Jako pasjonat historii starożytnego Rzymu, przeczytałem wszystkie jego książki. I jakkolwiek nie mówi się źle o zmarłych, to stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że profesor Krawczuk nie był jednym z najwybitniejszych znawców tej dziedziny historii. Jego sława wynikała przede wszystkim z tego, że w PRL-u był po prostu jedynym naukowcem zajmującym się na poważnie tą dziedziną. Poza tym dobrze pisał. Ale jak się wejdzie w merytorykę, to widać, że profesor Krawczuk bazował na utartych kliszach, a najnowszych badań znanych na świecie albo nie znał, albo je ignorował. Doskonale to widać na przykładzie biografii cesarza Caliguli. Krawczuk po prostu przepisał to, co o Caliguli napisał Tacyt. Tymczasem na zachodzie trwała już poważna debata na temat odkłamania kronik Tacyta w oparciu o inne źródła historyczne. Jego najbardziej znane dzieło czyli "Poczet cesarzy rzymskich" to po prostu zrzynka z kronik Tacyta. Tyle, że Tacyt był związany z rzymskim senatem i miał powody aby niektórych cesarzy opisywać jako zwyrodnialców i tyranów. Prawda była zupełnie inna i udowodniono to w wielu publikacjach zachodnich. Jednak Krawczuk jako "dziecko PRL-u" ściśle związany z radziecką szkołą historyczną, był na tę wiedzę odporny i powielał wierutne bzdury jak np. teza, że Caligula był szalony, albo że Neron podpalił Rzym.
Jako pasjonat historii starożytnego Rzymu, przeczytałem wszystkie jego książki. I jakkolwiek nie mówi się źle o zmarłych, to stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że profesor Krawczuk nie był jednym z najwybitniejszych znawców tej dziedziny historii. Jego sława wynikała przede wszystkim z tego, że w PRL-u był po prostu jedynym naukowcem zajmującym się na poważnie tą dziedziną. Poza tym dobrze pisał. Ale jak się wejdzie w merytorykę, to widać, że profesor Krawczuk bazował na utartych kliszach, a najnowszych badań znanych na świecie albo nie znał, albo je ignorował. Doskonale to widać na przykładzie biografii cesarza Caliguli. Krawczuk po prostu przepisał to, co o Caliguli napisał Tacyt. Tymczasem na zachodzie trwała już poważna debata na temat odkłamania kronik Tacyta w oparciu o inne źródła historyczne. Jego najbardziej znane dzieło czyli "Poczet cesarzy rzymskich" to po prostu zrzynka z kronik Tacyta. Tyle, że Tacyt był związany z rzymskim senatem i miał powody aby niektórych cesarzy opisywać jako zwyrodnialców i tyranów. Prawda była zupełnie inna i udowodniono to w wielu publikacjach zachodnich. Jednak Krawczuk jako "dziecko PRL-u" ściśle związany z radziecką szkołą historyczną, był na tę wiedzę odporny i powielał wierutne bzdury jak np. teza, że Caligula był szalony, albo że Neron podpalił Rzym.
No to mu wyśpiewali...
Pozwól mi sprawdzić mój giveashitometer.. Niestety, ani drgnął...
W tym wieku już najwyższy czas.