Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
272 311
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M MG02
+5 / 9

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
+3 / 9

@MG02 @Assasinsninja paradoks, że wiele kobiet chce być tak uciśnionych siedzeniem w domu, choć dobrze aby partnera było stać na utrzymanie gosposi xD
Pamiętam chodząc z na plac zabaw z dzieckiem jak wiele mam które siedziało w domu czekało aż będzie mogło zostać bąbelka w przedszkolu.
@rafik54321 tak a propos "jeżeli komuś pasuje taki układ" kiedyś czytałem w GW artykuł na temat symetrycznej sytuacji (niby to były zebrane autentyczne wypowiedzi kobiet) gdzie to na barkach kobiety spoczywało utrzymanie, a na facecie dom lub mniej zarabiał ale też wykonywa obowiązki.
Z artykułu wynikało jasno "facet w domu to pasożyt"
Jedna bo facet mniej zarabiał (pomijam że użyte argumenty wobec kobiet byłyby postrzegane jako przemoc ekonomiczna) to mimo, po jakimś czasie dla niej był pasożytem bez ambicji.
Druga facet stracił biznes a do tej pory nic im nie brakowało, więc to ona zaczęła utrzymywać dom, a on przejął jej rolę. Próbując się ogarnąć, ona zaczęła patrzeć na niego jak na nieudacznika, więc gość dostał wsparcie.
Oczywiście winny jest patriarchat według analizujących kobiety te sytuację (co jest po części prawdą) ale tak samo brak konsekwencji kobiety w oczekiwaniu co do równouprawnienia, że tylko biorą co im pasuje, a reszta...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MG02
+3 / 3

@Tibr
Podpis pod zdjęciem mi gdzieś wyparował, ale miał brzmieć: "Kiedy kobieta mówi, że szuka ustatkowanego mężczyzny..."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+6 / 8

@Tibr wychodzę z założenia że jeśli w danym domu nie dochodzi do jakiejś konkretnej patologii (bicia, przemocy w różnych formach, molestowań itd) a oboje partnerów zgadzają się na dany model rodziny to nie ma co się wpierniczać - ich sprawa.

Jeśli dajmy na to kobieta jest hiper zdolną pisarką (bo czemu nie?), a facet nie odnajduje się w pracy zawodowej i zajmuje się domem, to w czym problem? Ich sprawa. Może dziwić, może zaskakiwać, ale to ich życie, ich dom, ich sprawa. Tak samo nie wpierniczam się nikomu do tego jakie pozycje seksualne preferuje XD. To mniej więcej podobny kaliber prywatnej intymności danej pary.

Szurnięte kobiety oczywiście mają porąbane wyobrażenie na temat równouprawnienia. Celowo tu rozróżniam na kobiety i szurnięte kobiety, bo wolę zakładać że jednak większość pań racjonalnie podchodzi do kwestii równouprawnienia, więc skupię się na mniejszej grupie patologicznej.
W zasadzie są 2 opcje równouprawnienia, które są logiczne:
- równouprawnienie bezwzględne (w myśl "socjalizmu), czyli jeden pies kim jesteś, jak się starasz, co możesz, dostajesz "odgórny przydział" i czapeczka. Np normy dźwigania w pracy, jesteś drobniutką kobietą - masz dźwigać 50kg bo facet dźwiga 50kg i musisz wyrobić tę samą normę, a nikogo nie obchodzi że nie jesteś w stanie, masz zrobić i kropka. Za to dostaniesz tyle samo pieniążków co facet.
- równouprawnienie względne, które właśnie uwzględnia tego typu różnice płciowe, przez co drobna kobieta może dźwigać tylko 15kg, ale przez to jej wydajność (względem faceta) spada, więc adekwatnie zarabia mniej pieniążków, co jest logiczne.
I tu wchodzi orwellowskie dwumyślenie patokobiet, bo z obu tych równouprawnień chciałyby wyłącznie korzyści, nie doliczając do tego wad danego rozwiązania.

Chcą by facet zarabiał pierdyliard złotych i się z nimi dzielił, ale chcą być "niezależne" (co samo w sobie już jest sprzeczne z początkiem zdania), więc chciałyby aby prawnie wymusić na mężczyznach taki podział zarobków. Są "niezależne" bo facet musi im płacić, ale jednocześnie nie chcą się swoimi zarobkami dzielić z facetem. Patologia w czystej postaci.

Chcą prawa do dowolnej aborcji i decydować o życiu dziecka/płodu odmawiając potencjalnemu ojcu prawa do decyzji o aborcji, przy czym jeśli jednak urodzi, to facet ma nie mieć prawa się zrzec praw do dziecka, ale alimenty ma płacić :/ . De facto facet zostaje postawiony przed faktem dokonanym.

Podobnie jest z prawem do opieki nad dziećmi. Aby facet dostał opiekę to przypadek 1 na 1000. O matkach płacących sumiennie alimenty nawet nie wspomnę.

