Ciekawe czy miała jakiś wyrażny cel podróży lub znała jakieś miejsce i tam chciała lecieć czy tak po prostu chciała lecieć w dany kierunek i leciała w tym kierunku aż sobie znalazła miejsce, które jej odpowiadało?
Ptaki tak mają...
A rekordzistą jest szlamnik zwyczajny. Ponad 13000km w 11 dni, bez lądowania, nad oceanem, z Alaski do Nowej Zelandii.
Inny zarejestrowany przelot to 11 tyś. km w 9 dni, więc to nie wyjątek.
Ciekawe czy miała jakiś wyrażny cel podróży lub znała jakieś miejsce i tam chciała lecieć czy tak po prostu chciała lecieć w dany kierunek i leciała w tym kierunku aż sobie znalazła miejsce, które jej odpowiadało?
nie wkręciła się czasem w jakiś samolot ?
Niby ptaszek - a mądry... Polskę omineła.
Ptaki tak mają...
A rekordzistą jest szlamnik zwyczajny. Ponad 13000km w 11 dni, bez lądowania, nad oceanem, z Alaski do Nowej Zelandii.
Inny zarejestrowany przelot to 11 tyś. km w 9 dni, więc to nie wyjątek.
Ciekawi mnie fakt, ze omija wieksze skupiska wody.