Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
117 140
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
D Dabronik
+8 / 12

Z tego co wiem to człowiek jest wielki jak stoi wyprostowany i pewny siebie, a klęczący to niewolnik, ale takich czarna mafia lubi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M konto usunięte
+3 / 11

@Dabronik Jeszcze muszą za to klęczenie płacić. Takich lubi najbardziej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dabronik
+1 / 3

@Maverick98 Racja

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar okiem_inteligenta
-1 / 11

@pawel24pl to raczej chodzi o postawę wobec życia i o poczucie własnej wartości. Ale jakie to charakterystyczne, że temu co nie chcę żyć na kolanach przypisujesz pysznienie się. Widać ideologia totalitarna już zrobiła swoje w twoim umyśle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamIM
+1 / 7

@pawel24pl
aby mieć jakieś autorytety nie muszę klęczeć i płaszczyć się jak niewolnik. no ale co ty możesz o ty wiedzieć ? :) :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar okiem_inteligenta
-1 / 7

@pawel24pl co za pewność... Charakterystyka dla zamkniętych, zmanipulowanych umysłów.
Zauważ, że ja użyłem tonu probalistycznego.

Spotkałem, a w prawdziwym życiu sukces odnoszą osoby, które żyją aktywnie. Co nie musi oznaczać, że nie są pokorne. Nigdzie nie widziałem tylu ludzi butnych jak wśród kleru i ludzi pokornych jak na uniwersytecie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pawel24pl
-4 / 6

@okiem_inteligenta Dziwne... nie widzę partykuł charakterystycznych dla trybu przypuszczającego, a tonu głosu nie da się za bardzo zapisać literami. Widać stąd nieporozumienie.

A z drugim akapitem to się zgadzam. Co prawda nie widziałem tych ludzi osobiście, ale jestem skłonny w to uwierzyć na podstawie innych doświadczeń. Aktywne życie jak najbardziej nie wyklucza bycia pokornym, czy zdatnym do korekty własnych błędów.

W literaturze często też są uogólnienia - w najprostszych formach przekazu postacią przypisywane są pojedyncze dominujące i niewykluczające się cechy charakteru. No i tak - życie nie jest aż tak czarno-białe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G GieniaK
0 / 2

@pawel24pl
Człowiek uznający wyższość autorytetów jest ograniczony tymi autorytetami i nie ma znaczenia czy człowiek klęczy czy stoi.
Przysłowie, które przytoczyłeś odnosi się do wszystkiego. Dlaczego więc dalej piszesz, że własna nieomylności jest niemożliwa, ale to co przychodzi z zewnątrz już się nie myli?
Wolnomyślicielsto to odrzucenie wszelkich autorytetów i poszukiwanie prawdy, gdyż autorytety też nie są nieomylne.

Klęczenie przed klerkiem to akt poddaństwa i ograniczenia. Do tego jest to poniżające.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pawel24pl
-2 / 4

@GieniaK Nawet osoba będąca autorytetem z dziedziny fizyki może nie być autorytetem z dziedziny informatyki. Rozwijanie własnych pasji, albo prowadzenie badań nie jest wykluczane przez uznawanie autorytetów (często nawet z tych samych dziedzin).
Jaki odsetek ludzi jest rzeczywiście autorytetami, którzy nie potrzebują w swych dziedzinach innych autorytetów? Chyba dość nikły. Nawet najlepszy nauczyciel w szkole może być autorytetem dla uczniów (w swoim przedmiocie), jednak on sam powinien opierać swoją wiedzę na badaniach naukowych osób, które są lepsze od niego.

Niestety w dzisiejszym świecie nie można być autorytetem we wszystkim i wszystko wiedzieć najlepiej (świat jest zbyt obszerny). To co przychodzi z zewnątrz najczęściej jest sprawdzone przez wiele osób. Ewentualnie na zewnątrz można znaleźć wiele źródeł potwierdzających np autentyczność wielu informacji.

Dodatkowo dość często występuje zjawisko typu: "nie wiem, ale się wypowiem". Czyli osoby które w jakimś temacie prawie nic nie wiedzą, czują się pewniej, niż ci, którzy rzeczywiście są autorytetami. Stąd też statystycznie, jeśli ktoś twierdzi, że jest w czymś nieomylny, to dość często jest jednak całkiem omylny.

A przed klerem, to raczej się nie klęczy, tylko przed Bogiem. Zgodnie z wierzeniami, żaden człowiek nie jest w stanie mu dorównać w czymkolwiek, więc czy w tym wypadku (zgodnie z wierzeniami) nadal jest to poniżające? Oczywiście dla osób wierzących - bo osoby niewierzące raczej nie klękają i nie ma tu o czym mówić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G GieniaK
-1 / 1

@pawel24pl
Piszesz banały, jakbyś chciał objawić, że istnieją cztery pory roku i są one inne choć moga być czasem podobne. Zaniżasz tym tylko poziom dyskusji.

Nonkonformizm, odrzucenie autorytetów, odrzucenie wiary to są zachowania zasługujące na uznanie odwagi, otwartości, a nawet mądrości.
Uznawanie autorytetów to w większości akt poddaństwa i to osoby "stojące", a nie "klęczące" zasługują na większy szacunek, gdyż kierują się własnym rozumem i wychodzą poza schemat co przyczynia się do rozwoju.

Nie ma znaczenia co myślą ludzie wierzący, padanie na kolana przed kimkolwie czy czymkolwiek jest niegodne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pawel24pl
-3 / 3

@GieniaK
Skoro te banały dobrze sobie radzą jako argumenty, to czemu by z nich nie korzystać.

Kiedyś pewien gość w Chinach stwierdził, że gołębie zjadają zbyt dużo zboża i trzeba je wytępić. Wiadomo jak się to skończyło. Przypadek dość skrajny, ale pokazuje, że zbytnia pewność w siebie może być zgubna. No i to była mądrość, czy głupota?
Inny przypadek - nawadnianie pustyni Kyzył-kum. Przypadkiem wyschło jezioro wielkości Litwy - jeź. Aralskie.
Jeśli człowiek nie ma żadnego autorytetu, a nic go nie blokuje (i w dodatku ma władzę), to dość często kończy się jak widać....

Czy jeżeli ktoś uznaje Einsteina za autorytet w dziedzinie fizyki, jest to aktem poddaństwa? No niby napisałeś "większość", jednak sam nie jestem w stanie wymyślić jakiegoś przykładu, a sam niestety go nie podałeś.

Nie widzę także sprzeczności między rozwojem, a uznawaniem autorytetów. Obecnie większość badań powstaje poprzez rozwijanie już istniejących dziedzin nauki, a naukowcy zazwyczaj opierają znaczną część swojej wiedzy na innych autorytetach. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale prace naukowe na końcu mają sporo odnośników do już istniejących prac, na których autorzy bazowali.

Obecnie pisząc program komputerowy nie pisze się go od podstaw na taśmie perforowanej, a bazuje się na sprawdzonych technologiach. Bazuje się także w znacznym stopniu na kodzie napisanym (i wciąż rozwijanym) przez innych, którzy dobrze wiedzą co robią (to są takie rzeczy jak Linux, nginx, biblioteka standardowa C++, STL). Mimo iż często narzucają wymagania i konkretne interfejsy, nie uważam, że dostosowywanie mojego kodu pod ich wymogi jest aktem poddaństwa.

I jednak z punktu widzenia człowieka wierzącego, jest różnica przed czym/kim się klęka. Coś chyba mało wiesz w tym temacie, skoro twierdzisz inaczej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G GieniaK
-1 / 1

@pawel24pl
Dalej piszesz banały.

Gdyby, tak dla przykładu Bohr, uznał wyższość autorytetu Einsteina w fizyce, to nauka wiele by straciła, a przynajmniej na długo się zatrzymała w tym temacie.
I po co piszesz o IT? Jaki to ma związek?

Napisz coś na temat, chętnie pogadam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pawel24pl
-3 / 3

@GieniaK Po co mam pisać, skoro nic nie rozumiesz, nawet tych banałów?
Dosłownie nie chcesz dostrzec, że bez opierania się na istniejących autorytetach nie da się zrobić zbyt wiele nowego, gdyż aktualnie dziedziny nauki są znacznie dalej, niż może zajść samemu człowiek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G GieniaK
-1 / 1

@pawel24pl
Rozbawił mnie Twój wpis do łez. Większych bredni nie czytałam od dawna.
Używając oprogramowania w kompie, nie tylko nie uznaję autorytetu tych co je tworzyli, więcej: nie znam ich.

Ciebie za to otaczją same autorytety. Czy Ty w ogóle jesteś w stanie myśleć samodzielnie, w czymkolwiek? Czy Ty w ogóle wiesz co to jest autorytet?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2023 o 22:39

avatar pawel24pl
-2 / 2

@GieniaK To dobrze
Jak to mówią: śmiech to zdrowie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laufer
-1 / 1

@pawel24pl
Podstawą nauki jest kwestionowanie autorytetów. Dosłownie nie musisz przyjmować nawet jednego słowa za prawdę. Każde obliczenia Einsteina możesz prześledzić i je sprawdzić. Każdą hipotezę zakwestionować, odrzucić i zaproponować własną.

Żadna dziedzina nauki nie jest tak rozwinięta, by nie mógł jej zgłębić jeden człowiek. Specjalista w bardzo wąskiej dziedzinie jest w stanie poznać ją dogłębnie. Są takie przypadki, że jak masz bardzo specyficzny problem matematyczny, to zajmuje się tym jeden człowiek na świecie, będący jednocześnie jej pionerem.

Akurat to ty nic nie rozumiesz.
Udowodnienie rozwiązania matematycznego problemu może zająć dziesięciolecia. Sprawdzenie jego poprawności - bywa, że wystarczy 5 minut. Nie trzeba wierzyć autorowi dowodu w absolutnie w nic.
W przypadku programowania nie rozróżniasz software od hardware. Języki oprogramowania to o tyle zły przykład, że powstają nowe, praktycznie od zera, dostosowane do konkretnych potrzeb. Jeśli korzysta się z bibliotek innych, to po to by nie robić bez sensu dwa razy tego samego. Ale nie uznaje się w ten sposób autorytetu innych, bo twórcy nowych języków są zwykle jednymi z najlepszych na świecie, tylko wartość ich pracy. Jak coś można poprawić, to się poprawia i nie ma żadnego "to święta biblioteka, jej modyfikacja to profanacja". Niektórzy znają i rozumieją ją jak własną kieszeń.

Pozwalać sobie na wiarę w autorytety można, gdy dana kwestia tak naprawdę nie jest dla nas istotna. Jak ktoś ma wywalone na fizykę, bo nie ma i nigdy nie będzie miał z zaawansowanymi jej kwestiami do czynienia - może "uznawač" autorytet Einstaina.
Uznawanie autorytetu nie należy, na potrzeby tego wątku, utożsamiać z szacunkiem.

Tym się różni nauka od wiary. Jeśli ktoś będzie tak oddany kwestii Boga, że jest gotów poświęcić jej dziesięciolecia - to i tak musi opierać się na nieweryfikowalnych autorytetach. Jak obciąć teologię ze wszystkich nieweryfikowalnych zagadnień, zostaje żałośnie mało.
Dlatego teologia nie jest nauką. Opiera się na autorytetach, z którymi nie można polemizować. Katolik nie ma prawa podważać dogmatów. Jak synod raczył przegłosować sprawę wiary, to klops - albo uznajesz, albo dochodzi do herezji formalnej z jej konsekwencjami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pawel24pl
-2 / 2

@Laufer Jak niby nie odróżniam software od hardware? Bo zarzuciłeś, a nie wyjaśniłeś. Wspomniałem w ogóle coś o hardware? Wiesz w ogóle czym to się różni?

I niech pierwszy rzuci kamień, kto przed użyciem biblioteki z npm js samodzielnie badał jej wydajność, optymalizację i podatność na złośliwe oprogramowanie. Po prostu zakłada się, że ktoś kto to robił, zrobił to dobrze. Tego się nie analizuje, bo analiza (dowodzenie poprawności działania) zajmuje więcej, niż pisanie kodu od podstaw. No i na skutek tego potem wychodzą takie rzeczy, jak z log4js nieco ponad rok temu.
Natomiast co do "świętych bibliotek" - kojarzysz może coś takiego jak standard języka C? W porównaniu ze standardem C++ to nie widać zbytnio podobieństw.

Często powstają nowe języki, ale rzadko one się przyjmują. A istnieje cała masa języków, które są po prostu nieśmiertelne (np. wspomniany C++).

W przypadku matematyki niestety wiele rzeczy udowadnia się bardzo długo. Ale to zależy na jakim stopniu ktoś skończył matematykę. Czy też: na jakiej pod-dziedzinie. Niektórych rzeczy nie da się w ogóle udowodnić - konkretnie mam na myśli metaheurystyki.

Ostatnio jak pisałem pracę naukową (ze sztucznej inteligencji), to nie udowadniałem w niej wszystkiego. Np w przypadku propagacji wstecznej, nie wyprowadzałem wzorów itp, tylko dałem odnośnik do innej pracy, w której jest to wyjaśnione. Mimo iż moja praca zawiera sporo nowych tematów, których nie ma nigdzie indziej, to niczego w niej nie podważam, więc nauka nie musi podważać istniejących autorytetów, aby móc się rozwijać.
I w sumie na końcu pracy miałem prawie całą stronę takich odnośników do innych prac.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G GieniaK
+2 / 2

A bieda uszlachetnia...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pejter
0 / 0

@GieniaK Ale bieda czy ubóstwo? Bo niedawno się dowiedziałem, że to nie chodzi o ubóstwo materialne, tylko ubóstwo, które polega na zajmowaniu się sprawami bożymi a nie tego świata ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G GieniaK
-1 / 1

@pejter
Mam na myśli kwestie materialne.
Klerki sprzedają wiernym bajeczki, że bieda jest ok, cierpienie jest ok, i że to własnie oni będą pierwsi w kolejce do raju. Podczas gdy sami żyją w luksusach i rozpuście.

Dobry przykładem może tu być mateczka tereska (zakonnica akurat, ale to jedno i to samo bagno), która odmawiał podawania leków przeciwbólowych umierającym, chorym na raka. Jak zachorowała sama, leczyła się najlepszych Szwajcarskich klinikach i nie odmawiała przyjmowania środków przeciwbólowych.

Bieda, ubóstwo (to materialne), cierpienie odczłowiecza i upadla.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Greglem
+1 / 3

Powiedzial przedstawiciel mafii, ktorej czlonkowie nie przepracowali jednego dnia uczciwie na wlasne utrzymanie, od 2000 lat...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem