@carramia W zasadzie to jabłka właśnie pochodzą z Bliskiego Wschodu, uprawiano je tam tysiące lat przed nami. Za to problem niedostatku wody dotyka dziś Europę - Polska i Włochy mają ten problem już dziś, we Włoszech w sezonie letnim są już w wielu regionach wprowadzane stopnie zasilania wodą i w określonych godzinach po prostu kran jest suchy, bo wody już brakuje. Polskę to czeka w ciagu kilku lat jeśli nic si nie zmieni bo jesteśmy drugim krajem europejskim z największym deficytem słodkiej wody. Na szczęście po woli coś się zmienia, tylko nie wiem czy nie za wolno. Susze, deficyt wody oznaczają bardzo często jak na ironię regularne powodzie. Przesuszona gleba przestaje być przepuszczalna. Do tego wszechobecna w miastach betonoza i najmniejszy deszczyk, a woda zamiast wsiąkać w grunt spływa po nim i gromadzi się w zagłębieniach powodując podmycia i spiętrzenia. Fajnie to Warszawa rozwiązuje przy okazji remontu trakcji tramwajowej - zamiast żwiru czy asfaltu sadzą między torami porosty akumulujące wodę - niby to tylko trakcja, ale trochę jak układ krwionośny dla miasta - latem obniża temperaturę, w deszczu akumuluje wilgoć w suszy oddaje do atmosfery. Kropla w morzu potrzeb, ale im więcej takich inicjatyw tym lepiej.
Po pierwsze nie traci się wody bezpowrotnie.
Po drugie niedawno był tu podobny demot o polskich wynalazcach pozyskiwania wody słodkiej z morskiej. To byłoby dużo praktyczniejsze... ale jak wszystko tutaj zostanie tylko jako mem w archiwum lub na dnie głównej...
@koszmarek66 "Po pierwsze nie traci się wody bezpowrotnie" - dokładnie tak jest. Woda w przyrodzie ma generalnie obieg zamknięty i jej się nie traci, co najwyżej śladowe jej ilości na reakcje chemiczne. Traci się ewentualnie energię (bardzo mało) potrzebną na jej ponowne uzdatnienie. Rzekome "tracenie wody" to kolejna manipulacja ekoterrorystów.
Czyli weź wodę demineralizowana, dorzuc pastylkę minerałów i gotowe. Cud techniki haha.
Bo niby skąd ta mineralizacja? Z kosmosu? W ten sam sposób można uzdatnić każda wodę demineralizowana.
Ciekawe ile kosztuje pozyskanie (odzyskanie) tą metodą jednej tony wody pitnej. Nie tak dawno czytałem, że metodą odwróconej osmozy (jest już dużo instalacji na skalę przemysłową) dostaje się "kubik" słodkiej wody z wody morskiej kosztem kilku dolarów.
Nie ma co się ekscytować. Jeśli coś z tego pomysłu wyjdzie to pojawi się jakiś zagraniczny inwestor (no bo na krajowego nie ma co liczyć jak nie będzie na dzień dobry paru baniek do podziału dla kolegów albo chociaż kilku stanowisk w radzie nadzorczej za milion rocznie), który wykupi technologię razem z jej twórcami a my znowu będziemy odkupować swoją myśl techniczną.
Sprawa niedostatku wody na Bliskim Wchodzie i w północnej części Afryki - rozwiązana... Wystarczy, że zaczną uprawiać jabłka...
@carramia W zasadzie to jabłka właśnie pochodzą z Bliskiego Wschodu, uprawiano je tam tysiące lat przed nami. Za to problem niedostatku wody dotyka dziś Europę - Polska i Włochy mają ten problem już dziś, we Włoszech w sezonie letnim są już w wielu regionach wprowadzane stopnie zasilania wodą i w określonych godzinach po prostu kran jest suchy, bo wody już brakuje. Polskę to czeka w ciagu kilku lat jeśli nic si nie zmieni bo jesteśmy drugim krajem europejskim z największym deficytem słodkiej wody. Na szczęście po woli coś się zmienia, tylko nie wiem czy nie za wolno. Susze, deficyt wody oznaczają bardzo często jak na ironię regularne powodzie. Przesuszona gleba przestaje być przepuszczalna. Do tego wszechobecna w miastach betonoza i najmniejszy deszczyk, a woda zamiast wsiąkać w grunt spływa po nim i gromadzi się w zagłębieniach powodując podmycia i spiętrzenia. Fajnie to Warszawa rozwiązuje przy okazji remontu trakcji tramwajowej - zamiast żwiru czy asfaltu sadzą między torami porosty akumulujące wodę - niby to tylko trakcja, ale trochę jak układ krwionośny dla miasta - latem obniża temperaturę, w deszczu akumuluje wilgoć w suszy oddaje do atmosfery. Kropla w morzu potrzeb, ale im więcej takich inicjatyw tym lepiej.
Po pierwsze nie traci się wody bezpowrotnie.
Po drugie niedawno był tu podobny demot o polskich wynalazcach pozyskiwania wody słodkiej z morskiej. To byłoby dużo praktyczniejsze... ale jak wszystko tutaj zostanie tylko jako mem w archiwum lub na dnie głównej...
@koszmarek66 "Po pierwsze nie traci się wody bezpowrotnie" - dokładnie tak jest. Woda w przyrodzie ma generalnie obieg zamknięty i jej się nie traci, co najwyżej śladowe jej ilości na reakcje chemiczne. Traci się ewentualnie energię (bardzo mało) potrzebną na jej ponowne uzdatnienie. Rzekome "tracenie wody" to kolejna manipulacja ekoterrorystów.
Czyli weź wodę demineralizowana, dorzuc pastylkę minerałów i gotowe. Cud techniki haha.
Bo niby skąd ta mineralizacja? Z kosmosu? W ten sam sposób można uzdatnić każda wodę demineralizowana.
Proponuję odzyskiwać wodę z moczu.
Zgadnij, co piją kosmonauci...
@Aqq300 Kosmonauci piją wódkę. Astronauci piją wodę odzyskiwaną z moczu.
Woda (słodka) byłaby marnowana, gdyby pompowano ją prosto do morza.
Ciekawe ile kosztuje pozyskanie (odzyskanie) tą metodą jednej tony wody pitnej. Nie tak dawno czytałem, że metodą odwróconej osmozy (jest już dużo instalacji na skalę przemysłową) dostaje się "kubik" słodkiej wody z wody morskiej kosztem kilku dolarów.
Nie ma co się ekscytować. Jeśli coś z tego pomysłu wyjdzie to pojawi się jakiś zagraniczny inwestor (no bo na krajowego nie ma co liczyć jak nie będzie na dzień dobry paru baniek do podziału dla kolegów albo chociaż kilku stanowisk w radzie nadzorczej za milion rocznie), który wykupi technologię razem z jej twórcami a my znowu będziemy odkupować swoją myśl techniczną.
Jak coś fajnego to zaraz udupią albo wykupią bo w Polandii się nic nie opłaca
Ja tam bym sprzedawał ten koncentrat od razu z wodą do rozcieńczania.