racja, przez aktywnosc fizyczna daje wiecej tlemu organizmowi. Maja depresje po strasznym wypadku zaczelam chodzic na dlugie spacery, pozniej jak zdrowie dalo na silownie. O wiele lepiej zaczelam sie czuc, awybierzcie sie na 2h na rowerze i zauwazycie, ze czarnych mysli jest mniej i to nie ze czlowiek cieszy sie ze skonczyl jezdzic i moze odpoczac.
Zdecydowanie.... tak jest. Aktywność fizyczna .... to najlepszy lek na depresję ( jeżeli nie jest już mocno zaawansowana bo wtedy następują już nieodwracalne zmiany w mózgu ) , tylko jak zmusić chorego na depresję do aktywności fizycznej.
W takim przypadku raczej nie powinno być mowy o zmuszaniu bo to pogłębi depresję raczej powinno być to coś co zaproponuje mu ktoś bliski i za sprawą przyjaciela czy kogoś z rodziny idąc za instynktowną chęcią interakcji z innymi ludźmi których zazwyczaj chorzy na depresję zaczynają unikać to takie działanie pomoże zwalczać depresję podwójnie bo zarówno poprzez ćwiczenia jak i zwykłą interakcję z drugim człowiekiem co ważne z człowiekiem w którego towarzystwie osoba chora czuje się komfortowo.
Problem jest taki, że z depresją często wiąże się bardzo duże osłabienie, które tę aktywność przynajmniej okresowo bardzo dosłownie uniemożliwia. Zawsze kochałam sport, więc okresy, w których nie jestem w stanie nawet spacerować z powodu osłabienia, są dla mnie najtrudniejsze.
Nie, mówienie "idź pobiegaj" to żadna porada. Dawanie porad nigdy nie pomoże. Jeśli chcemy komuś polecić sport jako "lek" (bo lekiem nie jest, ale z pewnością pomoże), to trzeba takiej osobie zaproponować wspólne wyjścia, czyli "chodźmy pobiegać". Taka osoba sama nie wyjdzie.
Oczywiście że należy wieszać psy. dawanie porad osobom w depresji jest idiotyczne, nie dostrzegą one przesadnego sensu w podejmowaniu jakichkolwiek działań. Chcesz pomóc spróbuj zaprosić go na wspólne biegi, zaproponuj spacer w czasie którego będziecie mogli dodatkowo pogadać. Samo powiedzenie takiej osobie "idź pobiegać, weź się za siebie" ma takie samo szanse powodzenia jak wygrana w lotto.
Sa rozne poziomy depresji. Przy lagodnym, czy srednim, to rzeczywiscie moze pomoc, ale jak ktos ma bardzo powazna depresje (okolo 10% osob) i nie jest w stanie nawet wstac z lozka i marzy o smierci, to takie rozwiazania nie sa dla takiej osoby. Kazdy jest inny, a depresja przychodzi i odchodzi. Kiedy czujemy sie lepiej, dobrze jest ,,przygotowac sie", jak bedzie zle. Czasami to pomaga.
racja, przez aktywnosc fizyczna daje wiecej tlemu organizmowi. Maja depresje po strasznym wypadku zaczelam chodzic na dlugie spacery, pozniej jak zdrowie dalo na silownie. O wiele lepiej zaczelam sie czuc, awybierzcie sie na 2h na rowerze i zauwazycie, ze czarnych mysli jest mniej i to nie ze czlowiek cieszy sie ze skonczyl jezdzic i moze odpoczac.
Zdecydowanie.... tak jest. Aktywność fizyczna .... to najlepszy lek na depresję ( jeżeli nie jest już mocno zaawansowana bo wtedy następują już nieodwracalne zmiany w mózgu ) , tylko jak zmusić chorego na depresję do aktywności fizycznej.
@Kocioo Zmusić to chyba niewłaściwe słowo.
W takim przypadku raczej nie powinno być mowy o zmuszaniu bo to pogłębi depresję raczej powinno być to coś co zaproponuje mu ktoś bliski i za sprawą przyjaciela czy kogoś z rodziny idąc za instynktowną chęcią interakcji z innymi ludźmi których zazwyczaj chorzy na depresję zaczynają unikać to takie działanie pomoże zwalczać depresję podwójnie bo zarówno poprzez ćwiczenia jak i zwykłą interakcję z drugim człowiekiem co ważne z człowiekiem w którego towarzystwie osoba chora czuje się komfortowo.
Szczególnie bieganie z siekierą w stronę źródła problemów daje spektakularne i natychmiastowe wyniki.
@koszmarek66 faktycznie, dochodzi do cudownego, natychmiastowego uzdrowienia.
Problem jest taki, że z depresją często wiąże się bardzo duże osłabienie, które tę aktywność przynajmniej okresowo bardzo dosłownie uniemożliwia. Zawsze kochałam sport, więc okresy, w których nie jestem w stanie nawet spacerować z powodu osłabienia, są dla mnie najtrudniejsze.
Nie, mówienie "idź pobiegaj" to żadna porada. Dawanie porad nigdy nie pomoże. Jeśli chcemy komuś polecić sport jako "lek" (bo lekiem nie jest, ale z pewnością pomoże), to trzeba takiej osobie zaproponować wspólne wyjścia, czyli "chodźmy pobiegać". Taka osoba sama nie wyjdzie.
To, że ktoś gdzieś opublikował wyniki jakiś badań, nie przewraca jeszcze całej medycyny...
Oczywiście że należy wieszać psy. dawanie porad osobom w depresji jest idiotyczne, nie dostrzegą one przesadnego sensu w podejmowaniu jakichkolwiek działań. Chcesz pomóc spróbuj zaprosić go na wspólne biegi, zaproponuj spacer w czasie którego będziecie mogli dodatkowo pogadać. Samo powiedzenie takiej osobie "idź pobiegać, weź się za siebie" ma takie samo szanse powodzenia jak wygrana w lotto.
Sa rozne poziomy depresji. Przy lagodnym, czy srednim, to rzeczywiscie moze pomoc, ale jak ktos ma bardzo powazna depresje (okolo 10% osob) i nie jest w stanie nawet wstac z lozka i marzy o smierci, to takie rozwiazania nie sa dla takiej osoby. Kazdy jest inny, a depresja przychodzi i odchodzi. Kiedy czujemy sie lepiej, dobrze jest ,,przygotowac sie", jak bedzie zle. Czasami to pomaga.