To zależy od filmu. "Władca PIerścieni" nie byłby takim arcydziełem, gdyby nie dobre efekty specjalne. W filmach fantasy są koniecznie. Ale same efekty to nie wszystko. Peter Jackson zrobił genialną trylogię, w której wszystko było takie, jak być powinno. Historia, scenariusz, aktorzy, charakteryzacja, efekty specjalne i rewelacyjna ścieżka dźwiękowa.
@El_Polaco Pozmieniał żeby było to strawne. Film robi wrażenie, akcja dzieje się dość krótkim czasie. W książce są to lata. Władek to świetna trylogia. Upakował to jak trzeba.
Wiele filmów traciłoby bez efektów specjalnych, te są znane od początku kina. Zmienia się jedynie technologia. Kwestia scenariusza i jak to wykonali.
Skazani na Shawshank to klasyk kina. Tutaj nie są potrzebne efekty specjalne. W tym filmie najważniejsza jest praca kamery, ujęcia. To one zrobiły klimat. Aktorzy, nie ma słabej roli. Dialogi są mega, ale nie w tłumaczeniu telewizyjnym. Jest poprawne i jest w nim sporo bzdur. Jak oglądać to w oryginale z dobrymi napisami. Mam wersję, która tłumaczy właściwie jeden do jednego. Wersja z lektorem lub napisami.
@seybr
Dobre tłumaczenie to naprawdę trudna sprawa. Znam 3 języki. Bez większych problemów mogę w każdym z nich wyjaśnić, co mam na myśli, ale żeby to przetłumaczyć na inny język tak, żeby oddać sens mojej wypowiedzi i żeby to brzmiało naturalnie w tym języku, to już zupełnie inna bajka. Dobrzy tłumacze naprawdę są na wagę złota.
@El_Polaco Wielu zawodowych tłumaczy robi na odwal, lub nie zagłębia się w temacie. Kilka lat temu jeden z tłumaczy, miał zlecenie dla Netflixa. Tłumaczył jeden z serii Star Trek, jak pamięć mnie nie myli to DS9. Wszedł na forum Star Treka i zadawał pytania. Głównie pod względem technicznym związane z serialem. Pomoc była i wiele kwestii rozwiązaliśmy.
Wielu tłumaczy robi na odwal, ma tekst i potem wychodzą kwiatki w grach czy filmach.
@seybr
Pewnie masz rację. Poza tym tłumaczenie tłumaczeniu nierówne.
Np tłumaczenie oficjalnych dokumentów czy wypowiedzi to zupełnie co innego niż zwykłych dialogów, a tym bardziej tekstów piosenek czy poezji.
To pierwsze idzie wg szablonu, więc jeśli ktoś ma odpowiednią wiedzę w zakresie języka i danej dziedziny prawa, biznesu czy polityki, to właściwie tłumaczy wg szablonu, sztywnych reguł, i tyle. Oczywiście poznanie tych reguł może zająć lata ciężkiej pracy.
Za to w drugim przypadku trzeba też mieć dobrze rozwiniętą swego rodzaju intuicję. Miałem zajęcia z tłumaczenia na ostatnim roku. To był tylko wstęp dla tych, którzy chcieliby robić specjalistyczne studia i zajmować się tym zawodowe. Ciężka sprawa. Niby się to wszystko wie, a czasem trzeba było mocno nagimnastykować żeby przetłumaczyć jedno proste zdanie.
@El_Polaco Masz rację, mój angielski jest na poziomie typowego wieśniaka z południa USA. Przez to dobrze oni mnie rozumieją. Podczas zdalnego nauczania nauczycielka córki napisała mi. Proszę uczyć brytyjskiego a nie amerykańskiego. Dla mnie ciągnik siodłowy z naczepą to truck, dla dzieci była to lorry. Spotkałeś się z tym że w Polsce na naczepę mówi się lora, to wyszło od angoli.
efekty specjalne * talent filmowy = constans
To zależy od filmu. "Władca PIerścieni" nie byłby takim arcydziełem, gdyby nie dobre efekty specjalne. W filmach fantasy są koniecznie. Ale same efekty to nie wszystko. Peter Jackson zrobił genialną trylogię, w której wszystko było takie, jak być powinno. Historia, scenariusz, aktorzy, charakteryzacja, efekty specjalne i rewelacyjna ścieżka dźwiękowa.
@El_Polaco , fakt. To chyba jedyny film jaki kojarzę, który nie był zgrzytem w stosunku do książki.
@adamis62
Jackson też sporo pozmieniał, ale całość wyszła rewelacyjnie, więc bym się nie czepiał.
Co do innych dobrych adaptacji książek, to polecam "Chłopców z Ferajny" i "Ojca Chrzestnego".
A z polskich to "Potop", "Pana Wołodyjowskiego" i "Krzyżaków".
@El_Polaco Pozmieniał żeby było to strawne. Film robi wrażenie, akcja dzieje się dość krótkim czasie. W książce są to lata. Władek to świetna trylogia. Upakował to jak trzeba.
Wiele filmów traciłoby bez efektów specjalnych, te są znane od początku kina. Zmienia się jedynie technologia. Kwestia scenariusza i jak to wykonali.
Skazani na Shawshank to klasyk kina. Tutaj nie są potrzebne efekty specjalne. W tym filmie najważniejsza jest praca kamery, ujęcia. To one zrobiły klimat. Aktorzy, nie ma słabej roli. Dialogi są mega, ale nie w tłumaczeniu telewizyjnym. Jest poprawne i jest w nim sporo bzdur. Jak oglądać to w oryginale z dobrymi napisami. Mam wersję, która tłumaczy właściwie jeden do jednego. Wersja z lektorem lub napisami.
@seybr
Dobre tłumaczenie to naprawdę trudna sprawa. Znam 3 języki. Bez większych problemów mogę w każdym z nich wyjaśnić, co mam na myśli, ale żeby to przetłumaczyć na inny język tak, żeby oddać sens mojej wypowiedzi i żeby to brzmiało naturalnie w tym języku, to już zupełnie inna bajka. Dobrzy tłumacze naprawdę są na wagę złota.
@El_Polaco Wielu zawodowych tłumaczy robi na odwal, lub nie zagłębia się w temacie. Kilka lat temu jeden z tłumaczy, miał zlecenie dla Netflixa. Tłumaczył jeden z serii Star Trek, jak pamięć mnie nie myli to DS9. Wszedł na forum Star Treka i zadawał pytania. Głównie pod względem technicznym związane z serialem. Pomoc była i wiele kwestii rozwiązaliśmy.
Wielu tłumaczy robi na odwal, ma tekst i potem wychodzą kwiatki w grach czy filmach.
@seybr
Pewnie masz rację. Poza tym tłumaczenie tłumaczeniu nierówne.
Np tłumaczenie oficjalnych dokumentów czy wypowiedzi to zupełnie co innego niż zwykłych dialogów, a tym bardziej tekstów piosenek czy poezji.
To pierwsze idzie wg szablonu, więc jeśli ktoś ma odpowiednią wiedzę w zakresie języka i danej dziedziny prawa, biznesu czy polityki, to właściwie tłumaczy wg szablonu, sztywnych reguł, i tyle. Oczywiście poznanie tych reguł może zająć lata ciężkiej pracy.
Za to w drugim przypadku trzeba też mieć dobrze rozwiniętą swego rodzaju intuicję. Miałem zajęcia z tłumaczenia na ostatnim roku. To był tylko wstęp dla tych, którzy chcieliby robić specjalistyczne studia i zajmować się tym zawodowe. Ciężka sprawa. Niby się to wszystko wie, a czasem trzeba było mocno nagimnastykować żeby przetłumaczyć jedno proste zdanie.
@El_Polaco Masz rację, mój angielski jest na poziomie typowego wieśniaka z południa USA. Przez to dobrze oni mnie rozumieją. Podczas zdalnego nauczania nauczycielka córki napisała mi. Proszę uczyć brytyjskiego a nie amerykańskiego. Dla mnie ciągnik siodłowy z naczepą to truck, dla dzieci była to lorry. Spotkałeś się z tym że w Polsce na naczepę mówi się lora, to wyszło od angoli.
Może odpocznijmy chociaż tydzień od demotów, jaki to jest świetny film.Jest świetny, ale za dwudziestym razem nie liczcie na mocne.