Wręcz takie patokobiety chciałyby wprowadzić matriarchat i nie widzą w tym głupoty, skoro niby obalają "patriarchat". Pal sześć że patriarchat w Polsce w zasadzie nie istnieje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
+2 / 4

@MG02 dokładnie tak zrozumiałem samo zdjęcie;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
0 / 2

@rafik54321 jak to mi wyjaśniła tutaj pewna feminazistka, facet zdejmując spodnie z automatu zgadza się na to że będzie ojcem i nie istnieje coś takiego jak złapanie na brzuch, a kobieta ma na to czas klika miesięcy by np. zmienić zdanie i wyskrobać. I paradoks że to jak mówi wynika z biologii, ale jednocześnie odnośnie zajścia i przeciwdziałania to tej biologii nie uwzględnia.

Jak działa równouprawnienie według tych zwykłych kobiet? Przykład znajomego. Była taka umowa, że faceci wynoszą śmieci, kartony z dostaw itp. kobiety tego nie tykają ale sprzątają pomieszczenie socjalne. I to działało, no ale nagle im się ubzdurało, że to przecież niesprawiedliwe, że one same (raz w tygodniu muszą umyć zlew tak naprawdę i płytki, a codziennie coś trzeba było wynieść itp.) muszą sprzątać socjalne no i wyegzekwowały u przelotnego równouprawnienie, z tym, że one worka na śmietnik nawet nie wezmą, a i reszty cięższych rzeczy nie zrobią. Kumple mówi korona przecież z głowy mi nie spadnie, no ale od czasu do czasu któraś też przecież mogła by ten głupi worek wynieść, a nie jak go nie ma w pracy to worki czekają na niego xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Tibr to tak samo jak kobieta zdejmując lachy zgadza się z automatu że będzie matką XD. Poza tym decyzję się podejmuje i już. Tym bardziej facet powinien mieć przecież opcję "aborcji alimentacyjnej" w razie czego by właśnie miał czas zmienić zdanie ;) haha.

Wg mnie oboje idąc do łóżka na seks, podejmują ryzyko. Zgoda na seks musi być obupólna, inaczej mamy gwałt, a to juz odrębna sprawa. To że potem kobieta jest w ciąży jest efektem decyzji o uprawianiu seksu.

Bym nie zaakceptował takiej dyskryminacji mężczyzn, po prostu przynosiłbym połowę towaru (oczywiście tę lżejszą hehe), a gdyby drugie pół leżało odłogiem to poszedłbym do kierownika na skargę że panny się opie****ą.
Bo tylko taka argumentacja dociera do takich tępych dzid, jak poznają że równouprawnienie im bardziej szkodzi niż pomaga ;) .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Grur
-3 / 5

@MG02 ma prawo jeśli za wszystko płaci. A jak facet ma robić połowę prac domowych to niech ona zawsze się 50%doklada do wszystkiego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MG02
+4 / 4

@Grur
Szanowny demotywatorowiczu. Oczywiście, że każdy musi pracować na swoje utrzymanie. Darmozjady żyjące na cudzy koszt powinny się wreszcie tego nauczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Drau
+1 / 1

@rafik54321 Jeśli to mężczyzna będzie tracił zdrowie podczas ciąży to jak najbardziej jestem za tym, żeby to on decydował o aborcji :) Przypominam, że kobieta również nie może się zrzec dziecka - więc akurat to jest jak najbardziej równe. I zgadzam się, że okrutną nierównością jest, że facet musi tylko wytrysnąć silnego plemnika, a to kobieta kolejne 40 tygodni poświęca swoje ciało na rzecz pasożyta (bo tak organizm traktuje płód) i później ma problemy zdrowotne, nierzadko do końca życia. Niestety nie ma pełnej równości i nigdy nie będzie, bo jesteśmy zbyt różni fizycznie. Natomiast w feminizmie chodzi o RÓWNY DOSTĘP do pracy, praw wyborczych, edukacji itd. Chodzi o to, żeby kobiety miały WYBÓR. Jeśli ktoś chce zostać w domu z dziećmi - proszę bardzo! Jeśli ktoś woli wrócić do pracy - droga wolna! Ktoś chce zostać naukowczynią -proszę bardzo! Ktoś inny górniczką - zapraszam. Wybór i dostęp do pełnego wachlarza możliwości. Zresztą przy prawie aborcyjnym również chodziło o wybór. Przecież nikt nie nakazywał usuwać płodów. Dla przykładu ja jestem za pełnym dostępem do aborcji, ale sama RACZEJ bym się nie zdecydowała. Nie mogę powiedzieć, ze na 100%, bo nie wiem jak potoczy się moje życie. Paradoksalnie często te, które krzyczą, że aborcji są przeciwne, same później jej dokonują, bo zmusza je do tego sytuacja życiowa. Dodatkowo - walka o szacunek i równe traktowanie społecznie. Czyli np. brak przyzwolenia na obleśne teksty klientów (gastronomia, handel) - wciąż się uważa, że kobieta powinna przyjąć każdy komplement i się ewentualnie zaczerwienić. Nie ważne, że ktoś właśnie mówi, jakie ma fajne cycki. Żeby w pracy nie traktowano ich jako mniej kompetentne tylko dlatego, że są kobietami (częste przy technicznych zawodach). Żeby kobieta nie bała się wyjść na imprezę, bo ktoś ją zgwałci i potem jeszcze spotka ją ostracyzm społeczny, bo to jej wina że: piła, miała krótką spódniczkę, wyszła z domu po zmroku itd. Żeby pracownicy i przełożony nie zwracali się do niej "kochanie", "słoneczko" i masą innych infantylnych i nie na miejscu określeń. Żeby nikt się nie czepiał dziewczynek w szkołach, że mają bluzkę na ramiączkach i przez to jej koledzy się nie mogą skupić. Żeby przestano ignorować typowo kobiece schorzenia jak np. endometrioza - "taka pani uroda, że boli". Żeby ludzie przestali się czepiać o wyplenione niegdyś przez komunistów feminatywy, bo są one rzeczą NATURALNĄ w naszym, fleksyjnym jakby nie było, języku. Żeby obrażanie kobiet tylko dlatego, że są kobietami nie było normą, jak to ma np. miejsce w grach komputerowych. Żeby przestano patrzeć na świat tylko z męskiej perspektywy, ażeby patrzono na niego z obu - zarówno męskiej jak i żeńskiej. To jest oczywiście ułamek, ale są to przykłady nasze, polskie. Ja wiem, że wiele osób w ogóle tego nie zauważa, ale ciężko widzieć coś, co nas osobiście nie dotyczy. To, że ktoś nigdy nie widział morza, nie oznacza, że ono nie istnieje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Grur
-4 / 4

@MG02 I kobieta zostając w domu z dzieckiem darmozjadem nie jest, sprząta, gotuje, pierze, roztropnie wydaje pieniądze, zostaje z dzieckiem w chorobie, budzi się w nocy do dziecka etc etc etc, mało?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MG02
+2 / 2

@Grur
Jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Aczkolwiek Twoj poprzedni komentarz nie odnosił sie do kobiet a sugerował, że nie wszyscy czy muszą pracować na swoje utrzymanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Assasinsninja
+20 / 30

Szukam zony ktora bedzie pracowac a ja bede gotowac, sprzatac i robic wszystko w domu. Ktoras chetna?.

P.S. Musi zarabaiac conajmniej 10k na reke, bo inaczej to nawet sie nie bede wiazal! No i oczywiscie zabierac mnie co jakis czas na wakacje, czy kupowac jakies fajne prezenty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
+2 / 2

@Assasinsninja Dzięki ocenom Twojego komentarza będzie można oszacować stosunek mężczyzn i kobiet na portalu :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Marthessa
-2 / 2

czyli jak kobieta ma takie wymagania to jest super ale jak już mężczyzna to jest wykastrowany???

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+10 / 12

To podobnie jak laska która mówi że szuka faceta który zaopiekuje się nią, jej bombelkami, da jej dach nad głową, wakacje bla bla bla, to ona traktuje faceta jak bankomat, a siebie jak prostytutkę...

Różnica jest w tym, że być może tu facet wyznaje tradycyjny model rodziny. On pracuje i za wszystko płaci, ona robi wszystko w domu. Jeśli komuś (tj jakiejś parze) taki model rodziny odpowiada - czego się czepiasz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lady_Apocalypse
-2 / 16

Gdybym chciała mieć niepełnosprawne dziecko, to urodziłabym je sobie w wieku 50 lat. Niepełnosprawnego umysłowo chłopa tylko głupia albo bardzo zdesperowana kobieta weźmie sobie na kark.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hermeusz
+3 / 9

Na błędach matki się nauczyłam takich omijać szerokim łukiem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tristris
+5 / 5

To naprawdę symptomatyczne, jaka jest w necie masa facetów, którzy czują się w obowiązku dokopać kobietom, które nie uważają, że mają jakieś "specjalne moce" aby samodzielnie obsługiwać całą rodzinę, jeśli chodzi o sprzątanie, gotowanie, itd. Gdzie się nie obrócisz, tam te biedne męskie istoty natrafiają na złe kobiety, które tylko mają żądania, a, uchowaj Boże, może jeszcze własne zdanie!
Polecam Wam Panowie pod rozwagę następujące kwestie:
- czy aby "fajność" wśród płci nie rozkłada się podobnie i idiotyzmem jest generalizowanie?
- czy nie oczekujecie cech, które się często wykluczają na zasadzie - superseksowna laska, którą poznaliście na disco ma się nagle zamienić w domatorkę gotującą mamine obiady z dwóch dań;
Może tak zróbcie uczciwą samoocenę i zastanówcie się, co sami oferujecie?
Bo tutaj wszędzie sami wspaniali mężczyźni, którzy aby w pełni poczuć swoją wspaniałość potrzebują wypomnieć kobietom, że nie wniosą na górę fortepianu albo śmią mieć jakieś oczekiwania wobec partnera...
Faktycznie w dzisiejszych czasach może być trudno znaleźć taką, która z pieśnią na ustach będzie obsługiwać cały dom i faceta (najlepiej jeszcze pracując).
Lenie i darmozjady nie mają płci. Wystarczy się dobrze poznać, żeby uniknąć potem rozczarowań i awantur.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lady_Apocalypse
-2 / 6

@tristris Trafione w punkt! :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem