Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar koszmarek66
+1 / 5

Tylko "Szanuj innych" nie jest związane z walką z własnymi kompleksami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-2 / 6

1. "Zaakceptuj swoją unikalność" - wtedy nazwą cię zapatrzonym w siebie bufonem lub dziwakiem.
2. "Przestań czuć się wiecznie winny" - sęk w tym że owe poczucie winy wywołują właśnie inne osoby.
3. "Szanuj swoje granice" - wtedy wyzwą cię od bezczelnych.
4. "Wyznacz sobie priorytety" - otoczenie zrobi wszystko aby ci to utrudnić i siągnąć cię do swojego niskiego poziomu.
5. "Ceń swoje umiejętności" - wtedy nazwą cię narcyzem. A jeśli odmówisz komuś pomocy - będziesz egoistą.
6. "Znajdź swój sposób na odpoczynek" - to będziesz leniem XD.
7. "Nie bój się życia" - życie to w zasadzie okropny okres. Przepełniony problemami na każdym kroku. Inni ludzie mają na nas wpływ czy nam się to podoba czy nie. Nawet "super szczęśliwy człowiek" jest zależny od innych, choćby głupoty polityków.
8. "Szanuj innych" - nie, jeśli oni nie szanują ciebie. Inaczej zawsze będą próbowali ci dopiec, a jak ty im dokopiesz tak mocno że nie będą mogli oddać, to DOPIERO dadzą ci spokój.
9. "Zaakceptuj swoją przeszłość" - powtórka punktu nr 2.
10. "Usuń toksyczne osoby z otoczenia" - to nie oznacza że te toksyczne osoby nie będą do ciebie wracać jak bumerang. Takie osoby serio potrafią włożyć w pytę wysiłku aby wrócić z kontaktami lub wręcz podkopywać twoje życie.

Kolejna galeria z odwłoka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rapper3d
+1 / 3

@rafik54321 10. Zalezy jakie usuwanie mamy na mysli. Nie slyszalem jeszcze zeby ktos wylazl samodzielnie z dwumetrowego dołu w lesie. No chyba że za słabo dostał wcześniej łopatą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

"Kolejna galeria z odwłoka."
Co masz dokładnie na myśli @rafik54321? Pytam bo Twoje odpowiedzi sugeruję, żeby się przejmować tym co inni o mas myślą, mówią. Co chciałeś powiedzieć?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 3

@RomekC Sugeruję to, że inni mają na nas wpływ czy nam się to podoba, czy nie. Niezależnie od tego czy bierzemy je do siebie czy nie.

Rada w stylu "nie przejmuj się słowami innych" jest taka sama jak "nie odczuwaj bólu, kiedy ktoś cię pobił". Świetna rada XD.

Tak po prawdzie, problem nie jest w pojedynczej jednostce. Problem jest w drobnych wadach wszystkich jednostek. Błąd pojedynczej jednostki, jest marginalny i pomijalny, ale pomnożony przez miliony jednostek, rośnie do wielkiego problemu.

Ktoś cię wyzwie raz - to nie problem. Olać. Wyzwie cię 100 osób - już gorzej.
Jednak każda z tych 100 osób, stwierdzi że przecież wyzwała cię tylko raz, więc to nie powinien być problem.

Stanowczo we współczesnych czasach brakuje altruizmu, a zbyt wiele mamy egoizmu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
-1 / 1

"Sugeruję to, że inni mają na nas wpływ czy nam się to podoba, czy nie. Niezależnie od tego czy bierzemy je do siebie czy nie."
Oczywiście @rafik54321. Tylko wszystko co wymieniłeś to negatywny wpływ. Zatem lepiej żebyśmy tego do siebie nie brali = to co zaleca galeria.

"Rada w stylu "nie przejmuj się słowami innych" jest taka sama jak "nie odczuwaj bólu, kiedy ktoś cię pobił"..."
To nie zupełnie to samo. Nie znaczy oczywiście, że łatwo jest zastosować tę radę.

"Tak po prawdzie, problem nie jest w pojedynczej jednostce. Problem jest w drobnych wadach wszystkich jednostek. Błąd pojedynczej jednostki, jest marginalny i pomijalny, ale pomnożony przez miliony jednostek, rośnie do wielkiego problemu."
Co w związku z tym proponujesz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 1

@RomekC tylko że właśnie nawet nie biorąc takich słów do siebie i tak one tobie szkodzą. Bo pewnych rzeczy nie sposób ignorować.

"To nie zupełnie to samo." - dokładnie to samo. To możesz nie brać do siebie czyiś słów, ale nie oznacza to że nie wpłynie to na twoje samopoczucie. Na twoją werbalność. Możesz się nie przejmować że ktoś cię pobił, ale twoje ciało i tak to odczuwa. Tak samo jest z negatywnymi bodźcami. Możesz próbować świadomie to odrzucać, ale nie oznacza to że twoja emocjonalna część tego nie odczuje.
Dotyczy to zwłaszcza osób wrażliwszych.

"Co w związku z tym proponujesz?" - tu trzeba pracy globalnej od samego dołu.
Ten egoizm wynika głównie z chorego poglądu aby posiadać jak najwięcej. Jakoby rozmiar majątku był miarą "jakości" danej osoby. Teraz to bardzo popularny trend.
Z racji iż wszystko na Ziemi jest skończone (tj w skończonej ilości) i praktycznie każda forma materii/przedmiotu/mienia/nieruchomości itd ma już jakiegoś swojego właściciela, to zyskiwanie na swoją korzyść jest kosztem drugiej osoby.
W takiej sytuacji, jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest brać dla siebie tyle ile potrzebujesz. A nie opychać się bez umiaru.
Sęk w tym, że większość ludzi nie wie czego chce. Powinni to sobie uświadomić. Wyznaczyć górny pułap. Mniej skupiać się na rzeczach (przedmiotach), więcej na działaniach. Bo ostatecznie wszyscy ludzie jadą na jednym wózku nazwanym Ziemia.
Czas najwyższy myśleć globalnie o ludzkości jako całości. Bo ludzie którzy są ze sobą zgodni, są niepokonani.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
-1 / 1

"...pewnych rzeczy nie sposób ignorować."
Ja uważam, że lepiej być pewnych rzeczy świadomy. Wtedy możemy coś zrobić lub nie możemy. Jeśli nie jesteśmy świadomi to na pewno nie zrobimy.

"...Możesz próbować świadomie to odrzucać, ale nie oznacza to że twoja emocjonalna część tego nie odczuje..."
Oczywiście, że nie oznacza. Jest jednak jakaś szansa, że zmienię to, przestanę się przejmować czyimiś słowami. Albo przynajmniej spróbuję, będę szukał, zrobić jakiś krok by czyjeś słowa mnie mniej raniły.

"tu trzeba pracy globalnej od samego dołu..."
Ale konkretnie jakie działanie @rafik54321? Mówisz o jakiejś pracy globalnej? Jak to ma wyglądać w praktyce?
Pytam bo skrytykowałeś podejście z demota. Chcę wiedzieć, jakie podejście jest lepsze wg Ciebie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 1

@RomekC tylko że sama świadomość nie oznacza uniknięcia problemu.

"Albo przynajmniej spróbuję, będę szukał, zrobić jakiś krok by czyjeś słowa mnie mniej raniły " - jaki? Nie ma takich kroków. Albo coś cię rani, albo nie rani. A jeśli rani, to jest już tylko kwestia tego jak bardzo. Tylko że nawet jeśli rusza cię to minimalnie, to minimalnie razy tysiąc sytuacji to już jest konkret.

Sam wykonuję właśnie tę pracę u podstaw. Manifestując durnoty współczesnego podejścia. Jednocześnie odbijam się od ściany egoizmu. Punktuję ludziom błędy w ich logice, że to na dłuższą metę nie działa i działać nie może, ale jednak i tak ludzie uparcie idą w egoizm.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
-1 / 1

@rafik54321 "tylko że sama świadomość nie oznacza uniknięcia problemu."
Nigdzie nie napisałem, że oznacza.

"...jaki? Nie ma takich kroków."
Jak nie ma? Sądzisz, że każdy całe życie reaguje tak samo na bycie ranionym? Jeśli coś będzie mnie raniło tylko o połowę mniej to już jest duże osiągnięcie.
Krokami może być psychoterapia, medytacja, udział w rekolekcjach, itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@rafik54321 Zbytnio uprościłeś ten problem. Nie można obwiniać wyłącznie otoczenia o to, jak na nas wpływa. Cała ta galeria sprowadza się właśnie do tego. To przejmowanie się opinią innych jest problemem, próba przynależności, wpasowania się w standardy, spełnienia oczekiwań innych i pragnienie bycia akceptowanym sprawia, że ludzie się czują i robią to, co im inni mówią. Praktycznie wszystkie wybitne jednostki cechują się właśnie tym, że potrafią oderwać się od tego mechanizmu i żyć swoim życiem. Emocje są tylko wypadkową naszych oczekiwań, przyzwyczajeń i wydarzeń. Coś nie przestanie boleć tylko dlatego, że próbujesz to ignorować. Nie chodzi o tłumienie emocji czy zaciskanie zębów. Chodzi o przeniesienie swoich pragnień na płaszczyznę świadomości. Dlaczego się tak czuję, czego oczekiwałem, jak to na mnie wpływa, dlaczego to ma dla mnie takie znaczenie. Emocjonalność to naturalny, ale prymitywny mechanizm, pozwala nam być człowiekiem bezmyślnie i nieświadomie. Czasem jest świetny i pozwala jednostkom wybitnie beznadziejnym ułożyć sobie życie, czasem jest zmorą miotającą nas tam, gdzie sami byśmy nie zawędrowali. Jeśli intelekt komuś pozwala na rozważanie takich rzeczy, to może spróbować wyjść ponad emocje i spróbować zrozumieć samego siebie. To nie jest łatwe, ale jeśli się uda, potrafi znacznie zmienić nasze życie. Ta galeria to też trywializacji problemu, mówi co zrobić zamiast opisać jak to osiągnąć. Jest jak mówienie "jeść mniej" komuś walczącemu z otyłością. Kto próbował, ten dobrze wie, jak trudno zrzucić kilogramy nie męcząc się cały czas. To nie kwestia jedzenia mniej, a zmiany sposobu żywienia, aby mniej wystarczyło. I to samo jest z emocjami. To nie kwestia "nie przejmuj się", a kwestia świadomej ewaluacji własnych oczekiwań i uczuć. Dlaczego niemiłe słowa wpływają na mój humor? Czy zdanie tej zupełnie obcej osoby jest dla mnie ważne? Czy sobie ją tak cenię? Czy może czuję tylko potrzebę przynależności do grupy? Czy to jest grupa, do której chce należeć? Czy bycie nieakceptowanym przez to grono jest złe? Czy wolę robić coś wbrew sobie aby usatysfakcjonować innych? Czy moje preferencje są mniej ważne od ich oczekiwań? Na czym tak na prawdę mi zależy? Może chodzi o znalezienie sobie własnego grona, a nie akceptację tego, w którym akurat się znalazłem? A może w ogóle nie potrzebuję tej akceptacji, tylko boję się mieć inne zdanie, którego będę musiał się trzymać? Może to kwestia odpowiedzialności? Kiedy wszyscy mówią, że czarne jest białe, to dużo łatwiej mówić jak oni niż bronić swoich racji. Może po prostu żyje w strachu przed podejmowaniem własnych decyzji bez możliwości podparcia ich opiniami innych? Kiedy zachowam się jak inni i nie wyjdzie, każdy to zrozumie. Kiedy robię po swojemu i nie wyjdzie, jestem sam sobie winien, nikt mnie nie poprze. Taki łańcuch można ciągnąć, ale można tak też dojść do sedna. Może nie za pierwszym czy trzecim razem, ale z czasem zaczynasz już podświadomie ignorować instynkty i kierować się logiką. Tylko ostrzegam, im dalej tam zawędrujesz, tym bardziej będziesz dostrzegać brak logiki i emocjonalność u innych, to znacznie utrudnia kontakty z osobami emocjonalnymi. Można ich zrozumieć, ale czujesz się jak rozmawiając z dzieckiem. Wiesz, że musisz mówić jego językiem aby to zrozumieli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@RomekC "Krokami może być psychoterapia, medytacja, udział w rekolekcjach, itd." - ooo to ostatnie jest nieźle porąbane XD. Rekolekcje jako sposób radzenia sobie z porąbanymi ludźmi, czyli wsadź kogoś między porąbanych ludzi XD.

Próbowałem psychoterapii - nie działa. Podobnie jak medytacja, która przynosi odwrotny skutek do zamierzonego. Bo dziwna pozycja nie ma znaczenia. Zostajesz sam z myślami, których właśnie nie chcesz mieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

Widzę @rafik54321, że lubisz wszystko wrzucać do jednego worka.

"Rekolekcje jako sposób radzenia sobie z porąbanymi ludźmi, czyli wsadź kogoś między porąbanych ludzi XD."
Każdy jeżdżący na rekolekcje, a przynajmniej większość, jest porąbany.

"Próbowałem psychoterapii - nie działa. Podobnie jak medytacja..."
Próbowałeś każdego rodzaju psychoterapii? Medytacji?
A jak działa Twoja "praca u podstaw"? "Manifestowanie durnoty współczesnego podejścia"?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@RomekC porąbane jest uczestniczenie w obrządku prowadzonym przez ludzi popierających patologię.

"A jak działa Twoja "praca u podstaw"? "Manifestowanie durnoty współczesnego podejścia"?" - widzę że nie czytasz ze zrozumieniem moich wpisów. Czyżbyś wrzucał wszystko do jednego wora?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@rafik54321 "porąbane jest uczestniczenie w obrządku..."
Rekolekcje to nie obrządek.

"...prowadzonym przez ludzi popierających patologię."
Nie rozumiem. Byłeś na takich rekolekcjach jak ja? Wiesz co popierał prowadzący?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@RomekC byłem na takich rekolekcjach. Ba w mojej porąbanej parafii były wyjątkowo długo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

Na jakich @rafik54321?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 13Puchatek
+1 / 3

Zdradzę Wam jedenasty sekret szczęśliwych ludzi: nie sugeruj się ran domowymi poradami z Internetu…

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rapper3d
-1 / 5

@13Puchatek dwunasty sekret jest jeszcze prostrzy. Każ wszystkim sie od Ciebie odpiedolic. Działa idealnie. Sprawdziłem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Geoffrey
+1 / 1

Fajny tekst motywacyjny. Przeczytać, wybrać coś dla siebie i spróbować skorzystać. Wypisując teksty typu "ale g-wniany demot" - na pewno w niczym nie skorzystasz. Ale to Twój wybór.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@Geoffrey Ja czytają takie wpisy zawsze jestem ciekawy co autor zaproponuje lepszego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dodosisia
0 / 0

kto w ogóle takie banialuki wymyśla ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
0 / 0

Żeby zaakceptować swoją unikalność, najpierw trzeba mieć co akceptować. Ludzie naprawdę unikalni i wybitni to okazy na miarę czterolistnej koniczyny. Lwia część jest doskonale przeciętna i nigdy "prochu nie wymyśli". Maks na co ich stać w ich niezwykłej oryginalności, to różowe włosy i sztampowy tatuaż. A gdyby ich spytać o najbardziej szaloną rzecz, jaką są w stanie sobie wyobrazić, to pewnie byłoby to latanie nago albo seks w miejscu publicznym.

Krócej: aby być sobą, najpierw trzeba być kimś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawelq82
0 / 0

Ja mam jeden priorytet ***** ***

Odpowiedz Komentuj obrazkiem