Wszystko super, tylko nie kumam dlaczego sznurek jest przyczepiony do wewnętrznej strony dekla. I po co w ogóle ten sznurek? Przecież to daleko nie leciało.
@adamis62 Dobrze jest przyczepiony. To zewnętrzna strona dekla. A po co sznurek ? Leciało daleko czy nie, ale po co się dwa razy schylać. Widzę że ty jesteś z tych co nie lubią sobie życia upraszczać
@Ktostamskadstam , jest zupełnie na odwrót, upraszczam sobie życie aż do przesady. Po prostu za moich czasów nikt nie pomyślał o tym, żeby dekiel był na sznurku. Zresztą, nie było za bardzo czym go przykleić, a zrobienie w deklu dziury na jakąś śrubkę, czy haczyk wymagało by uszczelniania jej.
@adamis62 Widać mało inwencji w Tobie :)
Ja takie rzeczy kleiłem folią. Wystarczyło kawałek folii podpalić i nakapać w miejsce gdzie chciałeś coś przykleić. Do dziś mam blizny po oparzeniach :)
@Ktostamskadstam U nas sznurka też się nie stosowało. Kto wtedy przejmował się w tak mlodym wieku, czy się schyli 100 razy wiecej, czy nie.
Pamiętam jeszcze puszczaliśmy nakrętki z butelek napełnione chyba saletrą z cukrem. Robiło się dwa otwory zasypywane siarką z zapałek. Fajnie leciały w górę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 kwietnia 2023 o 10:28
Robiło się też eksperymenty pirotechniczne z saletrą, cukrem i nadmanganianem potasu. W końcu w lokalnym sklepie zabronili sprzedaży saletry dzieciakom.
@adamis62 karbid (acetylen) w hermetycznej (z zamykaniem) bańce na mleko nie musiał być nawet podpalony 5kg karbidu i wiaderko wody i bańka nie wytrzymywała ciśnienia i ją rozrywało na "szwach"
Piękne czasy! Jednak duużo mocniejszy było pierdyknięcie z proszku nadmanganianu potasu zmieszanego z pyłem aluminiowym. Mieszanka wsypana do pustego naboju od syfonu do wody sodowej to już była poważna rzecz. Kruszyła cegły i urywała spore gałęzie z drzew! :D
@siwek_81 jako dzieciak takim termitem "wypalaliśmy" dziury w trylince a do zapłonu używaliśmy gliceryny i KMnO₄ w tabletce, [czasem dodawało się Ba(NO₃)₂] piękny zielony i dziura dużo szybciej
Wszystko super, tylko nie kumam dlaczego sznurek jest przyczepiony do wewnętrznej strony dekla. I po co w ogóle ten sznurek? Przecież to daleko nie leciało.
@adamis62 Dobrze jest przyczepiony. To zewnętrzna strona dekla. A po co sznurek ? Leciało daleko czy nie, ale po co się dwa razy schylać. Widzę że ty jesteś z tych co nie lubią sobie życia upraszczać
@Ktostamskadstam , jest zupełnie na odwrót, upraszczam sobie życie aż do przesady. Po prostu za moich czasów nikt nie pomyślał o tym, żeby dekiel był na sznurku. Zresztą, nie było za bardzo czym go przykleić, a zrobienie w deklu dziury na jakąś śrubkę, czy haczyk wymagało by uszczelniania jej.
Faktycznie, sznurek jest po właściwej stronie
@adamis62 Widać mało inwencji w Tobie :)
Ja takie rzeczy kleiłem folią. Wystarczyło kawałek folii podpalić i nakapać w miejsce gdzie chciałeś coś przykleić. Do dziś mam blizny po oparzeniach :)
@Ktostamskadstam U nas sznurka też się nie stosowało. Kto wtedy przejmował się w tak mlodym wieku, czy się schyli 100 razy wiecej, czy nie.
Pamiętam jeszcze puszczaliśmy nakrętki z butelek napełnione chyba saletrą z cukrem. Robiło się dwa otwory zasypywane siarką z zapałek. Fajnie leciały w górę.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2023 o 10:28
Pewnego razu wzięliśmy taka dużą bańkę od mleka "ale urwał" xD
Pamiętamy, pamiętamy, a jakże :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2023 o 10:28
@rubberduck13 , taaaa..., akurat.
Acetylen z karbidu nie miał takiej siły rażenia.
Robiło się też eksperymenty pirotechniczne z saletrą, cukrem i nadmanganianem potasu. W końcu w lokalnym sklepie zabronili sprzedaży saletry dzieciakom.
@adamis62 karbid (acetylen) w hermetycznej (z zamykaniem) bańce na mleko nie musiał być nawet podpalony 5kg karbidu i wiaderko wody i bańka nie wytrzymywała ciśnienia i ją rozrywało na "szwach"
@lingerer, napewno. Ja się odniosłem do siły rażenia karbidu w puszce po farbie. Tu palców nie urywało.
Ja jestem tak stary, że pamiętam jeszcze farbę w tej puszce.
Nigdy nie było sznurka. Napluć, zaczekać, odpalić. Aaaale czasy
A jakby tak pierdyknąć z beczkowozu?
Piękne czasy! Jednak duużo mocniejszy było pierdyknięcie z proszku nadmanganianu potasu zmieszanego z pyłem aluminiowym. Mieszanka wsypana do pustego naboju od syfonu do wody sodowej to już była poważna rzecz. Kruszyła cegły i urywała spore gałęzie z drzew! :D
@siwek_81 jako dzieciak takim termitem "wypalaliśmy" dziury w trylince a do zapłonu używaliśmy gliceryny i KMnO₄ w tabletce, [czasem dodawało się Ba(NO₃)₂] piękny zielony i dziura dużo szybciej
i to jeszcze musiała być odpowiednia ilość śliny nie za dużo i nie za mało bo miało to wpływ na siłę wybuchu .