@ZONTAR Hm... nie patrzyłem na to w taki sposób. Bardziej jak na "stronę ze śmiesznymi obrazkami". W sensie, nie ustawiłbym demotów na równi z facebookiem czy twitterem.
@Obelix Właściwie czym się różnią demoty od twittera? Wrzucasz jakieś krótkie posty, możesz pod nimi dyskutować, każdy użytkownik ma konto. Chyba jedyną różnicą jest mechanizm publikacji treści na głównej stronie, demoty i podobne mają jedną główną i ewentualnie kategorie, twitter czy facebook mają indywidualny dobór treści dla każdego użytkownika. Nadal jednak oba sprowadzają się do wybrania tego, co jest popularne.
Patrząc na niektórych w internecie, to zastanawiam się, jak oni sobie radzili, gdy nie mieli możliwości oddzielania się tym, co właśnie jedzą, tysiącami zdjęć "bombelka" i milionami selfie. Albo jak ci najbardziej odklejeni dawali radę bez wyrzucania z siebie tych swoich "mądrości"?
Jedno jest pewne: kiedyś śmiała się z nich tylko ich wieś/sąsiedzi, dziś może się śmiać cały świat.
To po co to gówno jesz?
Dlatego nie siedzę w social mediach i wiesz co? Dla mnie jest tak jak przed erą mediów społecznościowych. Polecam.
@Obelix Demoty to też media społecznościowe.
@ZONTAR Hm... nie patrzyłem na to w taki sposób. Bardziej jak na "stronę ze śmiesznymi obrazkami". W sensie, nie ustawiłbym demotów na równi z facebookiem czy twitterem.
@Obelix Właściwie czym się różnią demoty od twittera? Wrzucasz jakieś krótkie posty, możesz pod nimi dyskutować, każdy użytkownik ma konto. Chyba jedyną różnicą jest mechanizm publikacji treści na głównej stronie, demoty i podobne mają jedną główną i ewentualnie kategorie, twitter czy facebook mają indywidualny dobór treści dla każdego użytkownika. Nadal jednak oba sprowadzają się do wybrania tego, co jest popularne.
Patrząc na niektórych w internecie, to zastanawiam się, jak oni sobie radzili, gdy nie mieli możliwości oddzielania się tym, co właśnie jedzą, tysiącami zdjęć "bombelka" i milionami selfie. Albo jak ci najbardziej odklejeni dawali radę bez wyrzucania z siebie tych swoich "mądrości"?
Jedno jest pewne: kiedyś śmiała się z nich tylko ich wieś/sąsiedzi, dziś może się śmiać cały świat.
Jedyne moje "medium społecznościowe" to Demotywatory.
Zrezygnować, czy nie?