Demot pomija kilka "drobnych " szczegółów. Osobiście uważam że atom jest super, ale nie powinno się oszukiwać ludzi. Paliwa poza Francuzami nikt nie odzyskuje- bo jest to bardzo drogie i nieopłacalne. Francuzie robią to przede wszystkim ze względów PR-owych. Więc po co pisać że da się paliwo odzyskać, a nie wspominać o tym, że jednak w skali świata ponad 95% zużytych prętów jednak po prostu trafia na wysypisko. Tak samo z tymi odpadami. Wszystko fajnie, że zabezpieczone odpady można odwiedzać we muzeum. Ale da się je też potencjalnie wykraść i zrobić z nich brudna bombę, w której już takie nieszkodliwe nie będą. Pilnowanie ich przez tysiące lat może być kosztowne, więc dązy się jednak do tego, żeby je zalewać betonem głęboko pod ziemią w nieczynnych szybach kopalni. Ale takich miejsc z kolei brakuje.
@5g3g Nie do końca. Materiał promieniotwórczy bierze się z ziemi i nic nie stoi na przeszkodzie, aby go po zużyciu rozdrobnić, ponownie zmieszać z odpadami po oczyszczaniu rudy i wsadzić tam, skąd przyszedł. Po prostu to jest nieopłacalne. Nawet jeśli teraz nie opłaca nam się recykling, to najlepszym wyjściem jest to gdzieś gromadzić aby kiedyś to jeszcze wykorzystać. Co więcej, takie odpady można nie tylko poddać recyklingowi przez oczyszczenie i skondensowanie, ale można też je ponownie wzbogacić w breederach. Po prostu ani Francja, ani USA nie korzystają z breederów, bo mają ogromne rezerwy świeżego paliwa tańszego w produkcji. Gdyby jednak Polska wybudowała reaktory tego typu, to by mogła od nich odbierać odpady i produkować z nich energię. Kto wie, czy nie wyjdzie taniej od kupna nowego paliwa. Jedyna różnica jest w tym, że breedery są droższe w utrzymaniu i bardziej skomplikowane, ale jeśli oznacza to niezależność energetyczna ze względu na duży zapas zużytego paliwa, to czemu nie? Mamy tu więc raczej sytuację typu "mogę zrobić stolik z europalet, ale nie mam po co".
Zupełnie czymś innym są odpady radioaktywne i to te się głównie zalewa betonem. To nie zużyte paliwo, a najczęściej resztki prętów grafitowych czy beton ze starych reaktorów, który jest napromieniowany. Tego nie da się ponownie wykorzystać, ale też jest dużo mniej radioaktywne.
Co przeciętny człowiek wchodząc do tego składowiska może zweryfikować?
NIC! NIC nie może zweryfikować.
Zobaczy tylko jakieś koła na podłodze i ktoś mu powie, że są to zbiorniki na odpady
To, że można tam wejść w trampkach i koszulce, to też niczego nie dowodzi.
Ważne jest to, żeby potem nie odczuwać skutków tej wizyty.
I żeby było jasne - ja bynajmniej nie podważam prawdziwości tych informacji.
Tyle tylko, że przeciętny człowiek NICZEGO tam nie sprawdzi.
Może tylko przyjąć na wiarę przekazane informacje.
A z własnym licznikiem Geigera-Müllera też tam można wejść?
@unikona czyli ty z tych wystraszonych ?
@unikona Tak, widocznie można: - fragment tekstu.
https://prinsfrank.nl/2022/09/12/Visiting-the-only-nuclear-waste-storage-facility-of-the-Netherlands
Jeśli chodzi o dawkę, to wg artykułu wyżej średnio 1µSv/h, miejscami powyżej 9 (limit urządzenia). Dla porównania przykładowe dawki promieniowania (lot samolotem to 4 µSv/h)
https://en.wikipedia.org/wiki/Flight-time_equivalent_dose
Demot pomija kilka "drobnych " szczegółów. Osobiście uważam że atom jest super, ale nie powinno się oszukiwać ludzi. Paliwa poza Francuzami nikt nie odzyskuje- bo jest to bardzo drogie i nieopłacalne. Francuzie robią to przede wszystkim ze względów PR-owych. Więc po co pisać że da się paliwo odzyskać, a nie wspominać o tym, że jednak w skali świata ponad 95% zużytych prętów jednak po prostu trafia na wysypisko. Tak samo z tymi odpadami. Wszystko fajnie, że zabezpieczone odpady można odwiedzać we muzeum. Ale da się je też potencjalnie wykraść i zrobić z nich brudna bombę, w której już takie nieszkodliwe nie będą. Pilnowanie ich przez tysiące lat może być kosztowne, więc dązy się jednak do tego, żeby je zalewać betonem głęboko pod ziemią w nieczynnych szybach kopalni. Ale takich miejsc z kolei brakuje.
@5g3g aaaaa, to dlatego pisiory pozamykali tyle kopalni, zeby miec gdzie skladowac odpady z przyszlej elektrowni, maja leb skrwsyny ;)
@5g3g Nie do końca. Materiał promieniotwórczy bierze się z ziemi i nic nie stoi na przeszkodzie, aby go po zużyciu rozdrobnić, ponownie zmieszać z odpadami po oczyszczaniu rudy i wsadzić tam, skąd przyszedł. Po prostu to jest nieopłacalne. Nawet jeśli teraz nie opłaca nam się recykling, to najlepszym wyjściem jest to gdzieś gromadzić aby kiedyś to jeszcze wykorzystać. Co więcej, takie odpady można nie tylko poddać recyklingowi przez oczyszczenie i skondensowanie, ale można też je ponownie wzbogacić w breederach. Po prostu ani Francja, ani USA nie korzystają z breederów, bo mają ogromne rezerwy świeżego paliwa tańszego w produkcji. Gdyby jednak Polska wybudowała reaktory tego typu, to by mogła od nich odbierać odpady i produkować z nich energię. Kto wie, czy nie wyjdzie taniej od kupna nowego paliwa. Jedyna różnica jest w tym, że breedery są droższe w utrzymaniu i bardziej skomplikowane, ale jeśli oznacza to niezależność energetyczna ze względu na duży zapas zużytego paliwa, to czemu nie? Mamy tu więc raczej sytuację typu "mogę zrobić stolik z europalet, ale nie mam po co".
Zupełnie czymś innym są odpady radioaktywne i to te się głównie zalewa betonem. To nie zużyte paliwo, a najczęściej resztki prętów grafitowych czy beton ze starych reaktorów, który jest napromieniowany. Tego nie da się ponownie wykorzystać, ale też jest dużo mniej radioaktywne.
A teraz poproszę zdjęcia czegoś takiego np. z Rosji. Co to będzie? Dziura w ziemi? Rzeka? Las w tajdze?
Co przeciętny człowiek wchodząc do tego składowiska może zweryfikować?
NIC! NIC nie może zweryfikować.
Zobaczy tylko jakieś koła na podłodze i ktoś mu powie, że są to zbiorniki na odpady
To, że można tam wejść w trampkach i koszulce, to też niczego nie dowodzi.
Ważne jest to, żeby potem nie odczuwać skutków tej wizyty.
I żeby było jasne - ja bynajmniej nie podważam prawdziwości tych informacji.
Tyle tylko, że przeciętny człowiek NICZEGO tam nie sprawdzi.
Może tylko przyjąć na wiarę przekazane informacje.