Ten kamerzysta ma jaja ze stali, ledwo kilka centymetrów od niego auto zderzyło się z barierką, a on jakby nigdy nic dalej nagrywa.
Ostatnia scena jest niezrozumiała. Koleś jedzie sobie i po prostu wjeżdża w środek ronda parkowego, a w dodatku typ siedzący na ławce widzi to, ale nic sobie z tego nie robi. Typ musi mieć jaja z adamantium, widzi jak auto w niego napierdziela, a on dalej siedzi.
Faktycznie, to straszne nieszczęście iść sobie chodnikiem albo zjeżdżać na sankach. Tytuł, jak często, poniżej krytyki.
@Laviol Amen. Autor nie do końca rozumie co znaczy "szczęście w nieszczęściu"
Ten kamerzysta ma jaja ze stali, ledwo kilka centymetrów od niego auto zderzyło się z barierką, a on jakby nigdy nic dalej nagrywa.
Ostatnia scena jest niezrozumiała. Koleś jedzie sobie i po prostu wjeżdża w środek ronda parkowego, a w dodatku typ siedzący na ławce widzi to, ale nic sobie z tego nie robi. Typ musi mieć jaja z adamantium, widzi jak auto w niego napierdziela, a on dalej siedzi.
Jeden z kierowców wjechal w rowerzystę specjalnie. 0:35