Ta, a potem przychodzi taki rozwydrzony gówniak to kina, restauracji czy sklepu uważa, że robiąc burdel daje możliwość pracy, bo tak to sprzątaczka nie byłby potrzeba, że utyskując na kasjerkę w żabce pokazuję swój status i że jest panem życia ...
a potem matka na wywiadówce się żali, że inne dzieci są źle wychowane bo nie chcą się bawić z nim bąbelkiem, a on taki,-a fajny jest.
Jesli jestes biedakiem to tak. Jakos tam mi sie kojarzy, ze ludzie ktorzy lepiej sobie w zyciu radza sa bogatsi i to oni stanowia lepszy wzor do nasladowania w zyciu
Myślę, że przeświadczenie o tym, że bogate dziecko będzie lepszym liderem jest mocno przesadzone - ktoś, kto wychowuje się w tzw.bogatym gomu nie ma pojęcia jak na to bogactwo zapracować, wszystko jest mu podane na tacy, on po prostu wie jak z tego dobrobytu korzystać. Większe prawdopodobieństwo, ze z takiego mlodego człowieka wyrosnie roszczeniowy d..ek z wybujałym ego niż profesjonalista w czymkolwiek.
Wydaje mi się, że o wiele większe szanse sukcesu ma ktoś, kto od dziecka uczy się jak zapracować na swój dobrobyt i poznaje mechanizmy funkcjonowania rynku pracy od podstaw.
@acotam43 masz jakieś żetelne badania na ten temat?
Bo z tego co ja gdzieś czytałem, to dzieci bogatych rodziców fajtycznie częściej są bogate, bo mają wsparcie finansowe w przypadku niepowodzenia. Prześledź sobie najbogatszych ludzi na świecie i zobacz kim byli ich rodzice.
@Paveu69
Ale ja nie o tym mówię, bycie bogatym z pokolenia na pokolenie to jedno i jest tak samo częste jak roztrwonienie całej fortuny. Ja mówię o predyspozycjach personalnych, to że ktoś jest bogaty bo używa kasy rodziców nie oznacza , że sam jest dobrym strategiem albo w ogóle, że wie co robi.
@Xar
No niby tak ale też niekoniecznie, często dzieci lekarzy czy prawników zostają tez narkomanami. Chodzi mi o predyspozycje ludzi perce a nie ich dokonania bazujące na poduszce finansowej rodziców.
Ta, a potem przychodzi taki rozwydrzony gówniak to kina, restauracji czy sklepu uważa, że robiąc burdel daje możliwość pracy, bo tak to sprzątaczka nie byłby potrzeba, że utyskując na kasjerkę w żabce pokazuję swój status i że jest panem życia ...
a potem matka na wywiadówce się żali, że inne dzieci są źle wychowane bo nie chcą się bawić z nim bąbelkiem, a on taki,-a fajny jest.
Jesli jestes biedakiem to tak. Jakos tam mi sie kojarzy, ze ludzie ktorzy lepiej sobie w zyciu radza sa bogatsi i to oni stanowia lepszy wzor do nasladowania w zyciu
@Xar
Ludzie naprawdę zamożni nie afiszują się swoim majątkiem, w przeciwieństwie do nowobogackich.
@meeshoo ludzie naprawde zamozni nie posylaja dzieci do publicznego czy tam ogolnodostepnego przedszkola
Myślę, że przeświadczenie o tym, że bogate dziecko będzie lepszym liderem jest mocno przesadzone - ktoś, kto wychowuje się w tzw.bogatym gomu nie ma pojęcia jak na to bogactwo zapracować, wszystko jest mu podane na tacy, on po prostu wie jak z tego dobrobytu korzystać. Większe prawdopodobieństwo, ze z takiego mlodego człowieka wyrosnie roszczeniowy d..ek z wybujałym ego niż profesjonalista w czymkolwiek.
Wydaje mi się, że o wiele większe szanse sukcesu ma ktoś, kto od dziecka uczy się jak zapracować na swój dobrobyt i poznaje mechanizmy funkcjonowania rynku pracy od podstaw.
@acotam43 masz jakieś żetelne badania na ten temat?
Bo z tego co ja gdzieś czytałem, to dzieci bogatych rodziców fajtycznie częściej są bogate, bo mają wsparcie finansowe w przypadku niepowodzenia. Prześledź sobie najbogatszych ludzi na świecie i zobacz kim byli ich rodzice.
@acotam43 dlatego wlasnie dzieci lekarzy zostaja lekarzami, prawnikow prawnikami etc.?
@Paveu69
Ale ja nie o tym mówię, bycie bogatym z pokolenia na pokolenie to jedno i jest tak samo częste jak roztrwonienie całej fortuny. Ja mówię o predyspozycjach personalnych, to że ktoś jest bogaty bo używa kasy rodziców nie oznacza , że sam jest dobrym strategiem albo w ogóle, że wie co robi.
@Xar
No niby tak ale też niekoniecznie, często dzieci lekarzy czy prawników zostają tez narkomanami. Chodzi mi o predyspozycje ludzi perce a nie ich dokonania bazujące na poduszce finansowej rodziców.
To nie dzieci oceniają podwożone auta, a nauczyciele i dyrektork/a...