Ale też nie powinno być tak, że minister się sam podaje do dymisji.
Jeśli jakąś swoją decyzją lub działaniem przyczynił się do tej katastrofy to rozumiem ale tu powinno wejść jeszcze sprawdzenie prokuratorskie.
Jeśli nie mógł mieć wpływu na to zdarzenie to nie powinno być żadnej dymisji.
W przeciwnym razie to trochę takie działanie jak przeniesienie księdza winowajcy do innej parafii.
BTW. A po Szymczyku lege artis tylko wiatr powinien rozwiewać reszki pyłu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 marca 2023 o 15:16
@koszmarek66 nie do końca. Dobrze zrobił, ze podał się do dymisji, im większa władza tym większa odpowiedzialność. Kierownik pociągu odpowiada za pociąg, kierownik stacji odpowiada za stację, minister transportu odpowiada za cały transport w kraju. On dobiera prezesów, prezesi dobierają dyrektorów, dyrektorzy wybierają kadrę menedżerską, dlatego dziwi mnie łatwośc, z jaką rozdawane są po rodzinach stołki w Polsce, bo każdy powinien odpowiadać za błędy niższych gałezi tego drzewa. Ale słowo klucz to powinien
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 marca 2023 o 18:49
@Bse Niby tak, ale jak był dobrym ministrem to trochę bez sensu.
Gdyby zawsze tak było to ministrowie zmienialiby się co tydzień... Ludzie popełniają błędy
Zapomniałeś napisać, że przy okazji jest też przemytnikiem broni. Mało tego, wcześniej był komendantem wojewódzkim, który m. in. odpowiada za wydawanie pozwoleń na broń etc. więc doskonale wie, które przepisy złamał. Kutafon.
@TheAvatar322 Nie tylko doskonale wie, które przepisy złamał, to jeszcze wiedział, że i tak nic mu nie grozi, bo był zwyczajnie bezkarny. Mógł liczyć na bezkarność, a jeszcze podwyżka za złamanie przepisów...
@TheAvatar322 ogólnie w tych dwóch wydarzeniach jest jedna zasadnicza różnica... Decyzje ministra miały znikomy wpływ na katastrofę pociągów, a eksplozje w gmachu policji dokonał sam szef.... także jaka może być policja jeśli sam przełożony dokonuje takich głupot!
Jeśli błąd popełni jakiś tam człowiek na dyspozytorni czy gdzieś tam.... to czemu minister podaje sie do dymisji jak pewnie ten minister nie maczał palcow by akurat ta osoba byla tam zatrudniona? No chyba że to jakaś rodzinka ,ministra i dostał tam pracę za wstawiennictwem :)
Też bym nie odchodził, tylko został na stanowisku i pracował nad poprawą bezpieczeństwa i udoskonalaniem pracy podległego mi urzędu, a nie robić cyrk i męczennika z siebie w imię mitycznych "wyższych idei".
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 marca 2023 o 12:23
W Polsce doszło w ciągu kilku ostatnich lat do paru sytuacji, gdy pociągi zatrzymały się zaledwie kilkanaście - kilkadziesiąt metrów od siebie. Tylko szczęście i doświadczenie tych bardziej ogarniętych pracowników kolei ratuje nas przed drugim Otłoczynem, czy Szczekocinami.
Ale też nie powinno być tak, że minister się sam podaje do dymisji.
Jeśli jakąś swoją decyzją lub działaniem przyczynił się do tej katastrofy to rozumiem ale tu powinno wejść jeszcze sprawdzenie prokuratorskie.
Jeśli nie mógł mieć wpływu na to zdarzenie to nie powinno być żadnej dymisji.
W przeciwnym razie to trochę takie działanie jak przeniesienie księdza winowajcy do innej parafii.
BTW. A po Szymczyku lege artis tylko wiatr powinien rozwiewać reszki pyłu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2023 o 15:16
@koszmarek66 nie do końca. Dobrze zrobił, ze podał się do dymisji, im większa władza tym większa odpowiedzialność. Kierownik pociągu odpowiada za pociąg, kierownik stacji odpowiada za stację, minister transportu odpowiada za cały transport w kraju. On dobiera prezesów, prezesi dobierają dyrektorów, dyrektorzy wybierają kadrę menedżerską, dlatego dziwi mnie łatwośc, z jaką rozdawane są po rodzinach stołki w Polsce, bo każdy powinien odpowiadać za błędy niższych gałezi tego drzewa. Ale słowo klucz to powinien
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 marca 2023 o 18:49
@Bse Niby tak, ale jak był dobrym ministrem to trochę bez sensu.
Gdyby zawsze tak było to ministrowie zmienialiby się co tydzień... Ludzie popełniają błędy
no i z automatu jesteś uznany przez prokuraturę jako osoba pokrzywdzona przez granatnik :-)
Zapomniałeś napisać, że przy okazji jest też przemytnikiem broni. Mało tego, wcześniej był komendantem wojewódzkim, który m. in. odpowiada za wydawanie pozwoleń na broń etc. więc doskonale wie, które przepisy złamał. Kutafon.
@TheAvatar322 Nie tylko doskonale wie, które przepisy złamał, to jeszcze wiedział, że i tak nic mu nie grozi, bo był zwyczajnie bezkarny. Mógł liczyć na bezkarność, a jeszcze podwyżka za złamanie przepisów...
@TheAvatar322 ogólnie w tych dwóch wydarzeniach jest jedna zasadnicza różnica... Decyzje ministra miały znikomy wpływ na katastrofę pociągów, a eksplozje w gmachu policji dokonał sam szef.... także jaka może być policja jeśli sam przełożony dokonuje takich głupot!
komendant trzyma palec w dupie PISowskiej gangreny więc tak szybko nie odejdzie. Kto inny wyśle tylu niebieskich na Żoliborz? ***** ***
Czekamy na order Orła Białego dla towarzysza Granatnikova.
Jeśli zaczynamy uważać Grecję za wzór dla Polski, to już musi być naprawdę źle...
Jedna jak i druga decyzja absurdalna
Bo w tej formacji liczy się służalczość dla władzy a nie wiedza i doświadczenie.
psy to psy, mają psią robotę. nic tego nie zmieni. honor u psa? słyszał ktoś?
A u nas po katastrofie w Szczekocinach ktoś się podał do dymisji?
A społeczeństwo siedzi w domu i płacze w internetach.Co więcej. W kolejnych wyborach znów wybiorą to samo. Polsza to stan umysłu.
Komendant Milicji, Granatnikov dopiero musi mieć haki na wybryki alkoholowe swojego szefa Kamińskiego...i jego giermka stażnika miejskiego Von Sika.
Jeśli błąd popełni jakiś tam człowiek na dyspozytorni czy gdzieś tam.... to czemu minister podaje sie do dymisji jak pewnie ten minister nie maczał palcow by akurat ta osoba byla tam zatrudniona? No chyba że to jakaś rodzinka ,ministra i dostał tam pracę za wstawiennictwem :)
@Pasqdnik82
To się nazywa odpowiedzialność - minister transportu odpowiada za cały system transportu, który gdzieś zawiódł.
Też bym nie odchodził, tylko został na stanowisku i pracował nad poprawą bezpieczeństwa i udoskonalaniem pracy podległego mi urzędu, a nie robić cyrk i męczennika z siebie w imię mitycznych "wyższych idei".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 marca 2023 o 12:23
@Docent_Deptula
Tu chodzi o to, by stworzyć taki system, by nie dochodziło do takich wypadków, a nie szukanie winnych i odpowiedzialnych po fakcie.
W Polsce doszło w ciągu kilku ostatnich lat do paru sytuacji, gdy pociągi zatrzymały się zaledwie kilkanaście - kilkadziesiąt metrów od siebie. Tylko szczęście i doświadczenie tych bardziej ogarniętych pracowników kolei ratuje nas przed drugim Otłoczynem, czy Szczekocinami.