Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar jfk

A co rządy zrobiły z kowalami, kiedy konie zostały wyparte przez samochody? Nic. I tu także nic nie będzie trzeba robić.
Postęp był, jest i będzie. Jedne zawody się pojawiają, inne znikają. To naturalne i wbrew kolejnym katastroficznym wizjom wcale nie powoduje totalnego rozpadu społeczeństw i gospodarek. Pracownicy dostosowują się do nowego rynku pracy i świat toczy się dalej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obyczajowy
0 / 2

@jfk przy 8 miliardowej populacji to może być trochę bardziej skomplikowane. Nie jest mowa o jednym zawodzie A o zastąpieniu ludzi robotami w szerszej skali. Jak Cię zwolnią to tam gdzie pójdziesz szukać pracy też będą zwalniać bo będzie robot zamiast człowieka. Tak w skrócie zakładając.

@rafik54321

Ciekawe co zrobić teraz z tym nadmiarem ludzi.. hmm xD Ciekawe co oni mogli uknuc :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+2 / 2

@jfk nie w tym sęk. Pamiętaj, że zawód kowala umierał baaaaardzo powoli.
Pierwotnie kowale wyrabiali dosłownie wszystko co metalowe. Miecze, narzędzia, łańcuchy, elementy pancerzy itd. Więc ich zawód bardzo stopniowo przestawał być rentowny.
Dziś został zredukowany do wyrabiania przedmiotów na zamówienie, głównie ostrzy czy noży. I za jeden taki nożyk, potrafią sobie wołać np 6tys zł :) .
Tu masz przykład jak ktoś wykonał taki nóż
https://www.youtube.com/watch?v=OsZujWDa5HI
A tu właśnie aukcję na której się sprzedał (1300 dolarów).
https://randomhands.shop/product/24k-gold-plated-butterfly-knife/

Tylko że mimo wszystko, kowal to wykwalifikowany rzemieślnik. Zdolny do przekwalifikowania się np na spawacza. Bo już potrafi obrabiać metal. No i wprowadzenie auta stworzyło posadę "mechanika" :) .

Pracownicy niewykwalifikowani nie są w stanie się łatwo przekwalifikować, bo są niewykwalifikowani. To błędne koło.
Zakładając że tacy robotyczni niewolnicy staną się powszechni, to nie znajdziesz żadnej posady poniżej konserwatora takich robotów.
Tylko bycie konserwatorem takich robotów już wymaga jakiś kwalifikacji. Choćby po to by cię prąd nie pie****ł XD, więc uprawnienia SEP.

Znowu by pracodawcy się taki biznes zatrudniania wciąż ludzi opłacał, to pracownicy organiczni musieliby być tańsi. Czyli zejść do jakich kwot miesięcznie? Z 500zł? To dziś jest stawka poniżej agonalnej.

Pewnie jakoś się temat wyklaruje, ale to dowodzi że przez jakiś czas będzie problem. Problem który być może nigdy nie wygaśnie. Co wtedy?
A nie zapominaj, że te roboty wraz z udoskonalaniem będą wypierać coraz bardziej zaawansowane zawody i posady. Dokładnie te same, które zostały świeżo obsadzone przez wcześniej niewykwalifikowanych robotników :/ .
Pełna robotyzacja przemysłu może zająć np mniej niż 100 lat. To potencjalnie za życia aktualnego młodego pokolenia. A być może wystarczy już 50 lat.
Co w sytuacji kiedy jedyne posady jakie zostaną dla ludzi to będą inżynierowie? Bo całą resztą produkcji, transportu, recyklingu itd będą się zajmować już roboty?

Tu jest nie o tyle, że nowa technologia wyparła starą technologię przez co jedna posada zniknęła, a druga powstała. Tu jest tak, że to sama technologia zlikwidowała wiele posad, tworząc niewiele.
Jeden robot, wyrzuca z pracy 3 osoby, a tworzy w najlepszym przypadku jedną posadę.

Nie chcę tu czarnowróżyć, czy hamować postęp - to nieuniknione. Wskazuję tylko że wystąpi problem ekonomiczno-społeczny który trzeba będzie jakoś rozwiązać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jfk

@Obyczajowy jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie zanim robot faktycznie będzie w stanie od ręki zastąpić dowolnego pracownika. A do tego czasu powstaną po prostu nowe zawody. Zapewne związane z samymi robotami.
Wcześniejsi kowale dziś naprawiają samochody i wymieniają w nich opony na zimowe. Nie mam pojęcia jakiej obsługi wymaga taki robot. Ale raczej coś się znajdzie :-)
Nawet przy absurdalnej prędkości jaką osiągają zmiany w naszych czasach społeczeństwa dają radę nadążyć. Zobacz ile lat mówi się o samochodach autonomicznych i zmierzchu zawodu kierowcy. Pewnie kiedyś to nastąpi, ale na razie jeszcze wciąż potrzeba więcej kierowców niż jest chętnych do tej pracy.
Te zmiany nie zachodzą z dnia na dzień. Nie da się też wyprodukować od ręki takiej ilości robotów by wszystkich zastąpiły.
Także spokojnie, damy radę :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@Obyczajowy Po prostu wychodzi na to, że w którym momencie (bo te roboty na bank będą udoskonalane i pracować na coraz trudniejszych stanowiskach), część ludzi po prostu intelektualnie nie będzie zdolna do podniesienia swoich kwalifikacji na tyle, aby pracować.

Do tego, dochodzi jeszcze jedno "eldorado" dla pracodawców. Robot zastąpi niewykwalifikowanego pracownika, który może jakoś tam się wykwalifikuje i będzie chciał na wyższe stanowisko, tworząc "nadmiar pracowników wykwalifikowanych" a to oznacza spadek płac. Wrócą teksty "panie ja na to stanowisko mam X ludzi, a za 5 lat zatrudnię robota jak wyjdzie generacja 3.5".
Ludzie mają różny poziom inteligencji. Ciężko oczekiwać od osoby z IQ na poziomie 85 czy 90, żeby została inżynierem czy konstruktorem :/ . Tak samo nie oczekujemy że każdy człowiek będzie zawodowym olimpijczykiem XD. Genów nie oszukamy.
Co wtedy? Skazać ludzi na śmierć głodową? Czy ich utrzymywać? Tak źle i tak niedobrze.

Tu wydaje mi się że jedynym w miarę sensownym rozwiązaniem jest polityka socjalna, ale pod warunkiem sterylizacji. W skrócie - jak nie możesz znaleźć pracy, to państwo cię utrzyma, ale trzeba pozbawić się płodności (by nie powstały kolejne osoby które trzeba będzie utrzymywać). Zyski z użytkowania robotów powinny być wystarczające do takiej polityki.
Brzmi źle, ale innego rozwiązania które by ekonomicznie miało sens, po prostu nie widzę.
Bo naturalnie odstrzał ludzi w grę nie wchodzi. Pozostawienie ich głodującymi aż na śmierć, to chyba ten strzał w łeb by miał więcej sensu. Znowu utrzymywanie ich "ot tak se" w końcu zamorduje każdą gospodarkę. Bo wiadomo że tacy ludzie z nudów by się tylko mnożyli :/ .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MG02
0 / 0

@Obyczajowy
Powstaną pewnie takie zawody jak np. sprzedawca używanych robotów, sprzedawca nowych robotów, serwisant robotów, programista do robotów, inżynier do rozwoju nowych modeli. Zaraz ktoś otworzy firmę wynajmującą roboty na godziny, ktoś inny może zając się dowozem robotów pod wskazany adres. Są też miejsca pracy przy tuningu robotów lub personalizacji zamowionych robotów pod wymagania klienta. Myjnia dla robotów, coroczny przegląd bądz utylizacja, recycling i przechowywanie robotów to też sposób na zarobek. Generalnie jak ktoś chce to znajdze dla siebie pracę ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jfk

@rafik54321 paradoksalnie pracownik o niskich kwalifikacjach może zmieniać pracę najszybciej. Jeśli wszystko czego wymaga twoja praca to kilkugodzinne przeszkolenie, to nieważne że dziś wkręcasz śrubki na taśmie, a jutro robisz coś zupełnie innego. Przekwalifikowanie kogoś, kto w swoje umiejętności włożył lata pracy, to znacznie poważniejszy problem.
Ale kluczowe jest co innego. Zmierzam do tego, że postęp zawsze jedne zawody tworzył, a inne czynił niemal zbędnymi. Póki bilans pozostaje mniej więcej na zero, póty wszystko jest w porządku.
Nie wiem jakie zawody stworzy robotyzacja w formie jaką opisujesz. Tak samo jako jak kowale nie wiedzieli co przyniosą samochody. A robotnicy we wczesnych fabrykach aut nie wiedzieli co przyniesie taśma produkcyjna Forda, czy później robotyzacja i just-in-time Toyoty.
Po prostu optymistycznie wierzę, że w praktyce wyjdzie dokładnie tak samo jak dotychczas i ludzie znajdą sposób na to by dalej pracować i zarabiać.
Nie ma sensu trzymać się kurczowo wymierającego zawodu w zmieniającym się świecie. Skoro ludzie nie naprawiają już butów, to nie bądź szewcem. Bądź sprzedawcą i proponuj ludziom to co chcą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@MG02 Tylko zauważ że większość zawodów które wymieniłeś, to już praca dla osób z kwalifikacjami.
Pozostałe posady, z marszu zostaną obsadzone przez roboty. To jest ta różnica.

Np serwisant będzie musiał mieć kwalifikacje porównywalne do krzyżówki mechanika i elektronika. Przyucz do tego sebixa który jedyne co potrafi to doły kopać i cegły nosić :/ . Przecież by to rozwalił. Sprzedawcy muszą mieć dryg handlowy. Ci którzy go mają - już robią w handlu XD.
Programista to już pracownik wysokowykwalifikowany. Nie weźmiesz karyny która sprzątała do programowania, jak ona nawet angielskiego nie zna :P .
To samo inżynier.
Dowóz robotów to nic innego jak segment transportu, który też już powoli chcą automatyzować. Już gdzieś jeździł taki robocik i rozwoził pizzę.
Myjnie już dziś (dla pojazdów) mamy zautomatyzowane i w większości z takich się korzysta. Z myjni ręcznych korzysta się tylko wtedy kiedy pojazd ma być wyczyszczony również wewnątrz i to głównie dlatego.

Przeglądy też wymagają techników, a więc kwalifikacji. Utylizacja, recykling będą zautomatyzowane. Przechowywanie robotów będzie chociażby pod chmurką :P . Ot plac i gotowe.

Właśnie sęk w tym, że te roboty uderzą w kwestie pracownicze od samego dołu i to na całą skalę. I będą się pnąć w górę.

Więc ci niewykwalifikowani pracownicy będą zmuszeni podnosić kwalifikacje i robić dodatkową konkurencję dla pracowników niskowykwalifikowanych. A przez to płace np techników spadną do poziomu najniższej krajowej. Potem będą roboty 2.0 i będą się wzajemnie naprawiać oraz serwisować.
I tak coraz bardziej w górę i górę. Aż zostaną wyłącznie stanowiska inżynierów czy programistów. Tylko jaki % społeczeństwa nadaje się do takiej pracy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@jfk Tylko że tu jest sęk, że musisz się przekwalifikować "do góry". A nie "w bok".
Mam na myśli, że z pracownika niewykwalifikowanego, musisz stać się pracownikiem niskowykwalifikowanym. Np kierowcą.
Bo skoro przy łopacie zastąpił cię robot, to zastąpi cię też na taśmie przy wkręcaniu śrubek. Jednak nie zastąpi cię za kierownicą. Jednak finalnie i za kółkiem cię zastąpi. I znów, wtedy kolejne przekwalifikowanie na pracownika średniowykwalifikowanego, czyli poziom technika. Jednak tu trzeba już kumać elektronikę, mechanikę, mieć uprawnienia itp.
Tempo robotyzacji będzie szybsze niż możliwości przekwalifikowania ludzi.

Przekwalifikowanie np kowala w spawacza ma więcej sensu. Bo to podobny poziom kwalifikacji. Oba stanowiska to pracownik średniowykwalifikowany, z podobnego działu metalurgii. Kowal wie jak gnie się metal pod wpływem ciepła. To cenna umiejętność jako spawacz, bo spawy też się kurczą.

I tu właśnie sęk w tym że cały bilans zostanie zaburzony.
Sęk w tym, że tu nie chodzi o ludzkie chęci, ale o brutalną opłacalność.
Pamiętaj że taki robot, choć w zakupie mógłby wychodzić nawet drożej, to finalnie może wyjść taniej.
Bo robot nie weźmie ci L4. Robotowi nie musisz ogarniać ciuchów BHP, rękawic itp. Nie musi brać przerwy śniadaniowej. Możesz sobie go wrzucić w koszta.
Nie płacisz za niego składek ubezpieczeniowych itp.

Dotychczas w większości przypadków, zakup maszyny oznaczał tworzenie stanowiska operatora tej maszyny. I to właśnie zaczyna się zmieniać, bo to właśnie operatorzy (stanowisko najbardziej osiągalni dla niewykwalifikowanych pracowników) są eliminowani.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PIStozwis
0 / 0

@jfk Nie do końca tak jest jak piszesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R konto usunięte
0 / 0

@jfk Nie każdy rozumie że postęp postępowi nie jest równy.
Ile jesteś w stanie postawić na swoje teorie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
0 / 0

@jfk Dokładnie. Poza tym marne te wyliczenia. Nie wzięto pod uwagę, kosztów serwisu, zużycia, ładowania, oraz zakresu prac jakie może wykonywać robot. W przyszłości roboty będą po woli zastępować ludzi, tak samo jak od lat maszyny wyrabiają przedmioty, które niegdyś wykonywał człowiek. Ale jeszcze dziesięciolecia przed nami i podejrzewam, że będzie to proces tak płynny i powolny, że nikt specjalnie na tym nie ucierpi, a zamiana obędzie się bez zapowiadanych dramatów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obyczajowy
-1 / 1

@MG02 gorzej jak to wszystko beda mogly robic roboty :D robot robota nie umyje..? To co to za robot :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
-1 / 1

@rafik54321

„Tu wydaje mi się że jedynym w miarę sensownym rozwiązaniem jest polityka socjalna, ale pod warunkiem sterylizacji.”

Człowiek zostanie sprowadzony do roli konsumenta. A więc sterylizacja nie będzie pożądanym wymogiem, bo im więcej ludzi, tym więcej potencjalnych klientów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MG02
0 / 0

@rafik54321
To też mówię. Ten kto bedzie chciał to się dokształci lub przebranżowi i znajdzie dobrą pracę. Taki postęp dzieje się od samego początku ludzkości. Kiedyś trzeba było ok. 2tyś ludzi, żeby przeciągnąć 2 tonowy głaz na plac budowy piramidy. Teraz wystaczy jeden kierowca, co wcale nie znaczy, że nie ma miejsca na rynku pracy dla pozostałych 1999ludzi.
Nawet taki typowy sebix znajdzie pracę. Ogarnięty kupi kilka robotów i będzie patrzył jak na niego tyrają, mniej ogarnięty bedzie tyrał tam gdzie robot nie da rady. Taki przebranżowienie jest dość wyraźne w ostatnich latach, gdzię wszysko jest coraz bardziej "smart" a ludzie robią się coraz bardziej głupi. Z jednej strony znikają niektóre zawody, a z drugiej ludzie zaczeli zarabiać pokazując w internecie swoją głupotę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jfk

@rafik54321 ale czyż cały czas nie następuje przekwalifikowanie "w górę"?
Dzisiejsze prace dla niewykwalifikowanych pracowników wymagają o wiele więcej umiejętności niż parę dekad temu, o paru pokoleniach nie wspominając. Nawet przysłowiowe kopanie rowów,czy wypasanie zwierząt to już nie to samo co kiedyś. Kurcze, nawet zabawki dla dzieci są o wiele bardziej wymagające.
Z jednej strony maszyny. Zarówno pomagają jak i wymagają podstawowej wiedzy jak się z nimi obchodzić. Przynajmniej na poziomie jak nie dać się zabić poruszając się w okolicy pracującej maszyny.
Współczesna chemia budowlana to całkiem poważna gałąź wiedzy. To już nie jest ziemia pomieszana z gównem suszone na słońcu. Musisz czytać ze zrozumieniem i poprawnie pomieszać wszystkie składniki. Nawet jeśli chcesz układać bruk, co tradycyjnie było uznawane za najmniej wymagającą robotę, to dziś musisz już ogarniać o wiele więcej niż kiedyś. Także na poziomie BHP, by nie dać się zabić przy okazji. Kiedyś ludzie po prostu umierali w trakcie różnych prac, tracili kończyny i zdrowie. To była smutna norma, na którą świat się godził. Czasy się zmieniły i dziś już z jednej strony nie ma zgody na takie standardy, ale z drugiej mamy mnóstwo opcji, które pozwalają bezpieczeństwo podnieść.
Nie podejmuję się nawet strzelać jakie będą nowe zawody dostępne za kilkanaście lat. Nie jestem pisarzem science-fiction. Czy ktoś przewidział przed powstaniem Bitcoina, że będzie istniała cała grupa zawodów związana z blockchain? A to raptem 13 lat temu.
Jestem po prostu przekonany, że będzie jak zwykle. Świat się rozwinie, a ludzie wraz z nim.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Slawa238
-2 / 2

@rafik54321 W swoich rozważaniach nie bierzesz pod uwagę jak bardzo brakuje obecnie prostej siły roboczej. Znaleźć zwykłego pracownika w rolnictwie lub na linię produkcyjną graniczy z cudem. Ściągamy ludzi do pracy już nie z Ukrainy, ale z Mołdawii, Gruzji, Pakistanu, Tybetu.... W niespełna 20 tys. miasteczku koło mnie pracują Kolumbijczycy. A w firmie, gdzie pracuję na ponad 50 osób na linii produkcyjnej Polaków pracuje 9. W ten sposób pozbawiamy siły roboczej biedniejsze kraje i blokujemy ich rozwój.

Po drugie nie da się ustawić się samych robotów na linii produkcyjnej. Zawsze musi być kilkoro ludzi by monitorowali i reagowali w razie niespodziewanych problemów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jfk

@kondon to nie jest problem. To rozwiązanie. Ludzie z każdym pokoleniem są coraz inteligentniejsi. W związku z tym wykonują coraz bardziej wymagające prace, a ludzkość się rozwija.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kondon
0 / 0

@jfk Problem mają ci, którzy jednak się nie rozwijają i dla których pracy jest mało, a będzie jeszcze mniej.
Rozwój technologii jest rzędy wielkości szybszy, od wzrostu inteligencji człowieka, jeśli ta w ogóle ma miejsce.

Dla jednego to rozwiązanie (bo ma taniego "pracownika"), a dla drugiego problem, bo nie ma pracy.
Nie jestem przeciw rozwojowi, tylko zauważam, że ma on swoje konsekwencje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kocioo
0 / 0

Po ruchach widać że będzie się świetnie nadawał do państwowych urzędów..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
-1 / 1

To co zwykle robią gdy skok technologiczny generuje nadmiar "luźnych ludzi"
A - zapakują w kamasze i wyślą w okopy
B - zapakują na statki i wyślą do "nowego świata" (teraz to chyba Księżyc i Mars)
C - wyhodują kolejną "dżumę" która usunie nadmiar

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
0 / 0

@BrickOfTheWall i nic to nie daje. Mimo kolonizacji, wojen i epidemii ludzi nieprzerwanie przebywało. Powszechny dobrobyt dopiero trochę wyhamowuje przyrost.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
0 / 0

@agronomista
To jest działanie DORAŹNE a nie długofalowe.
Tu i teraz masz za dużo ludzi łażących bez sensu i celu i nie będących w stanie utrzymać się z legalnej pracy więc będących tylko balastem i/lub zagrożeniem dla państwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Assasinsninja
+1 / 1

Nic, zacznie sie powolne wypieranie taniej sily roboczej.

Co to oznacza? Spadek globalizacji produkcyjnej, bedzie wiecej fabryk w krajach rozwinietych bo skoro i tak taniej wyjdzie praca robotow niz pracownikow ze wschodu a dodatkowo jest wieksza gwarancja bezpieczenstwa + nizsze koszty trasportu gotowego produktu to wroci przemysl w zmienionej formie.

Dodatkowo powstanie troche nowych zawodow.

Taka nasza natura ze boimy sie nowego, czesto niepotrzebnie. Zreszta niewiele z tym zrobimy, czy nas wybija, czy staniemy sie spoleczenstwem utopijnym nie wiemy ale to nie my decydujemy...

Wiec popieram robotyzacje, jakkolwiek dalej nienawidze piramidy finansowej znanej jako "kryptowaluty".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
0 / 0

@Assasinsninja Zgadzam się. Dodatkowo bać się muszą tylko Ci, którzy nie chcą się uczyć. Reszta da sobie radę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
0 / 0

Ten sam dylemat mieli ludzie gdy wchodziła powszechna mechanizacja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kozaalfa1
+1 / 1

Roboty już zastępują ludzi. Fabryki samochodów, fabryki podzespołów, i wiele wiele innych dziedzin przemysłu korzysta z robotów. To, że to nie humanoidalne maszyny to nic. Jeśli wprowadzą humanoidalne maszyny, będzie skrócony czas pracy, bo o pracowników się dba. Małe przedsiębiorstwa których nie stać by było na taką maszynę, najprawdopodobniej mogłyby upaść. Tak jak teraz masz typa który kręci śrubki, tak będzie zastąpiony jedną maszyną, ale z obsługą (1 stały, 2-3 w razie nagłych przypadków). Wiadomo kto się najbardziej boi - leń, bo będzie musiał się douczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem