@Imani szkoda tylko że negatywną wizytówką, a szerzej znana jest wyłącznie z tego że na studia medyczne dostała się po znajomości, bo normalnie miała za słabe wyniki, nie zdała egzaminu specjalizacyjnego, a mimo to nazywa się ginekologiem, przyjmuje koleżanki po znajomości poza kolejnością w placówce NFZ i jeszcze twierdzi że dobrze robi bo skraca w ten sposób kolejki :D
Nic dziwnego że dobrzy lekarze (i ogólnie specjaliści różnych dziedzin) wyjeżdżają z kraju, jak tutaj nie ceni się wiedzy, osiągnięć naukowych, umiejętności, tylko znajomości, przekręty, oszustwa.
Masz osiągnięcia, ale nie masz znajomości to jesteś nikim, natomiast nawet jeśli jesteś debilem ledwo dostającym się na studia, zawalającym egzaminy i niepotrafiącym logicznie myśleć, ale masz znajomości, to jesteś bezkarny i możesz wszystko.
@voot1
1) wielu absolwentów medycyny dostało się na medycynę w sposób cokolwiek dziwny, bo ekhm to taki dziwny kierunek jest
2) egzamin specjalizacyjny zdała, nie ma wszystkich szkoleń (a to jest dziwne, bo robi specjalizacje od 100 lat). Co do nazywania się ginekologiem - no jest ginekologiem, więc jak ma się kurde nazywać? Ludzie nauczcie się że lekarz rezydent już po roku stażu ma pełne uprawnienia i może normalnie pracować. Na tym polega specjalizacja - normalnie pracujesz, odpowiadasz głową za błędy i tak dalej.
Tytuł specjalisty - swoją drogą nie ma takiej specjalizacji jak ginekologia, to jest określenie zwyczajowe - daje ci tyle że możesz mieć własną prywatną praktykę, wyższą pensje (też nie zawsze) i w sumie to tyle.
3) a serio myślisz że ona jedna to robi? Ona jedna się tym chwali.
No chyba nie może być aż takim debilem skoro jednak skończyła studia - medycyna ma solidny odsiew na 1 roku i na etapie egzaminu lekarskiego... robienie długiej specjalizacji u kobiet się zdarza - acz ona to lekka przeginka. No nie wiem jakim ona jest lekarzem, ale obstawiam że nie jest to aż taka tragedia - bo no w świecie lekarskim to ona jest nikim :D, nie ma aż takich pleców, że nie wiem 3/4 jej rodziny to lekarze i ją kryją. W świecie medycyny jest po prostu zwykłą rezydentką, żadną tam celebrytką medycyny. Medycyna to nie instagram :D
@WhiteD o tym że to dziwny kierunek to mam sporo znajomych z branży, wielu twierdzi tak jak Ty, że na punkty patrzą tylko zwyczajni kandydaci, ci z plecami dostają się na innych warunkach.
Wiem, że może pracować jako ginekolog, chodzi mi tutaj o to jak płakała na swoim instagramie, że nie zdała, a przecież się uczyła i że z tego jest znana, wielu ludzi dopiero wtedy usłyszało o niej po raz pierwszy w życiu.
Nie myślę że ona jedna tak robi, ona jedna się tym chwali, co jest głupie i świadczy o tym jak mocno siedzi w świecie gdzie wszystko załatwia się znajomościami, że już myśli że to jest zupełnie normalne i może się tym tam bez niczego chwalić publicznie.
To że ktoś skończył studia medyczne nie znaczy że nie jest debilem wiesz jacy debile kończą medycynę? Właśnie niedawno z kolegą gadałem, który robił ratownictwo i mieli ze studentami medycyny sporo zajęć wspólnych, mówił że jakich tam debili mają to się w głowie nie mieści, miał wiele opowieści, mi najbardziej zapadła w pamięć jak studentka medycyny (przyszła pani lekarz :D) miała postawić penisa do cewnikowania, to zamiast po prostu unieść, zaczęła go stymulować :D
Na chyba wszystkich kierunkach jest odsiew, to jest normalne na studiach bo ludzie często sami nie wiedzą jeszcze co chcą robić w życiu i jak będzie wyglądało studiowanie. U mnie na pierwszym roku IT z 3 równoległych grup, po pierwszym roku zrobili jedną i to liczebnie mniejszą niż początkowo te grupy były i to dodam, że większość odpadła na podstawach matematyki :D. Sam myślałem kiedyś o medycynie, rozmawiałem wtedy ze znajomą kardiolog i pamiętam że na pytanie czy jest trudno mówiła, że jak komuś się chce cokolwiek robić, to zda bez problemu bo nie jest trudno, trzeba się po prostu uczyć, a najtrudniejsze ponoć jest jak kogoś obrzydzają płyny ustrojowe czy części ciała albo martwe ciało, jednak i to jest ponoć do przejścia, bo na studiach też przyzwyczajają studentów do tego stopniowo, a nie wrzucają ich od razu do prosektorium na robienie sekcji.
Ogólnie wracając do tematu napisałem tylko z czego jest znana, że nie z osiągnięć, a z afer, to czy to dobrze czy źle, czy to prawda czy nie, czy tak robią wszyscy czy tylko ona to już zupełnie inny temat :)
A może to całe zamieszanie wokół niej to była ściema?
No przecież to prawda. Ta pani jest wizytówką nie tylko tego szpitala ale i całej polskiej służby zdrowia :)
@Imani szkoda tylko że negatywną wizytówką, a szerzej znana jest wyłącznie z tego że na studia medyczne dostała się po znajomości, bo normalnie miała za słabe wyniki, nie zdała egzaminu specjalizacyjnego, a mimo to nazywa się ginekologiem, przyjmuje koleżanki po znajomości poza kolejnością w placówce NFZ i jeszcze twierdzi że dobrze robi bo skraca w ten sposób kolejki :D
Nic dziwnego że dobrzy lekarze (i ogólnie specjaliści różnych dziedzin) wyjeżdżają z kraju, jak tutaj nie ceni się wiedzy, osiągnięć naukowych, umiejętności, tylko znajomości, przekręty, oszustwa.
Masz osiągnięcia, ale nie masz znajomości to jesteś nikim, natomiast nawet jeśli jesteś debilem ledwo dostającym się na studia, zawalającym egzaminy i niepotrafiącym logicznie myśleć, ale masz znajomości, to jesteś bezkarny i możesz wszystko.
@voot1 bardzo mądrze napisane... lansuje się w necie, inni oglądają i kase nabijają, osobie która nie jest tego warta.
@voot1
1) wielu absolwentów medycyny dostało się na medycynę w sposób cokolwiek dziwny, bo ekhm to taki dziwny kierunek jest
2) egzamin specjalizacyjny zdała, nie ma wszystkich szkoleń (a to jest dziwne, bo robi specjalizacje od 100 lat). Co do nazywania się ginekologiem - no jest ginekologiem, więc jak ma się kurde nazywać? Ludzie nauczcie się że lekarz rezydent już po roku stażu ma pełne uprawnienia i może normalnie pracować. Na tym polega specjalizacja - normalnie pracujesz, odpowiadasz głową za błędy i tak dalej.
Tytuł specjalisty - swoją drogą nie ma takiej specjalizacji jak ginekologia, to jest określenie zwyczajowe - daje ci tyle że możesz mieć własną prywatną praktykę, wyższą pensje (też nie zawsze) i w sumie to tyle.
3) a serio myślisz że ona jedna to robi? Ona jedna się tym chwali.
No chyba nie może być aż takim debilem skoro jednak skończyła studia - medycyna ma solidny odsiew na 1 roku i na etapie egzaminu lekarskiego... robienie długiej specjalizacji u kobiet się zdarza - acz ona to lekka przeginka. No nie wiem jakim ona jest lekarzem, ale obstawiam że nie jest to aż taka tragedia - bo no w świecie lekarskim to ona jest nikim :D, nie ma aż takich pleców, że nie wiem 3/4 jej rodziny to lekarze i ją kryją. W świecie medycyny jest po prostu zwykłą rezydentką, żadną tam celebrytką medycyny. Medycyna to nie instagram :D
@WhiteD o tym że to dziwny kierunek to mam sporo znajomych z branży, wielu twierdzi tak jak Ty, że na punkty patrzą tylko zwyczajni kandydaci, ci z plecami dostają się na innych warunkach.
Wiem, że może pracować jako ginekolog, chodzi mi tutaj o to jak płakała na swoim instagramie, że nie zdała, a przecież się uczyła i że z tego jest znana, wielu ludzi dopiero wtedy usłyszało o niej po raz pierwszy w życiu.
Nie myślę że ona jedna tak robi, ona jedna się tym chwali, co jest głupie i świadczy o tym jak mocno siedzi w świecie gdzie wszystko załatwia się znajomościami, że już myśli że to jest zupełnie normalne i może się tym tam bez niczego chwalić publicznie.
To że ktoś skończył studia medyczne nie znaczy że nie jest debilem wiesz jacy debile kończą medycynę? Właśnie niedawno z kolegą gadałem, który robił ratownictwo i mieli ze studentami medycyny sporo zajęć wspólnych, mówił że jakich tam debili mają to się w głowie nie mieści, miał wiele opowieści, mi najbardziej zapadła w pamięć jak studentka medycyny (przyszła pani lekarz :D) miała postawić penisa do cewnikowania, to zamiast po prostu unieść, zaczęła go stymulować :D
Na chyba wszystkich kierunkach jest odsiew, to jest normalne na studiach bo ludzie często sami nie wiedzą jeszcze co chcą robić w życiu i jak będzie wyglądało studiowanie. U mnie na pierwszym roku IT z 3 równoległych grup, po pierwszym roku zrobili jedną i to liczebnie mniejszą niż początkowo te grupy były i to dodam, że większość odpadła na podstawach matematyki :D. Sam myślałem kiedyś o medycynie, rozmawiałem wtedy ze znajomą kardiolog i pamiętam że na pytanie czy jest trudno mówiła, że jak komuś się chce cokolwiek robić, to zda bez problemu bo nie jest trudno, trzeba się po prostu uczyć, a najtrudniejsze ponoć jest jak kogoś obrzydzają płyny ustrojowe czy części ciała albo martwe ciało, jednak i to jest ponoć do przejścia, bo na studiach też przyzwyczajają studentów do tego stopniowo, a nie wrzucają ich od razu do prosektorium na robienie sekcji.
Ogólnie wracając do tematu napisałem tylko z czego jest znana, że nie z osiągnięć, a z afer, to czy to dobrze czy źle, czy to prawda czy nie, czy tak robią wszyscy czy tylko ona to już zupełnie inny temat :)
jak to było, kur*a kur*ie łba nie urwie