Ludzie, którzy śmiecą
Praca poza godzinami pracy. Kiedyś pracowałam ile szef ode mnie wymagał, zostawałam po godzinach ale w końcu odpuściłam.
Życie jest zbyt krótkie, by żyć tylko po to, by pracować
Oczekiwanie na ludzi, którzy ciągle spóźniają się na umówione spotkania. Czekam maksymalnie15 minut, a potem znikam
Konieczność zgadywania, co ludzie NAPRAWDĘ mają na myśli, mówiąc coś, co powiedzieli. Biorę teraz wszystko, co ludzie mówią, za dobrą monetę i nie odtwarzam już w głowie rozmów, aby odkryć ich prawdziwe znaczenie. Bądź pasywno-agresywny, jeśli chcesz, ale rozmawiaj ze mną jak dorosły, jeśli naprawdę masz problem
Przerywam rozmowę i odchodzę, kiedy mój rozmówca zaczyna coś robić na swoim telefonie. Nie mam czasu, żeby czekać, aż ktoś skończy przeglądać najnowsze memy
Ludzie, którzy nieustannie obwiniają innych za sytuację, w której się znajdują
Ludzie naruszający moją przestrzeń osobistą
Dodałabym do tego jeszcze niechlujstwo umysłowe przejawiające się brakiem podejmowania choćby minimalnego wysiłku, aby wysłuchać rozmówcę że zrozumieniem
Ja nie mam absolutnie żadnej tolerancji wobec dorosłych ludzi, którzy na mnie krzyczą z jakiegoś powodu, bo np. są niezadowoleni z tego, jak coś zrobiłem (czy to w pracy, czy w domu). Bez mrugnięcia okiem wychodzę wtedy z pomieszczenia, albo odkładam telefon (jeśli "ochrzan" jest tą drogą). Nie mam 5 lat, żeby na mnie krzyczeć, bo inaczej nie zrozumiem. Jeśli chcesz mi przekazać swoje uwagi, to zrób to w sposób cywilizowany i spokojnie, a jeśli poziom stresu jest zbyt wysoki to najpierw ochłoń.
@Eaunanisme Na pięcioletnie dzieci też nie należy krzyczeć, krzyk nigdy nie jest niczym dobrym ::)
Co do reszty wypowiedzi to zgadzam się z nią w 100% :)
@Eaunanisme Sam staram się nie ponosić emocjom i zachowywać/mówić tak jakbym się normalnie zachowywał (to, że jakiś debil krzyczy, nie znaczy, że trzeba się zniżać do jego poziomu). Im głośniej krzyczy, tym mniej mnie to obchodzi :) Ale tak po prawdzie, to wszystko jedno czy te krzyki zignorujesz, poinformujesz, że sobie nie życzysz rozmowy takim tonem, czy też zaczniesz krzyczeć, to chyba nie ma większego znaczenia, bo przy następnej takiej sytuacji i tak będzie to samo. Takie osoby mają problemy emocjonalne, a w sobie i tak winy nie znajdą. Ja bym je osobiście wysłał na jakąś psychoterapię.
Nie już mam cierpliwość do podwójnych kryteriów, np. inne wymagania od siebie i inne od pozostałych ludzi.
@kazamo Dziękuję za tego demota.
Fajnie uświadamia do ilu idiotycznych sytuacji człowiek codziennie bezwiednie nagina się bez zastanowienia.
W zestawieniu tym dla mnie najistotniejszy jest brak poszanowania naszego czasu innych ludzi: niestety nie będę żył wiecznie więc Twoja opowieść o problemach kuzynki brata szwagra ze strony babci jest mi, delikatnie ujmując, obojętna.
O wiele chętniej poświęcę ten czas na opracowanie kolejnego etapu planu przejęcia władzy nad światem.
A ja staram się być jak Sherk, czyli mieć spoko podejście do życia :D
Brak feedbacku. Napracuję się, wysyłam, i... cisza. Wszystko idzie jakby w pustkę. Nie oczekuję recenzji, ale proste dobrze/źle, o to chodziło/nie o to chodziło to nie jest chyba nadmierny wysiłek, nawet dla zapracowanego dyrektora...?
Mam dość dopierdzielania mi kolejnymi daninami na rzecz państwa, dla którego jestem tylko dojną krową. Oraz postępującej i wszechogarniającej politpoprawności.
Ludzie, którzy krzykiem udowadniają swoją rację, mimo, że wiem, że się mylą. Jak z takimi rozmawiać?
Podam przykład z mojego życia:
- lubię Budkę Suflera, ale przed Cugowskim.
- nie ma Budki Suflera przed Cugowskim.
- TAK? A "ZA OSTATNI GROSZ"??? A "JOLKA JOLKA"???? DZIĘKUJĘ DO WIDZENIA!!!!
I jak ja mam w takiej sytuacji zareagować?
Tutaj wyjasnienie: Cugowski był pierwszym wokalistą, potem pokłócił się z Lipkiem, odszedł, przyszedł Czystaw, potem Andrzejczak, a potem się pogodzili i wrócił Cugowski.
Więc nie ma "Budki" przed Cugowskim, jest co najwyżej Budka między Cugowskim.
@C1VenomMX321 To już szerzej w podobnym kontekście "uwielbiam", jak mówię komuś, że coś lubię i mi się to podoba (np. "Ale mam ochotę na gotowany bób. Już się nie mogę doczekać sezonu!"), a w odpowiedzi pada skrajna krytyka danej rzeczy okraszona pytaniem retorycznym, które sugeruje, że jestem jakiś nienormalny (np. "Bleeee. Bób jest obleśny. Nie rozumiem, jak można go jeść. Porzygam się na samą myśl").
Jakiej reakcji oczekują takie osoby i co to ma wnieść do rozmowy, pozostaje jednym z nierozwiązanych problemów mojego życia.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 maja 2023 o 11:29