Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
K karolina1128
+21 / 21

Wszystko zależy do wybranego kierunku. Jeśli jest nieżyciowy, wybrany tylko dla papierka albo nieinteresujący dla studenta, który zakuwał tylko po to, żeby zdać, to faktycznie było to zmarnowane 5 lat życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W warszawiaczanka
+14 / 20

Zależy jaki kierunek wybierzesz. Jak bezużyteczne historie sztuki, albo inne europeistyki to nie masz co się dziwić, że skoro nie nabyłeś konkretnych umiejętności to nie jesteś wartościowym pracownikiem na rynku pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bromba_2k
0 / 4

@warszawiaczanka Historia sztuki i europeistyka to bardzo pożyteczne studia. Absolwenci potrafią klientowi doskonale wytłumaczyć np. skąd się wzięły sprzedawane przez nich hamburgery

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S skrzetusky1
+17 / 23

"Studia wyższe. Doskonały sposób na nawiązanie w ciągu 5 lat sieci kontaktów oraz zebranie doświadczenia życiowego, które przydadzą się w przyszłej karierze zawodowej" - ja widzę to w taki sposób.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Myslaca_istota
+35 / 37

To wybierz kierunek, który cię czegoś nauczy. Są takie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dbk6
+17 / 21

Nie wiem jak teraz ale kiedyś po studiach miałeś od razu 26 dni urlopu, bez studiów tyle miałeś dopiero po 10 latach pracy. U mnie w pracy bez studiów możesz mieć max specjaliste - a jest jeszcze starszy specjalista, główny specjalista i expert - każdy zarabia o wiele więcej. Na studiach też się nauczyłem wielu przydatnych rzeczy, które wykorzystuje w swojej pracy. Studia łatwo odsiewają mniej inteligentnych. Dodatkowo nauczyłem się życia - wyprowadzka od rodziców w wieku 19 lat. Nie sposób nie wspomnieć o kwestii towarzyskiej - mnóstwo wspaniałych ludzi poznanych i świetnych imprez. Więc nie zgadzam się żeby to był zmarnowany czas. Ale każdy niech sam wybiera swoją ścieżkę. Nie chcę żeby to źle zabrzmiało ale na studia najczęściej nie idą osoby które po prostu są na to za głupie. Mało kto wybiera inną drogę, kto ma średnią powyżej 4,0. Podejrzewam, że wśród osób które nie poszły na studia jest mniej niż 1% osób które od razu założyły swoje dochodowe biznesy (a jeszcze mniej które to zrobiły bez pomocy finansowej rodziców). Większość osób, które nie idą na studia często zaczynają od niskich, często niewdzięcznych stanowisk (podobnie z resztą jak zaraz po studiach - tylko że wtedy masz większe perspektywy), na których często pracują całe swoje życie. Także być może jesteś na szczycie bez studiów i super. A być może po studiach byłbyś jeszcze wyżej. Pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hermes_Trismegistos
-2 / 2

@dbk6 "za głupie"? Ne ująłbym tego tak. Raczej ci, którym już nie chce się dalej uczyć. I tu nie chodzi o inteligencję. Jeśli ktoś widzi że jego znajomkowie swobodnie po średniej szkole żyją na normalnym poziomie, to po co ma poświęcać kolejne lata, po których może skończyć tak samo. Dodajmy, że dla kogoś, kto nie mieszka w mieście to są jeszcze dodatkowe wydatki. Trzeba gdzieś mieszkać, coś jeść lub dojeżdżać.

I niestety na te 3 linijki patrzą. Możesz być super kojarzącym i inteligentnym, ale bez tego często nawet się nie będziesz mógł wykazać na rozmowie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2023 o 16:01

L LUPUS1962
+2 / 2

@Hermes_Trismegistos Zależy, jaką ścieżkę kariery wybierzesz. nie wspominam czasów PRL, bo wtedy było trochę inaczej. Ale po powrocie z emigracji w 99 "zahaczyłem" się w szkole, jako nauczyciel j. obcego. Wystarczyło załączyć wyniki egzaminu językowego na wysokim poziomie, potem fakt, musiałem się zobowiązać i zrobić co najmniej licencjat. A że akurat trafiłem na deformę Handkego, i po zorientowaniu się jaki to miód to szkolnictwo w Polsce, to po odpracowaniu tych studiów odszedłem z zawodu. Żaden z późniejszych pracodawców(trzech) nie zapytał o dyplom. Aczkolwiek znali mnie, bo przyjmowałem od nich zlecenia na tłumaczenia. I nie raz im uratowałem d..ę, gdy zachodni kontrahent przysyłał swoje tłumaczenie umowy albo z translatora, albo celowo pomijając w tłumaczeniu niewygodne podpunkty.
Pracując u nich nauczyłem się fachu, i nawiązałem kontakty, dzięki czemu teraz prowadzę własną firmę i gdyby nie złodziejski rząd nie musiałbym na nic narzekać. W każdym razie - nie bieduję i nie muszę oglądać cenników, gdy idę na zakupy. Milionerem też raczej nie będę, ale mam swobodę. Czyli to, o co mi chodziło.
Wracając do ścieżki kariery: w korpo czy w budżetówce dyplom jest niezbędny. Poza nimi mgr przed nazwiskiem nie ma znaczenia. Znaczenie mają rzeczywiste umiejętności i kompetencje. Oczywiście, są zawody, gdzie np. tytuł inżyniera jest niezbędny, ale jest wiele ścieżek kariery, gdzie żadne dyplomy nie mają znaczenia, chyba tylko do odsiewu kandydatów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2023 o 17:06

J joseluisdiez
0 / 0

@dbk6
Żeby mieć 26 dni urlopu, trzeba mieć przepracowane 10+ lat. Do stażu pracy wlicza się ukończoną szkołę/uczelnie i ukończone studia wyższe traktuje się jako 8 lat pracy. Uwaga - do stażu pracy NIE wliczają się okresy pracy na umowach zlecenie/o dzieło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MG02
+18 / 20

Patrząc po moich obecnych zarobkach to 5 lat studiów było najlepszą inwestycją, z której bede czerpał profity do końca życia. Wystarczy wybrać przyszłościowy kierunek i zamiast skończyć edukację po studiach ciągle doszkalać i rozwijać swoje kompetencje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
+6 / 10

@MG02 ja mam tylko podstawówkę. Wykonuję roboty wykończeniowe. Kafelki, gładzie, hydraulika itp. 1tys zł na dzień. Z pracującymi sobotami zarabiam miesięcznie 25 tys zł. W tej chwili mam umówionych klientów do końca roku 2023

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karolciami
+10 / 10

@Arek942 Ale nikt nie powiedział że bez wykształcenia nie można dobrze zarabiać. Fajnie że masz do tego smykałkę i że Ci się udało. Jednak po 40 latach robienia tego jest obawa że odbije się to na Twoim zdrowiu.
Z dobrym wykształceniem jest jednak taka zaletą że można zarobić podobnie jednak o wiele wygodniej. Ja zarabiam mniej niż Ty ale też nienajgorzej. Pracuję w większości tylko 8 h dziennie, bez sobót od czasu pandemii cały czas w domu klikając na komputerze. Dostaję przy tym wsztkie korpo dodatki typu premie, akcje opiekę medyczną dla siebie i rodziny, auto służbowe, fundusz emerytalny, kartę na wyżywienie, zwrot za prąd i wyposażenie miejsca pracy w domu. Więc unikam sporej części wydatkow. Oczywiście siedząc na tyłku przez 8 h muszę potem iść trochę pobiegać ale jednak wierzę że mam większą szansę zachować dobre zdrowie do starości czego i Tobie życzę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MG02
+4 / 4

@Arek942
Demot był o tym, że studia to stratą czasu, a nie o tym, że bez dyplomu nie można odnieść sukcesu. Jak ktoś wybierze sensowny kierunek rozwoju i mądrze pokieruje swoją karierą to studia zdecydowanie ułatwiają zdobycie dobrej pracy. Nie oznacza to, że jest to jedyna droga do godnego zarobienia na swoje potrzeby. Jak ktoś się łudzi, że zaraz po studiach można dostać super płatną pracę, to też jest w błedzie. Dotarcie do obecnego stanowiska zajeło mi ok. 12lat, z czego przez pierwsze 2 ledwo co byłem w stanie przeżyć do kolejnej wypłaty, wiec na pewno zarabiałe mniej niż Ty. Nie bede się chwalił ile obecnie zarabiam, ale przy 35h tygodniu pracy, płatnym 30dniowym urlopie, chorobowym i gwarantowanje wysokiej emeryturze uważam, że czas zainwestowany w studia i koszty poniesione na dalsze dokształcanie będą procentować do końca mojego życia. Mam jeszcze jakieś 30lat do emertury i moje zarobki będą cały czas rosły proporcjonalnie do doświadczenia, a wynika to z tego, że kilkanaście lat temu poświeciłem 5lat życia na zdobycie papierka. Tutaj tylko podkreślę, że studia nie wystarczą i żeby osiągnąć jakotaki sukces trzeba się ciągle dokształcać. Co, jeszcze raz powtorzę, ani nie jest gwarancją, ani jedyną drogą do odniesienia sukcesu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A abaddon81
0 / 2

@Arek942 Przychód a dochód to różnica.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
-1 / 1

@abaddon81 u mnie to to samo. Jeśli ktoś chce fv to płaci więcej tak by mi wyszło 25tys zl

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cammax
+1 / 9

Wiesz, sporo też zależy od kierunku. Jak się idzie na jakąś filozofię, europeistykę to tak. To są takie kierunki, na które można iść hobbistycznie, jako drugi kierunek. Ale raczej nie ma sensu wiązać z nimi swojej przyszłości.
Ale już taki lekarz, prawnik, ekonomista, informatyk, programista zawsze gdzieś znajdzie robotę. Za granicą to raczej nie, bo tam polski dyplom nic nie znaczy i nikt mu w tych kierunkach pracować nie pozwoli, a co najwyżej na zmywaku lub na budowie. Zresztą prawnik żeby pracować za granicą, to musiałby już tam studiować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B beeveer
+2 / 2

@Cammax
Za granicą jak najbardziej. Szwagier ekonomista bez problemu (po jakimś 3 mies kursie i krótkim egzaminie) nostryfikował swój dyplom w USA. tylko w przypadku lekarzy trwa to trochę dłużej

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@Cammax, przestań bredzić i wmawiać nam, że jesteśmy do niczego i wszyscy nas nienawidzą. Moją młodszą koleżankę po fachu (architektura krajobrazu) na Linekdin wyhaczył brytyjski headhunter czy jest zainteresowana pracą w WB. Jej koleżanka od prawie roku pracuje w Niemczech jako architekt wnętrz. I to jej zaproponowano pracę, a nie ona wyjechała i szukała.
W zeszłym roku wśród moich klientów było 2 Anglików i 1 Amerykanin, którzy ożenili się z Polkami i wolą mieszkać w Polsce.
A jestem introwertyczką i mam mało znajomych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cammax
-1 / 1

@Laviol ja nie mówię, że my jako ludzie jesteśmy do niczego, tylko że nasze szkolnictwo jest do niczego. I nawet trudno stwierdzić co tu zmienić. Bo mocno odstajemy. Gdzie są nasze w szkoły/uczelnie w światowych rankingach? Ilu masz Polaków wygrywających jakieś międzynarodowe konkursy? O ile się nie uczyli na własną rękę (internet, korepetycje), to nie liczą się w takich konkursach. No i języki. Niby większość zna angielski, jakbyś zapytał kogoś o jakieś słówko, to odpowie. Wie też kiedy się uzwya jakiegoś czasu. Gorzej z płynnym mówieniem. Świat to widzi i na tym opiera swoją opinię. Zazwyczaj muszą zatrudnić/dobrze poznać takiego Polaka, żeby mu zaufać i dać szansę.
Jak ktoś chce przekonać się, czy jesteśmy lubiani za granicą, czy może jednak nas nienawidzą, to odsyłam do krajów skandynawskich lub Izraela. Nawet można sobie wybrać pod względem tego, jaki klimat się woli. Jedni i drudzy słyną z nienawiści do Polski. Osobiście omijałabym te kraje szerokim łukiem, no ale jak ktoś chce przekonać się na własnej skórze, to nie zabraniam. Ciekawe czy wytrzyma choć z tydzień zanim nie przyzna mi racji przynajmniej w tej jednej kwestii. A jak ktoś nie chce ryzykować, to może się przekonać bez wychodzenia z domu, wystarczy odpalić internet (komentarze tych ludzi o Polsce i Polakach).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@Cammax , "Świat ma nas za tępych, zacofanych, niedouczonych debili. no i niezależnie od wykształcenia Polak za granicą wyląduje co najwyżej na budowie, w polu lub ma zmywaku (czyli w pracach, które dla miejscowych są poniżające). " To są, jak rozumiem, komplementy?
Co do znajomości angielskiego - 13 miejsce na świecie w znajomości. Mało? https://sukces.rp.pl/spoleczenstwo/art37605581-swiatowa-czolowka-polacy-swietnie-znaja-angielski-ten-raport-to-potwierdza Może pora zweryfikować wiedzę i postrzeganie? Poza Anglią i Holandią w wielu krajach miałam problem dogadać się po angielsku i przydawały się rozmówki.
Co do Izraela - powiedzmy, ze mają prawo mieć żal o '68r., ale i tak mam wrażenie, że z powodu sytuacji w kraju mają lekką paranoję. I jak żyję ponad 50 lat nigdy nie spotkałam się, ani nawet nie słyszałam o tej słynnej nienawiści Skandynawów do Polaków. A już twoja teoria o ściąganiu wszelkich innych cudzoziemców, łącznie z muzułmańskimi, żeby rozcieńczyć Polaków w populacji (tak, czytałam tamten wpis), to już zakrawa o absurd.
W necie można znaleźć negatywne komentarze o wszystkim i o wszystkich, żaden argument.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cammax
0 / 0

@Laviol tyle że to nawet nie jest moje zdanie, a opinie wielu obcokrajowców. W zasadzie to bardziej stereotypy, a nie opinie. Ale są na one na tyle mocno utrwalone, że żyją do dziś i sporo ludzi w nie wierzy. Zgoda, ktos powie, że tak było może z 20-30 lat temu. Ale w sumie większość też pomyśli, że Niemców nienawidziliśmy z 50 lat temu, a mimo to PIS ma 30-40% (nie wiem ile dokładnie, bo nie sprawdzam codziennie).

Myślę że opinie o naszej znajomości angielskiego (w zasadzie to nieznajomości) wzięły się stąd, że prędzej z kelnerem, czy recepcjonistą dogadasz się po angielsku niż z ministrem,a nawet prezydentem. Wiadomo, może politycy znają, ale nie mówią. To że sporo ludzi ma taki problem, to też po części zasługą naszego systemu edukacji.

Co do Izraela pełna zgoda. Wiadomo, świeci wobec nich nie byliśmy, było pełno antysemitów i zdrajców, ale stawianie nas na równi z niemieckimi nazistami to gruba przesada. A w Izraelu norma.
A jak myślisz, kogo Skandynawowie wolą w swoich krajach, komu prędzej wynajmą mieszkanie? Polakowi, czy muzułmaninowi? No właśnie... A jeszcze gorzej to powitanie wypadnie, jeśli zamiast muzułmanina damy Europejczyka z jakiegokolwiek kraju innego niż Polska.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar cozabalwantonapisal
+4 / 4

Wszystko zależy jakie studia kończysz. I na ile masz głowę na karku po tych studiach - czyli czy potrafisz się uczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
+7 / 7

Jeśli tak, to gratuluję wyboru kierunku. Ja studiowałem więcej niż 5 lat i każdy nowy papierek miał wpływ na moją pracę, zarobki i życie. Choć często myślę, że jakbym znów miał przejść przez edukację, to radziłbym sobie: mniej dziennej, więcej wieczorowej i więcej pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FanFiction
+17 / 19

Przebijam

Szkoła Podstawowa - zmarnowane 8 lat życia którego nawet nikt do CV nie wrzuca...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+8 / 8

Sam sobie taką uczelnię i kierunek wybrałeś. Do kogo więc masz pretensje?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamIM
+7 / 7

jeśli spisz na wykładach, o ile w ogóle na nie chodzisz, a ćwiczenia traktujesz jak odwalanie pańszczyzny to tak. zgadza się to jest marnowanie 5lat nie tylko twoich ale i innych studentów bo zapewne czasami trzeba zrobić laborki w grupie, jak również marnowanie czasu wykładowcom. lepiej nauczyć się dobrze operować łopatą ale skoro ma ktoś tak w doopie studia to i z łopatą nie wróżę powodzenia. :( :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Krzysztofsensei
+3 / 3

Studia. Nie wyższe. Wyższe jest wykształcenie po studiach jak obronisz pracę magisterską. Ne masło maślane. Nie cofnąć się do tyłu. To tautologia. Najpierw skończ sensowny kierunek, na który jest zapotrzebowanie na rynku pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rmarta
-1 / 1

A ja mieszkam w takim miasteczku gdzie nie papier jest ważny ale znajomości. Większość znajomych, którzy dobrze zarabiają nie ma studiów więc oni "wygrali" bo nie stracili 5 lat życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B baqbab
+1 / 1

be-ze-dura. Trza iść na studia, a nie pseudostudia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B barafiki
+1 / 1

tak samo nikt potem nie pyta o oceny w indeksie :]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dobrutro
+1 / 1

Na studia się idzie dla siebie by czegoś się nauczyć. Papier sam w sobie nic nie znaczy. Pracodawca najczęściej i tak zaoferuje staż lub umowę zlecenie za symboliczny bilet do pracy niż etat. Ofertę taką dostanie zarówno osoba po studiach jak i samouk. Najlepsze co można dla siebie zrobić to budować historię pracy i jakieś portfolio. Ewentualnie mieć solidny fach w rękach jak hydraulik, elektryk, mechanik.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcinn_
+1 / 1

A studia niższe to gdzie są? Pomijając studia nagraniowe w piwnicy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
-2 / 2

Jak sie konczy gownokierunki to tak jest. Ale to pretensje o wlasny wybor mozna miec tylko do siebie, zreszta jak ktos pisze "studia wyzsze" to znaczy, ze z niego taki "fachowiec" ze rownie dobrze mogl zawodowke skonczyc

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B biuro74
0 / 0

Jakie "studia wyższe" ?
Są albo studia, albo szkolnictwo wyższe.
Widocznie autor tego demota sam stracił ileśtam lat na naukę, z której wynikło właśnie tyle, ile widać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J joseluisdiez
0 / 0

Niestety, ale muszę się z tym zgodzić. Jak się wybiera kierunek względem własnych zamiłowań, a nie realiów, a studia traktuje jak przedłużenie dzieciństwa i czas imprez, to potem nic dziwnego, że nie ma się pracy. Sam dyplom tak naprawdę nic nie daje. Uczelnie nastawione są na masówkę, ich ogólny poziom kształcenia jest słaby, program nauczania odbiega od rzeczywistości, a ilość miejsc na dostępnych kierunkach nie ma nic wspólnego z zapotrzebowaniem na specjalistów na rynku pracy, tylko z popularnością danego kierunku. Jak chcesz się czegoś nauczyć, czy zdobyć jakieś doświadczenie, to trzeba samemu zainteresować się tematem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PMY
+1 / 1

@Wolfi1485 Dlatego trzeba wybrać studia niższe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem