Trzeba sobie zadać dwa pytania. Czy spotkało się w swojej branży ludzi, którzy po prostu nie powinni się danym tematem zajmować? Czy chociażby na studiach mieliście ludzi, którzy je skończyli a nie powinni?
Tacy sami ludzie byli na medycynie.
Coś mi się mocno nie zgadza w tej historii. Wcześniaki o masie urodzeniowej rzędu 450 gramów nie mają płuc rozwiniętych na tyle aby umożliwiały samodzielne oddychanie, dlatego takie dzieci, zaraz po urodzeniu, intubuje się i podłącza do respiratora. Masowanie klatki piersiowej stosuje się tylko przy zatrzymaniu krążenia u noworodka, ale na pewno resuscytacja nie trwa dwie doby. Poza tym od kiedy to wspomaganie oddychania noworodków odbywa się przez masowanie klatki piersiowej? I jak to miałoby się w ogóle odbywać skoro dziecko z taką masą urodzeniową siedzi w sterylnym inkubatorze? Druga sprawa to opisane tu zachowanie lekarza. Miał mianowicie powiedzieć, że osoba masująca klatkę piersiową traci czas. Otóż lekarz, który zobaczyłby jak jakiś imbecyl otwiera inkubator aby pomasować noworodka, wywaliłby taką osobę z sali i wezwał ochronę, a nie powiedział, że "traci czas". Coś mi się wydaje, że to jest kolejna historia z cyklu "wymyślę sobie ckliwą historyjkę, opatrzę randomowym zdjęciem pobranym z sieci i klikajcie". Tylko, że aby wymyślać historyjki z jakąś nauką w tle (w tym wypadku neonatologią) to jeszcze trzeba choć odrobinę wiedzieć, aby historyjką była chociaż spójna.
Trzeba sobie zadać dwa pytania. Czy spotkało się w swojej branży ludzi, którzy po prostu nie powinni się danym tematem zajmować? Czy chociażby na studiach mieliście ludzi, którzy je skończyli a nie powinni?
Tacy sami ludzie byli na medycynie.
Coś mi się mocno nie zgadza w tej historii. Wcześniaki o masie urodzeniowej rzędu 450 gramów nie mają płuc rozwiniętych na tyle aby umożliwiały samodzielne oddychanie, dlatego takie dzieci, zaraz po urodzeniu, intubuje się i podłącza do respiratora. Masowanie klatki piersiowej stosuje się tylko przy zatrzymaniu krążenia u noworodka, ale na pewno resuscytacja nie trwa dwie doby. Poza tym od kiedy to wspomaganie oddychania noworodków odbywa się przez masowanie klatki piersiowej? I jak to miałoby się w ogóle odbywać skoro dziecko z taką masą urodzeniową siedzi w sterylnym inkubatorze? Druga sprawa to opisane tu zachowanie lekarza. Miał mianowicie powiedzieć, że osoba masująca klatkę piersiową traci czas. Otóż lekarz, który zobaczyłby jak jakiś imbecyl otwiera inkubator aby pomasować noworodka, wywaliłby taką osobę z sali i wezwał ochronę, a nie powiedział, że "traci czas". Coś mi się wydaje, że to jest kolejna historia z cyklu "wymyślę sobie ckliwą historyjkę, opatrzę randomowym zdjęciem pobranym z sieci i klikajcie". Tylko, że aby wymyślać historyjki z jakąś nauką w tle (w tym wypadku neonatologią) to jeszcze trzeba choć odrobinę wiedzieć, aby historyjką była chociaż spójna.
@Quant_ a przy okazji najechać na lekarzy jaku oni są chamscy i niedouczeni.
@Quant_ ckliwa historia, ładne zdjęcie i barany łykają, jak pelikany. Później zrzutka,pl i kasa na sejczento dla twórcy zbiórki :)
Wspaniała, zmyślona historia.
Kierowca autobusu też był na widowni?
Żaden normalny człowiek tym bardziej lekarz tak by nie powiedział.