Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
210 232
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
H hektarek19
0 / 0

Pies fajny, ale szkoda,że tak to nie działa.
Trudny dzień mam od grudnia - codziennie. Nie wiem jak mam dalej radzić sobie z tymi problemami. Zwracałem się o pomoc w różne miejsca i bez skutku. I tak nikogo to nie obchodzi...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Obiektywny1
0 / 0

@hektarek19 Chcesz porozmawiać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hektarek19
0 / 0

@Obiektywny1 chętnie, ale raczej nie tu. Może jakiś email, lub gg

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Obiektywny1
0 / 0

@hektarek19 Mów śmiało w czym rzecz, i tak nikt tu siebie nie zna. Problemy dotykają każdego, przychodzą, odchodzą, czasem warto z kimś pogadać. Nie wiem czy pomogę, ale warto aby ktoś z zewnątrz powiedział jak to wygląda z innego punktu widzenia. Wbrew pozorom, jest tu całkiem sporo ciekawych osób, z niektórymi nie zawsze się zgodzę, ale widzę różne punkty widzenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hektarek19
0 / 0

@Obiektywny1 chodzi o to, że ok.6 lat temu zawarłem ślub z kobietą w celu utworzenia zgodnej, szczęśliwej rodziny. Jak to zawsze bywa, na początku było super. Po ślubie zdecydowaliśmy się na dziecko. Żona każdą swoją wolną chwilę spędzała przed komputerem grając w gierkę online. Z czasem zrobiło się to irytujące, bo z tego powodu nie było wspólnych chwil.
Wracałem z pracy, a ona gra. Zwróciłem jej uwagę raz, drugi, setny...,lecz mnie zbywała tłumacząc, że musi coś dokończyć w gierce.

W końcu udało mi się ją odciągnąć od grania, ale co z tego. Zrobiła się straszna. Pomimo moich wszelkich starań pomocy jej w obowiązkach domowych, przy dziecku itp, (np. sprzątanie w domu, wieszanie prania, prasowanie, wstawanie w nocy do dziecka aby przewinąć, przynieść mleko, albo żeby uspokoić przy ząbkowaniu itp), nie dało się z nią już żyć. Czepiała się wszystkiego, ciągle było jej źle. Jak coś w domu zrobiłem - krytykowała,że niepotrzebnie, bo zostawiła to sobie na rano, aby mieć co robić przy zaparzaniu kawy. Innym razem zapytałem, w czym mogę pomóc,aby było jej lżej, to odp, że mi jak dziecku trzeba wszystko palcem pokazywać. Nie dało się z nią normalnie rozmawiać. Gdy zacząłem wyrażać własne zdanie, to dochodziło do kłótni, podczas których używała swojego ulubionego sformułowania: to jest mój dom, jak coś się nie podoba, to tam są drzwi - droga wolna.
W inny sposób nie potrafiła rozmawiać.

W taki sposób nękała mnie od końca 2019 aż do mojej wyprowadzki od niej w listopadzie 2022.

Przed wyprowadzą już oficjalnie jej rodzice przepisali na nią ten dom. Psychicznie już nie wyrabiałem i zacząłem chodzić do psychologa. Ona o tym wiedziała i wykorzystała moją słabość psychiczną. Zaczęła cwaniakować i nie było dnia, w którym by nie użyła tej swojej formułki. Wygoniła mnie z sypialni, zaczęła mówić,że nie traktuje mnie jak męża a jak kolegę z pracy. Zaczęła poniżać, o niczym nie informowała jeśli chodzi o dziecko. Zrobiła wszystko,abym sam dobrowolnie od niej się wyprowadził. Wtedy tłumaczyła, abym zrobił to w celu odpoczynku od siebie. W dniu wyprowadzki zażądała kluczy od domu. Oczywiście nie dałem.

Będąc u rodziców zaczęło docierać do mnie, że ona dąży do rozwodu, że pomimo starań moje małżeństwo się rozpada. Tak się załamałem,że wylądowałem w psychiatryku. Byłem tam 12 dni. Stwierdzili zaburzenia adaptacyjne. Żona doszukuje się jakiejś ukrytej choroby psychicznej i złożyła pozew o rozwód. Jedna rozprawa już była. Ograniczyli mi prawa rodzicielskie wobec dziecka. Mogę spotykać się z córką w co drugą niedzielę i tylko w obecności jej matki.
Traktują mnie jak wariata. Próbowałem porozmawiać z żoną, lecz podczas każdej takiej próby ona wzywała policję i oskarżała mnie o nękanie i gnębienie. Policja na początku też mnie straszyła,że jak będę zachowywał się w sposób nieodpowiedni to znowu będę w psychiatryku.

Mam wrażenie, że nikt nie chce wysłuchać mojego zdania, wszyscy traktują mnie jak wariata. Codziennie zadręczam się tysiącem różnych myśli. Bardzo przeżywam,że nie mogę być codziennie przy dziecku.
Żonie najłatwiej jest zażądać rozwodu, alimentów (już muszę płacić 1tys zł co miesiąc) i żyć według własnych zasad.

Zawsze próbowałem z nią rozmawiać, poszukać jakiegoś wspólnego rozwiązania. A ona nie. Zawsze w takich sytuacjach używała swojej formułki - to jest jej dom, jak coś się nie podoba, tam są drzwi - droga wolna.

Ręce opadają z bezradności. Coś przeczuwam, że sąd również będzie po jej stronie. Nie mam pojęcia do kogo zwrócić się o pomoc. Mam adwokata, ale podejrzewam , że też może okazać się bezradny. Rozprawa w czerwcu. Brak mi już sił, szczególnie psychicznych

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Obiektywny1
0 / 0

@hektarek19 W sądzie nigdy nie masz pewności jak sprawa się potoczy. Wszędzie są stereotypy i tego nie zmienisz, możesz okazać spokój (wiem, że to trudne gdy emocje jeszcze nie opadły) i pokazać, że mimo kłopotów ty robisz swoje.
Przede wszystkim zachowaj spokój, bo emocjonalność u mężczyzny nigdy nie jest odbierane jako pozytywna, a bardziej jako agresja. Są ludzie, którzy się żywią i wykorzystują do swoich celów. Nie dawaj im tego narzędzia. Jeśli masz jakieś wspólne zdjęcia, filmy, nagrania, dołącz je do akt, pokaż że jesteś tatą, a rozwiodłeś się tylko z byłą żoną a nie z dzieckiem. Skoro ona na ciebie spojrzała, to znaczy, że nie jesteś jeszcze taki brzydki i znajdzie się ktoś, kto ją zastąpi, a ty nauczony doświadczeniem będziesz lepiej wiedział na co zwracać uwagę. Są przecież osoby, które mają za sobą wiele zakończonych związków i dzieci w różnych domach.
To co przeżywasz mozna porównać do śmierci bliskiej osoby. Wszystko nagle się zmienia i człowiek zakłada ciemne okulary. Przez to trzeba przejść, uwierz mi to z czasem osłabnie. To był dla ciebie cios, ale teraz trzeba wstać otrzepać ubranie i dalej robić swoje. Przecież chcesz jak najlepiej dla dziecka. Nie myśl o tym, nie zmienisz ludzi, mozesz zmienić tylko siebie, rób tak, żebyś mógł powiedzieć, że zrobiłeś co się dało. Rób rzeczy których wcześniej nie robiłeś, które sprawią ci przyjemność. Jesteś silny i podziwiam to w tobie. Nie jestem jakimś ekspertem, ale jak każdy też czuję smutek, radość, rozczarowanie... to wszystko jest naturalne, to sprawia, że jestem kim jestem.
Pustki nie da się pominąć, trzeba ją czymś zastąpić i nie ma jednej rady dla każdego, jednemu pomaga muzyka, innemu przyjaciel, trzeciemu sport, a jeszcze potrzebuje silnych emocji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rapper3d
+1 / 1

@hektarek19 w odpowiednim czasie nie dostała klapsa na dziąsło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem