Wg mnie właśnie zmiany płci są dopuszczalne jeśli są ku temu konkretne medyczne powody.
Jakieś wady w okresie płodowym, niezgodności genetyczne, częściowe lub całościowe deformacje organów, skrajnie zaburzony poziom hormonów... Cokolwiek, ale musi być stricte medyczna podkładka.
Wtedy na taką osobę patrzę jak na osobę która urodziła się np z wodogłowiem, skoro da się to operacyjnie lub w inny sposób wyleczyć/zaleczyć - należy to zrobić. Naprawiamy "błąd natury".
Ale jeśli ktoś tylko powie że "czuje się kimś płcią przeciwną" a podkładki medycznej nie ma, to zamknięty zakład psychiatryczny wita. Klasyczne zaburzenie osobowości.
Jakby przyszedł taki człowiek i powiedział "jestem super manem" i chciał skakać z okna, to bez wahania byśmy go w wariatkowie zamknęli XD.
@Pasqdnik82 idąc tym tokiem rozumowania po co leczyć kogokolwiek z czegokolwiek?
No i wiesz, jak się rzuci z wysokości to istnieje spora szansa na to że spadnie na postranna osobę :/ . Jakieś 70kg dorosłej osoby, lecące z np 4 piętra to nie w kij dmuchał.
Więc chyba lepiej aby nie skakał ;)
@rafik54321 Berzesz pod uwagę aktualny poziom nauki, która nie może wiedzieć wszystkiego?... Jeszcze nie tak dawno temu w wariatkowie zamykano przez zwyczajne objawy zaburzenia tarczycy, między innymi. Dlatego uważam, że jeśli ktoś nie czuje się tym, kim jest, to w ramach wolności osobistej ma prawo do zmian. Jednak istnieje dość oczywista różnica pomiędzy poczuciem niezgodności płci, a przykładem przez Ciebie przytoczonym...
@Nenesh jeśli ktoś czuje się kimś kim nie jest to ma jakiś problem - jaki to osobna sprawa. Fakt istnienia problemu wymusza konieczność jego naprawiania.
Trzeba przestać usprawiedliwiać zwyczajne zboczenia seksualne jako odmienność.
Jeśli ktoś ma problemy z tarczyca, leczymy tarczycę. Jeśli zamykalismy takiego kogoś w wariatkowie oznacza tylko to że źle ja leczyliśmy. A nie że nie potrzebowała leczenia.
Bywa że nauka się myli co do metody leczenia ale raczej nie myli się co do konieczności leczenia.
Gorzej gdy w grę wchodzi polityka.
Jeśli olać aktualny stan wiedzy, to olejny cały. Wróćmy do jaskiń i liczmy na los. Nauka ewoluuje, ulepsza się i póki co to najlepsze na czym możemy się oprzeć.
Wg mnie właśnie zmiany płci są dopuszczalne jeśli są ku temu konkretne medyczne powody.
Jakieś wady w okresie płodowym, niezgodności genetyczne, częściowe lub całościowe deformacje organów, skrajnie zaburzony poziom hormonów... Cokolwiek, ale musi być stricte medyczna podkładka.
Wtedy na taką osobę patrzę jak na osobę która urodziła się np z wodogłowiem, skoro da się to operacyjnie lub w inny sposób wyleczyć/zaleczyć - należy to zrobić. Naprawiamy "błąd natury".
Ale jeśli ktoś tylko powie że "czuje się kimś płcią przeciwną" a podkładki medycznej nie ma, to zamknięty zakład psychiatryczny wita. Klasyczne zaburzenie osobowości.
Jakby przyszedł taki człowiek i powiedział "jestem super manem" i chciał skakać z okna, to bez wahania byśmy go w wariatkowie zamknęli XD.
@rafik54321 a nie lepiej pozwolić mu skoczyć?
@Pasqdnik82 idąc tym tokiem rozumowania po co leczyć kogokolwiek z czegokolwiek?
No i wiesz, jak się rzuci z wysokości to istnieje spora szansa na to że spadnie na postranna osobę :/ . Jakieś 70kg dorosłej osoby, lecące z np 4 piętra to nie w kij dmuchał.
Więc chyba lepiej aby nie skakał ;)
@rafik54321 To był trochę żart... wariatów nie brakuje i nikt ich nie leczy.,.. patrz Korwin. Kaczyński.
@Pasqdnik82 a powinno się, choć to akurat ciężkie przypadki XD...
@rafik54321 jeśli nieulaczlne to pokój bez klamek i ciężka praca psychiatrów i psychologów.
@rafik54321 Berzesz pod uwagę aktualny poziom nauki, która nie może wiedzieć wszystkiego?... Jeszcze nie tak dawno temu w wariatkowie zamykano przez zwyczajne objawy zaburzenia tarczycy, między innymi. Dlatego uważam, że jeśli ktoś nie czuje się tym, kim jest, to w ramach wolności osobistej ma prawo do zmian. Jednak istnieje dość oczywista różnica pomiędzy poczuciem niezgodności płci, a przykładem przez Ciebie przytoczonym...
@Nenesh jeśli ktoś czuje się kimś kim nie jest to ma jakiś problem - jaki to osobna sprawa. Fakt istnienia problemu wymusza konieczność jego naprawiania.
Trzeba przestać usprawiedliwiać zwyczajne zboczenia seksualne jako odmienność.
Jeśli ktoś ma problemy z tarczyca, leczymy tarczycę. Jeśli zamykalismy takiego kogoś w wariatkowie oznacza tylko to że źle ja leczyliśmy. A nie że nie potrzebowała leczenia.
Bywa że nauka się myli co do metody leczenia ale raczej nie myli się co do konieczności leczenia.
Gorzej gdy w grę wchodzi polityka.
Jeśli olać aktualny stan wiedzy, to olejny cały. Wróćmy do jaskiń i liczmy na los. Nauka ewoluuje, ulepsza się i póki co to najlepsze na czym możemy się oprzeć.
A ja zupełnie autora demota rozumiem. Na każdego wariata z megafonem przypada pewnie przynajmniej kilku którzy może i inni ale chcą żyć normalnie.