Kiedyś się śmiałem i broniłem przed tym, bo jak to tak paskudnie ścierka na kuchence zawieszona przecież to wstyd ale teraz - no pewnie że tak :D Elegancko wysuszona, zawsze wiadomo gdzie
Mam w kuchni urządzone tak, aby było mi wygodnie, bo dużo w niej pracuję. To nie muzeum ani wystawka dla gości . I ściereczka jest, a nawet dwie, zawsze czyste i estetyczne. Ręczniki papierowe za szybko się u mnie zużywają, a nie przywykłam wycierać rąk o siebie.
U mnie tak nie wisi, bo piekarnik mam daleko od zlewu, więc to nie miałoby sensu. Jeśli się nie mylę, zasady ergonomii mówią: najpierw lodówka, potem zlewozmywak, potem kuchenka/płyta z piekarnikiem lub piekarnik osobno, w kolejności za kuchenką. I ja tak właśnie mam, a że kuchnia dość duża, to po myciu czegoś w zlewie musiałabym przejść na skos niemal całą kuchnię do ścierki. Tak więc trzymam ją na wieszaczku koło zlewu.
ściereczka musi być.
Nie w każdym.
Kiedyś się śmiałem i broniłem przed tym, bo jak to tak paskudnie ścierka na kuchence zawieszona przecież to wstyd ale teraz - no pewnie że tak :D Elegancko wysuszona, zawsze wiadomo gdzie
Automatyczny minus za demota z pajacem w pomarańczowej kurtce.
Mam w kuchni urządzone tak, aby było mi wygodnie, bo dużo w niej pracuję. To nie muzeum ani wystawka dla gości . I ściereczka jest, a nawet dwie, zawsze czyste i estetyczne. Ręczniki papierowe za szybko się u mnie zużywają, a nie przywykłam wycierać rąk o siebie.
Przynajmniej godzinę na wyświetlaczu widać. A bez ściereczki nie! Szach-mat antyściereczkowcy!
U mnie tak nie wisi, bo piekarnik mam daleko od zlewu, więc to nie miałoby sensu. Jeśli się nie mylę, zasady ergonomii mówią: najpierw lodówka, potem zlewozmywak, potem kuchenka/płyta z piekarnikiem lub piekarnik osobno, w kolejności za kuchenką. I ja tak właśnie mam, a że kuchnia dość duża, to po myciu czegoś w zlewie musiałabym przejść na skos niemal całą kuchnię do ścierki. Tak więc trzymam ją na wieszaczku koło zlewu.