Znów te jęki o znajomych z fb. Ja mam takich, których nigdy w życiu nie widziałem. Mieszkają w różnych krajach, USA, Kanadzie, Japonii. Mamy wspólne hobby o którym piszemy. Czy naprawdę muszę ich wszystkich poznać osobiście? Weźcie się już odwalcie od ludzi, co żyją inaczej. Zajmijcie się sobą.
@Wryk
Popieram, chociaż ja mam zupełnie inne podejście - nie akceptuję zaproszeń od nieznajomych (chociaż mam kilku znajomych znajomych). Uważam jednak że każda strategia jest tu tak samo dobra.
Na FB nie wchodzę od lat. Założyłem je sobie za "namową" znajomych i szybko stwierdziłem że to bez sensu. Teraz sobie wisi takie martwe konto, bo usunąć nie bardzo się da.
Jak ktoś chce coś do mnie napisać, to ma mój nr telefonu.
A od zainteresowań są inne platformy, pod którymi nie podpisujemy się nazwiskiem.
A to muszę wiedzieć jaki ktos lubi kolor, by mieć go w znajomych na facebook? W pracy też znasz ulubiony kolor każdej osoby? No właśnie.....
Serio o znajomych w realu też niewiele wiesz. Piszesz jakby to było coś złego, używanie mediów społecznościowych do kontaktu z różnymi osobami, zwłaszcza tych, których widuje się rzadko.
Co złego w tym, ze mam znajomą, z którą prawie nie gadam, ale udostępnia super posty w temacie mojej pasji?
Co innego przyjaciele. Nie myl życia realnego, z przebywaniem w internecie.
W jakich mediach? Mam lepsze i ważniejsze rzeczy do roboty niż media społecznościowe. Uświadomię Was. Jestem jednym z tych, którzy to tworzyli. Tak jestem dinozaurem, który dzwonił do internetu. Wy płaczecie jak Wam prędkość spada do 512 kbps, ja pół dzieciństwa pracowałem na 33,5 kbps. Co wy wiecie o internecie leszcze...
Ani jednego, ani jednego, ani jednego.
Troje. Dwoje. Zero.
Znów te jęki o znajomych z fb. Ja mam takich, których nigdy w życiu nie widziałem. Mieszkają w różnych krajach, USA, Kanadzie, Japonii. Mamy wspólne hobby o którym piszemy. Czy naprawdę muszę ich wszystkich poznać osobiście? Weźcie się już odwalcie od ludzi, co żyją inaczej. Zajmijcie się sobą.
@Wryk
Popieram, chociaż ja mam zupełnie inne podejście - nie akceptuję zaproszeń od nieznajomych (chociaż mam kilku znajomych znajomych). Uważam jednak że każda strategia jest tu tak samo dobra.
Na FB nie wchodzę od lat. Założyłem je sobie za "namową" znajomych i szybko stwierdziłem że to bez sensu. Teraz sobie wisi takie martwe konto, bo usunąć nie bardzo się da.
Jak ktoś chce coś do mnie napisać, to ma mój nr telefonu.
A od zainteresowań są inne platformy, pod którymi nie podpisujemy się nazwiskiem.
A to muszę wiedzieć jaki ktos lubi kolor, by mieć go w znajomych na facebook? W pracy też znasz ulubiony kolor każdej osoby? No właśnie.....
Serio o znajomych w realu też niewiele wiesz. Piszesz jakby to było coś złego, używanie mediów społecznościowych do kontaktu z różnymi osobami, zwłaszcza tych, których widuje się rzadko.
Co złego w tym, ze mam znajomą, z którą prawie nie gadam, ale udostępnia super posty w temacie mojej pasji?
Co innego przyjaciele. Nie myl życia realnego, z przebywaniem w internecie.
36.
36.
0.
No właśnie co?
A co to są media społecznościowe? ;-) Nie mam, nie posiadam, nie uczestniczę. Mam znajomych i przyjaciół. Niewiele, ale prawdziwych.
W jakich mediach? Mam lepsze i ważniejsze rzeczy do roboty niż media społecznościowe. Uświadomię Was. Jestem jednym z tych, którzy to tworzyli. Tak jestem dinozaurem, który dzwonił do internetu. Wy płaczecie jak Wam prędkość spada do 512 kbps, ja pół dzieciństwa pracowałem na 33,5 kbps. Co wy wiecie o internecie leszcze...