszcze gorszym niż chamskie.
Ograniczenie kontaktu z rodziną czy współpracownikiem jest jak najbardziej możliwe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lunimajek
0 / 0

@ciomak12 Przesadzasz :) Mi raz wystarczyło odpyskować, by pokazać, że moje życie intymne to nie jest cudza sprawa i temat do rozmów przy wigilijnym stole. I dali mi spokój. Pytania o partnera się skończyły. :) Nagle znalazło się mnóstwo innych tematów i okazało się, że młody człowiek może mieć inne zainteresowania niż randkowanie.
Wchodzenie komuś w dupę z ciekawości nie powinno być traktowane jako dojrzała postawa, a bierność nie doprowadzi Cię do tego co chcesz osiągnąć. Dopóki pozostawałam bierna nie miałam spokoju, nikogo nie interesowały argumenty i uprzejmość. A jak postawiłam sprawę jasno dopiero wtedy dotarło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
0 / 2

@lunimajek Nigdzie nie pisałem o bierności. Natomiast jest ogromna różnica jak i przestrzeń między byciem stanowczym a byciem chamskim. Bycie kimś kulturalnym również nie oznacza uległości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
0 / 2

@stts Z tym fałszywym przeświadczeniem to bym tak nie szarżował. Natomiast znów powtórzę witamy w dorosłym życiu. Ludzie będą Cię traktować jak dziecko dopóki nie pokażesz, że jesteś dorosły. A dziecko się nagabuje żeby coś robiło. A to żeby zjadło, posprzątało w pokoju, chodziło na zajęcia czy odrabiało lekcje.

I jako młody dorosły możesz albo biernie pozwalać się traktować jak dziecko aż już dojdziesz do poziomu gdzie nie będą Cię upominać(nie polecam). Możesz się odciąć od rodziny czy ich unikać(również nie polecam). Możesz się stać chamem z którym nikt nie będzie chciał rozmawiać. Możesz również zacząć zachowywać się jak dorosła i kulturalna osoba i kulturalnie ale jasno i stanowczo stawiać granicę o czym chcesz rozmawiać a o czym nie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stts
0 / 2

@ciomak12 Podoba mi się, jak powtarzasz to truistyczne "witamy w dorosłym życiu", po czym stwierdzasz, że niczym się ono od dzieciństwa w zasadzie nie różni, tym samym unieważniając całą twoją dotychczasową argumentację (dzieciństwo - będziemy cię nagabywać dopóki nie zaczniesz się zachowywać tak, jak chcemy; dorosłość - będziemy cię nagabywać dopóki nie zaczniesz się zachowywać tak, jak chcemy).

I dochodzimy znowu to meritum sprawy - bycie chamskim czy opryskliwym rzadko jest pierwszym odruchem. Powiedziałbym, że pierwszym właśnie odruchem jest kulturalne ustanowienie granic. Natomiast "zamęczać" sugeruje, że kulturalne postawienie granic nie zadziałało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
+1 / 1

@stts Ok widzę że powtarzam ale nadal nie rozumiesz. Stanie się dorosłym nie dzieje się na jakiś znak z nieba. To nie jest tak że obłok stepuje na ziemie i z niego wyłania się głos. To już nie jest gruby Michałek od dziś jest to Michał.

Dorastanie jest to proces. Najpierw masz 7 lat potem 8 potem 9 itd. itd. Romeo i Julia mieli odpowiednio 16 i 13 lat i byli dorośli. Dziś mając 18 usprawiedliwienie do szkoły pisze Ci mama. W jednej rodzinie już 15sto latek siedzi z dorosłymi i może się odzywać w drugiej masz 20lat i jest "nie wcinaj się jak dorośli rozmawiają".

Tak więc osiągając pewien wiek zaczynasz ŻYĆ WEDLUG ZASAD DOROSŁEGO ŚWIATA. Natomiast PRAWA MASZ JAK DZIECKO. I dam jeden przykład: Za dziecko czasem rodzice proszą by nauczyciel postawił im lepszą ocenę. Rodzice pomogą w pracy domowej. Rodzice zapiszą dziecko na kurs czy korepetycje jeżeli ma braki.

Tak więc u dzieci rodzic wymaga np dobrych ocen, ale pomaga mu w tym. Zasady dorosłego świata polegają na tym, że wymaga się od ciebie pracy, żony, dzieci ale na zasadzie weź się w garść i to zrób.

Co do chamstwa to znów. Mylisz bycie uprzejmym, uniżonym i grzecznym z byciem kulturalnym. Można kulturalnie i STANOWCZO cos robić. Bez wulgaryzmów, bez obrażania, bez uniżenia. Kiedyś w kulturalny sposób się nawet zabijano.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lunimajek
0 / 0

@ciomak12
'Tak więc u dzieci rodzic wymaga np dobrych ocen, ale pomaga mu w tym. Zasady dorosłego świata polegają na tym, że wymaga się od ciebie pracy, żony, dzieci ale na zasadzie weź się w garść i to zrób.'
No właśnie - rodzice. To jest logiczne, że rodzic ma wobec dziecka inne obowiązki i troski. Jest ok jak dopytują, jak chcą pomóc albo po prostu zaakceptować, że dziecko ma swoją własną wolę a nie jest tylko od spełniania ich życzeń. Ale żaden normalny rodzic nie spyta Cię o to przy większym gronie przy wigilijnym stole, tylko pogada na osobności i przy innej okazji. Taki rodzic robi to z troski. Ale co to obchodzi ciotkę/wujka, który ledwo zna twoje imię? Jaki jest jego cel i co go to obchodzi? Nic, chce tylko ciebie i twoich rodziców sprowadzić do poziomu poniżej swoich stóp, bo tak jak mówisz, życie w społeczeństwie to gra, natomiast gra to nic innego jak rywalizacja. Wyobraź sobie teraz być przez swoich rodziców traktowany jak punkt do odhaczenia w życiu albo jak element, który powstał, bo tak trzeba, bo inni tak robią, bo inni wymagają, bo to daje im jakieś punkty w tej grze zwanej życiem. Dziecko jest nieszczęśliwe i ma potem pełno problemów w życiu, ale nikogo to nie obchodzi, bo zaraz będzie dorosły i będzie 'grał w grę'. Moim zdaniem to jest dopiero niedojrzałe.
W dodatku co ma zrobić para, która nie może mieć dziecka? Albo para, która po prostu nie jest pewna siebie nawzajem i nie chce brać ze sobą ślubu a ciągle słyszą ponaglania i pytania i stwierdzenie 'nie będziecie dorośli jeśli się nie hajtniecie i nie zrobicie dziecka'. Ja bym stwierdziła 'Nie będę, nie jest mi przykro, bo jedynymi osobami, które nie mogą tego znieść jesteście wy'.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stts
0 / 2

@ciomak12 Nie, bycie dorosłym to podejmowanie własnych decyzji, branie za nie odpowiedzialności i ewentualne ponoszenie ich konsekwencji. Praca, żona czy dziecko nie zrobi z ciebie dorosłego. Powiem więcej, jeśli mając, powiedzmy, 25 lat, bierzesz ślub czy zmieniasz pracę pod naciskiem innych ludzi - rodziny najczęściej - to właśnie najlepszy dowód na to, że mentalnie nadal jesteś dzieckiem.
Jeśli dwudziestolatek jest traktowany przez rodzinę jak dziecko, to znak, że trzeba od tej rodziny jak najdalej uciekać ;)

Ale zdajesz sobie sprawę, że kulturą i stanowczością nie zawsze wszystko załatwisz? Witamy w dorosłym świecie (tak żeby się posłużyć twoją terminologią ;))

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KyloRen
+7 / 7

Trochę prawda, ale w większości jednak nie. Jeśli trzydziestolatek mieszka u rodziców, jednocześnie nie studiuje, nie pracuje i nie szuka pracy to faktycznie jest tu coś nie tak. Ale jeśli sam się utrzymuje albo dokłada się do rachunków to rodzina nie ma nic do gadania. Życie ma się jedno i należy żyć tak żeby to nam było dobrze (oczywiście nie robiąc krzywdy innym), a nie odhaczać listę wymagań od rodziców. No i ciekawi mnie który trzydziestolatek w obecnych czasach może sobie pozwolić na kupno domu? :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+3 / 3

@KyloRen Ten, któremu dom kupią rodzice ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Elathir
+4 / 8

Sprawa jest dość skomplikowana, bo z jednej strony projekcja swoich oczekiwań na dzieci jest zła, z drugiej strony ignorowanie mądrości starszych pokoleń i strach przed zaangażowaniem też.

Tak więc prawda leży jak zwykle gdzieś pośrodku i jest zależna od indywidualnej sytuacji danej osoby. Bo fakt braku chęci sformalizowania związku nie jest sam w sobie zły lub dobry, ważne jest to jakie za tym stoją powody oraz czy dana osoba wie jakie mogą płynąć z tego korzyści ale i obowiązki.

Wbrew pozorom jednym z częstszych i bardziej destrukcyjnych kryteriów jest strach przed odpowiedzialnością za innych. A w strachu nie da się żyć naprawdę. Z innej strony przykład w czynach a nie słowach od poprzedniego pokolenia też jest różny, ogólnie dzieci z szczęśliwych małżeństw chętniej same formalizują związki a jak w domu częściej widziały rodziców drących się na siebie niż przytulonych to jakże można się dziwić ich strachowi przed małżeństwem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
+9 / 9

Wpis, jak i sam demotywator mający jeden cel: wywołanie gównoburzy.

Sprawa jest prosta: każdy z nas jest autonomiczną jednostką i ma prawo żyć, jak chce: z dziećmi, bez dzieci; z żoną/mężem, czy też bez itd. itd.

Jeden warunek: nie krzywdzić innych ludzi*

*Od razu wyjaśniam: "smutek" matki, która nie może "doczekać się wnuków", to nie jest jej krzywda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kibic777
+8 / 8

Pan Jezus nie miał dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marucha79
+2 / 2

@kibic777 Ale sam widzisz jak skończył...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Piekielnymops
+3 / 3

Powyższy opis jest zbyt ogólny. Jeżeli ktoś nie "studiuje" siedzi w domu na garnuszku u rodziny to pytania o pracę są jak najbardziej na miejscu. Praca moim zdaniem dobrze kształtuje człowieka ale pytanie kiedy dziewczyna, ślub dzieci to "to trochę wścibstwo". Biorąc pod uwagę standardy życia przed 40 laty a obecne są różne. Co to kogo obchodzi, każdy jest kowalem swojego losu. Czas się zmienia i to powoli umrze śmiercią naturalną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
0 / 2

Ta "filozofia" opiera się na założeniu "macie żyć tak samo, jak wasi rodzice, dziadkowie i wszystkie poprzednie pokolenia, bo sam fakt, że oni tak żyli, czyni ten sposób życia właściwym". Gdyby nie to, że niektóre jednostki albo społeczności wyłamują się z powyższego, do dnia dzisiejszego siedzielibyśmy w starszej epoce kamiennej.

Formuła tradycyjnej rodziny, w tym tradycyjnego małżeństwa, wyczerpuje się, tak zwyczajnie i po prostu. Tak jak każda inna koncepcja czy technologia w końcu ustępuje pola, nawet mając za sobą bardzo długi okres świetności. Maszyna parowa Watta, po całej epoce sukcesów, dotarła do ściany. Analogowa telewizja CRT dotarła do ściany. Motoryzacja spalinowa wkrótce do niej dotrze. Rozpaczliwe próby utrzymywania tych rzeczy pod kroplówką i zawracania kijem Wisły nic nie pomogą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M molderro
-2 / 4

Gość umie w baity, to na pewno.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A abigail_su
+1 / 11

Po co marnować życie na dzieci? Szkoda by się męczyły w tym kraju III świata. Jak rodzicom nie pasuje to zerwać kontakt i niech ze wysrają kolejne dziecko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KyloRen
0 / 0

@abigail_su Niektórzy chyba uważają że dziecko będzie stanowiło jakby przedłużenie istnienia ich samych, może sobie wyobrażają że ich świadomość przetrwa w tych dzieciach :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Albiorix
+5 / 9

Nie masz żadnych obowiązków wobec rodziny ani świata, możesz spokojnie i komfortowo wymrzeć. Za pokolenie, zastąpią Cię (i mnie) ludzie z krajów w których wciąż chcą mieć dzieci i budować domy i tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M maxfresh
0 / 4

@Albiorix tylko dlatego że nam się nie chciało

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KyloRen
0 / 4

@maxfresh Śmierdzi mi to ostatnie zdanie taką niezbyt fajną myślą polityczną :) Życie jest po to żeby czerpać z niego jak najwięcej i żyć jak najwygodniej, a nie po to żeby przyczynić się do zwycięstwa białej rasy. Oczywiście bezdzietny singiel lepszy niż zły rodzic, bo ten pierwszy nikogo nie krzywdzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stts
+1 / 1

@maxfresh I dlaczego ma mnie interesować stan rasy białej za 100-150 lat?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P petronox
+2 / 8

P...li jak potłuczony... iść na swoje to rozumiem, ale dzieci w tym kraju i w tych czasach i do tego praca w korpo!! do reszty o...jał

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+5 / 5

Nie znam żadnego trzydziestolatka, który miałby dom bez pomocy rodziców. Zawsze jest działka, wkład własny, albo wykończenia finansowane przez nich. Osoby znane mi, które dochodziły do własnego domu/mieszkania bez niczyjej pomocy zakupu dokonywały bliżej pięćdziesiątki, niż czterdziestki. Więc czemu nie ma domu - pytanie do nich.
Jeżeli ktoś w wieku 30 lat nie ma pracy i nie studiuje to za wyjątkiem zdarzeń losowych - pytania są zasadne.
Związek - niekoniecznie jest zależny od danej osoby i niekoniecznie musi wyglądać tak, jakby inni chcieli.
Osoby świadome decydują się na dziecko z reguły dopiero jak wystąpią te trzy elementy - stała praca, stały związek, odpowiednie warunki mieszkaniowe. Więc jeżeli nie ma pierwszych trzech, to brak czwartego raczej świadczy na korzyść.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2022 o 14:33

avatar ZONTAR
0 / 2

@Cascabel Ja znam przynajmniej kilku i sam do nich w sumie należę, ale to nie wydaje mi się żadnym wyznacznikiem. Właściwie wszystko zależy od sytuacji życiowej i osiągnięcie wszystkiego przed 30tką jest niemalże niemożliwe, ale osiągnięcie kilku z tych rzeczy jak najbardziej. Wśród znajomych mogę zaobserwować dosyć typową regułę. Najdalej zaszli ci, którzy nie mają dzieci i są w związku z równie zaradną osobą. Dwójka specjalistów o dobrych zarobkach finansowo świetnie sobie radzi. Jeden kumpel jest specjalista, jego żona jest specjalistą, przed 30tką mieli kilka samochodów, w pełni spłaconą chatę z własnym warsztatem i laboratorium do majsterkowania. Żadnych wydatków na dzieci, oboje bez problemu się utrzymają, a razem osiągną jeszcze więcej. Dalej są single, którzy przy dobrych zarobkach też się dobrze i szybko ustawili. Za nimi są pary, w których jedna osoba żyje na utrzymaniu drugiej, tu naturalnie zarobki się bardziej rozpływają. Za nimi są pary z dziećmi, które po prostu mają dużo mniej oszczędności i więcej wydatków. Najgorzej idzie rodzinom, które skupiły się szybko na dzieciach i domu, nie mają dobrej pracy, nie mają dobrej edukacji. Czyli dosyć typowo, im większe sukcesy zawodowe w rodzinie i im lepsza sytuacja materialna, tym mniej uwagi na utrzymanków. Właściwie posiadanie dzieci i robienie kariery wykluczają się, gdzieś trzeba iść na kompromisy i albo żyć na kredytach, albo zrezygnować z potomstwa. Albo pożyczać od rodziny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+1 / 1

@ZONTAR Ja znam jedną parę takich specjalistów, ale do 30stki mieszkali w małym mieszkanku i spędzali czas na podróżach, przy okazji oszczędzając. Dzieci pojawiły się po 35 roku życia, gdy i związek był już sprawdzony i kariera zbudowana.
Jak to się mówi - może być albo nie ma dobre, szybko i tanio. Trzeba wybierać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@Cascabel Tak też można. To nie jest kwestia tego, że masz dom czy duże mieszkanie, a czy możesz sobie na nie pozwolić. Jeśli woleli podróżować i wydawać kasę na inne przyjemności, a małe mieszkanie im starczyło, to ich sprawa. Sam też mam nieduże mieszkanie na własność i wynajmuję dom w innym miejscu, ale jakbym tylko chciał, to bym mógł sobie kupić duży dom. Mam inne priorytety i plany, więc tego nie robię, ale finanse nie są tu przeszkodą, nie chcę tworzyć sobie zobowiązań w miejscu, w którym nie planuję długo zostać, więc nie chcę kupować kolejnych nieruchomości w kolejnych miastach.
To jest wykonalne, ale każdy ma swoje priorytety i nie każdy chce od razu mieć multum potomstwa. Wiele osób by mogło mieć dzieci w młodszym wieku, ale chcieli najpierw spełnić się w innych obszarach i z dziećmi czekają. Sam też chciałbym mieć kiedyś dzieci, ale z pewnością wcześniej bym chciał skorzystać z bycia w związku bez takich zobowiązań i nie ma opcji abym od razu wszedł w związek z dziećmi. Musi się sprawdzić, trzeba razem przeżyć trochę i wtedy można się decydować na taką odpowiedzialność.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
+1 / 5

W skrócie: Mamy wolność i każdy może żyć jak chce pod warunkiem że nie krzywdzi innych. Jednak nie żyjemy samotnie, ale żyjemy w społeczeństwie. I jeżeli chcesz żyć w społeczeństwie(choćby tak małym jak rodzina) to będziesz OCENIANY wedle kryteriów jakimi kieruje się to społeczeństwo.

Ślub, dzieci, praca i dom. Są to wyznaczniki dobrze poukładanego życia od tysiącleci. Świadczą o dojrzałości, pracowitości, odpowiedzialności.

Kogoś kto ma ułożone małżeństwo, dobrze wychowane dzieci, dochodową pracę i własny dom można stawiać za wzór. Oczywiście patrząc z PERPEKTYWY SPOŁECZEŃSTWA. Ten schemat SPOŁECZNY po prostu działa.

Dając skrajny przykład - co jest złego w tym że ktoś dzień w dzień pije na umór przepijając SWOJE pieniądze. No teoretycznie nic. Ale społecznie ta osoba jest bezużyteczna i dlatego o kimś takim powiemy że marnuje swoje życie. Gdyby każdy pił to po kilkunastu latach by nie było społeczeństwa. I dlatego SPOŁECZEŃSTWO PROMUJE POSTAWY, które będą czymś dobrym dla nas wszystkich.

Dziś żyjemy indywidualnie. Bo mamy globalizację, emerytury, zasiłki i wielomilionowe społeczeństwo. I dlatego o skutki odejścia od tych wzorców poczujemy dopiero po wielu latach a nie od razu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
+4 / 6

gada jak patus, dziecko to koszty. dziecko trzeba ubrac nakarmic wyksztalcic i przede wszystkim wychowac
wszystko to kosztuje, zarowno czas jak i pieniadze. dlatego jezeli nie masz jednego i drugiego to lepiej sobie daruj dzieci na tym etapie zycia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Logheen
-1 / 1

Zrobilem sobie kiedys takiego "jezuska"
Przed chrztem ksieciunio zapytal, jak chcemy Mu dac na imie, a ja, ze Lucyfer
Nie spodobalo mu sie to, ale to bez znaczenia
Na koniec, moj syn dostal inne imie (niestety), ale swoim zachowaniem przypomina na pewno nie jezuska
Kochany urwis

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+4 / 6

To jakiś absurd.

Opis takich ludzi jest absolutnie niespójny motywacyjnie. Mieliby świadomie nie realizować oczekiwań swych rodziców -- a jednocześnie głęboko się przejmować opiniami swych rodziców na temat swych życiowych decyzji...

ABSURD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
+2 / 4

Jak to było "jak nie chce spędzić życia w korporacji" to "jest z wami coś nie tak"? Wszyscy "którzy nie macie dobrej pracy i domu" "sprawiliście swoim rodzicom zawód"?
"... Jezusek"?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KyloRen
+3 / 5

@irulax Sprawdziłem profil tego człowieka na FB i generalnie uważam że jeśli taka osoba jak on mówi że coś z tobą nie tak, to prawdopodobnie wszystko z tobą w porządku :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Peppone
+1 / 3

Ten jej idol Jezus się nie hajtnął, nic nie spłodził i nie pracował w korpo (fakt, że jedną korporację założył).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pan_grajek92
+2 / 2

Ziomek coś grubo przyćpał pisząc tego posta :) Widać że został zaprogramowany jak większość niewolników systemu i odbyt boli jak ktoś chce żyć po swojemu.Też słyszałem to gadanie "bo ja w twoim wieku", "wziął byś się za życie i rodzinę założył". Mojego życia nikt za mnie nie przeżyje, chodzi o to by być szczęśliwym zamiast spełniać ciągle czyjeś oczekiwania. Człowiek inteligentny zrozumie że nie każdy czuje do wszystkiego powołanie, idiota będzie krytykował i wytykał :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pani_Informatyk
+2 / 4

Jest takie powiedzenie z którym się mocno zgadam : "nikt nie powinien mówić ci jak żyć, bo nikt nie weźmie na siebie konsekwencji tych wyborów". Łatwo się mówi np. miej dziecko. Ale co jeżeli rzeczywiście nie dasz rady? Co jeżeli rzeczywiście sytuacja cię przerośnie? Będą ci tylko truć dupę że jesteś nieodpowiedzialny i jeżeli pomogą to z niechęcią narzucając swoje zdanie. Świat nie jest taki prosty i nie każdy powinien mieć dziecko. To politycy powinni zacząć myśleć o świecie ludzi szczęśliwych z mniejszą liczbą obywateli, a nie być krzykaczami w stylu prolife. Najpierw niech sami dowiedzą się z czym musi się mierzyć młody człowiek, a dopiero potem robić akcje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M madass07
+1 / 3

głupoty okrutne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
+2 / 2

Poglądy rodem ze średniowiecza. Dzieci nie żyją po to aby spełniać oczekiwania rodziców.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S ShadowUser
0 / 0

Dobijasz do 30 i nie masz własnego domu i to jest powód do wstydu? Czyli co kończysz studia w wieku dajmy na to 22 lat (inzynier) i masz 8 lat na odłożenie na dom, bo inaczej jestes nieudacznukiem? Prosze cie naert najlepsi lekarze czy programiści na początku kariery nie mają szans na takie zarobki, no chyba że uważasz że zakredytowanie się na 40 lat jest wielkim sukcesem, tyle że wtedy nie ty jestes wlascicielem, a bank ty go tylko wynajmujesz za wyzszą cene i jak uda ci sie to regularnie robić przez 40 lat to dom będzie twój.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sylweriusz83
0 / 0

Taka osoba pewnie lubi być sterowana i ma bardzo niskie wymagania życiowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem