@KonserwaSJW Do kompletu, ani w Chinach ani Indiach nie ma tak posranych przepisów odnośnie bezpieczeństwa i obowiązkowego wyposażenia samochodów, dlatego tam elektryfikacja będzie dużo tańsza, szybsza, prostsza i powszechniejsza bo ludzi mimo wszystko, będzie bardziej na nią stać niż w europie a zwłaszcza w byłych demoludach takich jak Polska.
Niestety problem polega na czymś innym. Kiedyś pracowałam z jedna kobieta. Szef zlecał nam dwa podobne projekty z tym samym terminem wykonania. Ja za swój brałam się od razu i zwykle kończyłam przed czasem, a ona... najpierw zajmowała się wszystkim tylko nie projektem, a kiedy zbliżał się termin biegła z płaczem do szefa, ze dla niej to 'fizycznie" niemożliwe do wykonania i skoro ja swój skończyłam, czy już prawie kończę to mogę jej pomoc.
Podobnie jest z PiSem. PO musiało zorganizować Euro 2012 i to w czasie światowego kryzysu finansowego. Pobudować stadiony, drogi, lotniska itp. w 3 czy 4 lata. A Morawiecki wiedząc od lat, ze taki projekt jest w unii forsowany i w końcu został przegłosowany teraz zapowiada, ze będzie się przeciwstawiał ? Przecież sam obiecywał 2 mln elektrycznych samochodów lata temu. Już dawno powinien pracować na siecią przesyłowa wykorzystując do tego KPO. Bo oczywiście, różne terminy można przesuwać ale to nie znaczy, ze do tego czasu trzeba siedzieć z założonymi rekami.
To też nie jest tak, że od 2035 roku po prostu się zakaże. Firmy samochodowe potrzebują ładnych kilka lat aby wprowadzić nową markę na rynek. Laboratoria pracują nad coraz bardziej efektywnymi silnikami, itd. Teraz po prostu muszą to kończyć i nie zabierać się za nic nowego.
Indie i Chiny to skutery, których elektrycznych jest dużo modeli. Ew. przesiądą się na hulajnogi elektryczne.
@KonserwaSJW Do kompletu, ani w Chinach ani Indiach nie ma tak posranych przepisów odnośnie bezpieczeństwa i obowiązkowego wyposażenia samochodów, dlatego tam elektryfikacja będzie dużo tańsza, szybsza, prostsza i powszechniejsza bo ludzi mimo wszystko, będzie bardziej na nią stać niż w europie a zwłaszcza w byłych demoludach takich jak Polska.
Niestety problem polega na czymś innym. Kiedyś pracowałam z jedna kobieta. Szef zlecał nam dwa podobne projekty z tym samym terminem wykonania. Ja za swój brałam się od razu i zwykle kończyłam przed czasem, a ona... najpierw zajmowała się wszystkim tylko nie projektem, a kiedy zbliżał się termin biegła z płaczem do szefa, ze dla niej to 'fizycznie" niemożliwe do wykonania i skoro ja swój skończyłam, czy już prawie kończę to mogę jej pomoc.
Podobnie jest z PiSem. PO musiało zorganizować Euro 2012 i to w czasie światowego kryzysu finansowego. Pobudować stadiony, drogi, lotniska itp. w 3 czy 4 lata. A Morawiecki wiedząc od lat, ze taki projekt jest w unii forsowany i w końcu został przegłosowany teraz zapowiada, ze będzie się przeciwstawiał ? Przecież sam obiecywał 2 mln elektrycznych samochodów lata temu. Już dawno powinien pracować na siecią przesyłowa wykorzystując do tego KPO. Bo oczywiście, różne terminy można przesuwać ale to nie znaczy, ze do tego czasu trzeba siedzieć z założonymi rekami.
To też nie jest tak, że od 2035 roku po prostu się zakaże. Firmy samochodowe potrzebują ładnych kilka lat aby wprowadzić nową markę na rynek. Laboratoria pracują nad coraz bardziej efektywnymi silnikami, itd. Teraz po prostu muszą to kończyć i nie zabierać się za nic nowego.